Jako
pierwszy
zaprezentował się
dobrze znany i
lubiany Orion,
ostatnio można było
go posłuchać w
Tarnowie na Moship
Annihilation 1. I
jak zwykle chłopaki
pokazali klasę,
zagrali jak starzy
maestro i podbili
publicznośc. Nie
zabrakło więc
konkretnego
uderzenia, jak na
metalową kapelę
przystało, oraz
popisów gitarowych w
wykonaniu, chyba
można tak
powiedzieć,
wirtuoza- Mateusza
Przeniosło. Zachęcam
więc ponownie do
wysłuchania
kompozycji zespołu,
a można to zrobić
tutaj:
www.myspace.com/orionpolan
Drugim
zespołem, który
pojawił się na
scenie Przepraszam
był zespół
Highlanders,
pochodzący z
Limanowej i okolic.
Zespół gra w
składzie:
Mateusz Stach- wokal
Jan
Franczak- gitara
Patryk Faron- gitara
Iwona
Cichoń- skrzypce
Paulina Golińska-
skrzypce
Grzegorz Nitkowski-
bas
Mateusz Franczak-
perkusja
Niestety nie udało
się zebrać całej
zacnej siódemki,
gdyż brakowało
jednej ze
skrzypaczek, Iwony
Cichoń, jednak
występ pomimo to
wypadł świetnie.
Hihglanders gra
szeroko pojętą
muzykę rockowo-
metalową z
elementami folku, a
także innych stylów
muzycznych. Powstał
w roku 2007 i do tej
pory udało im się
nagrać jedną płytę
pt. Kres, a
następna już czeka w
kolejce.
I
uwaga!
Zespół Highlanders
poszukuje sponsorów
na nową płytę, która
już jest nagrana,
czeka tylko na
wydanie!!!
Highlanders to
zespół oryginalny, z
ciekawym brzmieniem,
z wyjątkową warstwą
tekstową, w której
często pojawiają się
elementy gwary.
Wyjątkowości
zespołowi dodają z
pewnością skrzypce,
które sprawiają, że
Highlandersi brzmią
niesamowicie
skocznie i wesoło-
skrzypcowe brzmienie
zachęca ludzi do
zabawy, a kiedy
trzeba nadaje
przejmujący i smutny
wymiar utworom. Z
tego powodu kapela
przypadła do gustu
tarnowskiej
publiczności i
została bardzo mile
przyjęta. Ludzie
dobrze naprawdę
dobrze się bawili.
Zachęcam do
odwiedzin strony
zespołu
www.highlanders.limanowa.pl
gdzie można
wysłuchać kompozycji
kapeli.
Kolejny, trzecim już
zespołem, który
pojawił się na
scenie był
pochodzący z Nowego
Sącza, punkowy
Bigger Half. Na
swoim koncie mają
płytę Niechciane
dzieci popkultury,
którą można pobrać
na stronie:
www.biggerhalf.art.pl/
Dobre
punkowe brzmienie i
ciekawe,
bezkompromisowe
teksty to z
pewnością największe
zalety zespołu.
Muzycy też dobrze
znają się na rzeczy
i słychać było, że
nie są z pierwszej
łapanki. Zagrali
dobry koncert
pobudzający ludzi do
dzikich harców,
które momentami
działy się pod
sceną. Panowie z
Bigger Half dali z
siebie wszystko przy
okazji dobrze się
bawiąc. Zapraszam
też do polubienia
profilu zespołu na
facebook'u.
www.facebook.com/biggerhalfns.
Gwiazdą sobotniego
wieczoru była kapela
10 TON, która jako
ostatnia wystąpiła
na scenie. Zespół
tarnowskiej
publiczności jest
już bardzo dobrze
znany. Panowie
zagrali, jak zwykle,
fachowo prezentując
wysoki poziom gry.
Wprowadzili
publiczność w swój
klimat, co sprawiło,
że słuchacze dobrze
się bawili, a
koncert uznany
został za bardzo
udany. Była moc i
ogień. 10 TON ma już
przygotowany
materiał na płytę,
jednak pojawienie
się sponsorów
mogłoby znacznie
przyśpieszyć proces
jej nagrywania i
wydania. Tak więc, POSZUKIWANIA
SPONSORÓW OTWARTE!
Podsumowując
wszystkie
prezentujące się
tego wieczoru kapele
zagrały dobre
koncerty.
Niewątpliwą zaletą
sobotniego grania
była różnorodność
muzyczna, każda z
kapel zaprezentowała
zupełnie inny
klimat, inne
spojrzenie na
muzykę.
Zapraszam więc do
słuchania muzyki i
do zobaczenia na
kolejnych
koncertach!
Highlanders
Witajcie,
przedstawcie się po
kolei i powiedzcie
kto na czym gra?
Highlanders:
Nazywam się Mateusz
Franczak, gram na
perkusji, jestem też
założycielem zespołu
i gram w nim od
początku. Jest też w
tej kapeli mój brat,
który się przedstawi
później.
Highlanders:
Ja, czyli Paulina, i
Iwona, gramy na
skrzypcach. Iwona
była jako pierwsza,
ja dołączyłam rok
temu. Iwona jest od
dwóch lat w zespole
i cóż... tworzymy
partię skrzypcową.
Highlanders:
Kolega Grzegorz,
ksywka Młody, gram
na basie.
Highlanders:
Nazywam się Patryk,
pseudonim Ssak,
jestem jednym z
dwóch gitarzystów w
zespole, i… lubię
czekoladki.
Highlanders:
Jestem w zespole od
początku. Nazywam
się Jan Franczak,
pseudo Johny i co,
no robimy to, co
lubimy, gramy, a ja
gram na gitarze.
Highlanders:
Kudłaty, jestem
wokalistą, na imię
mam Mateusz, kiedyś
grałem, ale teraz
już nie gram,
zastąpił mnie
Patryk, no i gramy,
śpiewamy i bawimy
się dobrze. U nas na
pierwszym miejscu
jest zabawa, a
później granie.
Skąd
jesteście?
Kudłaty:
Ogólnie piszemy na
różnych portalach,
że jesteśmy z
Limanowej, ale tak
naprawdę to jest
zbieranina z różnych
okolic takich jak:
Szczawa, Słopnice,
Łukowice no i
Limanowa, czyli
cztery miejscowości,
ale żeby było
prościej to piszemy,
że z Limanowej.
Jaką
gracie muzykę?
Kudłaty:
To jest właśnie taka
ciekawostka, że
trudno nas określić,
bo gramy różną
muzykę. Gramy czasem
ska, gramy trochę
folka, czasem, nawet
metal gramy, także
rock ciężki, różne
typy.
Paulina:
To jest raczej folk
rock...
Kudłaty:
No właśnie nie,
nie...
Młody:
Nie, typowo jest
metal!
Kudłaty: No właśnie,
nas jest trudno
określić, nie mamy
takiego określonego
stylu, gramy to, co
lubimy.
Mateusz:
Nie sugerujemy się
żadnymi typami
muzycznymi, że mamy
grać jakiś konkretny
gatunek muzyki, nie
gramy pod żaden
styl, tylko po
prostu gramy to, co
mamy w duszy. Chodzi
o to, żeby fajnie
brzmiało i tyle.
Paulina:
Mamy też w swoim
repertuarze takie
typowo góralskie
piosenk, jak Hej
Janicku, albo
Wysokogórka- w stylu
rockowym zrobione,
ale to jest
góralskie.
Johny:
Np. Saku to jest
wychowany na KSU
czyli jakieś tam
rytmy punkowskie,
Młody jakieś tam
ciężkie brzmienia, a
jestem wychowany na
Kacie, Mateusz też
podobnie. I tak to
się gdzieś z
wszystkiego robi
sklejka.
Jesteście samoukami?
Paulina:
Ja zaczęłam szkołę
muzyczną i zwykle na
początku grałam
klasykę potem
zaczęłam rozszerzać
swój repertuar,
później też zaczęłam
grać na weselach,
czyli w ogóle
odeszłam od tej
klasycznej formy,
potem zaczęłam
słuchać Jelonka i z
czasem to on stał
się moim
autorytetem.
Kudłaty:
A reszta z nas nie
chodziła do szkoły
muzycznej, tylko
pewnego dnia
spotkaliśmy się w
garażu, wzięliśmy
sobie gitarki i tak
się zaczęło. Na
początku był chaos,
wiadomo, a potem coś
się zrodziło.
Kto
zajmuje się
komponowaniem muzyki
i pisaniem tekstów?
Paulina:
Wszyscy. Teksty
głównie pisze
Kudłaty, czyli
wokalista.
Gitarzyści są
odpowiedzialni za
gitary, skrzypaczki
za skrzypce, każdy
właściwie za swój
instrument i potem
to zgrywamy. Jak nie
pasuje to
konsultujemy się, że
np. skrzypce tutaj
może inaczej, może
wyżej, może niżej.
Nikt nikomu nic nie
narzuca, jesteśmy
otwarci na siebie i
jak komuś coś nie
pasuje to staramy
się zrobić coś
innego.
Kudłaty:
Wiadomo, że zdarzały
się kłótnie, bo
jeden coś widzi tak,
drugi siak, ale to
jest piękne, że
nawet jak są te
kłótnie to możemy
się obrazić na 15
minut, a potem znowu
jest elegancko, nie
ma czegoś takiego,
że się obrażamy i
nie widzimy się
miesiąc czy dwa.
Jak
się przedstawia wasz
dorobek płytowy?
Paulina:
Mamy jedną płytę, pt.
Kres, która była
wydana w roku 2011,
a obecnie jesteśmy
na etapie nagrywania
drugiej płyty… Mamy
nadzieję, że jak
zdobędziemy jakiś
sponsorów to wydamy
ją najszybciej, jak
to możliwe. No cóż
nasze „zarobki” w
żaden sposób nie
pozwalają nam ją
sfinansować.
Klepiemy biedę...
Patryk:
Nasza nowa płyta to
będzie taka czarna
dusza folku.
Średnia wiekowa w
zespole?
Paulina:
Jeżeli chodzi o
średnią, to Patryk w
tym roku kończy 19
lat, ja i Iwona
jesteśmy obie w tym
samym wieku czyli
22, no i tak powoli
do góry.
Johny:
Zastępują nas
młodziki, niedługo
my z Kudłątym
będziemy musieli
odejść, bo tak skład
się zmienia, że nie
wyrabiamy i
pójdziemy na bruk
(śmiech!)
A co
słychać w
Limanowej? Wiem, że
jest Metallima co
roku, a co poza tym?
Co ciekawego dzieje
się muzycznie w
waszych stronach?
Kudłaty:
Był sobie kiedyś
świętej pamięci pub
Nostalgia… ale
zamknęli go jakieś
trzy, cztery lata
temu, a tam się
działo... były
koncerty, w sumie
tak naprawdę, to
stamtąd się znamy.
Wszyscy ludzie,
którzy lubili sobie
posłuchać rocka tam
się spotykali. Tylko
niestety, to było
pod Urzędem Miasta i
wyrzucili nas
stamtąd. Otworzyli
tam teraz knajpę,
Underground się
nazywa, i tam jest
kolega Szpila, i to
on organizuje tam co
dwa tygodnie
koncerty, tak że coś
się dzieje w tej
Limanowej, ale gdyby
nie on, to nic by
się nie działo.
Ludzi ubywa...
Młody:
Ludzie za dużo
siedzą przy
komputerach...
A w
Tarnowie byliście
już kiedyś?
Kudłaty:
Pierwszy raz tu
jesteśmy.
Kudłaty:
Jedna rzecz nas
zszokowała, jak
szliśmy tutaj
szukając właśnie
Przepraszam, że
weszliśmy na Rynek i
pusto, cicho.
Wszystko fajnie, ale
poczuliśmy się jakby
Tarnów nawiedziła
jakaś plaga i
stwierdziliśmy, że
jak na Rynku jest
pusto to w klubie
też będzie pusto,
ale na szczęście tak
nie było…
Paulina:
Zostaliśmy
zaproszeni na majowe
granie, wzięto od
nas namiary. Z
chęcią tutaj
przyjedziemy,
jesteśmy pod
wrażaniem, że ludzie
tak się bawili, że
docenili naszą
muzykę.
Gracie jeszcze w
jakiś zespołach lub
graliście?
Paulina:
Jeżeli chodzi o taką
muzykę, jaką gramy
teraz, to jest nasz
pierwszy skład. Ja i
Iwona grałyśmy
wcześniej w kapelach
weselnych, i robimy
to nadal…
Skąd
wzięła się nazwa
Highlanders?
Kudłaty:
To ja
wymyśliłem tę nazwę.
Pojechaliśmy kiedyś
nad jezioro,
opalaliśmy się,
byliśmy grzeczni i
wtedy ja zgłosiłem
pomysł nazwy
zespołu, została
przyjęta i wtedy
zrobiliśmy się…
niegrzeczni.(śmiech)
Musieliśmy to opić
żeby się utrwaliło.
A znaczenie słowa
highlanders, to ze
szkockiego oznacza
górali. Highlanders
to jest odpowiednik
takich górali
sądeckich, a nie
typowych górali.
A
Podobał wam się
koncert przed wami?
Grał Orion,
słuchaliście?
Kudłaty:
Elegancko, kolega z
prawej jak się
patrzyło na scenę,
ładnie się bawił
gitarą, dawał radę.
Młody:
Godny zespół!
Johny:
My tak nie umiemy
świetnie grać
solówek, jesteśmy
amatorami, ale
staramy się żeby
nadrobić te braki i
niedoskonałości.
Dzisiejszy koncert
był naprawdę super!
Mam nadzieję, że
jeszcze zawitacie do
Tarnowa.
Paulina:
Póki co zapraszamy
na nasz profil na
facebook'u, a także
naszą stronę
www.highlanders.limanowa.pl
Jonhy:
Chciałbym jeszcze
dodać, że jesteśmy
otwarci na
wszelkiego rodzaju
propozycje. Chcemy
grać, pokazywać się,
chcemy ludziom
prezentować to, co
tworzymy.
Dzięki za rozmowę!
Highlanders:
Dzięki!
Ela
Wodzińska
|