Galicjaner Sztetl

 

Czyli XVII Dni Pamięci Żydów Galicyjskich, organizowane w tym roku w 70. rocznicę  likwidacji tarnowskiego getta, odbywają się w dniach od 8 do 30 czerwcu w Tarnowie, Bobowej i Dąbrowie Tarnowskiej. Ich organizatorami są tradycyjnie Muzeum Okręgowe w Tarnowie oraz Komitet Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej w Tarnowie. To kolejna, już siedemnasta próba przypomnienia, jak było w sztetl Torne - miasteczku Tarnów, w którym przed wojną połowę mieszkańców stanowili Żydzi. Podobnie było w Bobowej i Żabnie, Dąbrowie Tarnowskiej i Szczucinie. Rytm życia zamieszkującej tam społeczności żydowskiej wyznaczały kolejne święta paschy, radosne purim czy pełne powagi i żalu za grzechy jom kipur. Właśnie tamten fascynujący świat, którego już nie ma, tamtą zniszczoną przez holocaust kulturę i sztukę, wskrzeszają organizowane co roku Dni Pamięci Żydów Galicyjskich, wypełnione  modlitwami, wystawami i koncertami. Najistotniejszym elementem tegorocznej edycji Galicjaner Sztetl będzie przypomnienie o najtragiczniejszych wydarzeniach z września 1943 roku, które zwieńczył niemiecki raport przesłany z Tarnowa, zawierający słowo „judenrein", uznający zatem miasto „wolnym od Żydów". Zaś ich artystyczną dominantą będzie niewątpliwie przygotowywany przez Teatr Nie Teraz w dąbrowskiej synagodze spektakl  „Dzień gniewu" Romana Brandstaettera. Szczegółowy afisz tegorocznych Dni poniżej. A o tarnowskim getcie interesująco pisał nieodżałowany Jerzy Reuter…

 

Dni Pamięci rozpoczął w piątek 8 czerwca wieczorny koncert pod Bimą osiemnastoosobowego zespołu klezmerskiego z Ośrodka Pogranicze w Sejnach. Kolejne punkty tegorocznych obchodów Galicjaner Sztetl to m.in. inscenizacja wesela chasydzkiego, jakie urządził swojej córce cadyk bobowski Bencion Halberstam z 1931 r. (niedziela, 9 czerwca godz. 15:45, Rynek w Bobowej), kolejny koncert pod Bimą w Tarnowie, gdzie wystąpią: Yale Strom San Diego, Peter Stan z Nowego Jorku – Stany Zjednoczone (środa, 19 czerwca godz. 21:00), modlitwa duchownych żydowskich i katolickich w lesie Buczyna w Zbylitowskiej Górze (czwartek, 20 czerwca godz. 12:00), koncert pod Bimą w Tarnowie Kantor Yaacov Motzen z Kanady (czwartek, 27 czerwca godz. 21:00) oraz koncert w Synagodze w Dąbrowie Tarnowskiej, gdzie zaprezentuje się zespół „Dina” z Węgier (sobota, 29 czerwca godz. 19:00).

Jak co roku Dni Pamięci, tę niezwykłą sentymentalno – romantyczno – patriotyczną podróż w czasie i przestrzeni, sakralizuje wspólna modlitwa katolickiego księdza i żydowskiego rabina w  pod pomnikiem w lesie Buczyna w Zbylitowskiej Górze, w miejscu kaźni blisko 10 tys. tarnowskich Żydów, rozstrzelanych w czerwcu 1942 roku podczas likwidacji tarnowskiego getta, gdzie mieszkało ich ponad 40 tys., zapalono znicze i złożono kwiaty. Pierwsze rozstrzelania w Buczynie miały miejsce już w grudniu 1939 roku. Zostali wtedy zamordowani oskarżeni o posiadanie broni mieszkańcy ziemi dąbrowskiej. Przez cały okres okupacji do Buczyny przywożono mniejsze lub większe grupy Polaków i Żydów zarówno mieszkańców przedwojennego Tarnowa jak i przywożonych do getta z innych rejonów Generalnej Guberni.  We wrześniu 1943 roku zakończył się, trwający trzynaście miesięcy, tarnowski Holocaust, który w zasadzie zakończył żydowską historię Tarnowa. To ważna rocznica tragicznych wydarzeń, które wpłynęły na zmianę społeczeństwa Tarnowa, ale także zmianę w miejskiej topografii oraz historii.

 

                                                     Tarnowskie Getto

W roku 1943 w trakcie selekcji ludności żydowskiej na tarnowskim placu Magdeburskim – dzisiejszy Plac Ofiar Stalinizmu - rozegrała się tragiczna scena. Młody Żyd, Mosze Alban, spoliczkował i opluł ss-mana, wołając – Teraz zastrzel mnie bandyto! Teraz masz za co! - następnie ostentacyjnie odwrócił się tyłem do oprawcy. Hitlerowiec bez słowa wyjął z kabury pistolet i zastrzelił mężczyznę, po czym zabił jego rodziców i dwie siostry. Zamordowany Żyd był członkiem Syjonistycznej Młodzieży i podziemnej organizacji Haszower Hazair, działającej na terenie tarnowskiego Getta w czasach największego terroru hitlerowskiego. W chwili śmierci miał 19 lat. Haszower Hazair – Młody Harcerz – już po pierwszej akcji wysiedleńczej przystąpiła do organizowania ruchu oporu w tarnowskim Getcie i podjęła stały kontakt z polskim organizacjami podziemnymi. Początkowo działalność Haszomer Hazair skupiła się na udzielaniu szerokiej pomocy Żydom, decydującym się na opuszczenie Getta i ucieczkę za granicę, lub ukrywanie się w okupowanej Polsce. W mieszkaniu Josefa Birkena grupa produkowała metryki chrztu i inne dokumenty zaświadczające o aryjskim pochodzeniu. Franka Birken, siostra Josefa, znała dobrze język łaciński, co pomagało umiejętnie fałszować dokumenty kościelne – „śmieliśmy się niejednokrotnie podczas wyszukiwania imion i nazwisk rodziców, akuszerek, księży itp. Łacińskie pieczęcie z parafii Czchów i Lipnica Murowana dostarczył Josek Bruder” – opowiadała. Jak opisywał w swoich wspomnieniach, Zagłada Tarnowskich Żydów, Abraham Chomet – „Z ucieczek na aryjskich papierach mogli korzystać tylko ci, którzy posiadali dobry wygląd i dobrą polską wymowę. Żydowski wygląd twarzy i złe opanowanie języka polskiego mogły zdradzić ukrywającego się. A kto w ogóle chciał w owych czasach ukrywać Żyda, lub udzielać mu pomocy? Bywały jednak sporadyczne wypadki, w których Polacy okazywali wiele serca i zrozumienia dla tragicznego losu Żydów i przychodzili im z pomocą”.

W żydowskim Getcie narastała nędza, głód i wyniszczające ludzi choroby. Getto musiało wyżywić się samo. Zamożniejsi Żydzi po wyprzedaniu wszystkich wartościowych rzeczy zaczynali żebrać, a inni starali się za wszelką cenę, nie zważając na karę śmierci, przemycać do Getta żywność. Kaci, gestapowcy Grunow i Rommelman, gdy dowiedzieli się o przemycie żywności, nakazali wzmocnienie straży i skrupulatne rewizje przeprowadzane na powracających z pracy. W tym czasie członkowie Judenratu – żydowskiej policji – mieli swoją restaurację przy ulicy Lwowskiej 4. W tak rozpaczliwej sytuacji, kiedy wygłodzona i udręczona ludność Getta szukała najmniejszego ratunku, powstała zbrojna organizacja podziemna Haszomer Hazair. Mała grupa młodych bojowców, którzy od początku istnienia Getta przypatrywali się beznadziejnej sytuacji Żydów, postanowili drogo sprzedać swoje życie i stawić mordercom opór. – „Po pierwszym wysiedleniu w Tarnowie Josek Bruder udał się do Lwowa, gdzie urządził na aryjskich papierach rodzinę swojej żony. W obawie przed zmobilizowaniem go do armii na terenie byłego dystryktu Galizien, powrócił do tarnowskiego Getta wraz ze swoją żoną Gizą Gross, również członkinią organizacji młodzieżowej Haszower Hazair. W tym czasie kilku młodych członków tej organizacji zaczęło organizować centrum oporu, do którego należeli, oprócz Joska Brudera z żoną: Schüssler ze swoją siostrą, Jechaskiel Krieger, Kubeza Kupferwasser i szereg innych osób. Wśród nich wyróżniał się członek służby porządkowej, policjant Szmulik Springer, pseudonim „Siedemnastka”, oraz komunista Melach Bienenstok. Kierownictwo tej grupy spoczywało w rękach Joska Brudera.” – pisał Josef Birken, opiekun grupy z ramienia krakowskiej organizacji żydowskiej. Zapał do walki był tak wielki, że Jechaskiel Krieger pożegnał się z grupą i wyjechał na wschód, by tam prowadzić walkę na własną rękę. Na trasie Przemyśl – Lwów – Stryj likwidował Niemców. Podczas nieudanej akcji w Samborze zginął, zabiwszy wcześniej kilkunastu hitlerowców. Haszower Hazair  powoli konsolidowała swoje szeregi. Przemycali do Getta broń, szkolili się w posługiwaniu i konserwacji. Powoli nabierali świadomości, że tylko zbrojny opór pozwoli im godnie umrzeć i coraz częściej rozmawiali o powstaniu w tarnowskim Getcie. Po dekonspiracji i ucieczce Josefa Birkena, grupa stała się bardziej samodzielna. Jednocześnie hitlerowcy z dnia na dzień wzmagali terror w Getcie, organizując czystki, transporty do obozów zagłady i masowe egzekucje. W 1943 roku żydowscy bojownicy dowiedzieli się o rozkazie mówiącym o koncentracji w Tarnowie sił policyjnych i planowanej likwidacji Getta, co oznaczało niechybną śmierć. Odezwał się wtedy ich były opiekun Josef Birken i zaproponował pomoc w ucieczce, ale coś zawiodło i nikt z grupy nie zjawił się w umówionym miejscu. Dopiero po wyzwoleniu Birken spotkał jedynego członka grupy, który zdołał przeżyć i dowiedział się prawdy o historii zakończenia działalności Haszower Hazair z tarnowskiego Getta. – „Już po wyzwoleniu spotkałem Kubeza  Kupferwassera, jedynego członka grupy, który przeżył. On mi opowiedział o tarnowskich, żydowskich harcerzach” – opowiadał Birken. Na wieść o zbliżającej się zagładzie grupa pod dowództwem Joska Brudera, uciekła z Getta i postanowiła przedostać się na Węgry, lub rozpocząć walkę partyzancką. Zaopatrzeni w pistolety udali się na południe. O trudnościach jakie musieli napotykać na drodze świadczy to, że dopiero po trzech dniach dotarli w okolice Tuchowa. Tam założyli leśny obóz. Po zmroku zapalili wielkie ognisko i odśpiewali kilka pieśni, po czym położyli się w jednym namiocie, pozostawiając na straży najmłodszego chłopca. Prawdopodobnie niedoświadczony strażnik usnął. Nad ranem zostali otoczeni przez Niemców, którzy otworzyli ogień w kierunku namiotu. Trzech z nich, odstrzeliwując się z Niemcami zdołało uciec, pozostali zginęli na miejscu. Uratowani dotarli pod Tarnów i walcząc z pogonią ranili kilku, zanim zginęli. Koczującą w lesie grupę zauważył strażnik leśny i doniósł do Niemców, że tam stacjonuje oddział żydowskich partyzantów. Tak zginęli młodzi Szomrowie (skauci), którzy nigdy nie pogodzili się z panującym terrorem i z pistoletami w dłoni chcieli porwać za sobą całe Getto do nierównej walki. Nie zgodzili się na śmierć w komorach gazowych, na uduszenie w bydlęcych wagonach i na śmierć w ulicznej egzekucji. Przed śmiercią śpiewali skautowskie pieśni, nie myśląc, że to ich ostatnie w życiu piosenki. W połowie sierpnia 1943 roku przybył do Tarnowa specjalista od likwidowania Gett, krwawy morderca i oprawca, zdegenerowany hauptsturmfhürer SS Amon Goeth. Pojawienie się Amona Goetha w Tarnowie świadczyło o jednym – zagłada tarnowskich Żydów jest przesądzona. Goeth do końca nie zdradzał swoich planów, a nawet rozpuszczał wieści, że wszyscy Żydzi zostaną przewiezieni do obozów pracy. Kat Amon Goeth przygotowywał się do rzezi systematycznie i planowo. Żydzi, którzy nie potrafili się pogodzić z tym co ich czeka, popełniali samobójstwa, inni kopali kryjówki, a jeszcze inni uciekali i szukali schronienia w polskich domach. Po wyzwoleniu okazało się, że miasto Tarnów zostało pozbawione połowy swoich mieszkańców, wymordowanych przez hitlerowców.

/za Tarnów. Egzystencja i zagłada skupiska żydowskiego – Tel Awiw 1954. red. Nacz. Abraham Chomet – pod redakcją Aleksandry Pietrzykowej i Stanisława Potępy/

                                                                                                     Jerzy Reuter

 

PROGRAM:

8 CZERWCA (sobota)

godz. 21.00 Koncert pod Bimą w Tarnowie:

Zespół klezmerski z Ośrodka Pogranicze w Sejnach

19 CZERWCA (środa)

godz. 21.00 Koncert pod Bimą w Tarnowie: Yale Strom San Diego,

Peter Stan Nowy Jork – Stany Zjednoczone

20 CZERWCA (czwartek)

godz. 12.00 Uroczysta modlitwa duchownych żydowskich i katolickich w lesie Buczyna w Zbylitowskiej Górze, miejscu kaźni tarnowskich Żydów

27 CZERWCA (czwartek)

godz. 21.00 Koncert pod Bimą w Tarnowie: Kantor Yaacov Motzen,

Toronto – Kanada

29 CZERWCA (sobota)

godz. 19.00 Koncert w Synagodze w Dąbrowie Tarnowskiej:

Zespół „Dina" – Węgry

Wstęp na wszystkie koncerty jest bezpłatny

 

IMPREZY TOWARZYSZĄCE:

8–9 czerwca

Bobowa – Rynek: Rekonstrukcja wesela córki cadyka Ben Ciona Halbersztama

29 czerwca, godz. 21.00

Synagoga w Dąbrowie Tarnowskiej: Inscenizacja sztuki „Dzień gniewu"

Romana Brandstaettera, Teatr „Nie Teraz" z Tarnowa

czerwiec–lipiec

Synagoga w Dąbrowie Tarnowskiej:

Wystawa fotografii Wojciecha Kobylańskiego – „Chasydzi – powrót"

 

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny