|
To,
co
miało
miejsce
się
w
ubiegły
tydzień
w
Miejskiej
Bibliotece
Publicznej
w
Tarnowie
przy
ul.
Krakowskiej
było
z
pewnością
jednym
ze
znaczniejszych
wydarzeń
kulturalnych
ostatniego
okresu
w
naszym
galicyjskim
miasteczku.
W
zalewie,
by
nie
powiedzieć
w
zlewie,
komercyjnych
imprez
jakimi
regularnie
wypełnia
się
nasz
(często
tylko
z
nazwy)
tzw.
kalendarz
kulturalny,
niszowe
z
konieczności
bo
bez
należytego
wsparcia,
wartościowe
spotkania
czy
wernisaże,
tym
bardziej
warte
są
odnotowania.
I
tak
w
czwartkowy
wieczór,
nomen
omen
13
marca,
miały
tam
miejsce
dwa
znaczące
spotkania
ze
sztuką
poetyckiego
słowa
i
malarskiego
rysunku.
Najpierw
o
godzinie
17 w
Czytelni
Naukowej
ze
swoimi
czytelnikami
spotkała
się
krakowska
poetka
Marta
Półtorak,
zaś
później
o
godzinie
18.45
w
Galerii
Niebieskiej
otwarto
wernisaż
wystawy
rysunków
Jana
Stępnia,
połączony
z
promocją
tomiku
wierszy
„Idą…”.
Natomiast
w
piątek
o
godzinie
16
uczczono
tam
pamięć
jednego
z
największych
ukraińskich
poetów
Tarasa
Szewczenki,
którego
twórczość
przypomniał
Wojciech
Markiewicz,
z
prawdziwą
maestrią
interpretując
utwory
ukraińskiego
wieszcza.
Bohaterka
pierwszego
spotkania
Marta
Półtorak
urodziła
się
w
Tarnowie
w
roku
1976.
Obecnie
mieszka
w
Krakowie,
jest
dziennikarką,
poetką
i
historykiem
.
Jej
teksty
ukazywały
się
na
łamach:
Fragile
(2009,2011),
Neurokutury
(2009),
Frazy
(2010),
Dziennika
Polskiego
(2011),
Kwartalnika
Stowarzyszenie
Pisarzy
Polskich
za
Granicą
„Ekspresje”(2011)
oraz
w
krakowskich
almanachach
poetyckich
w
latach
2008
-2013.
Jest
laureatką
wielu
konkursów
poetyckich.
Należy
do
Stowarzyszenia
Dziennikarzy
Polskich,
Koła
Młodych
Autorów
przy
Stowarzyszenia
Pisarzy
Polskich
w
Krakowie
oraz
Grupy
„KAŻDY…”
W
lipcu
2009
roku
ukazał
się
jej
debiutancki
arkusz
poetycki
„Globalne
Zadymy”,
wydany
przez
Śródmiejski
Ośrodek
Kultury
w
Krakowie,
a w
marcu
2010
pierwszy
samodzielny
tomik
poezji
„Transmisje
Na
Żywo”.
Drugi
tomik
„Księżycowe
Łąki”
wydała
w
2012
wersji
papierowej
i
elektronicznej.
To
właśnie
wiersze
z
tego
zbiorku
były
głównymi
aktorami
czwartkowego
spotkania,
którego
gospodynią
była
Sylwia
Smoleń.
Natomiast
głównym
aktorem
drugiego
tego
dnia
wydarzenia
był
Jan
Stępień
(ur.
21
października
1949
w
Głogowie)
–
polski
rzeźbiarz,
poeta,
pisarz,
rysownik,
bioterapeuta.
Jest
członkiem
Związku
Literatów
Polskich
i
Stowarzyszenia
Kultury
Europejskiej.
Napisał
cztery
powieści,
opublikował
pięć
zbiorów
opowiadań.
Jest
także
autorem
sześciu
tomików
wierszy.
Jego
wiersze
i
opowiadania
tłumaczono
na
niemiecki,
arabski
oraz
esperanto.
Rzeźby,
rysunki
wystawia
w
wielu
miastach
Polski,
w
Belgii
i na
Węgrzech.
Rysunki
zamieszcza
w
miesięcznikach
Medycyna
dla
Ciebie,
Jupiter
(dla
austriackiej
Polonii),
Res
Humana
oraz
w
publikacjach
książkowych.
Jego
sztuka
„Koniec
świata”
została
wyróżniona
w
szóstej
edycji
Tygodnia
Sztuk
Odważnych
w
Radomiu
(2006).
Jest
także
autorem
m.in.
„Pajęczyny”,
„Pulsowania”
i
„Łaknienia”.
Jesienią,
dokładnie
26
września
2009
w
Teatrze
im.
Solskiego
w
Tarnowie
odbyła
się
w
Pałacu
Młodzieży
(Solski
był
wówczas
w
remoncie)
prapremiera
jego
sztuki
„W
windzie”
w
aktorskiej
reżyserii
Mariusza
Szaforza.
Nasz
terapeutyczny
poeta
i
rysownik
wegetarianin
jest
mężem
eterycznej
feministki
i
wybitnej
filozof
prof.
Marii
Szyszkowskiej,
gościa
specjalnego
tego
wieczoru.
To
zresztą
nie
pierwsza
ich
wizyta
w
Tarnowie,
kilka
lat
temu
byli
gośćmi
tarnowskiej
„Kuźnicy”
w
Teatrze
im.
L.
Solskiego
i w
restauracji
„Pasaż”,
gdzie
Jan
Stępień
prezentował
swoje
„Ludziki”.
Od
1999
roku
po
przeprowadzce
z
Warszawy
oboje
mieszkają
w
Nałęczowie
w
blisko
stuletniej
chacie,
którą
permanentnie
remontują
i
modernizują.
–
Nasza
codzienność
jest
barwna.
Jaś
maluje,
ja
piszę,
mamy
wspólne
stałe
rubryki
w
pismach:
mój
tekst
i
Jasia
„ludzik”.
Jego
„ludziki”
są
drukowane
w
moich
książkach,
w
jego
zbiorkach.
Pracujemy
w
kuchnio-pracowni.
Wystarczy
nam
mruczenie
kota,
który
leży
pod
lampą,
i
pies
śpiący
pod
stołem.
Wielki
stół
jest
podzielony
wzdłuż
na
część
Jasia
i
moją
–
opowiada
pani
Maria.
Każdy
dzień
potrafią
zamienić
w
święto
i
przetańczyć…
. A
tańczą
już
razem
prawie
20
lat...najczęściej
we
wtorki
w
lokalu
„Wołyń”
w
Nałęczowie.
Najchętniej
tango,
potem
rock’n’rolla.
Ona
uwielbia
Presleya,
On
Beatlesów.
Prywatnie
mąż
Pani
Profesor
przyznaje,
że
żona
jest
źródłem
jego
natchnień,
a
żona
często
w
swoich
filozoficznych
esejach
cytuje
męża.
To
jej
właśnie
zadedykował
m.in.
swoje
dwie
książki
„Szalona
Maria”
(1991)
i
„Szaleństwa
Marii”
(1999).
A
jest
to
osoba
absolutnie
niezwykła.
Naukowiec
o
niekwestionowanym
dorobku.
Prawdziwa
Dama
polskiego
ruchu
pacyfistycznego,
senator
V
kadencji,
sędzia
Trybunału
Stanu
RP,
kandydat
na
prezydenta
RP.
Za
swoją
społeczną
postawę
i
działalność
została
nominowana
w
2005
roku
do
Pokojowej
Nagrody
Nobla
przez...
minister
rządu
Szwajcarii!
Podczas
czwartkowego
spotkania
w
MBP,
poprzedzonego
słowem
wstępnym
przez
prof.
Jacka
Breczko,
tak
sam
mistrz
recenzował
swoją
różnorodną
twórczość:
„Ludziki”
powstają
pod
wpływem
myśli,
która
pojawia
się
w
głowie
i
mam
potrzebę
przelać
ja
na
papier.
A
rysowanie
i
rzeźba
są
dla
mnie
bardziej
naturalnym
sposobem
wypowiadania
się
niż
pisanie.
Rysowanie
wynika
z
potrzeby
duszy,
a do
pisania
muszę
się
zmusić…
.
Swoje
„człowieczki”
Jan
Stępień
tworzy
od
kilkunastu
lat,
a od
kilku
prezentuje
na
wystawach.
Jak
podkreśla,
każdy
„ludzik”
jest
inny,
niepowtarzalny.
Pozornie
podobne
do
siebie,
różnią
się
wyrazem
twarzy,
ale
zawsze
są
pogodne
i
ciepłe.
W
przeciwieństwie
do
moich
utworów,
które
zwykle
są
poważne
i
smutne.
Aby
się
o
tym
przekonać
warto
zajrzeć
do
Galerii
Niebieskiej
i
poobcować
z tą
oryginalną
sztuką.
Nie
mniej
klimatyczny
wieczór
miał
miejsce
dzień
później
w
piątek
14
marca,
kiedy
to w
Czytelni
Naukowej
MBP
uroczyście
acz
skromnie
obchodzono
znaczące
urodziny.
Otóż,
200
lat
temu
9
marca
1814
roku
urodził
się
Taras
Szewczenko,
romantyczny
poeta
i
malarz,
uważany
za
ojca
ukraińskiej
literatury.
W
ostatnich
miesiącach
był
duchowym
patronem
wystąpień
na
kijowskim
Majdanie,
gdzie
na
honorowym
miejscu
wisiał
jego
portret.
Taras
Szewczenko
żył
czterdzieści
siedem
lat,
z
czego
24
lata
pozbawiony
był
wszelkich
praw
obywatelskich
jako
chłop
pańszczyźniany
i
gromadzki
pastuch.
10
lat
był
na
zesłaniu,
pozbawiony
możliwości
pisania,
3,5
roku
przeżył
pod
nadzorem
carskiej
policji.
Tylko
przez
9
lat
był
całkowicie
wolnym
człowiekiem.
Uważany
jest
za
najwybitniejszego
ukraińskiego
poetę,
tego,
który
stworzył
ukraiński
język
literacki.
"Pochowajcie!
I -
powstańcie"
pod
takim
hasłem
przebiegała
ta
tarnowska
literacko-patriotyczna
wieczornica,
której
gościem
honorowym
była
m.in.
Pani
Wicekonsul
Tamila
Shutak,
reprezentująca
Konsula
Generalnego
Ukrainy
w
Krakowie
Pana
Witalija
Maksymenko.
A
poprowadził
ją z
dużą
kulturą
sceniczną
Wojciech
Markiewicz
-
reżyser
teatralny
i
reportażysta
radiowy,
animator
kultury,
m.in.
były
dyrektor
Teatru
im.
l.
Solskiego
w
Tarnowie.
Ryszard
Zaprzałka
Zdjęcia
–
Zygmunt
Sokołowski |