Najprościej i
najłatwiej niczego nie zauważać. Nie
piszemy, nie relacjonujemy... więc
niczego takiego nie ma. To
stanowisko tych, którzy uważają się
za lokalnych Stwórców Rzeczywistości
Pisanej i Relacjonowanej. Dodatkowym
atutem staje się fakt, że wobec
takiego stanowiska nie sposób z
kimkolwiek polemizować. Wydarza się
jedynie to czego życzy sobie grono
decydentów, często prywatnych
dzisiaj właścicieli mediów,
urzędników z Wydziału Kultury
zfraternalizowanych ze światem
mediów a może na odwrót
„dziennikarze” (nie przypadkowo
używam cudzysłowu, bo dla mnie
rasowy dziennikarz wie na czym
polega jego rola) coraz częściej
mylą swoje powołanie z funkcją
lokaja, starają się przypodobać
decydentom?
Nie czas i miejsce, by rozstrzygać o
powyższej dygresji. Wersja
trudniejsza, to odpowiedź na
wyzwania. Ale to wymaga większego
zaangażowania, poświęcenia większej
ilości czasu, postawy poszukującej
(w końcu nie wszyscy muszą sami
zawiadamiać media o swojej
aktywności i „promować się”), wymaga
większej samodzielności i swobody
pisania, swobody komentowania!
Żeby nie być gołosłownym mogę podać
kilka przykładów. Dla mnie
najbliższe są oczywiście te z kręgu
poezji. Od ponad 20 lat redagujemy
kwartalnik literacki. Podjęliśmy
współpracę na skalę ogólnopolską z
kwartalnikiem naukowo literackim
Stowarzyszenia Autorów Polskich
„Znaj”. Odwiedził nas sam redaktor
naczelny tegoż pisma, Krzysztof
Bieńkowski. Czy jakieś z lokalnych
mediów to dostrzegło, o tym pisało?
Przecież wystarczy ten sam od lat
anons w „Temi”, „Krakowskiej” lub
„Dzienniku”, sam termin spotkania
Grupy Młodych Twórców. I nic! Kiedyś
jeszcze przychodzili jacyś
redaktorzy, interesowały się tym
lokalne rozgłośnie radiowe. Wszyscy
jednak chcieliby informacje „na
tacy”. Zrobić „materiał” to nic
trudnego ale trzeba wiedzieć o czym
się pisze! Z tym już dużo trudniej.
Czy da się „rozumieć poezję?”.
Pytanie stawiam celowo prowokując.
Dużo łatwiej ją odczuwać ale czas
wieszcza, kiedy to obowiązywać mogło
stwierdzenie „...wiara i czucie
więcej mówi do mnie niż mędrca
szkiełko i oko” bezpowrotnie
upłynął.
Komu powinno zależeć na promocji
młodych talentów literackich? Dukaj
i jego opowiadania science-fiktion
obronią się same, podobnie proza
(choć już na tym polu wyraźnie
zaznacza się istotne zróżnicowanie,
kto i jakie ma możliwości, nie
chodzi przy tym o wartości stricte
artystyczne!). Ale poezja? Mecenasem
jest Miejska Biblioteka, sama w
ciężkim położeniu finansowym nie
może od roku wydać w papierowej
postaci 52 numeru „Aspiracji”.
Dostępny jest w formie
elektronicznej na stronie MBP.
Mecenasem było Stowarzyszenie „Na
skrzydłach po drabinie” ostatnio
nieobecne. Zostały jeszcze Salony
Poezji ale one zapraszają artystów z
poza Tarnowa. Były udane próby
prezentacji lokalnego oddziału SAP,
Grupy Młodych Twórców z biblioteki,
grupy poetów z Zespołu Szkół
Plastycznych, która wydała almanach
pt. „Światła obrazy”. Nie widać
zamiaru powtarzania takich
przedsięwzięć a szkoda. Biblioteka
Pedagogiczna powtarza konkurs
recytacji poezji pisarzy ziemi
tarnowskiej. Niegdyś była to duża
impreza organizowana przez
Wojewódzki Ośrodek Kultury.
„Galaktyka Malarzy i Poetów” idea
przednia podjęta przez Tarnowską
Fundację Kultury w miejskim parku
zaistniała tylko raz, przy jej
okazji odbył się recital piosenki
poetyckiej Barbary Szczepańskiej
„Judyty” z Krakowa. Zaprzyjaźnionej
z tarnowskimi twórcami jeszcze od
lat 70-tych ub. wieku, w ramach KKMP
( w ramach wspomnianej na wstępie
pierwszej generacji, vide almanach
pt. „Wychodzimy codziennie na
spotkanie” a w nim: Barczyński,
Burzawa, Frysztakowa, Gdowski,
Grabowski, Karecka, Karwat,
Komarewicz, Maksymowicz, Ogar,
Olchawa, Przybyła, Puła, Rybowicz,
Szczepański, Szymańczuk, Urbanik. A
i to nie wszystkich wymieniam. Kto
potrafi rozszyfrować skrót KKMP?
(Autor pierwszej udanej odpowiedzi
dostanie mój zbiór sonetów pt.
„Wiodę rozmowy ze słońca zachodem”).
W listopadzie ub. r. recytacji
poezji patriotycznej m. in.
lokalnych autorów podjęła się
młodzież szkoły podstawowej w
Klikowej! Rozstrzygałem ten konkurs
m. in. z Darkiem Romanowskim, także
urzędniczką UM i panią dyrektor! To
zasługa Dyrekcji i nauczycielki,
pani Wandy Patuły. Pewnie pomijam
jakieś inne inicjatywy w tej materii
ale i tak jest ich mało, bywają
rzadko a o ich nagłaśnianiu trudno
mówić, bo prawie nie istnieje.
Czy zatem portal TKK spełni
pokładane w nim nadzieje i związane
z nim oczekiwania? Zależy to w dużej
mierze od aktywności i środków jakie
w tym celu uda się pozyskać. Portal
jest otwarty dla poezji! Zamierzenia
są ambitne. Talentów wiele, także
tych jeszcze nieodkrytych. Na naszej
stronie przeczytacie wiersze m. in.
Autorów almanachów: pt. „Miłość jest
dalej” z 1997 roku, Urszuli Banaś,
Doroty Kunc-Pławeckiej, Beaty
Kuty-Furnaletto, Anety Pieprzyckiej,
Macieja Smagacza, Dominiki
Szafrańskiej - Lichwała, Loji
Więcław-Dymon, almanachu pt.
„Dotknięci samotnością” z 2003 r.,
Eweliny Bigdy, Katarzyny Krawerendy,
Aleksandry Lesiak, Mariusza Mitery,
Andrzeja Mleczki, Anny Ostafil,
Klary Reiskittel, Jana Stanowskiego
i Joanny Wań. To też nie wszyscy
wówczas publikowani. W ostatniej
dekadzie teksty publikują:
Maksymilian Tchoń, Krzysztof Huber,
Natalia Ewy Tryba, Jacek Tryba, Olga
Wałaszek, Michał Rams-Ługowski,
Dariusz Romanowski, Monika Chytroś,
Ewelina Kogut, Anna Łazarz, Michał
Piętniewicz, Andrzej Szczepański,
Agnieszka Szajer,, Robert Stańczyk i
wielu innych których dopiero
poznamy.
Zbigniew
Leszczyc Mirosławski |