„Miasto moje”

 

4 marca w Klubie Studenckim Przepraszam odbyło się kolejne spotkanie w ramach inicjatywy bardzo kulturalnych poniedziałków, którego celem była promocja książki Antoniego Sypka pt. Kawiarnia Tatrzańska Życie towarzyskie Tarnowa XIX – XX wieku. Książka została wydana dzięki mecenatowi rodziny Kudelskich (właścicieli Kawiarni Tatrzańskiej), której nestor Jan Kudelski także był gościem tego poniedziałkowego wieczoru.

Jak czytamy w nocie od autora; Piszę w tej książce nie tylko o najstarszej tarnowskiej kawiarni. Piszę o innych kawiarniach, cukrowniach, hotelach, gdzie najintensywniej toczyło się w dawnym Tarnowie życie towarzyskie. Przy okazji pojawiają się ludzie, tarnowianie z krwi i kości. Antoni Sypek nie krył swego szczególnego zadowolenia z tej książki, która (jak podkreślał niejednokrotnie) od dawna już „chodziła mu po głowie”. Historyk nazwał Plac Sobieskiego miejscem magicznym, a kultura i obyczajowość z nim związana, okazała się na tyle absorbująca jak i niewyczerpalna, że na ich kanwie mogłaby powstać jeszcze niejedna (a na pewno kolejna część Kawiarni Tatrzańskiej) publikacja historyczna. „Życie kawiarni” jest na tyle intensywne i „zaraźliwe”, by można mówić o kulturze społecznej, a zarazem jest to życie autonomiczne, całkowicie od zbiorowości oderwane. Stąd zapewne historie te są tak barwne i hipnotyzujące. Kawiarnie jeszcze pod jednym względem są interesujące – a mianowicie – są to miejsca zetknięcia się oraz wyłaniania nowych obyczajowości. Stanowią zatem jakby „motor napędowy” dający kulturze możliwość zaistnienia i trwania. Dzieje się to do dziś. Ale nie wspominam o tym bez powodu. Głównym powodem powstania książki Sypka, jest (jak sam mówi) „pokazanie starego Tarnowa, który ucieka”. Autor chciałby aby ta książka, która opowiada o przodkach Tarnowian towarzyszyła przyszłym pokoleniom. Być może dzięki temu, pamięć o nich nigdy nie przeminie.

Słuchać Antoniego Sypka było przyjemnością, ma on wyjątkową zdolność zainteresowania słuchacza, co wynika chyba z tego że mówi o rzeczach którymi się prawdziwie pasjonuje. Dlatego też zamiast opisywać książkę, zapraszam do jej czytania. A na zachętę fragment książki, który chyba najlepiej oddaje istotę kawiarnianej tradycji;

Kawiarnia to spotkanie, którego się nie wyznacza, ale na które się przychodzi. Scilicet: Spotkanie nie tylko z innymi, ale i jedyna możliwość spotkania z samym sobą, jedyna możliwość przyjścia do siebie.

Danuta Ryba

 

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny