|
1...
Pełne
erotyzmu zdjęcie z mojej
najnowszej książki o
Tatrzańskiej i innych
przyjemnych miejscach
dawnego Tarnowa. W tle Sala
Lustrzana, takie bale
niegdyś w niej bywały. Ej,
kawalerzyści umieli się
bawić. A propos zdjęcia. Pan
pyta panią: Umie pani po
francusku? Nie, ale lubię.
2...
Ciekawa
historia z tym aniołkiem z
Starego Cmentarza w
Tarnowie. Dobrze mi znany
tarnowianin chce odnowić ten
nagrobek. Opowiada, że gdy
był małym chłopcem chodził z
matką na grób dziadków.
Zawsze, kiedy mijali tego
aniołka, mama przypominała
mu, aby pogładził aniołka po
głowie. Dziś jest starszym
panem, gdy odwiedza grób
dziadków i rodziców, nadal
głaszcze aniołka po głowie.
Przypomina mu ten gest
dzieciństwo, mamę, nieznane
dziecko, którego prochy
kryje ten nagrobek. Nie
spocznie, dopóki nie odnowi
aniołka jego życia.
3...
W 1913 r.
obchodzone w Tarnowie i
całej Galicji niezwykle
uroczyście 50-lecie
Powstania Styczniowego. Był
czas zaborów. Władze miasta
i społeczeństwo ufundowały
sztandar z tej okazji,
sztandar o niezwykle bogatej
symbolice. Na tarczy
herbowej Orzeł Polski,
Leliwa-herb Litwy i św.
Jerzy-patron Rusi. Taka była
onegdaj Rzeczypospolita. W
środku Patronka-Królowa
Polski. Na flagach daty
trzech rozbiorów, powstań z
1794, 1830, 1848 i 1863. Na
dole data 1795 w cierniowej
koronie, ostateczny rozbiór
Polski. W 1913 r. żyło w
Tarnowie jeszcze kilkunastu
powstańców. Obchody były
wspaniałe, mimo, że zaborca
kontrolował wszystko. Na
następnych zdjęciach
zobaczycie jak obchodzono
150-lecie Powstania kilka
miesięcy temu. W wolnej
Polsce.
4...
Książę Roman
Sanguszko (ur. 1901). Obiekt
westchnień naszych babek i
prababek w międzywojennym
Tarnowie. Traciły dla niego
nie tylko głowę. Kobieciarz
i playboy, elegant i
birbant, właściciel wielkiej
fortuny, przyprawiał matkę
księżną Konstancję o
nieustanny ból głowy.
Ostatni ordynat na
Gumniskach. Zakochał się w
pięknej inżynierowej
Krynickiej, nieco starszej
od niego, oboje mieli po
30-tce, rozwiódł ją i został
autorem największego
mezaliansu w dziejach
Tarnowa. Zdjęcie z moich
zbiorów, nigdy nie
publikowane.
5...
Piękna Wanda
Krynicka zamężna za księciem
Romanem. Największa miłość w
historii Tarnowa. Rozwiodła
się z mężem inż. Krynickim,
poślubiła księcia Romana i
skazała się na banicję.
Nigdy teściowa, księżna
Konstancja, nie gościła ją w
Gumniskach. Jej miłość była
tak wielka, że skazała się
nie tylko na plotki i
sekowanie, ale i
zaryzykowała życie. Mimo rad
dr. Krukara zaszła w ciążę i
urodziła w Londynie syna
Piotra. Zmarła po kilku
tygodniach, tak jak
przepowiedział lekarz Wandy.
Uratowała litewski ród
Sanguszków od Mendoga się
wywodzący od wymarcia. Jej
pogrzeb na Starym Cmentarzu
i złożenie w kaplicy rodowej
Sanguszków było wielkim
wydarzeniem medialnym
przedwojennego Tarnowa.,
Osierociła córeczkę z I
małżeństwa oraz synka
Piotra. (fot. ze zbiorów J.
Cieśli)
6...
Pani Aurelia
Serdowana przełomie XIX i XX
w. kobieta instytucja w
Tarnowie. Córka Błażeja
Kozdrańskiego, c.k
poczmistrza w Tarnowie.
Poślubiła adwokata z Bochni
Teodora Serdę. Jej kamienica
stoi do dziś w miejscu
dawnej poczty w centralnym
miejscu placu Sobieskiego.
Pod koniec XIX w. kiedy
kobiety nie miały żadnych
praw, zaś samotnie do
kawiarni chodziły tylko
ku... i aktorki, ona
założyła przedsiębiorstwo
dorożek, które miały postój
na placu Sobieskiego, w
miejscu dziś stoi dziś
nieszczęsny tramwaj. Z
małżeństwa dwoje dzieci. Syn
Aureli Serda z przydomkiem
Teodorski, późniejszy
generał austriacki i generał
w II RP oraz córkę Irenę,
najlepszą chyba w dziejach
Tarnowa malarkę. Po studiach
w Paryżu, gdzie obcowała z
najgłośniejszymi dziś
impresjonistami. Powróciła
do Tarnowa i stanowiła
wyśmienitą partię. Ożenił
się z Ireną znany lekarz dr.
Zbiegniewicz. W wianie
dostał plac pod budowę i
postawił piękną kamienicę na
początku Batorego, gdzie
dziś księgarnia, a zawsze
była elegancka knajpa.
Zdjęcie wspanialej Aurelii
Serdowej cudem zdobyłem od
pra, pra wnuczki i po raz
pierwszy je oglądacie.
7...
Niesamowite!
Nic o tym nie wiedziałem,
dopóki jakiś czas temu nie
zapytał mnie młody człowiek
z Tarnowa. Zaraz opowiem. Na
zdjęciu widzicie plac
Kazimierza Wielkiego.
Widoczna księgarnia w
kamienicy Silbigera. W
piwnicach tej kamienicy miał
on skład win, który później
nabył inż. Lippoczy, a dziś
Sztyler. To księgarnia
Zygmunta Jelenia. Pocztówka
jest tuż przed 1914 r. Dom
Tertila stanął w 1913 r. O
co chodzi. W Tarnowie w
czasie I wojny przebywał
chwilowo Ludwig Wittgenstein,
austriacki geniusz
filozofii, jeden z
największych filozofów w XX
wieku. Kliknijcie sobie w
google. Wittgenstein opuścił
Oxford, gdzie był
najzdolniejszym uczniem
samego Russela i zaciągnął
się do wojska austriackiego.
Ubaw po pachy. Filozof
żołnierzem. nic dziwnego, że
skierowali go do służby w
jakimś batalionie rzecznym,
byle tylko nie zawadzał.
Przebywał w Galicji. Ludwik
przeżywał głęboki kryzys.
Opuścił Oxfrod, gdzie był
profesorem w wieku 24 lat,
bowiem jak mówił, już nic w
filozofii nie może odkryć,
bowiem wszystko już odkrył.
Szukał śmierci. Przypadkowo
kupił w jednej z księgarń
tarnowskich "Ewangelię" Lwa
Tolstoja w j. niemieckim.
Książka tak nim wstrząsnęła,
że wrócił do filozofii
wyznaczając nowy rozdział
tej nauki, szczególnie dla
filozofii umysłu, logiki i
matematyki. Tarnów uratował
geniusza, być może przed
śmiercią. Pytają mnie, która
to mogła być księgarnia? Być
może właśnie Zygmunta
Jelenia. Sprawa
fantastyczna. Gdyby ci
obecni Kreole od wizerunku
miasta mieli trochę
"czucia", Wittgenstein
miałby swoją tablicę na tej
kamienicy. Turyści mieli by
troszkę radości z tej
wiadomości. Posyłam
link:http://blogfilozoficzny.blox.pl/2009/11/Filozofia-Wittgensteina-rodzila-sie-w-Tarnowie.html
8...
Dla mnie
zdjęcie to jest rewelacją.
Aniel Piszowa (1860-1934) to
kultowa postać Tarnowa końca
XIX i XX wieku. Żaden
historyk tarnowskie bez jej
"Pogoni" się nie obejdzie.
Wydawała tygodnik Pogoń,
pisała w nim. Po śmierci
męża w 1907 r. wzięła
interes w swoje ręce.
"Pogoń" jest kopalnią wiedzy
o galicyjskim Tarnowie,
newsy, ploteczki, śluby,
zgony, kłótnie w radzie
miejskiej, skandale. Aniela
walczyła piórem jak lwica o
zabytki Tarnowa. Była
pierwszą, która zwróciła
uwagę na Stary Cmentarz.
Napisała jego pierwsza
monografię. Ponadto wróżyła
z kart, rąk, napisała o tym
książki. Pierwsza tarnowska
dama która paliła na ulicy
papierosy w długiej fifce!
Wreszcie jest autorkę
uroczej książki o Tarnowie
pt. 600-lecie miasta Tarnowa
(1930). Rzecz w tym, że
znamy Anielę tylko z jednego
zdjęcia, które figuruje w
wielu albumach.Rok temu
znalazła mnie jej
prawnuczka. Dziękowała za
wszystko, co zrobiłem by
przypominać Anielę jako
prekursorkę dziennikarstwa
tarnowskiego, jako
prekursorkę ochrony zabytków
w naszym miejscu, w końcu
jako wielka patriotę. Byłem
zdumiony i szczęśliwy, kiedy
prawnuczka z Anglii dwa
miesiące temu gościła u mnie
w Tarnowie i przywiozła parę
pamiątek. Widzicie Moi
Drodzy jako pierwsi Anielę z
dziećmi. Syn Bogdan zmarł na
rok przed maturą w
tarnowskim gimnazjum. Córka
Stella zamężna Kańska była
pięknością międzywojennego
Tarnowa. Wreszcie Aniela, na
zdjęciu z ok. 1895 r. Aniela
ma 35 lat. Dla mnie zdjęcie
bardzo bliskie. W 1907 r.
zmarł jej mąż Józef Pisz,
założyciel Pogoni, pół roku
wcześniej zmarł ów syn
Bogdan. Aniela, jedna z
najwybitniejszych
tarnowianek w historii
naszego miasta. Znam
dziesiątki anegdot o tej
kobiecie. Wiele z nich
opisałem. Jednym słowem
kronikarka Tarnowa, miasta,
które tak bardzo ukochała,
choć sama była rodowita
lwowianką.
9...
Jeszcze raz
Aniela Piszowa. Fantastyczna
obyczajowa pocztówka. Nie
wiem skąd, na dole
niewyraźny napis "Portorose"?
I data. 15 lipiec 1914!!! Za
chwilę, za kilkanaście dni
wybuchnie straszliwa
pierwsza I wojna światowa,
ale ci na zdjęciu o tym nie
wiedzą. Aniela z rodziną w
jakimś adriatyckim może
kurorcie, w części
przynależnej z pewnością do
Austrii. Aniela stoi
zanurzona w wodzie po piersi
z prawej strony wśród
otaczających ją dzieci, ma
jakąś chustkę na włosach,
nadal jest piękna. Zdjęcie
pokazujące jednocześnie
ówczesną modę plażową.
Bomba! Swoją drogą jak
szybko w ciągu stu lat
kobiety pozbyły się
wszystkiego, co na sobie
miały na plaży. Dziś już
niczego nie mają, nie tylko
na plaży. Po lewej stronie
zdjęcia, stoi także po
piersi w wodzie jej córka
Stella. Tak mi się wydaje.
Zdjęcie po raz pierwszy
prezentowane. Dla moich
gości na FB.
10...
Jeszcze raz
Aniela. Jest rok 1864.
Powstanie Styczniowe upadło.
W całej Galicji a także
przede wszystkim w zaborze
rosyjskim, wiele
kobiet-szlachcianek nosi
strój żałobny. Taki jak na
zdjęciu mają dwie babki
Anieli oraz matka Antonina
Hodak. Ojciec Anieli był
powstańcem. Na zdjęciu
malutka Aniela ma 4 latka.
Strój żałobny to także
dodatki. Przede wszystkimi
czarne korale drewniane na
szyi, broszki i pierścionki
z Orłem lub Pogonią. W
zaborze rosyjskim Moskale
dostawali szewskiej pasji
widząc u Polek strój
żałobny. Z tej żałoby
zwolnione były młode kobiety
mające wziąć ślub. Wtedy na
czas ślubu przybierały biała
suknię. Szczególnie modny
był noszony przez kobiety i
mężczyzn mały sygnecik z
wygrawerowanym napisem "Z
przekonania". Książę Roman
Sanguszko wziął udział w
Powstaniu Styczniowym.
Ponieważ był poddanym
rosyjskim (Sławuta rodzinna,
której pilnował, leżała na
Wołyniu, w zaborze
rosyjskim) po dostaniu do
niewoli został aresztowany i
szykował się głośny proces w
Kijowie. Ojciec Eustachy
Sanguszko z Tarnowa bardzo
ustosunkowany nawet na
dworach europejskich, dotarł
nawet do cara. Sprawa była
załatwiona pozytywnie. Młody
Roman na pytanie sądu
dlaczego wziął udział w
powstaniu miał odpowiedzieć,
że z młodzieńczej swawoli.
Kiedy padło pytanie książę
Roman dobitnie oświadczył,
że w powstaniu wziął udział
"Z przekonania". Zakuty do
knuta piechotą poszedł na
Sybir. Odtąd wszyscy chcieli
mieć sygnecik z tymi
słowami. Strój żałobny
obowiązywał patriotki, Matki
Polki, do 1866 r., kiedy w
Królestwie wydano amnestię
dla powstańców.
Antoni Sypek
- c.d. n. |