Pytajnik w nawiasie
postawiłem nieprzypadkowo. Klimat
literackiego pierwowzoru w stosunku
do scenariusza i realizacji
ekranowej ma się jak przysłowiowa
pięść do nosa. Gdzież niewinność,
ciągła obawa i rozterka miotające
bohaterem tęskniacym do swojej
norki, fotela i zasobnej spiżarni?
Film nie zostawia prawie w ogóle
miejsca dla rozwoju dziecięcej
fantazji. Wszystko podane zostało
przez reżysera "na talerzu" raczej
na misie, ociekającej krwią. Walka,
śmierć i spadające dookoła głowy
tudzież inne części ciała. Brrr...
Żeby miało to być bliskie naszej
młodzieży? Czy Hobbit mógłby dotrzeć
wraz z Krasnoludami do Tarnowa. Kto
byłby goblinem a kto elfem?
Piszę o
tym, bo mało kogo dzisiaj to
porusza. Nie zastanawiamy się nazbyt
często nad wartościami przejmowanymi
z zachodniej popkultury, przeciwnie
raczej wabi nas ona "efektami
specjalnymi". A że dzieci z
pierwszej klasy szkoły podstawowej
na tym seansie zapłaczą, wliczono w
koszta? Kto to zorganizował, kto
dopuścił? Esej ma być o literaturze
ale jej oddziaływanie też jest
ważne. Sukces to zatem czy porażka
społecznej wrażliwości? Refleksje
Danuty Ryby po "Bardzo Kulturalnym
Poniedziałku" jak chcą nazywać nasze
rozmowy gospodarze i animatorzy
przedsięwzięcia, oddają klimat
sprzyjający otwartej wymianie myśli.
Dobrze, że Tarnowski Kurier
Kulturalny dokumentuje "postęp" w
tej materii. Jak będzie dalej to się
dopiero okaże.
Pierwszym
dostrzeżonym w trakcie warsztatowej
analizy tekstu został Gabriel
Gruszkowski. Jest już obecny w TKK,
jego wiersz poddany zostaje ocenie
wszystkich czytelników.
Pisząc po
raz drugi esej, zabrałem głos
podnosząc kwestie filozofii
tworzenia. Dlaczego uwagę przykuwają
mistrzowie ze wschodu? Krishnamurti,
Maharishi, Gurdżijew? Co takiego
proponują czego nie ma w zachodniej
mentalności. Zatrata poczucia
hierarchii sensów i wartości,
rozdarcie moralne i społeczne,
podziały na obozy i środowiska to
elementy składające się na kryzys
cywilizacyjny i pogubionych w tym
wszystkim jednostek. Homogenizacja
kultury przynieść ma efekt w postaci
nowego rdzenia ludzkiej duszy i
kultury. A może jednak rację ma
Krishnamurti, pisząc "...Jestem
świadomy - jest niepotrzebnym
podziałem na doznający podmiot i
samo doświadczenie...".
Jerzy
Prokopiuk przytacza manifest z
"Forum Nowej Kultury",
"...Indywidualne i zbiorowe
doświadczenie współczesnego
człowieka wskazuje, że sensy i formy
istnienia stworzone dotychczas w
naszej i innych kulturach świata nie
wystarczają, by radzić sobie z
niebezpiecznymi dla istnienia
ludzkiego świata procesami
niszczenia życia. Chaos,
niepewność..., zniewalanie słabych
przez silniejszych, spychanie coraz
większych grup na pozycje "milczącej
większości", niszczenie zdolności do
twórczego istnienia...dotykają
bezpośrednio lub zagrażają coraz
powszechniej...". Wystarczająco
długi cytat ale i inspiracja do
kontynuowania zawartch w nim
spostrzeżeń. Elita "milczącej
większości" ma swój własny głos. Nie
wymaga on hollywoodzkich nakładów na
produkcję, dystrybucję i reklamę.
Często jest to głos poety
docierający do nas tym głośniej im
kameralniej szepcze swoje metafory i
porównania.
A zatem
przeczytajmy …
|