ELEMENT VOL. 6: BAD ANTHEMS

6 kwietnia w sobotę miała miejsce kolejna edycja ELEMENT tym razem już po raz szósty miłośnicy ekstremalnych dźwięków zebrali się tłumnie w tarnowskim klubie HDS. Impreza zaczęła się koło godziny 18. Publiczność jak zwykle nie zawiodła i sala stopniowo zapełniła się po brzegi, przyszło naprawdę sporo osób, a momentami ciężko był się wbić pod scenę. Kolejny już raz organizatorom udało się przyciągnąć grono słuchaczy, którzy akurat tego wieczoru mieli w czym wybierać, ponieważ akurat tej soboty zbiegło się kilka innych muzycznych wydarzeń. Tego wieczoru na scenie zaprezentowały się aż cztery zespoły: DARK DAY z Ostrowca, VAGUE STORIES  z Tarnowa, LIE AFTER LIE z Wrocławia i FACE OF REALITY…

Jako pierwsza zaprezentowała się ostrowiecka kapela DARK DAY grająca szeroko pojętą muzykę metalcore'ową. Zespół reprezentuje czterech energetyzujących panów: Daniel Spala, Tomasz Jugo, Bartek Cebit, Sebatian Farys. Zespół powstał całkiem niedawno, bo na przełomie 2012/2013 roku więc wciąż stawia pierwsze kroki i wciąż pracuje nad autorskim materiałem. Energia, którą prezentują na scenie jest powalająca, już od pierwszych dźwięków płynących ze strony chłopaków czuć był moc. Zrobiło się bardzo głośno i chyba właśnie o to chodziło. Poza tym ku uciesze zgromadzonych panowie szaleli zarówno na scenie, jak i pod sceną, co nadało temu występowi bardzo ciekawego charakteru i nieokrzesanego wydźwięku. DARK DAY zostali pozytywnie przyjęci, mocno podkręcili publiczność do dalszej zabawy i do wysłuchania kolejnego występu tym razem lokalnej, tarnowskiej, kapeli VAGUE STORIES, o której pisałam już na łamach tkk, ale gwoli przypomnienia- skład zespołu tworzą :

Damian Jaworski- wokal

Adam „Wafel” Wójcik- gitara, drugi wokal

Filip Jurczak- gitara

Kamil „Kudłaty: Kądziołka- bas

Patryk „Pat” Heindrich- perkusja

VAGUE STORIES poruszają się w klimatach melodic/ metalcore'owych dbając równocześnie o klimat i melodyjność swoich utworów. Warto wspomnieć, że ten sobotni koncert był ich pierwszym występem na scenie. Ostatnie miesiące upłynęły im na pracy i dopracowywaniu materiału. I jak się okazało ta praca opłaciła się. Zagrany przy praktycznie pełnej sali debiut wypadł całkiem nieźle, a jak na pierwszy raz wręcz świetnie. Po klimatycznym i mrocznym intro nastąpiło mocne wejście i tak już było do końca występu. Damian Jaworski wyżywał się na mikrofonie, a jego charakterystyczny krzyczący, ostry wokal wieńczył brzmienie zespołu. Reszta chłopaków też dobrze się spisała, widać było, że dobrze się bawią, a jeżeli choć trochę się stresowali to zrobili to w bardzo subtelny i niezauważalny sposób. Zarówno publika jak i muzycy świetnie się bawili. I tak można było zobaczyć gitarzystę i perkusistę unoszących się pod sufitem na rękach słuchaczy. Jednym słowem była moc i nic dziwnego, że chłopaki byli ze swoje występu zadowoleni.  Krótka przerwa i już po niej na scenę wskakuje kolejny nakręcony na mocne granie zespół- LIE AFTER LIE. Kapela pochodzi z Wrocławia, klimaty muzyczne w jakich się porusza to metal, post-hardcore i metalcore.

Skład tworzą:

Krzysztof Janc- wokal

Krzysztof Szczęsny- gitara

Grzegorz Dygon- gitara

Marek Smogorzewski- bas

Zespół prezentuje bardzo ciekawe ciężkie, metalowe, nieco klimatyczne, atmosferyczne brzmienie. Mocny wokal idealnie wpasowuje się taką stylistkę, a konkretna perkusja i interesujące gitary sprawiają, że całościowo zespół brzmi fachowo. To wszystko sprawiło, że zespół LIE AFTER LIE najbardziej spodobał mi się z wszystkich prezentujących się tego dnia zespołów. I tym razem publika pokazała się od najlepszej strony. Zespół został przyjęty dobrze, więc mam nadzieję, że kiedyś jeszcze LIE AFTER LIE odwiedzą Tarnów.  Ponadto warto wspomnieć, że na swoim koncie mają zespół ma nagraną EP-kę, na której pojawiło się sześć autorskich utworów LIE AFTER LIE:

Something Out Of Place

What Is Waiting For Us

Trapped

Final Escape

What You Wish To Save

The Only Moment Of Silenced Sounds

Zachęcam do wysłuchania, bo warto, a tutaj można to zrobić:

http://lieafterlie.bandcamp.com/album/bad-anthems

Kolejnym już, czwartym i zaraz ostatnim tego wieczoru występem był koncert zespołu  FACE OF REALITY, który powstał w 2010. Zespół w graniu ma więc już spore doświadczenie i potrafi rozkręcić publiczność swoją mocną muzyką. Kapela zapodała potężne uderzenie, choć chwilami było nieco spokojniej, by potem natychmiast uderzyć z jeszcze większą siłą. Był to kolejny bardzo dobry i konkretny występ tego wieczoru. FACE OF REALITY to kapela naprawdę warta uwagi, więc zachęcam do wysłuchania kompozycji zespołu, a znajdują się one pod tym właśnie linkiem:

http://www.myspace.com/faceofreality

ELEMENT vol. 6 okazał się być jak zwykle niezłą i dobrze zorganizowaną od strony muzycznej imprezą, która z edycji na edycję poszerza grono słuchaczy, a z koncertu na koncert przychodzi coraz więcej ludzi, robi się coraz ciaśniej i jeśli tak dalej pójdzie to HDS może wszystkich nie pomieścić. Jest to tym bardziej zaskakujące, gdyż zewsząd słyszy się opinie, jakoby nikt, czy prawie nikt nie słucha takiej muzyki, lub że muzyka metalowa, metalcore'owa, hardcore'owa itd. to muzyka niszowa i mało popularna, co akurat dobrze o niej świadczy, bo większość rzeczy ulubionych przez masy są rzeczami zazwyczaj znikomej wartości, często zakłamane, ukrywające pod swoją pseudoartystyczną stroną chęć zarobienia kasy i nic ponadto...  Jednak koncert w Tarnowie udowodnił, że w materii metalowej nie jest jeszcze tak do końca źle, przynajmniej u nas, a jeśli poziom koncertów nadal będzie się utrzymywał na takim samym poziomie- powinno być coraz lepiej, bo jeśli muzyka jest dobra i prawdziwa to przyciągać będzie do siebie słuchaczy. Zawsze!

Ela Wodzińska

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny