W sobotę 27 lipca minęła kolejna 23 rocznica śmierci komandora Jerzego Koziołkowskiego. Pochodził z Tarnowa. W czasie II wojny światowej był dowódcą polskich okrętów podwodnych m.in. „Sokoła”. Interesująco pisał o Nim  zmarły przed rokiem tarnowski prozaik Jerzy Reuter.

Komandor Jerzy Koziołkowski

„To było tak: - opowiadał po wojnie jeden z marynarzy legendarnego okrętu podwodnego „Sokół” – Byliśmy już wtedy, a był to rok 1941, po pierwszych zmaganiach z wrogiem i płynęliśmy w patrolu przez Morze Śródziemne, w kierunku Morza Tyrreńskiego. Tam natrafiliśmy na „Włocha”, czyli na krążownik pomocniczy Cittá di Palermo. Kapitanem naszej łodzi był wtedy jeszcze Karnicki i to on wydał rozkaz ostrzału nieprzyjaciela. To wypaliliśmy w kierunku krążownika cztery torpedy i wedle naszych obserwacji, potwierdzonych przez angielski wywiad, jedna trafiła drania. Myśleliśmy, że w najgorszym wypadku Cittá di Palermo został poważnie uszkodzony, chociaż nasz kapitan twierdził, że nieprzyjaciel poszedł pod wodę. Po wojnie, nie wiadomo jakim cudem, okazało się, że nasze torpedy poszły w powietrze i żadna nie dotarła do celu. Nic straconego, bo cztery dni później zatopiliśmy uzbrojony po zęby statek handlowy, też włoski, Balilla. Nasz kapitan był na tyle wspaniałomyślny, że pozwolił całej załodze Balilla przejść do szalup, a potem wydał rozkaz zatopienia wroga – Niemcy takich rzeczy nigdy nie robili. Jakież mieli miny Włosi, gdy na ich oczach, w przeciągu kilku minut statek poszedł na dno. Już nie pamiętam dokładnie, ale chyba po dwóch miesiącach na naszym pokładzie stanął Władysław Sikorski i wręczył kapitanowi Karnickiemu order Virtuti Militari.”. Co ma wspólnego łódź podwodna z Tarnowem?

 

Zacznijmy od historii samej łodzi. W grudniu 1940 roku został podpisany specjalny protokół, jako dodatek do umowy o współpracy militarnej zawartej pomiędzy Polską, a Brytyjską Marynarką Wojenną, w myśl której Brytyjczycy mieli wypożyczyć na czas wojny Polskiej Marynarce okręty. Jednym z pierwszych otrzymanych okrętów była jednostka typu U – HMS Urchim, zwodowany we wrześniu 1940 roku. Już po kilku miesiącach od zwodowania, na owym okręcie podniesiona została polska bandera i ochrzczono go ORP Sokół, numer taktyczny N97.

 Pierwszym dowódcą Sokoła został dotychczasowy zastępca kapitana ORP Wilk, kapitan marynarki wojennej Borys Karnicki, który przechodząc na to stanowisko, przeniósł znaczną część załogi Wilka na nowy okręt podwodny. Jego zastępcą był w tym czasie oficer broni podwodnej kapitan major Bolesław Romanowski. Po intensywnym szkoleniu ORP Sokół został skierowany do Portsmouth, skąd 26 lutego 1941 roku wyszedł na pierwszy patrol bojowy ku brzegom okupowanej Francji. Wkrótce jego patrole stały się elementem morskiej blokady Brestu, gdzie schroniły się niemieckie ciężkie okręty: pancerniki „Scharnhorst” i „Gneisenau” oraz krążownik „Prinz Eugen”. Blokada ta nie przyniosła efektu, a wkrótce zamieniła się w kompromitację Royal Navy i RAF, gdy te trzy ogromne okręty, nietknięte, przedefilowały przed nosami Brytyjczyków kanałem La Manche udając się do Kilonii.

W Portsmouth pokład okrętu opuszcza dotychczasowy zastępca dowódcy – kpt. mar Bolesław Romanowski a na jego miejsce powołany zostaje kpt. mar. Jerzy Koziołkowski. Po kilku patrolach na Oceanie Atlantyckim, ORP Sokół został skierowany do stoczni na techniczny przegląd, a następnie wprowadzony na teren działań wojennych, na Morzu Śródziemnym. Był to niewątpliwie początek najważniejszej kampanii wojennej Sokoła – kampania śródziemnomorska.

Sytuacja w basenie Morza Śródziemnego w 1941 roku była dla Aliantów bardzo trudna. Niemieckie Afrika Korps opanowywały kolejne obszary północnej Afryki. Wojska włoskie i niemieckie opanowały Jugosławię i Grecję. Padła Kreta po błyskotliwej akcji hitlerowskich spadochroniarzy. Alianci kontrolowali więc jedynie Egipt na wschodnim krańcu Morza Śródziemnego i Gibraltar.

Kim był nowy i ostatni kapitan Sokoła Jerzy Koziołkowski? Urodził się 20 marca 1911 roku w Tarnowie, jako syn Stanisława, pracownika miejskiej elektrowni, oraz Heleny Łozińskiej, która zmarła w rok po jego urodzeniu. Szkołę powszechną ukończył w rodzinnym mieście, a następnie wraz z rodziną, przeniósł się do Kielc, gdzie zdał maturę w jednym z tamtejszych gimnazjów. Następnie wstąpił do Szkoły Podchorążych Marynarki Wojennej i ukończył ją w stopniu podporucznika, ze specjalnością łączności okrętów podwodnych oraz nawigacji i został skierowany do Flotylli Pińskiej, jako dowódca plutonu. Na przełomie 1933 i 1934 roku był słuchaczem kursu w École d'application des enseignes de vaisseaux, odbywając rejs na francuskim krążowniku szkolnym "Jeanne d'Arc". Do wybuchu II wojny Jerzy Koziołkowski przeszedł bardzo solidne szkolenie, pełniąc wiele obowiązków przy konstruowaniu polskiej floty podwodnej. W 1939 roku uczestniczył w słynnej obronie Helu, a następnie przepłynął kutrem rybackim Albatros do Rygi, skąd przedostał się samolotem do Szwecji i przez Norwegię do Aberdeen. Po krótkiej służbie na podwodnym ORP Wilk przeszedł, już w stopniu kapitana, na okręt Sokół. Pod dowództwem Jerzego Koziołkowskiego ORP Sokół stoczył wiele bitew morskich, pojedynków i iście szalonych akcji wymierzonych w wroga. Być może dlatego otrzymał przydomek „strasznego bliźniaka” – okrętem tego samego typu był ORP Dzik, który stanowił wraz z Ogniem ową szaloną parę.

Na pewno do historii przeszedł atak Sokoła, gdy  19 listopada 1941 roku wdarł się przez sieć zagrodową do portu Navarro, gdzie zatopił włoski niszczyciel „Ascari". W odpowiedzi na zatopienie niszczyciela „Ascari" polski okręt był atakowany przez ścigacze, które zrzuciły łącznie około 60 bomb głębinowych, nie trafiając żadną z nich. ORP „Sokół" ponowił atak tym razem na wychodzący z portu transportowiec, który zatopił trzema torpedami. Kampania wojenna „Strasznych bliźniaków”, na Morzu śródziemnym, trwała aż do marca 1944 roku, kiedy ORP Sokół i ORP Dzik powróciły do Wielkiej Brytanii. W mowie pożegnalnej dowódca 10 Flotylli Okrętów Podwodnych powiedział: „Czyny Wasze stały się dla nas natchnieniem i spowodowały nasz podziw i zaufanie dla Was po wszystkie czasy".

W listopadzie tego samego roku okręt wszedł w skład 9 Flotylli Okrętów Podwodnych bazujących w Dundee, skąd odbył cztery patrole bojowe u wybrzeży Norwegii. Ogółem w okresie wojny ORP „Sokół" zatopił lub uszkodził 19 jednostek o łącznym tonażu 55 tysięcy ton. Dowódcy ORP „Sokół" – komandor por. Borys Karnicki, komandor por. Jerzy Koziołkowski i kapitan mar. Ta deusz Bernas odznaczeni zostali Krzyżem Virtuti Militari. Po zakończeniu wojny Jerzy Koziołkowski pozostał na emigracji, ale odwiedzał rodzinny Tarnów, gdzie zmarł w 1990 roku i został pochowany na cmentarzu komunalnym w Krzyżu.

(za Edmund Juśko – Komandor Jerzy Koziołkowski (1911 – 1990). Tarnowski dowódca jednego ze „Strasznych bliźniaków”. [w:] Tarnowskie Studia Historyczne. Tom 1 (2009) ), oraz zasoby internetowe.

Jerzy Reuter (Gazeta Krakowska)                                      

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny