Po dubeltowych
urodzinach miasta i mojego
skrzydlatego interlokutora, czemu
poświęciłem całkiem sporą część
ubiegłotygodniowego felietonu,
postanowiłem nieco odpocząć i dałem
się namówić na weekendowy wypad w
góry. I teraz siedzę sobie w Gródku
nad Dunajcem i z tarasu „Arki”
rozkoszuję się widokiem skutego
lodem Jeziora Rożnowskiego, na
którego środku, niczym wielkanocna
baba, rozsiadła się Małpia wyspa.
Nigdy nie byłem tutaj zimą, latem
to i owszem bywało się, więc tym
bardziej nie żałuję sobie pomimo
mrozu i wiatru. Z tej górskiej
perspektywy zgoła inaczej wygląda
Tarnów i jego kulturalne zaułki. Tym
bardziej, że oglądane przez
interntowe mędrca szkiełko i oko. I
tak mijający tydzień upłynął w
naszym galicyjski miasteczku,
będącym ciągle jeszcze stolicą
powiatu, pod znakiem powszechnych
protestów przeciwko obniżającej się
z roku na rok pozycji i znaczeniu
miasta. Widać to gołym okiem i na
nic promocyjno – pjarowskio –
polityczne gierki naszych
magistrackich magików z ich guru
prezydentem Ryszardem Ś. na czele.
Czarę goryczy przelały trzy krople,
wszystkie zaczynające się na literę
„l”. Pierwsza to praktyczna
likwidacja tarnowskich „Gazów”
przenoszonych do Warszawy, co wiąże
się z nieuchronnymi redukcjami
etatów. Druga to likwidacja, wbrew
wcześniejszym deklaracjom,
tarnowskiej Stacji Sanitarno –
Epidemiologicznej, pociągająca
kolejne zwolnienia pracowników.
Trzecia to likwidacja orzecznictwa
ZUS i kierowanie tarnowian do
lekarzy orzeczników w Nowym Sączu.
Skandal jest tym większy, że dotyczy
także mieszkańców okolicznych
miejscowości, np. chorzy z Dąbrowy
Tarnowskiej mają dojeżdżać aż do…
Rzeszowa. A wszystko to w myśl
starej zasady: złodziej ukradł –
cygana powiesili. Lekarze brali
łapówki – ukarano pacjentów. Jeśli
dodać do tego jeszcze zniknięcie
nazwy miasta z logo, od zawsze
tarnowskich Azotów, które teraz
nazywają się Grupa Azoty – obraz, że
użyję znanego kolokwializmu,
schodzenia Tarnowa na psy – jest
pełny. Pikanterii tej ostatniej
sprawie dodaje fakt, że laureatem
wręczonej przed tygodniem
prestiżowej (przynajmniej w
założeniu) nagrody „Ambasador
Tarnowa” został nie kto inny, jak
prezes byłych już Tarnowskich Azotów
z jaskółką w tle - Jerzy
Marciniak, za zasługi w budowaniu
wizerunku miasta na arenie
ogólnopolskiej i międzynarodowej. A
już przysłowiowym gwoździem do
wizerunkowej trumny naszej
„aglomeracji” może być utrata
statusu miasta prezydenckiego na
rzecz… kierującego resztówką tzw.
substancji miejskiej burmistrza. Ta
ewidentna degradacja wisi, niczym
miecz Diomoklesa nad coraz mniejszą
populacją Tarnowian, których rodzi
się coraz mniej, a ci bardziej lub
mniej dorośli zmuszeni są
nieudolnymi rządami obecnego
magistratu do emigracji „za
chlebem”. Poza tym… |
W Starostwie
Powiatowym odbyło się spotkanie z
niezależnym, acz zdecydowanie
prawicowym, pisarzem i publicystą T.
Terlikowskim, redaktorem naczelnym
„Frondy”. Rozmawiano m.in. o
kryzysie w Kościele Powszechnym,
jego przyczynach i próbach
zaradzenia mu, podejmowanych
systematycznie przez ostatnich
papieży, najbardziej spektakularnie
i konsekwentnie przez Benedykta XVI.
Bezpośrednim pretekstem spotkania
była ostatnia, niezwykle ważna,
książka T. Terlikowskiego,
zatytułowana "Koń trojański w
mieście Boga. Pół wieku po Soborze",
wydana przez krakowskie wydawnictwo
AA.
Zaś w Mościcach
miało miejsce kolejne spotkanie z
cyklu „…za horyzont domu”. Tym razem
w „Stan nieważkości” wprowadził
swoich fanów gen. M. Hermaszewski,
jedyny, jak dotąd, polski
kosmonauta, promując swoją książkę o
tym tytule. Relacja obok.
Również w CSM miała
miejsce kolejna odsłona w tamtejszym
w Red Gallery Cafe czyli
artystycznym Hyde Parku. Tym razem
łodzianka Natalia Wierzbicka
zaprezentowała tam swój dyplom -
fotograficzny dyptyk zatytułowany
Ścieg „za sercem".
Autorka posługując
się igłą i nitką, łączy światy matki
i dziecka oraz materializuje
przesłanie kobiet z jej rodziny,
przekazywanie z pokolenia na
pokolenie, gdzie słowo „kocham"
wyrażane było za pomocą robótek
ręcznych ofiarowywanych dzieciom
i wnukom.
Natalia Wierzbicka
urodziła się w 1976 roku
w Białymstoku. Mieszkając w USA
odkryła fotografie cyfrową i od tej
pory, swój stosunek „do" i „ze"
światem uwiecznia za pomocą aparatu,
gdyż jak sama twierdzi - by
namalować obrazy z mojej głowy,
musiałabym studiować malarstwo do
późnej starości. Podczas pobytu
w Stanach Zjednoczonych jej prace
znajdowały miejsce na wystawach
zbiorowych, głównie debiutanckich.
Debiut w Polsce to udział
w konkursie i wystawie zbiorowej
w galerii „Młodzi" w Łodzi.
A propos zdjęć, to w
tarnowskim teatrze otwarto wystawę
fotografii nadesłanych na V
Ogólnopolski Konkurs
Fotograficzny „Emocje”, organizowany
przez Gminne Centrum Kultury i
Bibliotek w Skrzyszowie.
Na konkurs nadesłano
1052 prace 297 autorów w dwóch
kategoriach wiekowych - młodzieży do
lat 16 i osób powyżej 16 roku życia.
Obok fotografii, w których
przestrzeń kształtowana była w
sposób realistyczny, znalazły się
również obrazy abstrakcyjne,
oniryczne, a także te odwołujące się
do reakcji emocjonalnej widza jako
odbiorcy artystycznych poszukiwań.
Prace oceniało
trzyosobowe jury - Tadeusz Koniarz,
Jan Gomoła i Marta Garcia-Darowska.
W kategorii
młodzieżowej pierwsze miejsce
przyznano Dagmarze Adamus z Oławy, a
drugą nagrodę otrzymała tarnowianka
Hanna Pomorska. W drugiej kategorii
pierwsza nagroda przypadła Dorocie
Rosińskiej z Żyrardowa, a druga
Paulinie Wanowskiej-Dudka z
Warszawy.
Na wystawie
zaprezentowano fotografie 41 autorek
i autorów. Są w tym gronie także
fotograficy z Tarnowa i regionu –
Hanna Pomorska, Eliza Dworak i
Łukasz Kieroński.
Jak zwykle niezwykle
muzycznie było w TCK, gdzie odbył
się koncert muzyki jazz & fusion w
wykonaniu zespołów Chilling Room i
Norbert Pajek Trio, muzyków od lat
związanych z tarnowską sceną
jazzową i rockową. Członkowie obu
zespołów - Bartek Rojek i Norbert
Pajek współtworzą również Szkołę
Muzyków Rockowych S.M. Rock gdzie
uczą gry na instrumentach, więc
była okazja by zobaczyć ich w akcji.
Relacja obok.
A, że poniedziałki
wcale nie muszą być nudne i
najgorsze - ostatnio udowodnili
członkowie tarnowskiego PTTK, którzy
w Galerii Niebieskiej MBP pokazali
interesującą wystawę "Turystyka i
nie tylko". Swoje prace prezentują:
Magdalena Bańbur, Janina Bogusz,
Anna Czarnik, Maria Guzek, Janina
Jurkiewicz, Teresa Kluzik, Maciej
Stecz, Anna Wrona, Tadeusz Wrona
oraz Alicja Węgrzynek. Połączenie
turystyki i wszelkich sztuk m.in.
fotografii to spory walor wystawy.
Wśród prezentowanych na wystawie
„rękodzieł” znajdują się: unikatowa
tkanina zrobiona techniką aplikacji,
a także gobelin, dywan, makram,
sumak wytworzone technikami
mieszanymi oraz obrazy akrylowe,
olejne i na szkle. Można także
obejrzeć ikony wykonywane różnymi
technikami, hafty, pisanki ręcznie
malowane i inkrustowane oraz
fotografie dokumentujące podróże
artystów z tarnowskiego PTTK. |