Listy od Nikodema (4)

W swoim długim życiu widziałem wiele zim. Były śnieżne, mroźne, dokuczliwe, w dzieciństwie radosne. Jednakże podobnej zimy, jak w tym roku, trudno mi sobie przypomnieć. Połowa lutego drogi Ricardo, a z okien mojej celi krajobraz nad Ropą bezśnieżny. W moim pomieszczeniu wisi akwarela pędzla Wiesława Röhrenschefa. Przedstawia widok na nasz klasztor, z boku namalowany piękny, dziwaczny ratusz w miasteczku, z tą potężną, charakterystyczna wieżą. Malarz sztalugi rozstawił nad Ropą i spoglądał na Biecz, to widok nieodmiennie piękny.

Znałeś z pewnością drogi Ricardo pana Wiesława. Którego dnia, były to lata chyba 60., odprawiałem rekolekcje w wyniosłej farze w Bobowej nad rzeką Białą. Po mszy św. kiedy już wyszedłem z fary i znalazłem się na placu przykościelnym, podszedł do mnie niski, drobny mężczyzna, w grubych okularach, w takim charakterystycznym baskijskim berecie na głowie. Przedstawił się tym dziwnie brzmiącym niemieckim nazwiskiem i powiedział, że jest profesorem w Liceum Plastycznym w Tarnowie. Zaprosił do nieodległego Jeżowa, gdzie w tamtejszym dworku Ramultów prowadził plenery dla młodzieży szkolnej. Znałem ten dworek i jego właścicieli jeszcze przed II wojną. Z chęcią skorzystałem z zaproszenia i odtąd przyjaźniłem się tarnowskim artystą malarzem. Któregoś roku odwiedził mnie w klasztorze i przyniósł piękną akwarelę przedstawiającą klasztor i kawałek miasta. Ponieważ jak wiesz nie wolno nam mieć nic osobistego co przedstawia jakąś wartość materialną, obraz ozdobił klasztorny korytarz, przeor był bardzo rad. Dziś mam go w swojej celi, gdyż nie ma już nikogo w klasztorze, kto pamiętałby, skąd się ten obraz wziął. Kiedy nagle zmarł Profesor byłem na jego pogrzebie w Tarnowie i widziałem tłumy młodzieży, którą on tak bardzo ukochał.

            Co słychać Ricardo w Tarnowie? Słyszę, że lisy robią porządek w kurniku. Tak, tak. Czyszczenie przez PO sceny politycznej w Tarnowie, wycinanie niedawnych partnerów, z którymi zgodnie robiło się interesy przez prawie dwie kadencje, to właśnie przypomina porządki, jakie robiłyby wilki w owczarni lub lisy w kurniku. Poleciały głowy pp. Skrzyniarzowej, Godfryda, Placka, mają spaść Procia, Balawejdera, pewnie i w kolejce czeka nasza aktorka od lalek, czyli Maria Zabawa-Bilik. A co z lojalnym ponad miarę rzecznikiem prasowym magistratu? Nadmuchane gazety tarnowskie piszą o czyszczeniu „Tarnowian” w Tarnowie. Gęby z PO zatrzymują jednak swoje stanowiska. Co Ty na to Ricardo? Ładna zabawa, kosztem nas, kosztem Tarnowa, który przeżywa, uwierz mi,  największy skandal polityczny w 700-letniej historii magistratu tarnowskiego. „Nierządem Tarnów stoi”, to słowa poety Wacława Potockiego, rodem z pobliskiej Łużnej, słowa sprzed 400 lat. Zamiast Polski wstawiłem „Tarnów”.  Jak wiesz Potocki został pochowany w podziemiach naszego kościoła klasztornego w Bieczu.

            Zbliża się kompleta. Wieczorna, ostatnia modlitwa wspólna, ostatnia część codziennej liturgii kościelnej, officium każdej wspólnoty zakonnej. Słyszę już kroki brata Anzelma. Podprowadzi mnie do kościoła i zatopimy się w modlitwę liturgiczną zakończoną salve regina. A później już noc, sen, który nie może nadejść, czekanie na ranną Jutrznię. Patrzę na akwarelę Rörhenschefa i myślę o swoim przemijającym życiu. Jutro załączę Ci zdjęcie obrazu. Pozdrowienia.

Twój Nikodem

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny