501

 

 

 
 
 
 

Po dubeltowych urodzinach miasta i mojego skrzydlatego interlokutora, czemu poświęciłem całkiem sporą część ubiegłotygodniowego felietonu, postanowiłem nieco odpocząć i dałem się namówić na weekendowy wypad w góry. I teraz siedzę  sobie w Gródku nad Dunajcem i z tarasu „Arki” rozkoszuję się widokiem skutego lodem Jeziora Rożnowskiego, na którego środku, niczym wielkanocna baba, rozsiadła się Małpia wyspa. Nigdy nie byłem tutaj  zimą, latem to i owszem bywało się, więc tym bardziej nie żałuję sobie pomimo mrozu i wiatru. Z tej górskiej perspektywy zgoła inaczej wygląda Tarnów i jego kulturalne zaułki. Tym bardziej, że oglądane przez interntowe mędrca szkiełko i oko. I tak mijający tydzień  upłynął w naszym galicyjski miasteczku, będącym ciągle jeszcze stolicą powiatu, pod znakiem powszechnych protestów przeciwko obniżającej się z roku na rok pozycji i znaczeniu miasta. Widać to gołym okiem i na nic promocyjno – pjarowskio – polityczne gierki naszych magistrackich magików z ich guru prezydentem Ryszardem Ś. na czele. Czarę goryczy przelały trzy krople, wszystkie zaczynające się na literę „l”.  Pierwsza to praktyczna likwidacja tarnowskich „Gazów” przenoszonych do Warszawy, co wiąże się z nieuchronnymi redukcjami etatów. Druga to likwidacja, wbrew wcześniejszym deklaracjom, tarnowskiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej, pociągająca kolejne zwolnienia pracowników.  Trzecia to likwidacja orzecznictwa ZUS i kierowanie tarnowian do lekarzy  orzeczników w Nowym Sączu. Skandal jest tym większy, że dotyczy także mieszkańców okolicznych miejscowości, np.  chorzy z Dąbrowy Tarnowskiej mają dojeżdżać aż do… Rzeszowa. A wszystko to w myśl starej zasady:  złodziej ukradł – cygana powiesili. Lekarze brali łapówki – ukarano pacjentów.  Jeśli dodać do tego jeszcze zniknięcie nazwy miasta z logo, od zawsze tarnowskich Azotów, które teraz nazywają się Grupa Azoty – obraz, że użyję znanego kolokwializmu,  schodzenia  Tarnowa na psy – jest pełny.  Pikanterii tej ostatniej sprawie dodaje fakt, że laureatem wręczonej przed tygodniem prestiżowej (przynajmniej w założeniu) nagrody „Ambasador Tarnowa” został nie kto inny, jak prezes byłych już Tarnowskich Azotów z jaskółką w tle -  Jerzy  Marciniak, za zasługi w budowaniu wizerunku miasta na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej.  A już przysłowiowym gwoździem do wizerunkowej trumny naszej „aglomeracji” może być utrata statusu miasta prezydenckiego na rzecz… kierującego resztówką tzw. substancji miejskiej burmistrza. Ta ewidentna degradacja wisi, niczym miecz Diomoklesa nad coraz mniejszą populacją Tarnowian, których rodzi się coraz mniej, a ci bardziej lub mniej dorośli zmuszeni są nieudolnymi rządami obecnego magistratu do emigracji „za chlebem”. Poza tym…

W Starostwie Powiatowym odbyło się spotkanie z niezależnym, acz zdecydowanie prawicowym, pisarzem i publicystą T. Terlikowskim, redaktorem naczelnym „Frondy”. Rozmawiano m.in. o kryzysie w Kościele Powszechnym, jego przyczynach i próbach zaradzenia mu, podejmowanych systematycznie przez ostatnich papieży, najbardziej spektakularnie i konsekwentnie przez Benedykta XVI. Bezpośrednim  pretekstem  spotkania była ostatnia, niezwykle ważna, książka T. Terlikowskiego, zatytułowana "Koń trojański w mieście Boga. Pół wieku po Soborze", wydana przez krakowskie wydawnictwo AA.

Zaś  w Mościcach miało miejsce kolejne spotkanie z cyklu „…za horyzont domu”. Tym razem w „Stan nieważkości” wprowadził swoich fanów gen. M. Hermaszewski, jedyny, jak dotąd, polski kosmonauta, promując swoją książkę o tym tytule. Relacja obok.

Również w CSM miała miejsce kolejna odsłona w tamtejszym  w Red Gallery Cafe czyli artystycznym Hyde Parku. Tym razem łodzianka Natalia Wierzbicka zaprezentowała tam swój dyplom - fotograficzny dyptyk zatytułowany Ścieg „za sercem".

Autorka posługując się igłą i nitką, łączy światy matki i dziecka oraz materializuje przesłanie kobiet z jej rodziny, przekazywanie z pokolenia na pokolenie, gdzie słowo „kocham" wyrażane było za pomocą robótek ręcznych ofiarowywanych dzieciom i wnukom.

Natalia Wierzbicka urodziła się w 1976 roku w Białymstoku. Mieszkając w USA odkryła fotografie cyfrową i od tej pory, swój stosunek „do" i „ze" światem uwiecznia za pomocą aparatu, gdyż jak sama twierdzi - by namalować obrazy z mojej głowy, musiałabym studiować malarstwo do późnej starości. Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych jej prace znajdowały miejsce na wystawach zbiorowych, głównie debiutanckich. Debiut w Polsce to udział w konkursie i wystawie zbiorowej w galerii „Młodzi" w Łodzi.

A propos zdjęć, to w tarnowskim teatrze otwarto wystawę fotografii nadesłanych na V Ogólnopolski Konkurs Fotograficzny „Emocje”, organizowany przez Gminne Centrum Kultury i Bibliotek w Skrzyszowie.

Na konkurs nadesłano 1052 prace 297 autorów w dwóch kategoriach wiekowych - młodzieży do lat 16 i osób powyżej 16 roku życia. Obok fotografii, w których przestrzeń kształtowana była w sposób realistyczny, znalazły się również obrazy abstrakcyjne, oniryczne, a także te odwołujące się do reakcji emocjonalnej widza jako odbiorcy artystycznych poszukiwań.

Prace oceniało trzyosobowe jury - Tadeusz Koniarz, Jan Gomoła i Marta Garcia-Darowska.

W kategorii młodzieżowej pierwsze miejsce przyznano Dagmarze Adamus z Oławy, a drugą nagrodę otrzymała tarnowianka Hanna Pomorska. W drugiej kategorii pierwsza nagroda przypadła Dorocie Rosińskiej z Żyrardowa, a druga Paulinie Wanowskiej-Dudka z Warszawy.

Na wystawie zaprezentowano fotografie 41 autorek i autorów. Są w tym gronie także fotograficy z Tarnowa i regionu – Hanna Pomorska, Eliza Dworak i Łukasz Kieroński.

Jak zwykle niezwykle muzycznie było w TCK, gdzie odbył się koncert muzyki jazz & fusion w wykonaniu zespołów Chilling Room i Norbert Pajek Trio, muzyków od lat związanych  z tarnowską sceną jazzową i rockową. Członkowie obu zespołów - Bartek Rojek i Norbert Pajek współtworzą również Szkołę Muzyków Rockowych S.M. Rock gdzie uczą gry na instrumentach, więc była  okazja by zobaczyć ich w akcji. Relacja obok.

 A, że poniedziałki wcale nie muszą być nudne i najgorsze - ostatnio udowodnili członkowie tarnowskiego PTTK, którzy w Galerii Niebieskiej MBP pokazali interesującą wystawę "Turystyka i nie tylko".  Swoje prace prezentują: Magdalena Bańbur, Janina Bogusz, Anna Czarnik, Maria Guzek, Janina Jurkiewicz, Teresa Kluzik, Maciej Stecz, Anna Wrona, Tadeusz Wrona oraz Alicja Węgrzynek. Połączenie turystyki i wszelkich sztuk m.in. fotografii to spory walor wystawy. Wśród prezentowanych na wystawie „rękodzieł”  znajdują się: unikatowa tkanina zrobiona techniką aplikacji, a także gobelin, dywan, makram, sumak wytworzone technikami mieszanymi oraz obrazy akrylowe, olejne i na szkle. Można także obejrzeć ikony wykonywane różnymi technikami, hafty, pisanki ręcznie malowane i inkrustowane oraz fotografie dokumentujące podróże artystów z tarnowskiego PTTK.

Ryszard Zaprzałka

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny