502

 

 

 
 
 
 

Truizmem jest stwierdzenie, że piękną zimę mamy tej wiosny aliści nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy, jako komentarz do tego, co się wyrabia w przyrodzie. Te pogodowe anomalie mocno skomplikowały logistykę magistrackich przygotowań do wizyty roku, bo tak, pomimo że to ledwie koniec pierwszego kwartału, należy postrzegać sobotnią (23 marca) wizytę w naszym galicyjskim miasteczku  aż dwóch prezydentów – Polski i Węgier. Obaj umiłowani przywódcy wizytowali nasz gród z racji kolejnego Dnia Przyjaźni Polsko – Węgierskiej, której Tarnów jest sztandarowym przykładem. A której to wizyty wymiernym kulturalnym efektem było, jak na razie, przekazanie przez obu prezydentów w odnowionym Pałacyku w Ogrodzie Strzeleckim kolejnego fragmentu słynnej Panoramy Siedmiogrodzkiej. Ponieważ rzecz całą szczegółowo opisujemy  obok, tutaj pozwalamy sobie  tylko na jednozdaniowy komentarz.  Otóż całość zakrojonych na niespotykaną dotąd skalę przygotowań do godnego przyjęcia głów państw i ich licznych świt, jako żywo przypominała organizowane  w tzw. minionej epoce wizyty  I sekretarzy PZPR. Nie będziemy wdawać się w żenujące szczegóły, które z właściwą sobie ironią, dowcipnie wypunktowała jedna z lokalnych telewizji internetowych, w podsumowaniu konstatując, że w całej tej propagandowej hucpie brakowało tylko słynnego malowania trawników… I szkoda, że wizytujący Tarnów dostojni goście nie mogli obejrzeć najnowszej premiery tarnowskiego teatru sztuki „Szwejk. Na tyłach” wg. Jarosława Haska, którą na okoliczność prezydenckiej wizyty w Solskim zdjęto z planu prób (premiera 27.03.). Spektakl wyreżyserowany przez znanego lalkarza Adama Walnego byłby świetnym komentarzem do prowincjonalizmu, którym zainfekowany jest nasz lokalny establishment do i mętu. No a gdyby tak dyrektor teatrum madame Ewelina P. wystawiła w tym czasie słynnego „Rewizora” M. Gogola, to dopiero by się działo… Jednakowoż, niezależnie od tego politycznego trzęsienia ziemi, sporo wydarzyło się w naszej powiatowej kulturze. I tak za nami trzecia edycja Festiwalu Paschalnego MUSICA POETICA, cyklu koncertów sakralnych w  Bazylice Katedralnej odbywających się w dniach 20 – 23 marca (relacja obok). Poza tym: młodzi Świerczkowiacy zdobyli dwa „Złote Gryfy”, ponad 11 tysięcy złotych zasili konto budowy hospicjum Via Spei w Tarnowie dzięki aukcji przeprowadzonej 19 marca w Centrum Sztuki Mościcie po spektaklu „Scenariusz dla trzech aktorów”, w Małej Czarnej odbył się wernisaż analogowej fotografii Kingi Kuta, Oskara Gniewka i Eweliny Garlickiej, a w piwnicach TCK swój  muzyczny spektakl „Wiszące ogrody już się przeżyły” pokazała Katarzyna Groniec. Zaś na koniec zajrzyjmy raz jeszcze do odnowionego Pałacyku w Parku Strzeleckim, od którego zaczęła się wiadoma wizyta, aby odnotować  niedzielne otwarcie wystawy prac  Jana Lebensteina, połączone z projekcja filmu biograficznego z 1993 roku udziałem artysty w reżyserii Elżbiety Sitek.

W niedzielę, 17 marca, podczas jubileuszowej, piątej edycji Podkarpackiego Przeglądu Dziecięcych i Młodzieżowych Zespołów Tanecznych "Złoty Gryf", organizowanego w Domu Kultury „Mors” w Dębicy, młodzi Świerczkowiacy wypadli najlepiej. W przeglądzie wystąpiło 20 zespołów  z Podkarpacia, Małopolski i Śląska.  Świerczkowiacy występowali w dwóch kategoriach wiekowych. W prezentacjach konkursowych do 12 lat pokazali  zabawy dziecięce – „Na łące”. Grupa młodzieżowa w kategorii do 18 lat prezentowała „Doliny, doliny” – tańce i śpiewy górali Beskidu Śląskiego. Oba programy choreograficznie przygotowała Beata Hazuka Skoropad a muzycznie opracował Andrzej Radzik.  Jury, które tworzyli: choreografowie, eksperci  międzynarodowej federacji folklorystycznej CIOFF, muzycy folkloryści -  podkreślali, że Świerczkowiacy pokazali programy wzorcowe, odpowiednio dobrane do wieku dzieci, z zachowaną zgodnością charakteru regionu w strojach, muzyce, tańcu i śpiewie.

W tym roku, w listopadzie 140 osobowy  Zespół Pieśni i Tańca „Świerczkowiacy” działający przy Centrum Sztuki Mościce  obchodzić będzie jubileusz 50 lecia istnienia. Koncerty jubileuszowe będą okazją do obejrzenia jednego z najstarszych zespołów w Polsce.

Ponad 11 tysięcy złotych to wynik ostatniej aukcji przeprowadzonej na rzecz budowy pierwszego w Tarnowie stacjonarnego hospicjum Via Spei. Licytacja odbyła się we wtorek 19 marca po spektaklu „Scenariusz dla trzech aktorów” w Centrum Sztuki Mościcie. Nazwiska braci Mikołaja i Andrzeja Grabowskich oraz Jana Peszka podziałały jak magnes na amatorów teatru. Widownię Centrum Sztuki Mościce udało się bez problemu zapełnić. To tym ważniejsze, że każda sprzedana wejściówka-cegiełka, to 60 zł na konto budowy. Na zakończenie ponad godzinnej sztuki tarnowianie zgotowali aktorom owację na stojąco. Zaraz potem w hallu rozpoczęła się aukcja charytatywna. – Jestem niezwykle wdzięczna wszystkim, którzy byli z nami tego wieczora –podkreśla Anna Czech, prezes „Kromki Chleba”. Zainteresowanych licytowaniem było sporo, a nabywców znalazły niemal wszystkie przed- mioty. Hitem okazał się obraz nieżyjącego już znanego tarnowskiego malarza Stanisława Westwalewicza. Jego „Słoneczniki” uzyskały cenę aż 6 tys. zł. Dzieło powędrowało do kolekcji prywatnego przedsiębiorcy spod Tarnowa. Cztery akwarele pędzla szefowej fundacji sprzedano za 2 tys. zł. Tysiąc złotych kosztował naszyjnik z początku XX wieku wysadzany cyrkoniami. Licytację wygrała Anita Kruszewska, żona Andrzeja Grabowskiego. Wzięcie miały również książki z dedykacjami autorów – m.in. „Wszystko jest po coś” Krzysztofa Ziemca (300zł) oraz „Aktorki” Łukasza Maciejewskiego (150 zł). Na licytujących najwyżej czekały jeszcze dodatkowe niespodzianki. To profesjonalny  kurs strzelania przygotowany przez Fundację GROM zrzeszającą byłych żołnierzy tej elitarnej jednostki. W sumie aukcja oraz sprzedaż wejściówek na spektakl przyniosły 32tys. zł dochodu. – To pozwoli nam kontynuować prace przy kończeniu etapu surowego budowy – cieszy się Anna Czech.

Czwartkowy wieczór (21 marca), mimo niesprzyjającej aury, skusił wielu pasjonatów fotografii do przyjścia na wernisaż do kawiarni Mała Czarna. Tym razem nie były to jednak zwykłe, wykonane aparatem cyfrowym zdjęcia. Autorzy: Kinga Kuta, Oskar Gniewek oraz Ewelina Garlicka zaprezentowali prace wykonane techniką analogową.

Dla każdego robienie zdjęć jest czymś innym. Oskar zapytany o to, czym dla niego jest chwila z aparatem odpowiada: "Fotografia jest dla mnie swoistym uchwyceniem rzeczywistości. Każdy widzi świat inaczej dlatego fotografia to bardzo szerokie pojęcie."

 Ostatnio spotykamy się z natłokiem fotografów w naszym mieście i nie tylko, dlatego każdy szuka w zdjęciach tego, do czego mu najbliżej. Kinga, zapytana czym dla niej jest fotografia analogowa, odpowiada: "Pozwala mi na obrazowe ukazanie tego, co czuje, widzę i w jaki sposób postrzegam otaczającą mnie rzeczywistość. Sztuka ta uczy opanowania i cierpliwości, co bardzo przydaje się w zawodzie fotografa."

Natomiast Oskar mówi: "Każdy widzi świat inaczej dlatego fotografia to bardzo szerokie pojęcie. Jestem tradycjonalistą i zajmuję się fotografią analogową wyłącznie. Lata spędzone w ciemni kształtowały moją wrażliwość fotograficzną, a także uczyły cierpliwości. Zdjęcia wykonuję głównie przy użyciu kamery otworkowej, ponieważ klimat tych zdjęć całkowicie wprowadza w inny - magiczny świat bez zbędnych cyfrowych przeróbek. Jest to dla mnie zabawa światłem."

Fotografia tradycyjna ma wiele zalet w porównaniu z fotografią cyfrową, może dlatego w podziemiach lokalu znalazło się wielu fanów analogowej sztuki. Dla wszystkich, którzy przegapili wernisaż, wystawa będzie czynna jeszcze przez następne dwa tygodnie w godzinach otwarcia lokalu.

Spektakl Katarzyny Groniec „Wiszące ogrody już się przeżyły", który artystka zaprezentowała w klimatycznych piwnicach TCK (początkowo planowano go w kinie „Marzenie”) w sobotę 23 marca o godz. 20, to hipnotyzująca opowieść o tym, jak piękna i bolesna zarazem może być ludzka egzystencja - trudna, ale zawsze pełna nadziei. Kolaż poruszających utworów oraz wirtuozowskie wykonanie. Na program złożyły się piosenki Paolo Conte, Jacquesa Brela, Bertolda Brechta, Kurta Weilla, Nicka Cave'a, Elvisa CostelloLeonarda Cohena.

Artystce towarzyszyli: Łukasz Damrych (fortepian), Robert Szydło (bas), Łukasz Sobolak (perkusja) i Bartek Miarka (gitary).

 Katarzyna Groniec to laureatka głównej nagrody Festiwalu Młodych Talentów w Poznaniu (1988). Debiutowała rolą Anki w musicalu „Metro" w Teatrze Dramatycznym (1991). W 1997 roku na Festiwalu Piosenki Aktorskiej zdobyła Grand Prix i Nagrodę Dziennikarzy. W kwietniu 2008 roku Katarzyna Groniec otrzymała dyplom mistrzostwa im. Aleksandra Bardiniego - za wybitne osiągnięcia artystyczne w dziedzinie piosenki aktorskiej.

Na rynku płytowym debiutowała albumem zatytułowanym „Mężczyźni" (rok 2000). W 2002 roku wydała płytę „Poste restante", w 2004 roku dwupłytowy album „Emigrantka", w 2007 roku „Przypadki", we wrześniu 2008 roku pierwszą płytę koncertową „Na żywo". 27 marca 2009 roku na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu miał premierę spektakl „Listy Julii" w tłumaczeniach Katarzyny Groniec, aranżacjach Łukasza Damrycha i Tomasza Kasiukiewicza. Premiera płyty „Listy Julii" miała miejsce 15 października 2009 roku.
Jej ostatnią płytą jest „Pin-up Princess", która ukazała się w listopadzie 2011 roku.

Od 24 marca będzie można oglądać w Tarnowie, w pałacyku w Parku Strzeleckim wystawę prac Jana Lebensteina. Na wystawie znajdą się prace z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku, z motywami najbardziej charakterystycznymi dla twórczości artysty oraz zrealizowany w roku 1993 film biograficzny z udziałem Jana Lebensteina w reżyserii Elżbiety Sitek.

Jan Lebenstein (ur. 1930 w Brześciu Litewskim, zm. 1999 w Krakowie) - wybitny polski malarz i grafik. Uprawiał oryginalną odmianę malarstwa figuratywnego, włączając doń elementy surrealistyczne i abstrakcyjne. Zilustrował m.in. „Folwark zwierzęcy” George'a Orwella i kilka ksiąg biblijnych. Tworzył pejzaże miejskie, poetyckie transpozycje figury ludzkiej, pełne ekspresji kompozycje fantastyczno-symboliczne o motywach zwierzęcych.

Studiował malarstwo w warszawskiej ASP (1948-54) pod kierunkiem Artura Nachta-Samborskiego. Zadebiutował podczas Ogólnopolskiej Wystawy Młodej Plastyki „Przeciw wojnie – przeciw faszyzmowi" w warszawskim Arsenale (1955), która uchodzi za przełomową w sztuce polskiej po II wojnie światowej.

W roku 1956 Lebenstein związał się z niezależnym Teatrem na Tarczyńskiej, prowadzonym we własnym mieszkaniu przez Mirona Białoszewskiego. Lebenstein miał na Tarczyńskiej pierwszą wystawę indywidualną.

Od 1959 roku mieszkał we Francji, w 1971 roku przyjął francuskie obywatelstwo. Żył trochę na uboczu paryskiego tygla artystycznego. Czuł się bardziej związany ze środowiskiem polskiej emigracji - kręgiem Instytutu Literackiego, paryskiej „Kultury", redakcją „Zeszytów Literackich", niż europejskim czy światowym. Pomimo sukcesu, jaki odniósł, czuł się zawsze artystą osobnym, niezależnym. W 1992 roku odbyła się największa wystawa jego prac w Polsce – w warszawskiej Zachęcie. W 1998 roku w uznaniu wybitnych osiągnięć w pracy artystycznej, za zasługi dla kultury polskiej został uhonorowany Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

Ryszard Zaprzałka

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny