Dawny pałac
Sanguszków na pl. Sobieskiego w
Tarnowie, o którym już wiele razy
pisaliśmy, nadal niszczeje. Jeden z
najcenniejszych budynków zabytkowych
w mieście jest zagrożony. Czy
niedługo może dojść do jego
rozbiórki? Jako pierwsi nawiązaliśmy
kontakt z obecnym właścicielem
pałacu. Zgodził się porozmawiać, ale
chce pozostać anonimowy. Dawny pałac
Sanguszków stoi opustoszały. Zamarło
w nim życie. Stan techniczny
pogarsza się z każdym rokiem.
Zabytkowa budowla przeżywa
najtrudniejszy okres w swoich
dziejach, choć powinna być jedną z
miejskich perełek. Jej wygląd tym
bardziej odstrasza, ponieważ
kontrastuje z wyremontowanym
niedawno odcinkiem pl. Sobieskiego i
ul. Krakowskiej. Do 2004 roku
znajdowała się tu siedziba starostwa
powiatowego, niestety w tym czasie
nikt nie zdobył się na remont
obiektu. Już w dość kiepskim stanie
został sprzedany prywatnej osobie,
przedsiębiorcy spoza Tarnowa. Nie
chce, by jego nazwisko znalazło się
w mediach, ale nie wyjaśnia powodów
tej chęci zachowania anonimowości.
Właściciela nieruchomości przy pl.
Sobieskiego 5 zapytaliśmy, dlaczego
od lat pałac jest w tak kiepskim
stanie i jakie ma plany związane z
tym obiektem. – Nie ma obawy, że
coś się stanie z pałacem.
Kontroluje- my sytuację, dokonujemy
tam przeglądów i bieżących prac
zabezpieczających – odpowiada.
–Chcielibyśmy, oczywiście jak
najprędzej, przywrócić pełny blask
tej budowli, lecz problem polega na
trudnościach w porozumieniu się z
konserwatorem zabytków w Tarnowie.
Przedstawiona przez nas koncepcja
za- gospodarowania obiektu została
przez niego zakwestionowana. Dwóch
poprzednich architektów, którzy
kolejno podjęli się tego zadania,
nie mogąc uzgodnić koncepcji z
konserwatorem – zrezygnowało.
Właściciel mówi, że obecnie
przygotowywana jest nowa koncepcja
planistyczna, z którą zostanie
zapoznany konserwa- tor zabytków. –
Pewnych zmian musimy jednak dokonać,
ponieważ nie kupiliśmy tego obiektu
tylko po to, żeby go oglądać. Mamy
szacunek do zabytków, lecz jeśli
zamierzamy sporo w pałac
zainwestować, to również chcemy z
tego coś mieć w przyszłości. To nie
będzie muzeum, do którego dołoży się
państwo lub samorząd, ten obiekt
musi na siebie zarobić.
Obecny właściciel
dementuje pogłoski, iż specjalnie
zwleka z remontem obiektu, by potem
–ze względu na stan techniczny –
móc go rozebrać i skorzystać z
dobrodziejstw znakomicie położonej
działki. – Nic podobne- go.
Ostatnio za nasze pieniądze
zmieniony został projekt przebudowy
pl. Sobieskiego, ponieważ na etapie
wykonawstwa okazało się, iż
remontowana nawierzchnia znalazłaby
się o 20 cm wyżej niż przed
remontem. Istniało ryzyko
zniszczenia obiektu i konieczność
dobudowania dwóch schodów w dół.
Gdyby nie nasza zdecydowana
interwencja, budynek byłby na zawsze
„utopiony” o 34 cm w stosunku do
placu, a już był zaniżony o
kilkanaście cm przed remontem
nawierzchni. Przedsiębiorca
przekonuje, że jeśli w rozmowach z
urzędem konserwatorskim obie strony
wykażą się elastycznością, w
niedługim czasie dawny pałac
Sanguszków stanie się perłą
architektoniczną.
Nie chce jednak
zdradzić, co planuje umieścić w
nabytym od starostwa budynku. Można
się domyślać, że chodzi o kompleks
handlowo- gastronomiczny. Dotychczas
Andrzej Cetera, kierownik
tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego
Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie,
w rozmowie z nami podkreślał, iż nie
mógł wyrazić zgody na wcześniej
zaproponowane przez właściciela
zmiany w obiekcie. Jego zdaniem,
zakres zmian, gdyby do nich doszło,
doprowadziłby do utraty przez
budowlę walorów zabytkowych i
historycznych. Dawny pałac
Sanguszków po- chodzi z XVIII-XIX
wieku. Od długiego czasu mieściły
się tam różne urzędy – był także
siedzibą austriackiego cyrkułu, pod
którym podobno układano ciała ofiar
krwawej rabacji galicyjskiej w 1846
roku.
Wiesław Ziobro
|