Martynów i Orzech w Strasburgu

Pierwszy to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych tarnowskich malarzy, twórca o imponującym dorobku, znany i uznany głównie za granicą we Włoszech i Francji, najmniej zaś w swoim rodzinnym mieście. Drugi to debiutujący w świecie sztuki, ceniony tarnowski fizjoterapeuta, doktor - specjalista z rehabilitacji w Szpitalu Wojewódzkim im. Św. Łukasza. Obu połączył  wręcz mistyczny stosunek do koloru i światła oraz… groźny wypadek, jakiemu uległ Jerzy Martynów podczas narciarskiej eskapady w Alpach. Rehabilitacyjna relacja fizjoterapeuty z pacjentem szybko zamieniła się w artystyczną przyjaźń, której pięknym zwieńczeniem była ubiegłotygodniowa wspólna wystawa Jerzego Martynowa i Janusza Orzecha w Stałym Przedstawicielstwie RP przy Radzie Europy w Strasburgu. Uroczysty wernisaż ich wystawy odbył się z okazji Święta Niepodległości i zgromadził w reprezentacyjnych salonach naszej ambasady dyplomatyczną śmietankę – było wielu ambasadorów akredytowanych w Strasburgu, stając się towarzyskim i artystycznym wydarzeniem. Relacje z tej patriotyczno – artystycznej imprezy pojawiły się w wielu zachodnich mediach aliści nie w polskich, o Tarnowie nie wspominając, gdzie ewidentny sukces „naszych” i niewątpliwa (darmowa!) promocja miasta zostały całkowicie przemilczane. No cóż, cudze chwalimy – swego nie znamy. I nie doceniamy.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tarnowska Victoria  naszych artystów w Strasburgu, to głównie zasługa międzynarodowej renomy malarstwa Jerzego Martynowa , który więcej czasu spędza na plenerach i artystycznych podróżach po południu Europy – dopiero co wrócił z Toskanii i Rzymu,, niż w naszym galicyjskim miasteczku. Na palcach jednej ręki można wyliczyć wystawy Jerzego Martynowa, jakie odbyły się w ostatnich latach w Tarnowie: Restauracja „Pasaż”, Galeria „Hortar”,  Muzeum Okręgowe… . Każda z nich była wydarzeniem gromadząc tłumy miłośników (są tacy w Tarnowie) dobrego malarstwa, sztuki w ogóle. W tym roku wystawiał m.in. dwukrotnie  na Litwie w Wilnie i w BWA w Miechowie, w Barberino Toskania… .

Ten znany tarnowski artysta, rocznik 1956, edukacje artystyczną rozpoczął w popularnym tarnowskim „plastyku”. Następnie studiował na Wydziałach: Malarstwa i Architektury Wnętrz  krakowskiej ASP, gdzie w 1985 roku zrobił dyplom w pracowni prof. Włodzimierza Buczka. Zawodowo z powodzeniem działa w obu tych dziedzinach. Ale nie tylko, również rzeźbi, uprawia grafikę użytkową i tworzy małe formy architektoniczne. Po ukończeniu studiów wrócił do Tarnowa, gdzie zamieszkał na stałe i zajął się działalnością artystyczną. W roku 1988 założył Grupę TA (Tarnowscy Artyści), która skupiała młodych tarnowskich artystów. Przez kilka lat wspólnie organizowali wystawy zbiorowe i indywidualne w Towarzystwie Przyjaciół Ziemi Tarnowskiej, mającym wtedy siedzibę w przy ul. Wałowej 10.  Na swoim koncie posiada ogromny dorobek zarówno w dziedzinie malarstwa jak i innych dziedzin sztuki.

Swoje prace pokazywał nie tylko w kraju, ale również za granicą (ponad 60 wystaw indywidualnych i nie wiele mniej zbiorowych), m.in. we Francji, Danii, Niemczech, Kanadzie,  Belgii i Litwie. Jako architekt wnętrz jest autorem wielu zrealizowanych stylowych i nowoczesnych projektów wnętrz. Znajdują się one w Tarnowie, Krakowie, Zakopanem, Warszawie, Gdańsku i Poznaniu, oraz za granicą: we Frankfurcie, Paryżu, Chartres, wprowadzając doń elementy inspirowane historią sztuki, głównie epoką modernizmu. Jak sam mówi: „Sztuka i tzw. działalność komercyjna funkcjonują w moim przypadku dwutorowo. Architektura wnętrz też jest sztuką tyle, że użytkową, ale na etapie koncepcji daje zawsze wiele satysfakcji”.

Twórczość Jerzego Martynowa w tym zakresie ewoluowała od malarstwa bardzo realistycznego i zdyscyplinowanego poprzez eksperymenty poszukiwawcze do wyrafinowanego ekspresjonizmu, aczkolwiek zawsze była to, jest i taką mam nadzieję pozostanie - sztuka prawdziwa. Nic to, że komercyjna, jak mawiają nieliczni malkontenci. Ważne, że prezentuje najwyższy poziom artystyczny i solidne rzemiosło. W Jego malarstwie dominują impresjonistyczne pejzaże świadczące o wręcz nieograniczonych możliwościach warsztatowych artysty. Wydaje się on być pod dużym wpływem impresjonisty Bonnarda, malarza – nabisty. Podobnie, jak on, prowadzi Martynów symultaniczną grę z czasem i światłem, rytmem i kolorem -  utrwalając pędzlem w pamięci obrazów swoje malarskie  iluminacje i wspomnienia.

Jerzy Martynów to artysta totalny – malarz i mistrz dla wielu swoich uczniów z tarnowskiego „plastyka”, dla których wymyślił cykl wystaw zatytułowanych „Mistrz i uczeń”. To człowiek obdarzony tzw. iskrą Bożą, naznaczony talentem, wypróbowany przyjaciel wielu, żyjący „po swojemu”, w harmonii z otaczającą go przyrodą i ludźmi. Mimo, iż jest Obywatelem Świata nie wyobraża sobie życia poza Tarnowem, gdzie zbudował znany z gościnności dom wyglądający jak obraz… Zamieszkał w nim z synem Michałem i ukochaną żoną Ewą. Zapał do jego urządzania zgasł nagle wraz z … Ewą. – To był dom dla niej, lubiła go, nie chciało jej się stąd ruszać. Oddałbym wszystko, aby Ewa była – zwierza się w książce „Zwyczajni Niezwykli” Krzysztofy Bik – Jurkow. A malarz Witold Pazera dopowiada -  „Jego malarstwo jest dopełnieniem, dopowiedzeniem obrazu człowieka, który kocha życie, wiosenny plener, słońce Prowansji i jesienny polski deszcz”.

Najnowsza ekspozycja prac Martynowa w Strasburgu jest drugą prezentacją prac tego artysty w tym prestiżowym miejscu. Poprzednia miała miejsce także w listopadzie 2011 roku z okazji Święta Niepodległości. Znalazły się na niej pejzaże i portrety autorstwa Jerzego Martynowa i Stanisława Westwalewicza, znakomitego malarza - tułacza, legendy tarnowskiej bohemy artystycznej .

Tym razem zabrał wraz ze sobą pochodzącego ze Skrzyszowa k. Ropczyc malarza - fizjoterapeutę Janusza  Orzecha (rocznik 1951). Ten absolwent AWF w Krakowie, doktor- specjalista z rehabilitacji, jest – kierownikiem Zakładu Rehabilitacji Leczniczej w Szpitalu Wojewódzkim im. Św. Łukasza w Tarnowie oraz docentem i kierownikiem Zakładu Fizjoterapii PWSZ w Tarnowie. Już od młodzieńczych lat w wolnych chwilach rysował małe abstrakcyjne rysunki. Ma ich na swoim koncie parę tysięcy. Za namową i artystycznym wsparciem Jerzego Martynowa swoje ryciny zaczął traktować jako projekty, malowanych najczęściej w rozmiarach XXL, abstrakcyjnych obrazów olejnych.

Do tej pory swoje oryginalne prace prezentował trzykrotnie: raz w 2011 r. i dwukrotnie  w 2012 r. Było to w Tarnowskim Teatrze podczas imprez charytatywnych organizowanych na rzecz budowanego w pobliżu szpitala, w którym pracuje -  hospicjum „Via Spei”. W Strasburgu wystawił 28  prac, najbardziej reprezentacyjnych dla uprawianych przez siebie nurtów malarstwa.

Po tym sukcesie czas najwyższy na rodzinny Tarnów. Być może  jeszcze w grudniu, z inicjatywy portalu tkk, uda się zorganizować pierwszą indywidualną wystawę malarstwa Janusza Orzecha… , na którą już teraz zapraszamy.

Ryszard Zaprzałka

 

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny