 |
|
|
Kazek
Ożga |
Tarnowianin, który
swoją muzyką i życiem podbił
serca Norwegów |
|
Zmarł 30
lat temu. Dziś jest osobą
prawie zupełnie nieznaną. I
dobrze się stało, że tego
tarnowskiego Piotra
Skrzyneckiego
przypomniał inny wybitny
mościczanin Krzysztof
Borowiec, popularny
dziennikarz muzyczny, od lat
związany z RDN Małopolska. I
oczywistą „oczywistością”
było, że takie spotkanie
odbyło się właśnie w Centrum
Sztuki Mościce czyli dawnym
Domu Kultury Zakładów
Azotowych, z którym przez 8
lat związany był Kazimierz
Ożga. Rzecz miała miejsce w
piątek 22 lutego o godz. 18,
a podczas tego serdecznego
spotkania Krzysztof Borowiec
zaprezentował film
dokumentalny przypominający
postać norweskiego
tarnowianina zatytułowany -
„Kazimierz Ożga, artysta
dwóch narodów”. Dodatkową
atrakcją była pierwsza w
Polsce wystawa rysunków
Kazka otwarta na
Antresoli. Wypada tylko
żałować, że projekcja
została zorganizowana w
salce kameralnej, bowiem
zabrakło miejsc siedzących i
część widzów podpierała
ściany. Fakt ten najlepiej
świadczy o tym, jak bardzo
potrzebny i oczekiwany był
film o Kazku. Czas
już najwyższy przywrócić
pełną pamięć o Kazimierzu
Ożdze i jego dokonaniach. Bo
jak na razie bardziej znany
i pamiętany jest On w
Norwegii, niż w Polsce. A
już na kuriozum zakrawa
fakt, że prawie cała jego
muzyczna spuścizna i
pamiątki są w posiadaniu
Norwegów. |
|
|
Film nosi tytuł „Ma
25 minut. Został nakręcony na
przełomie września i października w
Oslo. Opowiada historię
tarnowianina, który pod koniec lat
60. wyjechał do Norwegii za chlebem
jako muzyk. Wyjechał, bo marzył o
organach Hammonda, na których zakup
nie było go stać w Polsce. Kazimierz
Ożga początkowo grał w klubach i
hotelach, potem trafił jako muzyk do
opery Oslo. Tu rozwinął też swój
talent rysownika, podczas koncertów
rysował członków orkiestry. Potrafił
robić piękne portrety ale wychodziły
spod jego ręki także dzieła
abstrakcyjne.
Film o Kazimierzu
Ożdze (nazywanemu przez Norwegów:
Kazek), Krzysztof Borowiec
nakręcił wspólnie z tarnowskim
kamerzystą Krzysztofem Głuszakiem.
Kazimierz
Ożga, nazywany też tarnowskim
Piotrem Skrzyneckim, to dzisiaj
postać niemal kompletnie zapomniana
w rodzinnym mieście. Co innego w
dalekiej Norwegii, gdzie tarnowianin
przez kilkanaście lat blisko
współpracował z Opera i Baletem
Narodowym. Przekonał się o tym
Krzysztof Borowiec, który w
poszukiwaniu materiału do filmu o
Ozdze pojechał do kraju fiordów.
Ozga wyemigrował do Norwegii w 1965
roku i do Polski przed śmiercią już
nie wrócił. Na jego grobie rzeźbie w
Oslo Norwegowie umieścili napis
„Prawdziwy artysta”. Czym
tarnowianin zasłużył sobie na taki
przydomek?
– Przede wszystkim
swoimi dokonaniami w operze, ale
także otwartością na innych i
rozsiewaną wokół pogoda ducha
– mówi Krzysztof Borowiec. Opowiada,
że gdy kiedyś ktoś zapytał Ożgę,
dlaczego jest taki pogodny, ten miał
odpowiedzieć: „gdybym taki nie był,
czułbym się arogantem”.
Krzysztof Borowiec
podczas kręcenia w Norwegii zdjęć do
filmu rozmawiał m .in. z Anna Borg,
opiekunem artystycznym baletu
norweskiego w latach 1970-77 i
1983-88 oraz Leonie Leahy, pierwsza
solistka baletu w latach 70. – Kazek
kochał ludzi, a ci odwzajemniali to
uczucie. Dosłownie lgnęli do niego–
stwierdziły zgodnie. |
|
Idea nakręcenia filmu
o Ożdze zrodziła się w głowie
Krzysztofa Borowca już kilka lat
temu. Przez ten czas zebrał on
mnóstwo materiałów na temat
tarnowskiego okresu twórczości tego
wybitnego muzyka i kompozytora, ale
tez poety, pisarza i twórcy bardzo
popularnego na przełomie lat 50. i
60. kabaretu Osesek, którego 15
programów stało się inspiracja do
powstania telewizyjnych „Spotkań z
balladą”.
Kabaret Osesek
występował w całej Polsce, nagrywał
w telewizji i dla radia. Ożga
założył też kwartet muzyczny Hyrni
(pierwszy, jeszcze przed Skaldami
zespół łączący muzykę rozrywkowa z
elementami utworów ludowych) oraz
zespół ludowy Świerczkowiacy
(występuje do dziś). Skomponował
mnóstwo ówczesnych przebojów muzyki
rozrywkowej, jak chociażby „Hejnał”,
czy „Od chmur do gwiazd”, z którymi
występowała m.in. na festiwalu w
Opolu Joanna Rawik.
W1960 roku prowadzony
przez niego kwartet jazzowy zdobył
pierwsza nagrodę na znanym festiwalu
we Wrocławiu – dziś noszącym nazwę
Jazz nad Odra.
Zamorska eskapada w
poszukiwaniu śladów Ozgi utwierdziła
go jeszcze bardziej w przekonaniu,
że był to artysta niezwykły. –
Tam odkryłem, że Ożga nie tylko
komponował. Był tez doskonałym
karykaturzysta. Bohaterami jego
rysunków są przede wszystkim muzycy
orkiestry, których uwieczniał w
przerwach miedzy występami –
opowiada Borowiec. Dodaje, że
norweski okres życia Kazimierza Ożgi
różnił się zdecydowanie od tego, co
robił w Polsce. –
Tu był znany przede
wszystkim jako artysta estradowy i
rozrywkowo - kabaretowy, tam stał
się twórca poważnym. Skomponował
muzykę do dwóch baletów oraz do
musicalu dla dzieci. Co ciekawe,
wystawił w Norwegii „Halkę”
Moniuszki w języku polskim, co do
dzisiaj się tam pamięta.
Film powstał dzięki
wsparciu samorządu województwa w
ramach programu Filmoteka Małopolski
i musiał być ukończony do 30
listopada. Autor nie wyobrażał sobie
lepszego miejsca na jego premierę
niż Centrum Sztuki Mościce, z
którego poprzednikiem – Domem
Kultury Zakładów Azotowych – przez 8
lat związany był Kazimierz Ozga.
Przygotował:
Ryszard
Zaprzałka
|
|
|
|
tarnowski
kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski
kurier kulturalny
tarnowski
kurier kulturalny
|
|
|
|