Festum calendarium, czyli uroczystości świec…

Jednym z najstarszych świąt obchodzonych przez Kościół katolicki jest święto Ofiarowania Pańskiego, inaczej Prezentacji Dzieciątka przez Maryję w świątyni, w tradycji polskiej zwane też świętem Matki Boskiej Gromnicznej. Obchodzimy je 2 lutego, czterdziestego dnia po Bożym Narodzeniu. Na Wschodzie nazywa się ono świętem Spotkania, bo upamiętnia spotkanie w Świątyni Jerozolimskiej Dzieciątka Jezus z Symeonem i prorokinią Anną, którzy uznali w Nim zbawiciela świata. Było to, jak podkreślają prawosławni, początkiem „wszechspotkania” Boga z ludźmi i ludzi ze sobą. W niektórych regionach święto to ma też inną nazwę – święto Symeona. Dawniej święto Ofiarowania znane było pod nazwą święta Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny (nazwę tę zmieniono po reformie liturgicznej w 1969 r.). Od 1997 r. Kościół katolicki obchodzi je 2 lutego w ustanowiony przez Jana Pawła II Dzień Życia Konsekrowanego. W naszym kraju nadano temu świętu używaną do dziś nazwę święta Matki Boskiej Gromnicznej. Polska nazwa pochodzi od słowa „grom”, jako że świeca miała osłaniać domostwa wiernych przed piorunami i gromami. Stąd też świecę zapalaną w czasie burzy nazwano gromnicą. Jej światło miało też chronić przed śnieżycami, pożarem i dzikimi zwierzętami (wilkami). Znaczenie gromnicy jest też inne. Świeca towarzyszy wiernym przy chrzcie, pierwszej komunii oraz śmierci. Jest więc również symbolem wiary.

 

Według prawa Mojżeszowego, Maryja, jak każda żydówka, po urodzeniu dziecka płci męskiej pozostawała nieczysta przez czterdzieści dni. W tym okresie nie wolno jej było dotykać niczego świętego ani wchodzić do świątyni (w przypadku urodzenia dziewczynki liczba dni nieczystych ulegała podwojeniu). Czas oczyszczenia po urodzeniu chłopca był przerywany przez obrzezanie – britmila, którego dokonuje się ósmego dnia i nadaje dziecku imię. Kolejne trzydzieści trzy dni były oczekiwaniem na uzyskanie stanu oczyszczenia, co odbywało się w świątyni i dotyczyło tylko kobiet. W Torze prawo to jest określane jako parszatazrija (Kpł. 12, 1–8). W rzymskich źródłach pojawia się zarówno pierwotna nazwa święta – „Spotkanie” (gr. Hypapante), jak i późniejsza – „Oczyszczenie Maryi” (łac. In Purificatione Sanctae Mariae). Kobietę matkę odprowadzała do świątyni procesja z zapalonymi świecami. Był to wyraz radości towarzyszącej modlitwie. Święto Oczyszczenia jest ostatnim z cyklu świąt po Objawieniu. Było obchodzone 2 lutego od VII w., zajmując w Rzymie drugie, pod względem
ważności, miejsce po Wniebowzięciu. Ciekawe, że jest ono również czczone w Kościele
ewangelickim, chociaż nie ma w nim kultu maryjnego. Jeśli urodzony przez kobietę syn był pierworodny, to rodzice, wierni prawu Mojżesza, musieli go poświęcić Bogu. Ofiarowanie
było gestem symbolicznym. Po upływie czterdziestu dni rodzice musieli udać się do świątyni,
by dokonać aktu przebłagania i ofiarowania syna. Aktu poświęcenia dziecka dokonywano
przez wykupienie, czyli zadośćuczynienie przez złożenie ofiary. Rodzice chłopca mieli obowiązek złożenia kapłanowi ofiary zadośćuczynienia w postaci jednorocznego baranka, a jeśli
byli ubodzy – pary synogarlic lub dwóch gołąbków oraz pięć srebrnych monet (sykli).

Święty Łukasz, jako że nie był żydem i nie znał Tory i obrządków, przekazał w swojej
ewangelii (Łk 2, 21–24), że gdy upłynął okres ich oczyszczenia, udali się do Jerozolimy. Opisał
więc tylko święto Ofiarowania Pańskiego. Gdy Maryja poszła do świątyni z Józefem i sześciotygodniowym Dzieciątkiem, by ofiarować je Bogu, spotkała przed wejściem sprawiedliwego Symeona, który wziął na ręce Jezusa, zapowiadając Jego zbawczą misję. Wypowiedział wówczas słowa: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” (Łk 2, 22–32). Następnie procesja z zapalonymi świecami weszła do świątyni i dokonano obrzędu
poświęcenia świec. W czasie tej uroczystości arcykapłan zakładał na szyję złotą tablicę (tzw. efod), wysadzaną dwunastoma kamieniami szlachetnymi symbolizującymi dwanaście po-
koleń Izraela. Zwykły kapłan miał wyszywany efod z lnu. Zatem 2 lutego w Jerozolimskiej Świątyni miały miejsce trzy tajemnice: oczyszczenia Maryi, ofiarowania Jezusa przez rodziców Bogu oraz prorocze słowa Symeona z jego wzruszającym dziękczynieniem.

Święto Ofiarowania było uroczyście obchodzone w Jerozolimie już w IV w. i od tej pory
rozpowszechniało się w Kościele wschodnim, a dopiero w dwa wieki później w Kościele zachodnim (łacińskim). W 542 r. zatwierdził je ostatecznie cesarz Justynian, ustalając datę obchodów na 2 lutego (po wielkiej zarazie dżumy). Nadał temu świętu rangę jednego z dwunastu
wielkich świąt (a pięciu maryjnych). W IX w. pojawił się zwyczaj przynoszenia świec do kościoła i ich uroczystego poświęcenia. Do dziś jest on uroczyście kultywowany w Hiszpanii, Meksyku, na Filipinach i w Polsce. W naszym kraju nadano temu świętu używaną do dziś nazwę święta Matki Boskiej Gromnicznej. W tradycji staropolskiej nawiązuje ono do łacińskiego festum calendarium, czyli uroczystości świec. Polska nazwa pochodzi od słowa
„grom”, jako że świeca miała osłaniać domostwa wiernych przed piorunami i gromami.
Stąd też świecę zapalaną w czasie burzy nazwano gromnicą. Jej światło miało też chronić
przed śnieżycami, pożarem i dzikimi zwierzętami (wilkami). Znaczenie gromnicy jest też
inne. Świeca towarzyszy wiernym przy chrzcie, pierwszej komunii oraz śmierci. Jest więc
symbolem wiary. Umierającemu wkładano do rąk poświęconą zapaloną gromnicę. Kończąc
życie, wierny do końca pragnie, aby światło rozpraszało ciemność i zaprowadziło go do Boga.

W tradycji polskiego ludu wierni wracający z kościoła starali się donieść zapaloną świecę do domu, by przy niej „rozpalić” domowe ognisko, czyli miłość i zgodę. Obchodzono całą zagrodę i na każdym rogu przyklękano, aby złe moce nie miały dostępu do zagrody i do domu. Powszechny był zwyczaj, że na belce sufitowej wypalano świecą znak krzyża. Świece te wyrabiano dawniej w domu, z wosku pszczelego. Przed zaniesieniem do kościoła często do dziś przystraja się gromnice sztucznymi kwiatami i kokardami. W Lubelskiem owija się je lnem i ozdabia koralami lub paciorkami. Z pogody, jaka jest w dzień Matki Boskiej Gromnicznej, gospodarze wnioskują, jak długo będzie trwała zima i jakie będą urodzaje. Z dawien dawna uważano Matkę Boską Gromniczną za opiekunkę zagród i ludzi, chroniącą przed napaścią wilków. 2 lutego kończy się też okres śpiewania kolęd, trzymania żłobków i choinek, a zbliżają się koniec karnawału, Środa Popielcowa i okres wielkopostny.

Na przestrzeni wieków artyści przedstawiali Ofiarowanie na wiele sposobów: od tłumnych
scen, łączących obrzezanie Jezusa z oczyszczeniem Maryi, spotkaniem z Symeonem z pro-
cesją i zapalonymi świecami, do trzyosobowej grupy składającej się z Maryi z Dzieciątkiem na ręku i z kapłana. Czerpiąc inspirację z legend ludowych, Piotr Stachiewicz na- malował w latach osiemdziesiątych XIX w. cykl obrazów poświęconych Matce Boskiej (część z nich znajduje się w Muzeum Narodowym w Krakowie). Wśród nich jest też związany ze świętem Matki Boskiej Gromnicznej obraz przedstawiający Matkę Boską odpędzającą od chat wygłodniałe wilki. Pod wpływem tych dzieł, niezwykle wtedy popularnych, Marian Gawalewicz napisał książkę Królowa niebios, którą w 1894 r. opublikowało z ilustracjami Stachiewicza warszawskie wydawnictwo Gebethner i Wolff. Inni polscy artyści, tacy jak Teodor Axentowicz, Michał El-
wiro Andriolli i Wojciech Grabowski, poświęcili temu tematowi swoje rysunki i grafiki.
Warto przy okazji wyjaśnić, dlaczego w ikonografii tego święta pojawia się wilk. Nie wynikało
to tylko z dawnych warunków życia na terenach, gdzie zwierzęta te występowały i były groźne dla człowieka. Otóż luty uważano dawniej za miesiąc wilka. Tradycje tego sięgają starożytności. Pierwszym miesiącem kalendarza rzymskiego był marzec. Przed nowym rokiem
odbywano obrzędy oczyszczające –w języku łacińskim februa – stąd też luty otrzymał miano februarius.

Na zakończenie poświęćmy nieco uwagi znaczeniu święta Matki Boskiej Gromnicznej. Maryja ofiarowała w świątyni Jezusa Bogu i tym samym doszło do spotkania dwóch światów – Starego i Nowego Testamentu. Procesja z płonącymi świecami na początku liturgii jest znakiem kroczenia w jedności z Jezusem i w blasku Jego ewangelii. Świece są wyrazem modlitwy i radości. Płomień symbolizuje Chrystusa – światło świata, który tak o sobie powiedział: „Ja jestem światłością świata, kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (Jan 8, 12). Maryja przekazuje ludziom to światło. Wilki to zło czyhające na człowieka w różnej postaci we współczesnym świecie, który niszczy naszą wolność i bezpieczeństwo i czyni ludzi grzesznymi. Zapalona gromnica, symbol Chrystusa, jest pochodnią, która ma oświetlić nam życie i przeprowadzić na „tamtą” stronę. Jako chrześcijanie jesteśmy uczniami Jezusa. Każdy z nas ma wyznaczoną, specjalna rolę w niesieniu światła Chrystusa. Jako jego uczniowie jesteśmy powołani, aby stać się solą ziemi. Światłem zaś mają być nasze uczynki.
 


Gabriela Banach – Kielanowska
Źródło: Dziennik Polski


 

 

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny