Jako pierwsza
zaprezentowała się ostrowiecka
kapela DARK DAY grająca
szeroko pojętą muzykę metalcore'ową.
Zespół reprezentuje czterech
energetyzujących panów: Daniel
Spala, Tomasz Jugo, Bartek Cebit,
Sebatian Farys. Zespół powstał
całkiem niedawno, bo na przełomie
2012/2013 roku więc wciąż stawia
pierwsze kroki i wciąż pracuje nad
autorskim materiałem. Energia, którą
prezentują na scenie jest
powalająca, już od pierwszych
dźwięków płynących ze strony
chłopaków czuć był moc. Zrobiło się
bardzo głośno i chyba właśnie o to
chodziło. Poza tym ku uciesze
zgromadzonych panowie szaleli
zarówno na scenie, jak i pod sceną,
co nadało temu występowi bardzo
ciekawego charakteru i
nieokrzesanego wydźwięku. DARK
DAY zostali pozytywnie przyjęci,
mocno podkręcili publiczność do
dalszej zabawy i do wysłuchania
kolejnego występu tym razem
lokalnej, tarnowskiej, kapeli
VAGUE STORIES, o której pisałam
już na łamach tkk, ale gwoli
przypomnienia- skład zespołu tworzą
:
Damian Jaworski-
wokal
Adam „Wafel” Wójcik-
gitara, drugi wokal
Filip Jurczak- gitara
Kamil „Kudłaty:
Kądziołka- bas
Patryk „Pat”
Heindrich- perkusja
VAGUE STORIES
poruszają
się w klimatach melodic/
metalcore'owych dbając równocześnie
o klimat i melodyjność swoich
utworów. Warto wspomnieć, że ten
sobotni koncert był ich pierwszym
występem na scenie. Ostatnie
miesiące upłynęły im na pracy i
dopracowywaniu materiału. I jak się
okazało ta praca opłaciła się.
Zagrany przy praktycznie pełnej sali
debiut wypadł całkiem nieźle, a jak
na pierwszy raz wręcz świetnie. Po
klimatycznym i mrocznym intro
nastąpiło mocne wejście i tak już
było do końca występu. Damian
Jaworski wyżywał się na mikrofonie,
a jego charakterystyczny krzyczący,
ostry wokal wieńczył brzmienie
zespołu. Reszta chłopaków też dobrze
się spisała, widać było, że dobrze
się bawią, a jeżeli choć trochę się
stresowali to zrobili to w bardzo
subtelny i niezauważalny sposób.
Zarówno publika jak i muzycy
świetnie się bawili. I tak można
było zobaczyć gitarzystę i
perkusistę unoszących się pod
sufitem na rękach słuchaczy. Jednym
słowem była moc i nic dziwnego, że
chłopaki byli ze swoje występu
zadowoleni. Krótka przerwa i
już po niej na scenę wskakuje
kolejny nakręcony na mocne granie
zespół- LIE AFTER LIE. Kapela
pochodzi z Wrocławia, klimaty
muzyczne w jakich się porusza to
metal, post-hardcore i metalcore.
Skład tworzą:
Krzysztof Janc-
wokal
Krzysztof Szczęsny-
gitara
Grzegorz Dygon-
gitara
Marek Smogorzewski-
bas
Zespół prezentuje
bardzo ciekawe ciężkie, metalowe,
nieco klimatyczne, atmosferyczne
brzmienie. Mocny wokal idealnie
wpasowuje się taką stylistkę, a
konkretna perkusja i interesujące
gitary sprawiają, że całościowo
zespół brzmi fachowo. To wszystko
sprawiło, że zespół LIE AFTER LIE
najbardziej spodobał mi się z
wszystkich prezentujących się tego
dnia zespołów. I tym razem publika
pokazała się od najlepszej strony.
Zespół został przyjęty dobrze, więc
mam nadzieję, że kiedyś jeszcze
LIE AFTER LIE odwiedzą Tarnów.
Ponadto warto wspomnieć, że na swoim
koncie mają zespół ma nagraną EP-kę,
na której pojawiło się sześć
autorskich utworów LIE AFTER LIE:
Something Out Of
Place
What Is Waiting For
Us
Trapped
Final Escape
What You Wish To Save
The Only Moment Of
Silenced Sounds
Zachęcam do
wysłuchania, bo warto, a tutaj można
to zrobić:
http://lieafterlie.bandcamp.com/album/bad-anthems
Kolejnym już,
czwartym i zaraz ostatnim tego
wieczoru występem był koncert
zespołu
FACE OF REALITY,
który powstał w 2010. Zespół w
graniu ma więc już spore
doświadczenie i potrafi rozkręcić
publiczność swoją mocną muzyką.
Kapela zapodała potężne uderzenie,
choć chwilami było nieco spokojniej,
by potem natychmiast uderzyć z
jeszcze większą siłą. Był to kolejny
bardzo dobry i konkretny występ tego
wieczoru. FACE OF REALITY to
kapela naprawdę warta uwagi, więc
zachęcam do wysłuchania kompozycji
zespołu, a znajdują się one pod tym
właśnie linkiem:
http://www.myspace.com/faceofreality
ELEMENT vol. 6
okazał się być jak zwykle niezłą i
dobrze zorganizowaną od strony
muzycznej imprezą, która z edycji na
edycję poszerza grono słuchaczy, a z
koncertu na koncert przychodzi coraz
więcej ludzi, robi się coraz
ciaśniej i jeśli tak dalej pójdzie
to HDS może wszystkich nie
pomieścić. Jest to tym bardziej
zaskakujące, gdyż zewsząd słyszy się
opinie, jakoby nikt, czy prawie nikt
nie słucha takiej muzyki, lub że
muzyka metalowa, metalcore'owa,
hardcore'owa itd. to muzyka niszowa
i mało popularna, co akurat dobrze o
niej świadczy, bo większość rzeczy
ulubionych przez masy są rzeczami
zazwyczaj znikomej wartości, często
zakłamane, ukrywające pod swoją
pseudoartystyczną stroną chęć
zarobienia kasy i nic ponadto...
Jednak koncert w Tarnowie udowodnił,
że w materii metalowej nie jest
jeszcze tak do końca źle,
przynajmniej u nas, a jeśli poziom
koncertów nadal będzie się
utrzymywał na takim samym poziomie-
powinno być coraz lepiej, bo jeśli
muzyka jest dobra i prawdziwa to
przyciągać będzie do siebie
słuchaczy. Zawsze!
Ela Wodzińska |