Tarnów się kurczy. Na
koniec 2012 roku na pobyt stały w
mieście zameldowanych było zaledwie
110,5 tysiąca osób. Czasowo –
niespełna trzy tysiące. To o ponad
tysiąc mniej niż rok wcześniej.
Jednym ze sposobów na powstrzymanie
wyludniania się miasta może być
poszerzenie jego granic. Z tym może
być jednak trudno. Temat
przyłączenia do miasta m.in.
niektórych miejscowości gminy Tarnów
nigdy dotąd nie był tak uzasadniony
demograficznie jak teraz. – Po
pierwsze, rodzi się zdecydowanie
mniej dzieci, niż jeszcze kilka lat
temu, po drugie, bardzo duża liczba
osób wyje- chała do pracy za granicą
lub przeprowadziła się na wieś –
zauważa Krzysztof Madej, dyrektor
Centrum Rozwoju Miasta, były wójt
gminy Tar- nów. Przyznaje, że jeśli
miasto ma aspiracje odgrywać nadal
rolę stolicy subregionu, musi zrobić
wszystko, aby nie dopuścić do tego,
by liczba mieszkańców spadła poniżej
stu tysięcy. To w wielu przypadkach
graniczna liczba, która decyduje
m.in. o wysokości różnego rodzaju
dotacji, a także o tym, czy miastem
rządzi prezydent czy burmistrz…
|