Owsiakowej Orkiestry blaski i cienie
 

Trwają ostatnie przygotowania do tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbędzie się w Tarnowie 12 i 13 stycznia. Najważniejsze wydarzenia, jak przed rokiem, odbędą się na płycie rynku. Imprezę koordynuje Stowarzyszenie „Tarnowianie”. Jednym z ciekawszych wydarzeń będzie bez wątpienia 7. Tarnowska Moto – Orkiestra. Organizatorami są Auto Moto Klub Tarnowski i TTSK K-Team Tarnów. Impreza w ramach XXI Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się w niedzielę 13 stycznia o godzinie 9.00 na placu targowym przy alei Matki Bożej Fatimskiej. Oprócz zawodów samochodowych dla kierowców-amatorów oraz rodzinnego rajdu nawigacyjno-turystycznego, widzowie będą mogli obejrzeć samochody rajdowe, wyścigowe, gokarty i motocykle. Będzie można też spotkać najlepszych tarnowskich żużlowców, czy licencjonowanych kierowców, a przy tym zasilić skarbonki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Gośćmi będą m.in.: A. Gładysz, J. Kołodziej. Pierwsze imprezy tegorocznego finału – m.in. zawody pływackie dla dzieci i koncerty w klubach – odbywają się już dziś 12 stycznia. Koncert na tarnowskim rynku rozpocznie się natomiast 13 stycznia o godzinie 15.00. I tak w niedzielę, punktualnie o godz. 6 ulice Tarnowa zostaną opanowane przez 900 osób „uzbrojonych” w puszki i czerwone serduszka. Przyświeca im jeden cel – zebrać jak najwięcej pieniędzy na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Poprzeczka jest ustawiona wysoko – ubiegłoroczny rekord wynosi ok. 300 tys. złotych. Zebrane pieniądze częściowo już wróciły do miasta. Specjalistyczny Szpital im. E. Szczeklika dostał sprzęt o wartości 200 tys. zł. – Każda odsłona i kolejne rekordy Orkiestry pokazują, że zawsze można liczyć na szczodrość tarnowian i mieszkańców regionu. Mamy wielkie i hojne serca – mówi Agata Grudzień ze sztabu Orkiestry przy Pałacu Młodzieży. W tym roku, WOŚP gra nie tylko na rzecz maluchów, ale i seniorów. Organizatorzy tarnowskiego finału ze Stowarzyszenia Tarnowianie przyciągnęli do imprezy sporo partnerów, w tym Teatr im. Ludwika Solskiego. To nie koniec. Za pośrednictwem portalu zakupów grupowych Gruper.pl można wykupić udział w warsztatach...zmysłowego poruszania, które poprowadzi Matylda Baczyńska, młoda, piękna i bardzo zdolna aktorka Solskiego. Orkiestrze towarzyszą też aukcje na Allegro. Licytować można m.in. „widełki”, czyli przednią osłonę motoru J. Kołodzieja oraz przekazaną przez Zakłady Mechaniczne tablicę pamiątkową tarnowskiej drużyny żużlowej. Finał WOŚP-u po raz drugi z rzędu odbędzie się na tarnowskim Rynku. Gwiazdą bogatego w atrakcje wieczoru będzie zespół Tune, finalista ostatniej edycji programu „Mustbethemusic”. Będą również piernikowe serca dla mieszkańców, tort na licytację, nauka tańca i relacje z Tarnowa w TVP. To tylko niektóre atrakcje XXI Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Tarnowie. Przypomnijmy: W ubiegłym roku zebrano w Tarnowie dokładnie 298 tysięcy 991 złotych i 88 groszy. Wartość sprzętu medycznego przekazanego do Tarnowa przez WOŚP we wszystkich latach jej działania to ponad milion złotych. Odbiorcą urządzeń był m.in. Specjalistyczny Szpital im. E. Szczeklika, który tylko w ubiegłym roku otrzymał sprzęt o wartości ok. 200 tysięcy złotych. Nowe urządzenia otrzymywały również: Szpital Wojewódzki im. Św. Łukasza, powiatowa Stacja Pogotowia Ratunkowego, Przychodnia Wojewódzka Matki i Dziecka, Szkoła Ratownictwa Medycznego oraz Stowarzyszenie Maltańska Służba Medyczna – Pomoc Maltańska. Poniżej prezentujemy interesujący dwugłos w sprawie Owsiakowej Orkiestry…

 

Piotr Filip rozmawia z Piotrem Kukułką, wicedyrektorem Szkoły Szczepanika, szefem jednego z dwóch sztabów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Tarnowie

Jaki będzie tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?

- Jak co roku zostanie przeprowadzony z rozmachem. W Tarnowie będziemy mieli dwa sztaby, jeden przy Pałacu Młodzieży, drugi przy naszej szkole, Szkole Szczepanika. Sztab przy Pałacu liczy 650 wolontariuszy, w naszym sztabie będziemy mieli 270 wolontariuszy. Najważniejszym celem będzie oczywiście zbiórka pieniędzy na wspaniały cel. Poza zbiórką pieniędzy będą odbywały się spotkania, koncerty, prelekcje…

Ile szkół udało się Wam zaprosić w tym roku do sztabu?

- Zaprosiliśmy dziewięć szkół. Oprócz tego będziemy mieli u nas dziewięć policjantek wolontariuszy. Już kolejny rok panie w mundurach policyjnych nas wspierają. Również w ramach sztabu Szkoły Szczepanika, tenisista stołowy Adam Kieroński organizuje sto turniejów Jurka Owsiaka w Oleśnie i Tarnowie, podczas których zbiera pieniążki na Wielką Orkiestrę.

Jaką kwotę planujecie uzbierać podczas tegorocznego finału?

- Liczymy, że nasz sztab zbierze w granicach 60-70 tysięcy zł. W mieście Tarnowie uda się pewnie uzbierać około 300 tysięcy zł. Ale kwota nie jest tu najważniejsza, najważniejsze, że ludzie włączają się w akcję i chcą pomagać.

Źródło: Tarnowskieinfo.pl
 

 Nie taki Owsiak święty, jak go malują!

Jerzy Owsiak – to imię i nazwisko sprawia, że kompletnie nie wiem, co mam odczuwać. Miłość do Jezusa zabrania mi nienawiści a jednocześnie zwykły ludzki rozsądek mówi mi – Chłopie, rusz głową, nie taki Jurek święty, jak go malują! Postanawiam zatem sięgnąć do źródeł.

Zapytam ludzi normalnych. Przychodzi mi do głowy prof. Jerzy Robert Nowak, książka „Czerwone dynastie”. Zaglądam i oczom nie wierzę. Cytat: „Deklarujący się jako „niechodzący do kościoła katolik”, wychował się w ateistycznym środowisku – partyjny ojciec byt wysoko postawionym milicjantem, niepartyjna matka była osobą niewierzącą (...) I znów lewicowy rodowód u źródła!” Dobrze, pomyślałem, nie każdy może mieć wzór w domu rodzinnym, jeśli idzie o wiarę czy o Boga. Ale jeśli ktoś uważa się za katolika i przy tym mówi, że jest niechodzącym do kościoła, to podejrzewam u niego jakieś rozdwojenie jaźni. Katolicyzm opiera się na praktykach religijnych. Zresztą co tu dużo mówić, jeśli historia mówiąca o religiach starożytnych zawsze traktuje o praktykach religijnych ludów, to katolik niepraktykujący wydaje mi się nawet obrazą takich ludów. Człowiek od zawsze miał w sobie poczucie obowiązku religijnego, potrzebę kontaktu ze swoim bóstwem czy też bóstwami. Trzeba być szczerze wyjałowionym wewnętrznie, pozbawionym jakichkolwiek uczuć lub zdemoralizowanym, żeby uważać się za „wierzącego niepraktykującego”. Mówi przecież Pismo Święte „Wiara bez uczynków jest martwa”. Do tych uczynków należą także praktyki religijne. Ale jak się nie czyta Pisma Świętego, to można mieć żal tylko do samego siebie.

 I tak na chłopski rozum przeanalizowałem – czy ktoś, kto ma korzenie lewicowe i niereligijne, może stać się raptem ekspertem od fundacji charytatywnych? Zdarza się, że tak, ale mimo wszystko postanowiłem sprawdzić. Wpadł mi do ręki Statut Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, której przedstawicielem jest sam Jerzy Owsiak. Zaglądam, wertuję plik PDFu, bo przecież nie będę kupować śmieci. Jest! Paragraf 8 brzmi następująco: „Celem Fundacji jest działalność w zakresie ochrony zdrowia, polegająca na ratowaniu życia chorych osób, w szczególności dzieci, i działanie na rzecz poprawy stanu ich zdrowia, jak również na działaniu na rzecz promocji zdrowia i profilaktyki zdrowotnej”. Zaglądam dalej. Paragraf 13 punkt 2 „Dochody z działalności gospodarczej Fundacja przeznaczy na realizację jej celów statutowych  określonych w § 8”. Warto przy tym przytoczyć punkt 1 tegoż paragrafu, bo w tym punkcie owa działalność gospodarcza stanowi tylko jedno z sześciu źródeł dochodów całej działalności Jerzego Owsiaka i jego podejrzanej ekipy. A zatem, tylko z tej działalności Owsiak ma narzucony przez Statut obowiązek szeroko pojętego ratowania życia. A reszta? No cóż. Róbta co chceta. Świadczy o tym kolejny paragraf Statutu, który brzmi następująco: „Dochody pochodzące z subwencji, darowizn, spadków i zapisów mogą być użyte na wybraną przez Fundację, dowolną realizację jej celu, o ile ofiarodawcy nie postanowili inaczej”.

 Powstaje zatem pytanie retoryczne: Czy rzeczywiście to, co bezmyślnie wkładamy do  puszki nic nieświadomym młodym ludziom idzie na ratowanie życia? Przecież według Statutu WOŚP „dochody ze zbiórek i imprez publicznych, w szczególności uzyskiwanych pod nazwą Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy” (por. paragraf 13, punkt 1, ust. b) nie należą do dochodów z działalności gospodarczej. Śmiem się zadać pytanie – Gdzie idą te pieniądze? No tak, przecież nikt z nas, wrzucających do puszki nie zastrzega sobie, żeby te pieniądze poszły na cokolwiek. A zatem pieniądze te przepadają głęboko w otchłań Fundacji, której prawidłowa nazwa powinna brzmieć „Róbta, co chceta!”. Co się z nimi dzieje? Nie wiemy. Róbta, co chceta, a i tak prawdy nie dojdzieta.

Drążę dalej temat. Jestem ciekawy, co dzieje się z pieniędzmi milionów Polaków. Internet jest dobrym źródłem informacji, o ile się wie, czego się szuka. Wpisuję hasło „prawda o Jerzym Owsiaku”. Otwieram zakładkę Wikicytaty, w których są wypowiedzi Owsiaka. Natrafiam na wiele ciekawych jego wypowiedzi, ale ta przykuła moją uwagę: „Może ojciec Tadeusz Rydzyk jeszcze o tym nie wie, ale na 27 mln zł zebranych podczas ostatniego finału, tylko 1 mln 200 tys. kosztowało nas zorganizowanie Przystanku Woodstock. Te pieniądze spokojnie otrzymujemy z procentów”. Jest to wypowiedź Owsiaka skierowana do o. Tadeusza Rydzyka po emisji w TV Trwam filmu Przystanek Woodstock – przemilczana prawda. Więc te pieniądze idą na zorganizowanie Przystanku Woodstock. Z pieniędzy, które ofiarujemy do puszek utrzymywana i finansowana jest najbardziej demoralizująca impreza w Polsce! Od razu chce się wziąć telefon i zadzwonić do fundacji z pretensjami, ale gdy to zrobię, pewnie usłyszę wyrafinowany głos, który pewny siebie zwiąże mi ręce: „Proszę księdza, ale Przystanek Woodstock jest finansowany z odsetek, a nie z tych pieniędzy”. Oczywiście będą mieli rację, bo przecież działają według swojego Statutu zatwierdzonego przez odpowiednie organy państwowe. A Statut ten według paragrafu 14 mówi po prostu Róbta, co chceta! No tak, przecież kilka milionów złotych idzie na opłacenie organizacji WOŚP oraz organizatorów, bo choć uważam się za wierzącego, to jednak brak mi wiary w to, że oni pracują tam za darmo. O tym przecież już dawno mówił Jezus: „Gdzie jest padlina, tam gromadzą się i sępy”.

Ks. Maciej Sroczyński

(wikariusz w parafii p.w. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Nowej Rudzie - Słupcu; diecezja świdnicka)

Źródło: Fronda.pl

 

 
 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny