Bożena Kwiatkowska

 

To jedna z najbardziej wyrazistych osobowości tarnowskiej kultury, o iście renesansowych horyzontach, kobieta instytucja, a przy tym osoba bardzo ciepła i wrażliwa, emanująca zda się niespożytymi siłami witalnymi. Pisze wiersze, maluje i haftuje, uczy i studiuje, ale przede wszystkim komponuje i dyryguje… Zawód dyrygenta jest bardzo trudny, szczególnie dla kobiety, wymaga niezwykłych predyspozycji. Bożena Kwiatkowska, o której mówi się, że urodziła się z batutą w dłoni, niedawno, bo dwa lata temu, obchodziła 50-lecie pracy pedagogicznej i 30-lecie pracy dyrygenckiej. Nic też dziwnego, że znajomi i przyjaciele, związani podobnie jak nasza dostojna beneficjentka z Uniwersytetem Trzeciego Wieku działającym przy MWSZ w Tarnowie, postanowili zorganizować jej benefis, wieńczący niejako oba te znaczące jubileusze pracy artystycznej. Nieco szkoda, że dopiero teraz, aliści lepiej późno niż wcale… Za to działo się! Kto nie był, ten niech żałuje.

To niewątpliwe wydarzenie miało miejsce w poniedziałek 11 marca w klubie studenckim „Przepraszam” przy Rynku 10, gdzie swoją siedzibę ma portal internetowy tkk, współorganizator imprezy. Autorką scenariusza i reżyserem całości benefisowych igrców była Marta Garwol, a funkcję mistrza ceremonii pełnił Andrzej Król, wykładowca UTW, lider grupy teatralnej PIN. Wśród tłumu benefisowych gości znaleźli się m.in. Maria Kanior - prezes UTW, Aldona Ganc, Ludwika Gawron,  Grażyna Nowak,  Zofia Rech, Wanda Starostka, Halina Wójcik oraz Krzysztof Borowiec, Otto Schier, Jacek Janicki, Kazimierz Krupa, Andrzej Michalik, Jan  Starostka.
 

Bohaterka wieczoru, w bardzo efektownej, oryginalnej kreacji, której nie odstępował z kamerą w ręce mąż Jerzy Kwiatkowski, została najpierw przez Jerzego Świtka starannie „odpytana” ze swojego bogatego życiorysu ilustrowanego licznymi zdjęciami, dyplomami i partyturami, aby następnie zając godne beneficjenta miejsce na scenie. A później, zgodnie z benefisową tradycją wygłoszono pod adresem naszej kochanej Bożenki  szereg laudacji, odczytano oficjalne adresy i dosłownie zasypano ją kwiatami, życzeniami i upominkami. Szczególną radość sprawił jej oryginalny rysunek - portret wykonany przez nestora tarnowskich plastyków Jacka Janickiego, znanego pastelisty i pedagoga.

 

A o artystyczną oprawę tego wyjątkowego wieczoru postarali się członkowie akademickiego chóru „Tercjum”, którzy pod batutą maestro Bożeny Kwiatkowskiej od pięciu lat realizują swoje muzyczne pasje, m.in. na UTW. Zaprezentowali oni bogaty wachlarz swoich wokalno – aktorskich umiejętności, imponując poziomem wykonawczym i kulturą sceniczną. I tak w partiach solowych wystąpili: Maria Bawiec - recytacja,  Ludmiła Figwer - recytacja, Urszula Goleniowska - recytacja,  Alicja Mikulec - recytacja,  Halina Sajdak - recytacja, Ewa Nowak - recytacja, Jan Skołucki - recytacja, Jadwiga Furgał - recytacja, Bogdan Buśko - recytacja i śpiew, Jan Marzec - recytacja i śpiew, Ewa Surowiec - recytacja i śpiew, Krystyna Romańska - śpiew, Kazimierz Wróblewski - śpiew. Akompaniowali im sama Bożena Kwiatkowska (klawisze) i jej brat Ryszard Kolbusz (gitara).

 
Bożena Kwiatkowska jest absolwentką tarnowskiej Podstawowej Szkoły Muzycznej i Liceum Muzycznego w Krakowie. Ukończyła Studium Nauczycielskie w Tarnowie, a następnie dyrygenturę na Akademii Muzycznej w Krakowie. Ale edukację artystyczną rozpoczęła mając 3 lata na zajęciach rytmiki, a od 6 roku życia uczyła się gry na fortepianie. - Myślę, że wybór takiego zawodu był uwarunkowany genetycznie. Wychowałam się w rodzinie artystycznej, w której wszyscy byli muzykami, malarzami, rzeźbiarzami. Babcia była śpiewaczką operową we Lwowie, potem profesorem śpiewu w Tarnowie. Mama śpiewała. Ojciec był dyrygentem chóru męskiego "Harmonia". Można powiedzieć, że genetycznie jestem obciążona muzyką i śpiewem. To wypełnia całe może życie - mówi pani Bożena.

 

Jako dziecko jeździła z ojcem na koncerty i konkursy, w których brał udział chór "Harmonia", mając 13 lat zaczęła mu akompaniować. W wieku 18 lat została zatrudniona jako akompaniator w Domu Kultury Zakładów Azotowych w Tarnowie - Mościcach. Pracowała w Domu Kultury w Jastrzębiej, w Oleśnie w ognisku muzycznym, w Szkole Podstawowej nr 2 w Tarnowie, w Szkole Podstawowej w Pleśnej. Prowadziła zespół wokalno - instrumentalny, uczyła gry na fortepianie, akordeonie, gitarze.

 

Podczas studiów w Krakowie Bożena Kwiatkowska pracowała w Bochni w Szkole Muzycznej, gdzie uczyła gry na fortepianie. Równocześnie działała w amatorskim ruchu artystycznym. Pracę dyrygenta rozpoczęła mając 24 lata w Technikum Chemicznym w Tarnowie, gdzie prowadziła chór.

 

Jeszcze przed rozpoczęciem studiów pani Bożeny zespoły wokalne i muzyczne oraz soliści, których uczyła zdobywali pod jej kierunkiem nagrody i wyróżnienia na konkursach i przeglądach, m.in. na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu.

 

Po studiach, w 1980 roku, Bożena Kwiatkowska rozpoczęła pracę w Studium Wychowania Przedszkolnego. Po czterech latach została zatrudniona w Zespole Szkół Muzycznych w Tarnowie, jako nauczyciel fortepianu i akompaniator. Tu pracowała do emerytury, do 1996 roku.

 

Wśród wydarzeń, które wspomina najcieplej wymienia moment rozpoczęcia studiów. - To było bardzo trudne, by w tamtych czasach dostać się na studia - ogromna ilość egzaminów, wysokie wymagania. Ale przecież ja dyrygowanie miałam we krwi. Od dziecka obserwowałam ojca, uwielbiałam patrzeć jak dyryguje. Można powiedzieć, że wyrosłam w chórze męskim - opowiada pani Bożena. - Na studiach było nas dziesięcioro, studia dyrygenckie są studiami indywidualnymi. Kobiet w tym zawodzie jest niewiele, to zawód typowo dla mężczyzn.

 

Ważny był dla niej również moment, kiedy ojciec odszedł na emeryturę w 1998 roku i przekazał jej pałeczkę w kierowaniu chórem "Harmonia". - Z 40 dojrzałych panów wyłoniłam 20 i zaczęłam z nimi pracować, zupełnie inaczej niż robił to ojciec, w zupełnie innej formie. Po trzech miesiącach wspólnej pracy pojechaliśmy na Małopolski Konkurs Chórów w Krakowie, w którym zajęliśmy drugie miejsce (pierwszego nie przyznano). To była bardzo duża satysfakcja, kiedy od razu na starcie pracy z chórem osiągnęliśmy taki sukces - wspomina pani Bożena.

 

Na swoim koncie w ciągu tych 52 lat pracy artystycznej ma wiele sukcesów, osiągnięć, inicjatyw i autorskich projektów. Jej wychowankowie oraz chór "Harmonia" zwykle zajmowali wysokie miejsca w konkursach. Bożena Kwiatkowska prowadziła również audycje muzyczne "Z muzyką przez wieki", pracowała z chórem dziewczęcym "Puelle Orantes", przygotowywała misteria, oratoria i widowiska słowno - muzyczne o tematyce religijnej, wraz z chórem "Harmonia" uczestniczyła w spektaklach "Na skrzydłach po drabinie".

 

Wśród ważniejszych przedsięwzięć wymienia m.in. "Tryptyk o Bożym Miłosierdziu" - widowisko słowno - muzyczne, w które zaangażowani byli: "Harmonia", chór I LO, zespół wokalny "Concentus", soliści i instrumentaliści Zespołu Szkół Muzycznych, aktorzy Tarnowskiego Teatru im. L. Solskiego.

 

Ale Pani Bożena wspomina również momenty trudne. Na przykład Konkurs Chórów Męskich w Chrzanowie, gdzie chór "Harmonia" zajął trzecie miejsce. - Przygotowaliśmy bardzo trudny repertuar, utwory trudne, bardzo charakterystyczne. Pokusiłam się wtedy po raz pierwszy na nowatorskie rozwiązanie - podkład nagrania elektronicznego, tła do śpiewającego chóru. Tego nikt nie robi, a ja często stosuję takie właśnie nietypowe pomysły. Nie zostało to jednak zbyt dobrze przyjęte przez komisję konkursową. Pomyślałam sobie wtedy, że być może wyznaczyłam sobie i członkom chóru zbyt wysoki poziom - opowiada pani Bożena.

 

Od 2008 roku pani Bożena jest kierownikiem i dyrygentem zespołu poetycko - wokalnego "Tercjum" działającego w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy Małopolskiej Wyższej Szkole Zawodowej w Tarnowie. Wraz z słuchaczami przygotowuje widowiska słowno - muzyczne, których jest autorką (muzyka, teksty). - W tej pracy stawiam na integrację międzypokoleniową. W widowiskach, jak choćby w tym ostatnim "Wołaniem - Wołam Cię", które było prezentowane na scenie Centrum Sztuki Mościce, uczestniczyli i przedszkolaki, i uczniowie, i dorośli, i seniorzy - podkreśla Bożena Kwiatkowska.

 

Jak mówi, zawód dyrygenta jest bardzo trudny, szczególnie dla kobiety. Wymaga niezwykłych predyspozycji psychicznych, siły wewnętrznej, opanowania. - Można powiedzieć, że urodziłam się z batutą w dłoni - żartuje Bożena Kwiatkowska.

 

Za swoją działalność została uhonorowana Złotym Krzyżem Zasługi, Złotą Odznaką Polskiego Związku Chórów i Orkiestr oraz Złotą Odznaką Zasłużonego Działacza Kultury. Z racji swoich jubileuszy była nominowana do Nagrody Kultury Miasta Tarnowa.

 

Ale pani Bożena równie dużo komponuje - utwory chóralne, solowe, na orkiestrę oraz na chór i orkiestrę. Również opracowuje instrumentalnie utwory w różnych gatunków muzyki. Także pisze - ma na swoim koncie ponad 100 wierszy i maluje akwarele.

 

Ma też kolejne plany - poważne i ambitne. - Pracuję nad dużą formą, widowiskiem zimowym, które połączy chóry, zespoły muzyczne i balet. Znów na scenie wspólnie wystąpią i młodzi i starsi. Ale teraz chciałabym już przekazać stronę literacką komuś innemu, bo do tej pory wszystko robiłam sama. Teraz zajmę się jedynie częścią muzyczną - planuje pani Bożena. W takim przedsięwzięciu na scenie pojawiłoby się około 100 osób. Myśli też o Tryptyku Pasyjnym, planuje jubileusz działalności zespołu "Tercjum"...

 

Benefis zwieńczył uroczyście wniesiony i „odpalony” okazały tort wykonany w Cukierni Kudelski oraz niekończące się toasty – wypito ponoć 10 butelek szampana…


Zaś nagrodą dla organizatorów tego absolutnie wyjątkowego benefisu była nie skrywana radość i wzruszenie bohaterki wieczoru Bożeny Kwiatkowskiej, której po góralsku życzymy, życzymy i zdrowia, i szczęści i błogosławieństwa…oraz kolejnych benefisów.

Tekst  i zdjęcia: Ryszard Zaprzałka

 

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny