142 – prezydencka flota
 

O tym i owym 142 czyli czym jeździ wadza…

 

Przy okazji wiadomej wizyty wielu tarnowian przecierało ze zdumienia oczy na widok flotylli aut, którymi przemieszczali się przedstawiciele narodu oraz ich świty. A było na co popatrzeć, chociaż oni sami nie za bardzo interesowali się tym, czym i jak żyje ich elektorat. Nie ma dnia aby swoich obywateli nie namawiali na przesiadkę do komunikacji publicznej, aczkolwiek ze świecą szukać tarnowianina, który widział by np. miłościwie nam panującego prezydenta Ryszarda Ś. w zatłoczonym autobusie lub busie… Wszyscy podkreślają troskę o czystsze powietrze, oszczędności dla portfela i mniejsze korki. Sami wolą służbowe cztery kółka. Twierdzą, że inaczej nie byliby w stanie ogarnąć codziennych obowiązków. Jak donosi na łamach Dziennika Polskiego Paulina Korbut - najlepszymi samochodami jeżdżą prezydent Tarnowa Ryszard Ścigała i Roman Łucarz - tarnowski starosta. Obaj mają do dyspozycji zaledwie dwuletnie skody superb. Ale to nie jedyne pojazdy we flotach samorządów. Miasto Tarnów ma ich w sumie 6, starostwo 4. Najwięcej do baku wlewa Urząd Miasta Tarnowa. W ubiegłym roku rachunki z dystrybutorów opiewały tu średnio na ok. 5,6 tysięcy złotych. W tym roku skoczyły już do 7 tysięcy złotych. Po co władzy tak wypasione fury? Jest kryzys, rządzący powinni zachować umiar. A może by tak wziąć przykład papieża Franciszka…

Najskromniejszy tabor, po zaledwie jednym pojeździe, mają starostwa w Brzesku oraz Dąbrowie Tarnowskiej. Zakupu nowych samochodów nie planują. Zresztą w kryzysie żaden z urzędów w regionie nie wyda w najbliższych miesiącach pieniędzy na takie zakupy. Samochód to jednak nie wszystko - niemało kosztuje paliwo. - W związku z akcją "Zima". w styczniu i lutym nasze samochody przejechały aż 27 tysięcy kilometrów - tłumaczy Dorota Kunc-Pławecka, rzeczniczka prezydenta.

Najbardziej oszczędni - Urząd Miasta w Bochni i brzeskie starostwo - płacą za paliwo po około 700 złotych co miesiąc. Miejscy biurokraci z Brzeska wydają ponadtrzykrotnie więcej.

- Codziennie dowozimy niepełnosprawne dzieci do szkół i ośrodków terapii. Nasz peugeot miesięcznie pokonuje prawie 5 tysięcy kilometrów - podkreśla Krzysztof Bigaj z urzędu.

Na naprawy czterech kółek najwięcej wydał w minionym roku magistrat z Tarnowa. Aż 11 tysięcy złotych kosztowała wymiana części w fordzie transit.

Starosta tarnowski Roman Łucarz nie ukrywa, że tak jak każdy mężczyzna lubi dobre samochody. Zapytany, czy cieszy go, że posiada najlepszy urzędniczy samochód w regionie, czyli skodę superb, odpowiada, że "ta skoda została kupiona za mojego poprzednika".

- Przyznam, że to bardzo wygodny samochód. Ma też napęd na cztery koła, nie ma więc problemu w jeździe po trudnym terenie. Uważam, że jeśli coś kupujemy tanio, to płacimy dwa razy - potem trzeba cały czas takie auto naprawiać. Skoda superb to "średnia półka", nie powinna więc nikogo oburzać.

 

 

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny