|
|
|
Historia Władysława Pudełka
– „żołnierza wyklętego”,
który zginął w Lasach
Radłowskich. |
|
Ostatni nabój
zostawił dla siebie, ale wcześniej
uratował kolegów. |
|
Jak było ujawnienie, to on
ujawnił się, ale zaraz
wrócił do lasu, bo i mnie
wierzył. On im nie wierzył,
że oni go zostawią. Bo czy
rzeczywiście nie zostawili
nikogo, tylko wszystkich
aresztowali. Pomimo że się
ujawnili oddali broń. Nie
wierzyli im, że to jest ta
broń, którą mają…
„Aresztowania były, wciąż
były aresztowania”. Oni –
ministrowie Ludowej Polski
ej i wykonawcy ich woli,
funkcjonariusze Urzędu
Bezpieczeństwa. Z drugiej
strony on – Władysław
Pudełek, żołnierz Armii
Krajowej, uczestnik jednej z
najważniejszych akcji
przeprowadzonych podczas
okupacji niemieckiej na
ziemi tarnowskiej – akcji
„Trzeci Most”. „Ujawnienie”
było haczykiem, na który
mieli złapać się wciąż
przebywający w podziemiu,
wciąż walczący z bronią w
ręku partyzanci.
|
|
|
Władza ludowa miała
nie wątpliwie spory problem z
tysiącami niedającymi zgody na nowy
kształt państwa Polakami. Ogłoszona
2 sierpnia 1945 roku pierwsza
„amnestia” miała więc być
wyciągnięciem przyjacielskiej ręki
do rozmów i współpracy…Okazała się
zasadzką, z której ujawniającego się
w dobrej wierze członka
antykomunistycznego podziemia,
zręczne łapy ubeckich oprawców raz
pochwyciwszy, już nie wypuszczały.
Szczęśliwie nie wszyscy uwierzyli
aparatowi władzy, dobrze wiedząc, że
komunizm z wiarą, zaufaniem czy
dotrzymywaniem słowa nie ma nic
wspólnego. Kolejne „amnestie” oraz
prowadzona wszelkimi środkami
nagonka na pozostających w ukryciu
partyzantów, zakończyła się
symbolicznie– zamordowaniem
człowieka uznawanego za ostatniego
„żołnierza wyklętego”– miejsce w
latach 60. ubiegłego wieku.
Wró ćmy
jednak do Władysława Pudełka.
Pochodził z Borzęcina, gdzie
przyszedł na świat 9 stycznia 1920
roku. Nadejście wojny i następnie
okupacji niemieckiej, wiązało się
dla młodego człowieka z dokonaniem
wyboru – walczyć z Niemcami, czy żyć
w miarę spokojnie pracując dla nich.
Pudełce udało się uniknąć robót
przymusowych (tzw. baudienst–red),o
których sam Hans Frank mówił:
„Jeżeli poza tym każdy młodzieniec
narodowości polskiej po ukończeniu
swego ustawowo ustalonego okresu
nauki szkolnej, powołany jest na
pewien czas do „Służby Budowlanej”
stanowiącej instytucję odpowiadającą
organizacjom służby pracy w
Niemczech, i w innych krajach
europejskich, aby tam w służbie dla
dobra powszechnego wśród
praktycznych, korzystnych dla ogółu
zajęć, nauczył się etyki pracy – to
może się to tylko przyczynić do
uświadomienia każdego dorastającego
Polaka w zakresie współczesnych
zagadnień społecznych oraz umożliwić
mu zrozumienie wartości wysiłku
pracy.”
W ładysław
Pudełek wstąpił więc do NOW–Narodowej
Organizacji Wojskowej, działającej
na obszarze ziemi brzeskiej.
Siedziba partyzantki znajdowała się
w przepastnych Lasach Radłowskich.
Kiedy w 1942roku, Narodowa
Organizacja Wojskowa scaliła się z
Armią Krajową, Władysław również
wszedł w nowe struktury wojskowe,
trafiając do batalionu „Barbara”
tarnowskiego 16. Pułku Piechoty.
Lata spędzone w Armii Krajowej
obfitowały w zadania różnego typu –
historia pamięta dziś szczególnie
dwa z nich: akcję „Trzeci Most” oraz
bitwę pod Jamną. Zwłaszcza „Trzeci
Most” zasługuje na miano wydarzenia
spektakularnego. Przypomnijmy po
krótce – zdobycie przez Polaków
części niemieckiej „cudownej broni”
(Wunderwaffe), rakiety V2,lądowanie
samolotu z Brindisi na łąkach Wał
Rudy, start opóźniony na rozmiękłym
po deszczach gruncie i w końcu – po
dramatycznej walce z czasem i
grzęzawiskiem – zakończony sukcesem
odlot. Władysław Pudełek wraz ze
swoją grupą ubezpieczał przebieg
akcji. Krótka przerwa, jaka
nastąpiła po przegranej Niemiec i
zakończeniu ich kilkuletniej
okupacji, a zainstalowaniem się
nowych rządów komunistycznych,
pozwoliła Władysławowi na powrót do
domu. Nowa rzeczywistość nie mogła
dawać złudzeń – trzeba walczyć
dalej, rozpoczyna się kolejna
okupacja, roszcząca sobie pretensje
do bycia prawdziwą Polską. Tak
rozpoczęła się historia WiN, również
tarnowskiego inspektoratu. Już w
1946 roku oddział podlegający
zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość,
działający na ziemiach brzeskiej,
dąbrowskiej i tarnowskiej, otrzymał
nowego dowódcę. Został nim właśnie
Władysław Pudełek. Oddział
podejmował zadania polegające na
rozbrajaniu posterunków Milicji
Obywatelskiej, pacyfikowaniu
konfidentów UB oraz wykonywaniu
wyroków śmierci.
Okoliczno ści
śmierci Pudełki są podobnie
dramatyczne jak wielu innych jego
towarzyszy walki. Zdrajca ujawnia
miejsce ukrycia, UB urządza obławę,
w obliczu przewagi sił i uzbrojenia
partyzanci muszą ulec. Ze wspomnień
dowiadujemy się jedynie: „On miał
ten karabin maszynowy ręczny. To
była broń, z którą się nigdy nie
rozstawał. Pudełek strzelał dotąd,
dopóki miał naboje. Dzięki temu z
obławy wymknęli się pozostali.
Ranny, ostatnim nabojem zastrzelił
sam siebie. Oni wzięli już trupa.
Wlekli go za samochodem do Radłowa”.
Władysław Pudełek zginął 24
listopada 1947 roku. Czy
rzeczywiście wolał popełnić
samobójstwo niż trafić żywy w ręce
UB? Całkowitej pewności mieć nie
możemy, nie jest znane miejsce jego
pochówku (a raczej porzucenia,
znając metody katów UB) ciała.
Agata
Żak
(Gazeta Krakowska)
|
|
|
|
|
tarnowski
kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski
kurier kulturalny
tarnowski
kurier kulturalny
|
|
|
|