Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tarnowska Victoria naszych artystów w Strasburgu, to głównie zasługa międzynarodowej renomy malarstwa Jerzego Martynowa , który więcej czasu spędza na plenerach i artystycznych podróżach po południu Europy – dopiero co wrócił z Toskanii i Rzymu,, niż w naszym galicyjskim miasteczku. Na palcach jednej ręki można wyliczyć wystawy Jerzego Martynowa, jakie odbyły się w ostatnich latach w Tarnowie: Restauracja „Pasaż”, Galeria „Hortar”, Muzeum Okręgowe… . Każda z nich była wydarzeniem gromadząc tłumy miłośników (są tacy w Tarnowie) dobrego malarstwa, sztuki w ogóle. W tym roku wystawiał m.in. dwukrotnie na Litwie w Wilnie i w BWA w Miechowie, w Barberino Toskania… .
Ten znany tarnowski artysta, rocznik 1956, edukacje artystyczną rozpoczął w popularnym tarnowskim „plastyku”. Następnie studiował na Wydziałach: Malarstwa i Architektury Wnętrz krakowskiej ASP, gdzie w 1985 roku zrobił dyplom w pracowni prof. Włodzimierza Buczka. Zawodowo z powodzeniem działa w obu tych dziedzinach. Ale nie tylko, również rzeźbi, uprawia grafikę użytkową i tworzy małe formy architektoniczne. Po ukończeniu studiów wrócił do Tarnowa, gdzie zamieszkał na stałe i zajął się działalnością artystyczną. W roku 1988 założył Grupę TA (Tarnowscy Artyści), która skupiała młodych tarnowskich artystów. Przez kilka lat wspólnie organizowali wystawy zbiorowe i indywidualne w Towarzystwie Przyjaciół Ziemi Tarnowskiej, mającym wtedy siedzibę w przy ul. Wałowej 10. Na swoim koncie posiada ogromny dorobek zarówno w dziedzinie malarstwa jak i innych dziedzin sztuki.
Swoje prace pokazywał nie tylko w kraju, ale również za granicą (ponad 60 wystaw indywidualnych i nie wiele mniej zbiorowych), m.in. we Francji, Danii, Niemczech, Kanadzie, Belgii i Litwie. Jako architekt wnętrz jest autorem wielu zrealizowanych stylowych i nowoczesnych projektów wnętrz. Znajdują się one w Tarnowie, Krakowie, Zakopanem, Warszawie, Gdańsku i Poznaniu, oraz za granicą: we Frankfurcie, Paryżu, Chartres, wprowadzając doń elementy inspirowane historią sztuki, głównie epoką modernizmu. Jak sam mówi: „Sztuka i tzw. działalność komercyjna funkcjonują w moim przypadku dwutorowo. Architektura wnętrz też jest sztuką tyle, że użytkową, ale na etapie koncepcji daje zawsze wiele satysfakcji”.
Twórczość Jerzego Martynowa w tym zakresie ewoluowała od malarstwa bardzo realistycznego i zdyscyplinowanego poprzez eksperymenty poszukiwawcze do wyrafinowanego ekspresjonizmu, aczkolwiek zawsze była to, jest i taką mam nadzieję pozostanie - sztuka prawdziwa. Nic to, że komercyjna, jak mawiają nieliczni malkontenci. Ważne, że prezentuje najwyższy poziom artystyczny i solidne rzemiosło. W Jego malarstwie dominują impresjonistyczne pejzaże świadczące o wręcz nieograniczonych możliwościach warsztatowych artysty. Wydaje się on być pod dużym wpływem impresjonisty Bonnarda, malarza – nabisty. Podobnie, jak on, prowadzi Martynów symultaniczną grę z czasem i światłem, rytmem i kolorem - utrwalając pędzlem w pamięci obrazów swoje malarskie iluminacje i wspomnienia.
Jerzy Martynów to artysta totalny – malarz i mistrz dla wielu swoich uczniów z tarnowskiego „plastyka”, dla których wymyślił cykl wystaw zatytułowanych „Mistrz i uczeń”. To człowiek obdarzony tzw. iskrą Bożą, naznaczony talentem, wypróbowany przyjaciel wielu, żyjący „po swojemu”, w harmonii z otaczającą go przyrodą i ludźmi. Mimo, iż jest Obywatelem Świata nie wyobraża sobie życia poza Tarnowem, gdzie zbudował znany z gościnności dom wyglądający jak obraz… Zamieszkał w nim z synem Michałem i ukochaną żoną Ewą. Zapał do jego urządzania zgasł nagle wraz z … Ewą. – To był dom dla niej, lubiła go, nie chciało jej się stąd ruszać. Oddałbym wszystko, aby Ewa była – zwierza się w książce „Zwyczajni Niezwykli” Krzysztofy Bik – Jurkow. A malarz Witold Pazera dopowiada - „Jego malarstwo jest dopełnieniem, dopowiedzeniem obrazu człowieka, który kocha życie, wiosenny plener, słońce Prowansji i jesienny polski deszcz”.
Najnowsza ekspozycja prac Martynowa w Strasburgu jest drugą prezentacją prac tego artysty w tym prestiżowym miejscu. Poprzednia miała miejsce także w listopadzie 2011 roku z okazji Święta Niepodległości. Znalazły się na niej pejzaże i portrety autorstwa Jerzego Martynowa i Stanisława Westwalewicza, znakomitego malarza - tułacza, legendy tarnowskiej bohemy artystycznej .
Tym razem zabrał wraz ze sobą pochodzącego ze Skrzyszowa k. Ropczyc malarza - fizjoterapeutę Janusza Orzecha (rocznik 1951). Ten absolwent AWF w Krakowie, doktor- specjalista z rehabilitacji, jest – kierownikiem Zakładu Rehabilitacji Leczniczej w Szpitalu Wojewódzkim im. Św. Łukasza w Tarnowie oraz docentem i kierownikiem Zakładu Fizjoterapii PWSZ w Tarnowie. Już od młodzieńczych lat w wolnych chwilach rysował małe abstrakcyjne rysunki. Ma ich na swoim koncie parę tysięcy. Za namową i artystycznym wsparciem Jerzego Martynowa swoje ryciny zaczął traktować jako projekty, malowanych najczęściej w rozmiarach XXL, abstrakcyjnych obrazów olejnych.
Do tej pory swoje oryginalne prace prezentował trzykrotnie: raz w 2011 r. i dwukrotnie w 2012 r. Było to w Tarnowskim Teatrze podczas imprez charytatywnych organizowanych na rzecz budowanego w pobliżu szpitala, w którym pracuje - hospicjum „Via Spei”. W Strasburgu wystawił 28 prac, najbardziej reprezentacyjnych dla uprawianych przez siebie nurtów malarstwa.
Po tym sukcesie czas najwyższy na rodzinny Tarnów. Być może jeszcze w grudniu, z inicjatywy portalu tkk, uda się zorganizować pierwszą indywidualną wystawę malarstwa Janusza Orzecha… , na którą już teraz zapraszamy.
Ryszard Zaprzałka
|