– „Familijny tryptyk
filmowy” to, mamy nadzieję,
cykliczne spotkania z ciekawym
filmem dla wszystkich, ale „z
podziałem na role” – bo chyba tak
można powiedzieć. Próbujemy powrócić
do korzeni tożsamości każdego
człowieka: kobiety i mężczyzny, jak
i związku, jakim jest małżeństwo.
Chcemy stworzyć warunki, aby – tak
jak było np. za czasów kawalerskich
– mężczyźni mogli się spotkać sami,
wyłącznie we własnym gronie, aby
pogadać po męsku o swoich sprawach.
– W jakiej
formule przygotowywany jest projekt?
– Cykl zaplanowany
jest w trzech odsłonach: pierwsza to
spotkanie mężczyzn – przeznaczone
dla mężczyzny, i oglądanie filmu,
który mężczyzna powinien zobaczyć i
przedyskutować, druga – spotkanie
kobiet w gronie czysto kobiecym i
rozmowa o filmie, który kobieta
powinna obejrzeć, trzecia odsłona –
spotkanie obojga i projekcja zarówno
dla żony jak i męża, dla rodziny.
Będziemy w ten sposób
chcieli umożliwić wymianę opinii i
spostrzeżeń na tematy podstawowe, na
tematy, które są ważne dla każdego
człowieka. Przede wszystkim chcemy
zainicjować dialog pomiędzy
małżonkami na tematy dotyczące
różnic: w podejściu, w pojmowaniu
istoty, w odczuciach. I co istotne:
zrozumienia, że te różnice nie
powinny nas dzielić, denerwować i
zniechęcać, ale powinniśmy dążyć do
tego, aby zaczęły nam sprzyjać,
cieszyć, a nawet czasami bawić. One
powinny nas tak naprawdę kształtować
na co dzień i pomagać we wzajemnych
relacjach, a nie przeszkadzać.
– Zwłaszcza,
gdy wielu twierdzi, iż są one nie do
pogodzenia, gdyż „mężczyźni są z
Marsa, a kobiety z Wenus”…
– Słyszałem też inną
wersję, kiedy żona mówi do męża: „Bo
ty mnie nigdy nie rozumiesz”, na co
mąż odpowiada: „Tak, kochanie, bo ty
jesteś z Wenus, a ja jestem z
Kielc”. Ale żarty żartami: o tych
różnicach nie powinniśmy zapominać,
bo czasami, zamykając się na
przeżycia i doświadczenia drugiej
strony, próbujemy na siłę forsować
swój światopogląd, swoje kryteria. A
gdzieś pomiędzy jest ten złoty
środek, który pozwala nam przeżyć
relację damsko-męską w zupełnie
innych płaszczyznach i wymiarach.
Doświadczenie i obserwacje wskazują,
że to się jednak da pogodzić – więc
warto próbować.
– Bardzo
ambitny projekt, ale żeby go
zrealizować, trzeba wybrać
odpowiednie, ciekawe filmy, które
dadzą impuls do analitycznej,
pogłębionej rozmowy.
– Wydaje mi się, że
nie będzie z tym problemów –
wartościowych i zarazem atrakcyjnych
filmów jest wystarczająco dużo. I
tak w pierwszym zestawie
proponujemy: dla mężczyzn – film
„Odważni”, który mówi, jak mężczyzna
współczesny musi być odważny,
zarówno wobec zewnętrznego świata,
jak i w swoim domu. Dla kobiet –
„Wielki Mike”, niektórym już znany,
ale nawet oni z pewnością obejrzą go
po raz drugi. Trzeci tytuł to „Human
Experience” – obraz, który ukazał
się niedawno i uważamy, że jest
ciekawą propozycją filmową dla całej
rodziny, również dla małżonków z
dziećmi. To zupełnie nowe spojrzenie
na doświadczenie tego, co się
obecnie dzieje w świecie –
szczególnie w wymiarze katolickim,
chrześcijańskim.
– Z jaką
częstotliwością będą się odbywać
spotkania?
– „Tryptyk” chcemy
realizować raz do roku. Gdyby
okazało się, że mamy sposobność i
jest potrzeba, aby przy tej okazji
spotykać się częściej, z pewnością
weźmiemy to pod uwagę.
– Inauguracja
cyklu: 3 marca bieżącego roku?
– Tak, zaczynamy 3
marca, w niedzielę, o godz. 18.30 w
Centrum Sztuki Mościce – tam będą
odbywały się wszystkie zaplanowane
zdarzenia. Ponieważ pierwsze
spotkanie jest adresowane wyłącznie
do mężczyzn, prosimy, aby panie nie
przychodziły. Drugie – 10 marca,
wyłącznie w żeńskim gronie. Trzecie
– 24 marca, dla całej rodziny.
– Co zrobicie,
jeśli na spotkanie przyjdzie jakaś
kobieta?
– (śmiech) No,
to chyba będziemy mieli specjalne
miejsce na balkonie, gdzie zasiądą
kobiety i będą się przysłuchiwać,
nie przerywając męskiej dyskusji.
– Brzmi to
wszystko ciekawie i intrygująco.
Aspekt filmowy projektu przypomina
mi postulat, który kiedyś
sformułował pisarz William Saroyan.
Parafrazując jego słowa, można to
ująć następująco: „Filmy są po to,
aby uświadamiać mężczyznom, jak być
mężczyznami, a kobietom – jak być
kobietami. Bo tylko dzieci wiedzą,
jak być dziećmi”.
– Bardzo trafne
spostrzeżenie. Właśnie o tym chcemy
rozmawiać podczas „Familijnych
tryptyków filmowych”.
– Życzę
powodzenia i dziękuje za rozmowę.
Rozmawiał:
Jerzy Świtek
|