Pamiętamy o pułkowym święcie

16. Pułk Piechoty Ziemi Tarnowskiej 28 maja obchodził swoje święto. Już po raz 85.

Daleko na wschodzie, nad Berezyną – dopływem Dniepru, w 1920 roku rozgrywały się wydarzenia, które ważyły losy przyszłości Polski. Nacierający od wschodu bolszewicy mogli z łatwością przekreślić to, co udało się kilkanaście miesięcy wcześniej zdobyć – niepodległość kraju. Z końcem maja na polach wsi Murowa, Polacy zaciekle bijąc się z Rosjanami, ponieśli ogromne straty. Potyczka była jednak zwycięska. Ogromnie przyczynił się do tego 16. pułk piechoty z Tarnowa. W zasadzie, wydarzenie to było na tyle znaczące, że dzień bitwy pod Murową, 28 maja, postanowiono ustalić jako stałą datę pułkowego święta.

 

Nazwa wsi, przypominająca miejsce potyczki, wraz z dwiema jeszcze innymi (Dawidów, Krasne), znalazły się na odznace pułku. Dzieje 16. Pułku Piechoty Ziemi Tarnowskiej sięgają czasów zaborów. Wtedy to Tarnów stał się siedzibą oddziałów wojskowych i tym samym wzbogacił się o koszary. Co ciekawe, koszary rozbudowały się w dwóch rejonach miasta–przy ul. Mickiewicza oraz przy ul. Mościckiego. Potocznie mówiło się o koszarach „górnych” i „dolnych”. Do czasu walk o niepodległość tarnowianie i mieszkańcy okolic służyć mogli w armii cesarskiej, robiąc wojskowe kariery. Stacjonujący przed I wojną światową w Tarnowie 57. Pułk piechoty CK armii (zajmujący „koszary dolne”), w wyniku działań wojennych, znalazł się na froncie włoskim.

Kiedy z kraju zaczęły docierać wieści o tworzących się ojczystych oddziałach walczących o wyzwolenie, polscy żołnierze 57. pułku wypowiedzieli posłuszeństwo austriackim dowódcom i postanowili wrócić do Polski. Na miejscu w Tar- nowie byli już 13 listopada 1918 roku, w dwa dni po „oficjalnym” odzyskaniu niepodległości. Jak się jednak miało już wkrótce okazać, walka miała trwać jeszcze długo. Kiedy poczęło się organizować Wojsko Polskie, dawny 57. pułk piechoty wszedł w jego struktury. Początkowo pod tą samą nazwą, chwilowo przemianowany na 13. pułk, a w końcu 16. Pułk Piechoty Ziemi Tarnowskiej – tak jak był przeszedł do historii. Po przybyciu do Tarnowa, prawie natychmiast, znaleźli się ochotnicy, pragnący zaciągnąć się do polskiej formacji wojskowej. Pułk rósł w siłę; wszystko działo się jednak tak szybko, że w zaledwie miesiąc po przybyciu żołnierzy z frontu włoskiego, oddział, już jako część III batalionu Wojska Polskiego, walczył we wschodniej małopolsce, w okolicach Zbaraża i Tarnopola. Kolejne miesiące upływały na potyczkach na czeskiej granicy, a jesienią 1919 roku – na dalekim froncie białorusko-litewskim. Po zasługach, jakie 16. Pułk Piechoty Ziemi Tarnowskiej położył w bitwie pod Murową, latem 1920 r. znalazł się w oddziałach grupy manewrowej nad Wieprzem, którymi dowodził Józef Piłsudski. Dalszy szlak bojowy prowadził pod Lwów, skąd już po zakończeniu działań wojennych, 16. pułk powrócił do Tarnowa.

Wojna się zakończyła, nastać miał teraz dwudziestoletni okres spokoju. Żołnierze 16. pp stacjonują w Tarnowie, w „dolnych koszarach”. Mieszkańcy miasta zżywają się ze „swoim” oddziałem, choć czasem słychać nieprzychylne głosy o wystawnym trybie życia wojaków. Nie zmienia to jednak faktu, że właśnie z inicjatywy i sumptem tarnowian w 1925 roku dowództwo zatwierdza projekt chorągwi.

„Tarnów, dnia 28 maja 1927 r. Żołnierze! W dniu jutrzejszym otrzyma pułk z rąk najwyższego przedstawiciela Narodu Polskiego, Prezydenta Rzeczypospolitej, chorągiew, ufundowaną przez Obywateli ziemi tarnowskiej. Dzień ten będzie jednym z najdonioślejszych w dziejach pułku, gdyż w dniu tym otrzymamy znak, który symbolizować będzie tę zwartą i karną jednostkę siły Rzeczypospolitej, jaką jest pułk. Na chorągwi naszej widnieć będą nazwy bitew, gdzie nasi poprzednicy, żołnierze 16 pułku piechoty, swym krwawym trudem na rubieżach Rzeczypospolitej stawiali podwaliny Jej Niepodległości. Chorągiew Pułkowa będzie widomym znakiem tej krwawej ofiary, jaką kilkuset żołnierzy naszego pułku złożyło Ojczyźnie...”. Rozkaz tej treści, w przeddzień uroczystości, czytają żołnierze 16. pułku i nazajutrz, rzeczywiście z rąk prezydenta Mościckiego otrzymują sztandar, który obecnie znajduje się w Instytucie Polskim w Londynie.

Parę lat później, również w dniu pułkowego święta, delegacja żołnierzy 16. pułku przybywa do Krakowa, by oddać hołd zmarłemu marszałkowi Piłsudskiemu. Do sypanego na jego pamiątkę kopca żołnierze z Tarnowa dodają swoją garść ziemi, którą przywożą wprost z miejsc, gdzie w 1920 r. toczyli krwawe bitwy o utrzymanie niepodległości państwa. Wiadomość o nadchodzącej wojnie zastaje żołnierzy tarnowskiego pułku na ćwiczeniach w Mikołajowicach nad Dunajcem. Mobilizacja następuje w ekspresowym tempie.

W ciągu zaledwie kilku dni żołnierze trafiają na Śląsk, gdzie biorą udział w wojnie obronnej pierwszych dni września. Pod Pszczyną i Ćwiklicami tarnowianie ponoszą dotkliwe straty. Poszczególne oddziały walczą pod Oświęcimiem, Mielcem, zapisując się mocno w pamięci Niemców. Wielu oficerów i żołnierzy trafia do niewoli. Części udaje się zbiec, inni czekać będą całą wojnę na wyzwolenie z obozów. 16. pułk nie znika. Walka trwa, teraz w strukturach Armii Krajowej. Powstaje 16 pp AK, pod dowództwem ppłk. Stefana Musiałka-Łowickiego. Obwód Tarnów liczy wkrótce ok. 4 tys. członków, a najbardziej znaną jego formacją jest batalion „Barbara”, który 25 września 1944 roku na Jamnej stoczył z Niemcami „słynną” bitwę. To jednak osobna historia, podobnie jak i spektakularna akcja Most III, której wartość dla losów wojny jest nie do przecenienia.

Agata  Żak  (Gazeta Krakowska)

 

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny