Tarnów miłośnikom
kolarstwa w kraju nie kojarzy się
raczej z jaki- miś oszałamiającymi
osiągnięciami, co nie znaczy
oczywiście, że miasto nie może się
pochwalić uprawiający- mi tę piękną
dyscyplinę sportu za- wodnikami
dobrej klasy. Wyścigi na rowerach
były w Tarnowie popularne i wtedy,
kiedy ten sport w naszym kraju
dopiero raczkował, i obecnie.
Powróćmy jednak do czasów
międzywojennych, pamiętając, że już
wcześniej jazdę na rowerze ćwiczono
w tarnowskim gnieździe „Sokoła”. Po
odzyskaniu nie- podległości w
mieście aktywnie działały sekcje
kolarskie „Metalu”, Towarzystwa
Sportowego „Mościce”, a także
żydowskie- go Samsona.
W „Metalu”
sekcja powstała w połowie lat
20-tych, jej animatorem był między
innymi jeden z najbardziej oddanych
sportowych działaczy tamtego okresu,
założyciel klubu przy Warsztatach
Kolejowych, Stanisław Dumański.
Sekcja od razu wzięła się do pracy,
organizując bardzo ciekawe imprezy
skupiające uwagę daleko poza swoim
klubem i miastem. Już rok po
założeniu zorganizowano interesujący
wyścig na trasie
Tarnów-Pilzno-Tarnów o długości, jak
podali skwapliwi kronikarze, 46
kilometrów. Ciekawą imprezą był
organizowany w 1928 roku wraz z
Samsonem wyścig na trasie: Tarnów-
Tuchów, Gromnik, Zakliczyn, Wojnicz,
z udziałem kolarskich sław z Krakowa
i Warszawy.
Apogeum działalności
sekcji w okresie między wojnami
przyniósł rok 1935. Wówczas to
klubowi powierzono organizację
Górskich Mistrzostw Polski.
Działacze przygotowali ciekawą i
trudną trasę o długości 140
kilometrów, która wiodła z Tarnowa
przez Tuchów, Grybów, Nowy Sącz do
Krynicy. Impreza ta, wzorowo
przygotowana, odbiła się szerokim
echem w całej Polsce, a tarnowski
klub otrzymał za jej organizację
specjalne podziękowanie od związku
kolarskiego. Bardzo oryginalnym
epizodem z dziejów tarnowskiego
kolarstwa w tamtym okresie była
wyprawa zawodnika „Metalu”,
Kazimierza Wiśniewskiego. Ten
pasjonat roweru, podróży i przygody
1 czerwca 1930 roku wyruszył na
wielką, samotną wyprawę. Na rowerze
przejechał okrężną trasę z Polski
przez Czechosłowację, Węgry,
Jugosławię, Włochy, Algierię, Tunis,
Libię, Egipt, Sudan, Palestynę,
Syrię, Persję, Turcję, Bułgarię,
Rumunię i powrócił do ojczyzny.
Łącznie pokonał on trasę długości 25
tysięcy kilometrów i do Tarnowa
powrócił w 1934 roku.
Pozostawił po sobie
barwnie spisaną kronikę swojej
niepospolitej podróży, którą
działacze klubowi pól wieku później
próbowali odkupić. Do transakcji
jednak nie doszło i dziś jej losy są
nieznane. (rob)
|