Andrzejki u Seniorów

 O tym i owym 195 czyli Andrzejki u Seniorów

 

Uniwersytetu Trzeciego Wieku działającego przy Małopolskiej Wyższej Szkole Ekonomicznej w Tarnowie były wyjątkowo w tym roku „wspomnieniowe” – nostalgiczne i romantyczne ale też bardzo młodzieńcze i szaleńcze zarazem… . Tak bawili się nasi seniorzy we czwartek 28 listopada w gościnnych progach OHP przy ul. Mościckiego. Wspominano stare obyczaje i tradycje andrzejkowe, przeplatając je brawurowymi popisami tanecznymi i wyciszonymi parkietowymi tet a tet… .  

Zwracały uwagę staranne toalety pań i dyskretna elegancja panów. Stonowany wystrój sali i wysoka jakość całej tej andrzejkowej gali. To był bal w zupełnie starym stylu, aczkolwiek bardzo nowoczesny w formie. Tańczono, jak kto chciał i umiał. Pląsano solo i w duetach. Były zbiorowe asocjacje taneczne i wokalne. Śpiewano bardzo zróżnicowany repertuar na miarę sił i toastów… . Ale też toczono wieczorne Polaków rozmowy w większych i mniejszych grupach, zgodnie bardziej lub mniej. No i konsumowano… Ile trzeba mieć młodzieńczej werwy by tak świetnie się bawić! Szczery podziw  budziło ogromne zaangażowanie w zabawę,  niekiedy przeradzające się wręcz w determinację aby zaszaleć… . Bo jak nie teraz, to kiedy?  Ludzie ci, którzy bez wątpienia wiele przeszli w swoim życiu i mają prawo być zmęczonymi, ale ani przez moment nie dawali poznać tego po sobie, nie odpuszczali wirując zapamiętale w takt muzyki. Obserwując ich ogniste tańce i różne wymyślne figury wymagające siły i sprawności, nie sposób było nie zauważyć ich młodości… pomimo 50+ na karku. Miłość do życia, umiejętność czerpania z niego pełnymi garściami przez tych doświadczonych na różne sposoby ludzi, w niejednym przypadku mogłaby służyć za przykład ludziom młodym, tak często nie umiejącym się odnaleźć w dzisiejszej trudnej rzeczywistości.

Z rozmów z uczestnikami spotkania wynikało, że w tak doskonałej atmosferze, jak wytworzyła się na sali i przy tak dobrej muzyce mogliby się bawić do przysłowiowego białego rana. Niestety, czas wyznaczony na spotkanie szybko mijał i pomimo chęci dalszej zabawy oraz dobrej kondycji uczestników podtrzymywanej licznymi toastami, nieuchronnie zbliżał się do końca. I żegnając się już umawiano się na powtórkę z tej uniwersyteckiej biesiady.  

Ale, ale się działo! I znowu nocy było mało!

Marta Garwoł

 
 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny