 |
„To było
tak: -
opowiadał po
wojnie jeden
z marynarzy
legendarnego
okrętu
podwodnego
„Sokół” –
Byliśmy już
wtedy, a był
to rok 1941,
po
pierwszych
zmaganiach z
wrogiem i
płynęliśmy w
patrolu
przez Morze
Śródziemne,
w kierunku
Morza
Tyrreńskiego.
Tam
natrafiliśmy
na „Włocha”,
czyli na
krążownik
pomocniczy
Cittá di
Palermo.
Kapitanem
naszej łodzi
był wtedy
jeszcze
Karnicki i
to on wydał
rozkaz
ostrzału
nieprzyjaciela.
To
wypaliliśmy
w kierunku
krążownika
cztery
torpedy i
wedle
naszych
obserwacji,
potwierdzonych
przez
angielski
wywiad,
jedna
trafiła
drania.
Myśleliśmy,
że w
najgorszym
wypadku
Cittá di
Palermo
został
poważnie
uszkodzony,
chociaż nasz
kapitan
twierdził,
że
nieprzyjaciel
poszedł pod
wodę. Po
wojnie, nie
wiadomo
jakim cudem,
okazało się,
że nasze
torpedy
poszły w
powietrze i
żadna nie
dotarła do
celu. Nic
straconego,
bo cztery
dni później
zatopiliśmy
uzbrojony po
zęby statek
handlowy,
też włoski,
Balilla.
Nasz kapitan
był na tyle
wspaniałomyślny,
że pozwolił
całej
załodze
Balilla
przejść do
szalup, a
potem wydał
rozkaz
zatopienia
wroga –
Niemcy
takich
rzeczy nigdy
nie robili.
Jakież mieli
miny Włosi,
gdy na ich
oczach, w
przeciągu
kilku minut
statek
poszedł na
dno. Już nie
pamiętam
dokładnie,
ale chyba po
dwóch
miesiącach
na naszym
pokładzie
stanął
Władysław
Sikorski i
wręczył
kapitanowi
Karnickiemu
order
Virtuti
Militari.”.
Co ma
wspólnego
łódź
podwodna z
Tarnowem?
|
|
Zacznijmy od
historii samej
łodzi. W grudniu
1940 roku został
podpisany specjalny
protokół, jako
dodatek do umowy o
współpracy
militarnej zawartej
pomiędzy Polską, a
Brytyjską Marynarką
Wojenną, w myśl
której Brytyjczycy
mieli wypożyczyć na
czas wojny Polskiej
Marynarce okręty.
Jednym z pierwszych
otrzymanych okrętów
była jednostka typu
U – HMS Urchim,
zwodowany we
wrześniu 1940 roku.
Już po kilku
miesiącach od
zwodowania, na owym
okręcie podniesiona
została polska
bandera i ochrzczono
go ORP Sokół, numer
taktyczny N97.
Pierwszym dowódcą
Sokoła został
dotychczasowy
zastępca kapitana
ORP Wilk, kapitan
marynarki wojennej
Borys Karnicki,
który przechodząc na
to stanowisko,
przeniósł znaczną
część załogi Wilka
na nowy okręt
podwodny. Jego
zastępcą był w tym
czasie oficer broni
podwodnej kapitan
major Bolesław
Romanowski. Po
intensywnym
szkoleniu ORP Sokół
został skierowany do
Portsmouth, skąd 26
lutego 1941 roku
wyszedł na pierwszy
patrol bojowy ku
brzegom okupowanej
Francji. Wkrótce
jego patrole stały
się elementem
morskiej blokady
Brestu, gdzie
schroniły się
niemieckie ciężkie
okręty: pancerniki „Scharnhorst”
i „Gneisenau” oraz
krążownik „Prinz
Eugen”. Blokada ta
nie przyniosła
efektu, a wkrótce
zamieniła się w
kompromitację Royal
Navy i RAF, gdy te
trzy ogromne okręty,
nietknięte,
przedefilowały przed
nosami Brytyjczyków
kanałem La Manche
udając się do
Kilonii.
W
Portsmouth pokład
okrętu opuszcza
dotychczasowy
zastępca dowódcy –
kpt. mar Bolesław
Romanowski a na jego
miejsce powołany
zostaje kpt. mar.
Jerzy Koziołkowski.
Po kilku patrolach
na Oceanie
Atlantyckim, ORP
Sokół został
skierowany do
stoczni na
techniczny przegląd,
a następnie
wprowadzony na teren
działań wojennych,
na Morzu
Śródziemnym. Był to
niewątpliwie
początek
najważniejszej
kampanii wojennej
Sokoła – kampania
śródziemnomorska.
Sytuacja w basenie
Morza Śródziemnego w
1941 roku była dla
Aliantów bardzo
trudna. Niemieckie
Afrika Korps
opanowywały kolejne
obszary północnej
Afryki. Wojska
włoskie i niemieckie
opanowały Jugosławię
i Grecję. Padła
Kreta po
błyskotliwej akcji
hitlerowskich
spadochroniarzy.
Alianci kontrolowali
więc jedynie Egipt
na wschodnim krańcu
Morza Śródziemnego i
Gibraltar.
Kim
był nowy i ostatni
kapitan Sokoła Jerzy
Koziołkowski?
Urodził się 20 marca
1911 roku w
Tarnowie, jako syn
Stanisława,
pracownika miejskiej
elektrowni, oraz
Heleny Łozińskiej,
która zmarła w rok
po jego urodzeniu.
Szkołę powszechną
ukończył w rodzinnym
mieście, a następnie
wraz z rodziną,
przeniósł się do
Kielc, gdzie zdał
maturę w jednym z
tamtejszych
gimnazjów. Następnie
wstąpił do Szkoły
Podchorążych
Marynarki Wojennej i
ukończył ją w
stopniu
podporucznika, ze
specjalnością
łączności okrętów
podwodnych oraz
nawigacji i został
skierowany
do
Flotylli Pińskiej, jako
dowódca plutonu. Na
przełomie 1933 i
1934 roku był
słuchaczem kursu w
École d'application
des enseignes de
vaisseaux, odbywając
rejs na francuskim
krążowniku szkolnym "Jeanne
d'Arc". Do wybuchu
II wojny Jerzy
Koziołkowski
przeszedł bardzo
solidne szkolenie,
pełniąc wiele
obowiązków przy
konstruowaniu
polskiej floty
podwodnej. W 1939
roku uczestniczył w
słynnej obronie
Helu, a następnie
przepłynął kutrem
rybackim Albatros do
Rygi, skąd
przedostał się
samolotem do Szwecji
i przez Norwegię do
Aberdeen. Po
krótkiej służbie na
podwodnym ORP Wilk
przeszedł, już w
stopniu kapitana, na
okręt Sokół. Pod
dowództwem Jerzego
Koziołkowskiego ORP
Sokół stoczył wiele
bitew morskich,
pojedynków i iście
szalonych akcji
wymierzonych w
wroga. Być może
dlatego otrzymał
przydomek
„strasznego
bliźniaka” – okrętem
tego samego typu był
ORP Dzik, który
stanowił wraz z
Ogniem ową szaloną
parę.
Na
pewno do historii
przeszedł atak
Sokoła, gdy 19
listopada 1941 roku
wdarł się przez sieć
zagrodową do portu
Navarro, gdzie
zatopił włoski
niszczyciel „Ascari".
W odpowiedzi na
zatopienie
niszczyciela „Ascari"
polski okręt był
atakowany przez
ścigacze, które
zrzuciły łącznie
około 60 bomb
głębinowych, nie
trafiając żadną z
nich. ORP „Sokół"
ponowił atak tym
razem na wychodzący
z portu
transportowiec,
który zatopił trzema
torpedami. Kampania
wojenna „Strasznych
bliźniaków”, na
Morzu śródziemnym,
trwała aż do marca
1944 roku, kiedy ORP
Sokół i ORP Dzik
powróciły do
Wielkiej Brytanii. W
mowie pożegnalnej
dowódca 10 Flotylli
Okrętów Podwodnych
powiedział: „Czyny
Wasze stały się dla
nas natchnieniem i
spowodowały nasz
podziw i zaufanie
dla Was po wszystkie
czasy".
W
listopadzie tego
samego roku okręt
wszedł w skład 9
Flotylli Okrętów
Podwodnych
bazujących w Dundee,
skąd odbył cztery
patrole bojowe u
wybrzeży Norwegii.
Ogółem w okresie
wojny ORP „Sokół"
zatopił lub
uszkodził 19
jednostek o łącznym
tonażu 55 tysięcy
ton. Dowódcy ORP
„Sokół" – komandor
por. Borys Karnicki,
komandor por. Jerzy
Koziołkowski i
kapitan mar. Ta
deusz Bernas
odznaczeni zostali
Krzyżem Virtuti
Militari. Po
zakończeniu wojny
Jerzy Koziołkowski
pozostał na
emigracji, ale
odwiedzał rodzinny
Tarnów, gdzie zmarł
w 1990 roku i został
pochowany na
cmentarzu komunalnym
w Krzyżu.
(za
Edmund Juśko –
Komandor Jerzy
Koziołkowski (1911 –
1990). Tarnowski
dowódca jednego ze
„Strasznych
bliźniaków”. [w:]
Tarnowskie Studia
Historyczne. Tom 1
(2009) ), oraz
zasoby internetowe.
Jerzy Reuter
(Gazeta Krakowska)
|