Dla kobiet i dla mężczyzn

  Rozmowa z DARIUSZEM SNOPKOWSKIM – koordynatorem projektów Stowarzyszenia „KANON”, współautorem projektu „Familijny tryptyk filmowy”

– Istniejące od trzech lat Stowarzyszenie „KANON”, którym kierujesz, proponuje tarnowianom kolejną inicjatywę. Po „Zakochanych w Tarnowie”, o którym to przedsięwzięciu rozmawialiśmy w ubiegłym miesiącu, pojawia się „Familijny tryptyk filmowy”…

 

– „Familijny tryptyk filmowy” to, mamy nadzieję, cykliczne spotkania z ciekawym filmem dla wszystkich, ale „z podziałem na role” – bo chyba tak można powiedzieć. Próbujemy powrócić do korzeni tożsamości każdego człowieka: kobiety i mężczyzny, jak i związku, jakim jest małżeństwo. Chcemy stworzyć warunki, aby – tak jak było np. za czasów kawalerskich – mężczyźni mogli się spotkać sami, wyłącznie we własnym gronie, aby pogadać po męsku o swoich sprawach.

– W jakiej formule przygotowywany jest projekt?

– Cykl zaplanowany jest w trzech odsłonach: pierwsza to spotkanie mężczyzn – przeznaczone dla mężczyzny, i oglądanie filmu, który mężczyzna powinien zobaczyć i przedyskutować, druga – spotkanie kobiet w gronie czysto kobiecym i rozmowa o filmie, który kobieta powinna obejrzeć, trzecia odsłona – spotkanie obojga i projekcja zarówno dla żony jak i męża, dla rodziny.

Będziemy w ten sposób chcieli umożliwić wymianę opinii i spostrzeżeń na tematy podstawowe, na tematy, które są ważne dla każdego człowieka. Przede wszystkim chcemy zainicjować dialog pomiędzy małżonkami na tematy dotyczące różnic: w podejściu, w pojmowaniu istoty, w odczuciach. I co istotne: zrozumienia, że te różnice nie powinny nas dzielić, denerwować i zniechęcać, ale powinniśmy dążyć do tego, aby zaczęły nam sprzyjać, cieszyć, a nawet czasami bawić. One powinny nas tak naprawdę kształtować na co dzień i pomagać we wzajemnych relacjach, a nie przeszkadzać.

– Zwłaszcza, gdy wielu twierdzi, iż są one nie do pogodzenia, gdyż „mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus”…

– Słyszałem też inną wersję, kiedy żona mówi do męża: „Bo ty mnie nigdy nie rozumiesz”, na co mąż odpowiada: „Tak, kochanie, bo ty jesteś z Wenus, a ja jestem z Kielc”. Ale żarty żartami: o tych różnicach nie powinniśmy zapominać, bo czasami, zamykając się na przeżycia i doświadczenia drugiej strony, próbujemy na siłę forsować swój światopogląd, swoje kryteria. A gdzieś pomiędzy jest ten złoty środek, który pozwala nam przeżyć relację damsko-męską w zupełnie innych płaszczyznach i wymiarach. Doświadczenie i obserwacje wskazują, że to się jednak da pogodzić – więc warto próbować.

– Bardzo ambitny projekt, ale żeby go zrealizować, trzeba wybrać odpowiednie, ciekawe filmy, które dadzą impuls do analitycznej, pogłębionej rozmowy.

– Wydaje mi się, że nie będzie z tym problemów – wartościowych i zarazem atrakcyjnych filmów jest wystarczająco dużo. I tak w pierwszym zestawie proponujemy: dla mężczyzn – film „Odważni”, który mówi, jak mężczyzna współczesny musi być odważny, zarówno wobec zewnętrznego świata, jak i w swoim domu. Dla kobiet – „Wielki Mike”, niektórym już znany, ale nawet oni z pewnością obejrzą go po raz drugi. Trzeci tytuł to „Human Experience” – obraz, który ukazał się niedawno i uważamy, że jest ciekawą propozycją filmową dla całej rodziny, również dla małżonków z dziećmi. To zupełnie nowe spojrzenie na doświadczenie tego, co się obecnie dzieje w świecie – szczególnie w wymiarze katolickim, chrześcijańskim.

– Z jaką częstotliwością będą się odbywać spotkania?

– „Tryptyk” chcemy realizować raz do roku. Gdyby okazało się, że mamy sposobność i jest potrzeba, aby przy tej okazji spotykać się częściej, z pewnością weźmiemy to pod uwagę.

– Inauguracja cyklu: 3 marca bieżącego roku?

– Tak, zaczynamy 3 marca, w niedzielę, o godz. 18.30 w Centrum Sztuki Mościce – tam będą odbywały się wszystkie zaplanowane zdarzenia. Ponieważ pierwsze spotkanie jest adresowane wyłącznie do mężczyzn, prosimy, aby panie nie przychodziły. Drugie – 10 marca, wyłącznie w żeńskim gronie. Trzecie – 24 marca, dla całej rodziny.

– Co zrobicie, jeśli na spotkanie przyjdzie jakaś kobieta?

– (śmiech) No, to chyba będziemy mieli specjalne miejsce na balkonie, gdzie zasiądą kobiety i będą się przysłuchiwać, nie przerywając męskiej dyskusji.

– Brzmi to wszystko ciekawie i intrygująco. Aspekt filmowy projektu przypomina mi postulat, który kiedyś sformułował pisarz William Saroyan. Parafrazując jego słowa, można to ująć następująco: „Filmy są po to, aby uświadamiać mężczyznom, jak być mężczyznami, a kobietom – jak być kobietami. Bo tylko dzieci wiedzą, jak być dziećmi”.

– Bardzo trafne spostrzeżenie. Właśnie o tym chcemy rozmawiać podczas „Familijnych tryptyków filmowych”.

– Życzę powodzenia i dziękuje za rozmowę.

 

Rozmawiał: Jerzy Świtek

 

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny