11...
Mecenas
Tadeusz Lubieniecki. Miała
Warszawa międzywojenna
Wieniawę-Długoszewskiego,
miał i Tarnów międzywojenny
Lubienieckiego.
Najelegantszy mężczyzna
ówczesnego Tarnowa,
prawdziwy magister
elegantiarum. Ulubieniec
kobiet, najlepszy kompan w
towarzystwie. Prawdziwy
caeseur. Przyjaciel Romana
Sanguszki, jego doradca
prawny. Żaden bal,
sylwester, raut, impreza
elit nie mogla się bez
mecenasa obyć. Wieczny
kawaler, doskonały erudyta,
działacz społeczny. Prezes
piłkarskiej Tarnovii,
bohater niezliczonej ilości
anegdot i plotek.
Nieprzyzwoicie bogaty, jego
kancelaria była najdroższa.
Nie liczył się z groszem,
fundował i stawiał. Z
księciem Sanguszko jeździł
na eskapady skandaliczne.
Wybudował najpiękniejszą
kamienicę Tarnowa
międzywojennego na rogu
Nowego Świata i Słowackiego,
stoi do dziś. Mamisynek,
słuchał się tylko mamy, z
którą mieszkał do jej
śmierci. Szlachcic i
demokrata. W czasie okupacji
w ZWZ. Aresztowany przez
gestapo był więźniem obozów
koncentracyjnych. Przeżył
obozy, ale to bolszewia dala
mu radę. Po wojnie nie mógł
znaleźć pracy, był radcą w
jakichś spółdzielniach.
Obozy pozbawiły go
herkulesowego zdrowia.
Zachorował na cukrzycę i
przeżył amputacje nogi. ZUS
nie przydzielił mu
inwalidztwa pierwszej grupy.
Nie mógł mieszkać w swojej
kamienicy. Zmarł na początku
lat 60. właściwie samotny i
w biedzie, w małym
mieszkanku przy Wałowej 8.
Ach, to były elity.
12...
Samochód
mecenasa Lubienieckiego
wzbudzał zachwyt w
międzywojennym Tarnowie.
12-to cylindrowy studebaker.
Tylko książę Roman Sanguszko
miał bardziej imponujący
wóz. W czasie okupacji-jak
mi opowiadano-samochów stal
sobie w garażu kamienicy
Lubienieckiego naprzeciw
parku Strzeleckiego.
Zarekwirował go szef
tarnowskiego gestapo, który
mieszkał w tym domu.
Samochód zniknął w styczniu
1945 r. Nie wiemy, czy
zabrany przez Niemców, czy
przez bolszewików. W każdym
razie nikt go więcej nie
widział
13...
Często mnie
pytano, jak wyglądała Poczta
Główna w Tarnowie. Oto jej
widok. Wybudowana w 1913 r.
naprzeciw kościółka ss.
Urszulanek. Widoczny na
zdjęciu kościółek
przebudowano w ostatnich
kilkunastu latach. Poczta z
której tarnowianie byli
bardzo dumni, przyznać
należy że gmach był piękny,
została podpalona na
początku wrześnie 1939 r.
tuż przed wkroczeniem 6 IX
1939 r. Niemców do Tarnowa.
Wycofujące się wojsko
podpaliło gmach, aby nie
dostał się w ręce okupanta.
Poprzednio Poczta Gówna
mieściła się przy
Krakowskiej 2 naprzeciw
Tatrzańskiej, a jeszcze
wcześniej pod koniec XIX w.
na rogu dzisiejszej ulicy
Wałowej i Legionów (piętrowy
budynek do dziś stojący).
Poczta dzisiejsza mieściła
się w przedwojennej Szkole
Żeńskiej im. M.
Konopnickiej. Po II wojnie
zamiast szkoły zainstalowano
tam Pocztę Główną i istnieje
ona w tym budynku do dziś. W
miejscu widocznej na
widokówce Poczty dziś stoi
blok przy ulicy Bema z
wejściem od Urszulańskiej
(Pocztówka ze zbiorów J.
Cieśli).
14...
Dwie piękne
kobiety. Z lewej księżniczka
Helena Sanguszkówna
(1836-1891) córka Wladysława
i Izabeli z Gumnisk. Uważana
przez wielu na
najpiękniejszą kobieę Europy
tych czasów. Uzdolniona
literacko, namiętna i pełna
temperamentu. Wymarzona
partia wielu dworów
europejskich. Helena znana
byla z wielu romansów. Jej
miłość do Adama Sapiehy
uczyniła jej życie
tragicznym. Książę Adam z
Krasiczyna był mężem jej
starszej siostry Jadwigi.
Helena w związku ze swym
szwagrem urodziła
dziewczynkę i chłopca,
których wychowywała siostra
Jadwiga. Helena pozostała
samotna do śmierci.
Prowadził z matkę księżną
Izą m.in. ochronkę dla
sierot przy ulicy Ogrodowej
(dziś Bema, siedziba RDN).
Mieszkała w Krakowie i mimo
młodego wieku była poza
życiem towarzyskim. Zmarła w
1891 r. i pochowana na
Starym Cmentarzu w kaplicy
Sanguszków. Helena
Modrzejewska (1840-1909)
miała być wg znanego
plotkarza W. Chłędowskiego
siostrą przyrodnią księżnej
Heleny. Jej ojciec Władyslaw
Sanguszko przebywając często
na Szlaku w Krakowie
odwiedzał kawiarenkę
prowadzoną przez panią
Bendową. Odwiedzał tak
namiętnie, że pani Bendowa
zaszła w ciążę i urodziła
córeczkę, późniejszą wielką
aktorkę. Niemniej
biografiści nie potwierdzają
plotek wówczas w Krakowie
popularnych, że książę
Władysław był ojcem aktorki.
Zobaczcie sami i szukajcie
podobieństw u tych pięknych
kobiet.
15...
Bracia
Walczyńscy, urodzeni w Zawoi
pod Babią Górą, w prostej
rodzinie. Dla Tarnowa
postacie niezwykle ważne.
Pierwszy z lewej najstarszy
z nich ks. infułat Stanisław
Walczyński (1841-1915),
wikariusz generalny. Jedna z
największych postaci w
historii diecezji
tarnowskiej. On doprowadził
do wybudowania w 1904 r.
Domu dla Nieuleczalnych przy
Starodąbrowskiej, on był
inicjatorem budowy ochronki
na Grabówce (ulica
Ochronek), on doprowadził do
założenia Kasy Oszczędności,
poseł do sejmu wiedeńskiego,
radny miejski, wspaniały
organizator życia kurii
diecezjalny, niezwykle czuły
na biedę i cierpienia
tarrnowian. Z prawej strony
jego brat ks. dr Franciszek
Walczyński (1852-1937),
wybitny muzyk i kompozytor,
profesor śpiewu w Seminarium
Duchownym, twórca szkoły
organistowskiej w Tarnowie,
twórca chóru św. Wojciecha
przy katedrze, autor ok. 700
kompozycji do tej pory
granych i słuchanych. Stoi
najmłodszy z nich dr Józef
Walczyński, zwany "Aniołem z
Tarnowa". Lekarz miejski,
jemu zawdzięcza Tarnów
tysiące, ba dziesiątki
tysięcy istnień ludzkich.
Jako lekarz powiatowy
doprowadził do zlikwidowania
corocznych epidemii chorób
zakaźnych!!! Zmory życia
miast i miasteczek
galicyjskich. Jeden z
twórców wodociągu
tarnowskiego, niezwykły
inspektor sanitarny, czołowy
higienista Galicji, prezes
krakowskiej i tarnowskiej
Izby Lekarskiej. Boże, jakie
on ma zasługi dla zdrowia
mieszkańców Tarnowa. O ile
fotografie dwóch księży
braci zostały zachowane, to
nigdy nie znano twarzy
Józefa Walczyńskiego.
Oglądacie po raz pierwszy
postać "Anioła z Tarnowa". I
wyobraźcie sobie, że nawet
ulicy nie mają w Tarnowie.
Kamienica przy Kopernika 4,
ta z pięknym fryzem, była
kamienicą dr Józefa
Walczyńskiego. (Fot. ze
zbiorów p. Stasi
Szczepanikowej).
16...
Dom Antoniego
Schimitzka przy ulicy
Seminaryjskiej dziś
Piłsudskiego. Wybudowany
przed 1870 r. Antoni był
budowniczym, radnym,
facecjonistą, barwną
postacią. Kupował parcele i
budował domy podmiejskie
czynszowe. Niektóre sie
ostały do dziś. Ten na
zdjęciu wszyscy znają, gdyż
znajduje się po lewej
stronie ulicy tuż przed
wejściem do Pałacu
Młodzieży. Dosłownie
naprzeciw dawnej handlówki.
W domu tym mieszkała w
latach 1876-1884 młodziutka
Maria Gąsowska z rodzicami i
siostrami. Jej niedawno
odkryte pamiętniki stały się
rewelacją. Miłość 16-letniej
pensjonarki z 15-letnim
Kaziem Twardowskim,
przyszłym wielkim filozofem
polskim i europejskim, była
wielka. Kliknijcie w google
nazwisko Marii i tam moje
artykuły na ten temat.
Bliźniaczy dom Schmitzka
(Szymiczka) stał do lat 60.
XX w. na początku ówczesnej
ulicy J. Krasickiego, dziś
Piłsudskiego. Kiedy
prostowano ulicę Mickiewicza
i ulicę 1-maja (Tertila)
zlikwidowano piękne domeczki
na tym prostowanym odcinku.
Starsi tarnowianie, a
szczególnie tarnowianki,
pamiętają wnuczkę architekta
p. Alicję Szymiczek. Uczyła
wf w II LO, czyli w Kindze.
Słynna p. Alicja była
partyzantką w batalionie AK
Barbara i wzięła udział
m.in. w bitwie pod Jamną.
Była niezłomnej postawy
nawet w czasach
stalinowskich. Zmarła kilka
lat temu. Autor zdjęć-Jan
Gomoła.
17...
Legendarna
"Czarna Jedynka", czyli
pierwsza w Tarnowie drużyna
skautowa (harcerska) przy
Wyższej Szkole Realnej w
Tarnowie (dziś III LO). W
środku jej założyciel i
twórca harcerstwa
tarnowskiego prof. Maurycy
Godowski (1877-1952).
Rodowity lwowiak. Po
ukończeniu studiów podjął
pracę w Tarnowie. Wybitny
pedagog, jeden z założycieli
Polskiego Towarzystwa
Tatrzańskiego w Tarnowie.
Jeden z założycieli
Towarzystwa Szkól Ludowych w
Tarnowie, pasjonat
krajoznawstwa i turystyki
górskiej. Jako wiceprezes
TSL doprowadził do budowy
kina Marzenie i Szkoły
Mechanicznej przy ulicy
Staszica. Uczestnik I wojny
światowej. Pierwszy Harcerz
Tarnowa, brał udział w
słynnym I Światowym Zlocie
Skautowym w Birmingham.
Komendant Hufca Harcerzy w
Tarnowie w l. 1922-1931.
Jako jedyny harcerz w
Tarnowie w latach
międzywojennych otrzymał w
1938 r. odznaczenie
harcerskie "Za Zasługi".
Wielki patriota. Witał prez.
I. Mościckiego ubrany w
kontusz i przepasany pasem
słuckim, których był
kolekcjonerem, szlachcic
herbu Odrowąż. Niezwykła
kultura, dystynkcja, honor,
elegancja i dowcip. Pierwszy
dyrektor Szkoły
Mechanicznej. W czasie
okupacji tajne nauczanie i
ukrywanie młodych chłopców
akowców. Po 1945 r. nadal
dyrektor już Technikum
Mechanicznego, kultowej
szkoły technicznej tamtych
czasów. W czasie czystek
stalinowskich zmuszony do
rezygnacji ze stanowiska
dyrektora szkoły. Zmarł ze
zgryzoty w tym samym roku.
Jeden z najwybitniejszych
Tarnowian okresu
międzywojennego. Od lat
staramy się z dr. Żychowską
o nadanie jego imienia VI LO
w Tarnowie, bowiem mieści
się w dawnym budynku
Technikum przy Staszica.
Żadnego odzewu. Skandal.
Mandaryni i Kreole PR-bis
nawet nie podejmują rozmów z
nami. Nie interesuje ich
prof. Godowski. Wolą nadawać
imię Opałki jakiemuś
skwerowi. Ojciec dwóch
synów, Jacek zamęczony w
Auschwitz za przynależność
do ZWZ. Profesor Godowski w
czasie okupacji chronił
młodzież akowską nawet w
swoim gabinecie szkolnym.
Sam trzykrotnie więziony na
gestapo.Ostatnią jego wolą
było pochowanie go na Nowym
Cmentarzu w Krzyżu, mimo, że
miał rodzinny grób na Starym
Cmentarzu. Powiedział przed
śmiercią ten wielki
propagator turystyki:
"Niechaj młodzi, którzy
przyjdą na mój grób odwiedzą
przy okazji piękną Piaskówkę".
18...
Lata 60. XX
wieku. Plac Sobieskiego. Z
lewej przystanek "9". linlii
MPK Rzędzin-Mościce,
najbardziej popularnej linii
austobusowej w Prylu. W tle
siermiężna wówczas kawiarnia
Tatrzańska, którą w w 1950
r. odebrano właścicielowi i
prawem kaduka zatrzymano
nazwę, takie to były wesołe
czasy. Na pierwszym planie
Józef Kudelski. Zdjęcie
historyczne. Mieszkał w
kamienicy którą widzimy, na
parterze była kawiarnia,
którą mu odebrali, zaś na
zdjęciu jest na tle
Tatrzańskiej. Symboliczne
zdjęcie. Jak się musiał czuć
człowiek, któremu wzięli
taki lokal, pieniążki
leciały do kieszeni
mandarynów komunistycznych i
tzw. dla przykrywki
Gastronomii Tarnowskiej
zamiast do kieszeni
właściciela. Jakie to
musiało być straszne,
patrzeć na ten cały bajzel z
perspektywy byłego
kamienicznika i właściciela,
wroga ludu. Józef Kudelski
zmarł w 1968 r., czyli zaraz
po tym zdjęciu, zaś
kawiarnię odzyskał dopiero
jego syn Jan w 1990 r. Na
następnym zdjęciu za jakiś
czas pokażę jak wyglądał
plac Sobieskiego w czasach
przed I wojną. Bez
porównania piękniej. A dziś,
lepiej nie patrzeć. Na tym
zdjęciu też niepięknie.
19...
Park
Strzelecki w Tarnowie,
ogródek jordanowski chyba.
Rok 1940, może 1941. Getta
jeszcze nie ma, Żydzi mogą
się poruszać po mieście, ale
mają zakaz wstępu miedzy
innymi do parku
Strzeleckiego, stąd te
przypuszczalne daty. Grupa
młodych kobiet, dziewcząt, w
środku ta piękna panienka,
to moja przyszła mama.
Wklejam te zdjęcie z myślą o
szkalującym Polaków i
wybielającym Niemców filmie
serialu, zakończonym
wczoraj, który tak
zaszokował moje pokolenie, a
właściwie zszokowałby
pokolenie naszych rodziców.
Ani prezydent, ani premier,
ani MSZ nie zabrali głosu od
kilku dni. Protesty
kombatantów, akowców,
patriotów. Ale oni nie
zabrali głosu, by nas
pocieszyć choćby dobrym
słowem. Dziadek jednego był
w wermachcie, dziadek
drugiego chyba w armii
czerwonej (piszę z małej
litery specjalnie). Tę
tablicę umieścili nie żadni
naziści, ale Niemcy. Podobne
tablice dla Polaków
umieścili w tramwajach, w
Bristolu, w Tatrzańskiej.
Żadni naziści, ale Niemcy.
Film jest dziełem sztuki,
jest poza cenzurą wszelaką,
ale po takiej napaści jak w
tym serialu na Akowców,
współczucia dla morderców w
mundurach niemieckich,
inteligencja polska, ich
władze powinny zając
stanowisko. Od kilku lat
zabija się naszą toższamość,
wartości, historię. Mamy się
czuć winni, nie wiadomo
czego. To niesłychane. Bez
jednego wystrzału Rosjanie i
Niemcy po 1990 r. dokonali
tego lub są bliscy dokonania
tego, co takimi siłami
zrobili w 1939 r. urządzając
hekatombę Polakom i narodom
zamieszkujący6m Polskę.
Jeżeli są tacy, co
podzielają moje poglądy w
tej sprawie, a mają
znajomych Niemców na FB,
polećcie te zdjęcie.
20...
Jak widzicie
to nie Krupówki, ale plac
Sobieskiego w Tarnowie.
Przepiękna widokówka z 1902
r. Postój dorożek, firma p.
Aurelii Serdowej, której
kamienica widoczna jest na
pierwszym planie. Pisałem
już o p. Serdowej. Na lewo
kamienica, w której na
parterze mieściła się
słynna, pierwsza w Tarnowie
kawiarnia wiedeńska. W 1902
r. była bez nazwy. Wzorem
wiedeńskim nazywana była od
właściciela, wtedy Jakuba
Delekty, słynnego
cukiernika. Mnie bardzo
dziwi ustawienie dorożek.
Fiakrzy ustawiali konie
przodem do Wałowej.
Zastanawiam się dlaczego?
Ano dlatego, że Krakowska
zabudowana była na początku
XX wieku jedynie do ulicy
Nowy Świat, później to
podmiejska wieś Strusina,
typowo rolnicza. Centrum
Tarnowa od wieków było nadal
przy Wałowej, Seminaryjskiej
(Piłsudskiego), Ogrodowej
(Bema), Bernardyńskiej,
Lwowskiej, Nadbrzeżnej,
Strusiny Małej
(Narutowicza), Rynku i
przede wszystkim na Burku,
czyli wzdłuż ulicy Targowej
i Panny Maryi. Klienci
kawiarni to właśnie przede
wszystkim śmietanka Tarnowa
zamieszkująca wspomniane
ulice. Chłopi ze Strusiny
nie gościli w kawiarni. Stąd
takie a nie inne ustawienie
fiakrów. Nikt z bywalców
kawiarni czy restauracji
przy placu np. Katedralnym
czy Wałowej nie najmował
fiakra i nie jechał na
Strusinę lecz na wspomniane
wyżej ulice. Może to
przewrotne tłumaczenie.
Okazja do komentarzy.
Widokówka jest wzruszająca,
czas zatrzymał się w
miejscu, tekst widokówki
bardzo wzrusza. Ze zbiorów
J. Cieśli.
Antoni Sypek
- c.d. n. |