Dziwny świecki
obyczaj zapanował w naszych
powiatowo gminnych elytach (korekta:
nie poprawiać). Jeszcze nie ucichły
echa zamorskiej eskapady
wicestarosty Banacha do Pasco Robles
w Kalifornii, gdzie reprezentował
Polskę i powiat tarnowski na
Festiwalu im. I. J. Paderewskiego, a
który za bilet do USA i z powrotem
zapłacił z własnej kieszeni, a oto
kolejna publiczna persona w osobie
redaktor naczelnej „Głosu Lisiej
Góry” Lidii Jaźwińskiej poleciała na
swój koszt do Stanów. Konkretnie do
Chicago na listopadowe obchody 30
lecia działającego tam Klubu Parafii
Lisia Góra. Medal jak zwykle ma dwie
strony. Z jednej jest niezwykle
krzepiące, że naszych samorządowców
stać na takie eskapady, co
jednoznacznie świadczy o ich
zarobkach. Z drugiej zaś, w nie
najlepszym świetle stawia ich
pracodawców, których, jak widać na
powyższych przykładach, zwyczajnie
nie stać na pokrycie kosztów
delegacji służbowych swoich
pracowników. A może to jakaś
polityczna gierka obliczona na
spodziewany przyszły efekt wyborczy.
Albo zwykłe kunktatorstwo
spowodowane obawą przed
nieprzewidywalnymi skutkami grzechu
zaniechania. Więc lepiej niech
jeżdżą i reprezentują, byle za
swoje… . Nic to ,że po powrocie
nierzadko zamiast laurów spotyka
ich siurpryza. A taka sytuacja miała
ostatnio miejsce w mojej Gminie.
Otóż wkrótce po swoim powrocie z zza
wielkiej wody redaktor Lidia
Jaźwińska wzięła udział w kolejnej
sesji Rady Gminy Lisia Góra (27
listopad), na początku której radni
złożyli wniosek o jej odwołanie z
funkcji redaktora naczelnego
gminnego pisma „Głos Lisiej Góry”,
po czym… sami ten wniosek wycofali.
Nasza koleżanka nie
kryła zaskoczenia takim rozwojem
wypadków, bowiem jak dotąd jej
wieloletnia praca na tym stanowisku
cieszyła się powszechnym uznaniem.
No ale, jak się okazało nie
wszystkich, szczególnie tych
będących w politycznej opozycji
wobec wójta Stanisława Wolaka. Radni
ci, skoligaceni z powiatowymi
strukturami PO, szli w zaparte nie
chcąc podać do publicznej wiadomości
konkretnych przyczyn wniosku o
odwołanie naczelnej gminnego organu.
Przyparci do muru przez obecnych na
sali dziennikarzy sugerowali, że ich
zdaniem „Głos Lisiej Góry” to pismo
sterowane jednoosobowo (w domyśle –
przez samego wójta), a przecież ma
być organem całego samorządu. Z tego
też powodu jego redaktorem nie może
być Lidia Jaźwińska. Argument ten ma
się nijak do gminnej rzeczywistości,
którą kierowany przez Lidię
Jaźwińską dwumiesięcznik (a jeszcze
niedawno miesięcznik), opisuje
rzetelnie i obiektywnie. A ona sama
jest lubianą i powszechnie szanowaną
działaczką społeczną oraz animatorką
lokalnej kultury. I nie jest to
tylko moja opinia… . O czym
najlepiej świadczy długa lista z
podpisami osób protestujących
przeciwko odwołaniu pani redaktor.
A tak na marginesie, to, trudno
oczekiwać żeby zatrudniona na etacie
w Gminie redaktor naczelna „własne
gniazdo kalała” i wójta atakowała.
Znam panią Lidię i nie wygląda mi na
samobójczynię, wręcz przeciwnie
mocno stąpa po ziemi. Po zdjęciu z
porządku obrad punktu dotyczącego
odwołania redaktora naczelnego
nastąpił frontalny atak radnych na
wójta. Koronnym argumentem rokoszan
okazała się supozycja, że nie można
być dożywotnio wójtem, tak jak
Stanisław Wolak, który pełni tę
funkcję (z wyboru!) już 23 lata.
Chociaż pojawiały się także zarzuty
o budowaniu układu, niesprawiedliwej
dystrybucji środków, zaniechaniach
inwestycyjnych itp. On sam ten
kuriozalny atak na siebie
interpretuje jako próbę zdobycia
władzy przez Platformę Obywatelską w
Lisiej Górze, o co walczą związani z
tą formacją radni na czele z
Wojciechem Szatko i Piotr Miotłą.
Gmina Lisia Góra byłaby – zdaniem
bezpartyjnego wójta Wolaka –
„smakowitym kąskiem” dla partii
politycznej. Przy okazji Stanisław
Wolak zwrócił uwagę, iż radni nie
mieli racji, nie udzielając mu kilka
miesięcy temu absolutorium, bowiem
Wojewódzki Sąd Administracyjny w
Krakowie, do którego wójt się
odwołał, stwierdził nieważność
uchwały Rady Gminy w tej sprawie.
Tak więc, póki co w lokalnej
polityce nichil novi… Nic nowego i
bez zmian. Aliści wybory już za rok
i wtedy okaże się czyje na wierzchu.
Także w Tarnowie.
Ryszard Zaprzałka |