Wiosna w pełni
więc pora na pierwsze spacery np. po
parku Strzeleckim i jego
przyległościach. A tam proszę
szanownej publiki nowe, jak się
mawia ostatnio, otwarcie w kwestii
łabędzi. Otóż wedle najnowszych
doniesień cztery, ledwie co
opierzone młode łabędzie musiały
ponoć zniknąć z parku Strzeleckiego.
Bima, Gwiazda, Hetman i Strzelec,
które wykluły się przed rokiem w
stawie w parku Strzeleckim pływają
teraz dumnie po Kantorii - akwenie
oddalonym od parku o kilkaset
metrów. Cała czwórka trzyma się
razem. Małe są jeszcze całkiem
białe, jak ich rodzice, ale w nowym
miejscu prezentują się równie
okazale, co w poprzednim. W związku
z zaistniałą sytuacja oczekujemy od
prześwietnego magistratu oficjalnego
komunikatu wyjaśniającego powody
nagłej eksmisji parkowego ptactwa
czy też urzędniczego partactwa… Z
którym mamy ewidentnie do czynienia
także w bulwersującej od roku
kwestii tzw. remontu ul.
Krakowskiej. Ostatnio, we środę, na
tej reprezentacyjnej ulicy naszego
galicyjskiego miasteczka
zainstalowali się tam fachowcy z
Politechniki Rzeszowskiej. Wykonują
wiercenia i pobierają próbki do
badań laboratoryjnych. Na ich
podstawie wykonana zostanie
ekspertyza stanu podbudowy
rozsypującej się jezdni(!)
Niezależnie od tego kamieniarze
zabrali się za naprawę jezdni na
górnym odcinku… Tak więc na odcinku
drogownictwa – dzieje się! Za to nie
dzieje się literalnie nic na Górze
Św. Marcina, o czym alarmują
członkowie Stowarzyszenia „Zamek
Tarnowski”: malownicze ruiny sypią
się, zapadają w ziemię i powoli
znikają. Niezależnie od tych parkowo
– zamkowych zawirowań, już po raz
12. samorząd województwa
małopolskiego zorganizował
Małopolskie Dni Książki „Książka i
Róża”. Jak co roku w imprezie
uczestniczyło kilkadziesiąt
księgarni z całego województwa, w
których przez dwa dni – 23 i 24
kwietnia można było kupować książki
z minimum 10% rabatem, a przy okazji
zakupu otrzymać różę. W ramach
tegorocznych obchodów w tarnowskim
Ratuszu wicemarszałek Roman Ciepiela
wręczał i jedno i drugie – w tym
roku upominek stanowiła książka
„Pamiątkowe rupiecie. Biografia
Wisławy Szymborskiej” z autografami
autorek Anny Bikont i Joanny
Szczęsnej. Dzień późnień w Centrum
Sztuki Mościce dał klimatyczny
koncert Janusz Yanina Iwański
przedstawiając swój najnowszy
muzyczny projekt "THE BEATLES
ACOUSTIC PLUS". Tamże, w piątek 26
kwietnia odbyło się kolejne
spotkanie z cyklu„... za horyzont
domu” POŁUDNIE. PROWINCJA ŚWIATA,
którego bohaterem był Andrzej
Muszyński. Samo spotkanie oprawiła
kolejna odsłona RED GALLERY CAFÉ -
oryginalnie pomyślanego Hayde Parku.
Tyma razem tarnowska artystka Jola
Dymon zaprezentowała tryptyk
fotograficzny pt. "Tristis". Aliści
najważniejszą imprezą minionego
tygodnia była bez wątpienia sobotnia
Gala Finałowa 27 TNF na tarnowskim
Rynku, o czym, podobnie jak i o
całym festiwalu, donosimy obszernie
obok. Ps. Grand Prix 27 TNF –
Statuetka Maszkarona i 10.000
zł przyznana została Andrzejowi
Jakimowskiemu za film „Imagine”.
– Jeśli tak dalej
pójdzie, to wkrótce nie będzie co tu
oglądać. – mówi Wiesław Marszalik,
członek Stowarzyszenia „Zamek
Tarnowski”, pasjonat historii zamku
na „Marcince”. Na dzisiaj
najbardziej zagrożone są mur
kurtynowy, Arsenał, Baszta Wodna i
baszta północno-wschodnia. Prawie
nie ma już śladu po schodach w
jednej z baszt, obecnych jeszcze
kilkanaście lat temu, zawaliło się
sklepienie na klatce schodowej. Brak
już otworu okiennego na dziedzińcu,
przypora ceglana od południowego
wschodu całkiem zdewastowana. Mamy
do czynienia z postępującą
destrukcją. Ruiny dodatkowo
dewastowane są przez różnych
poszukiwaczy, których najbardziej
interesuje tzw. jaskinia skarbów,
gdzie w latach 60. ubiegłego wieku
archeolodzy odnaleźli w skrytce
cenne monety. Marszalik jest zdania,
że czym prędzej powinna być wykonana
inwentaryzacja ruin, by w
przyszłości – gdy powoli będą znikać
– możliwa stała się przynajmniej ich
rekonstrukcja. To koszt kilkunastu
tysięcy złotych. – Zamek jest
dowodem początków Tarnowa,
świadectwem jego istnienia,
wielkości jego panów. Zewsząd
wyłania się historia. W tym miejscu
odpoczywał możno- władca Rusi, tędy
biegał pewien mały chłopiec z
łukiem, przyszły król Kazimierz
Wielki, tu gościli król Zygmunt
Stary i królowa Bona, Rej,
Kochanowski, Modrzewski… Tu do XVI
wieku znajdowała się siedziba
Tarnowskich, właścicieli miasta. Nie
wolno dopuścić do zmarnowania
miejsca, na widok którego pasjonaci
zamków w Polsce dostają wypieków na
twarzy. Na razie nie wiadomo, co
przyniesie przyszłość. Ciągle jest
tak, że do roli właściciela wzgórza
aspirują dwie strony, ale gospodarza
nie ma ani jednego…
Tegorocznym obchodom
Dni Książki towarzyszyło szereg
imprez i akcji. 20 kwietnia
zakończyła się wielka zbiórka
książek, podczas której udało się
zebrać niemal osiem tysięcy
egzemplarzy lektur, literatury
młodzieżowej, poradników i
przewodników. Zebrane książki trafią
do kilku małopolskich domów dziecka,
Zespołu Świetlic Środowiskowych w
Nowym Sączu, nowo powstającej
biblioteki polskiej w Wielkiej
Brytanii oraz do Miejskiej
Biblioteki Publicznej im. Łukasza
Górnickiego – Galerii Książki w
Oświęcimiu.
W Tarnowie uroczyste
przekazanie książek dla domu dziecka
odbyło się 24 kwietnia w Ratuszu.
Przy okazji rozstrzygnięty został
także konkurs plastyczny „Bajkowa
kraina Juliana Tuwima”, skierowany
do najmłodszych uczniów szkół
podstawowych. Konkurs obejmował dwie
kategorie: zbiorową – konkurs na
plakat ilustrujący wybrany fragment
wiersza Juliana Tuwima oraz
indywidualną – konkurs na projekt
zakładki do książki także związany z
twórczością Tuwima. Najlepsze prace
zostały wybrane spośród 91 plakatów
i 542 projektów zakładek. Spośród
uczestników z Tarnowa pierwszą
nagrodę w kategorii najlepsza
zakładka odebrała Marta Proszowska
ze Szkoły Podstawowej nr 2. Podczas
spotkania w Ratuszu wicemarszałek
Roman Ciepiela wręczył zaproszonym
gościom, głównie paniom, tradycyjny,
okolicznościowy upominek – książkę
związanego z Małopolską autora. W
tym roku była to książka „Pamiątkowe
rupiecie. Biografia Wisławy
Szymborskiej autorstwa Anny Bikont
oraz Joanny Szczęsnej. Do każdej
książki dołączona była ogniście
czerwona róża. Wicemarszałek
Ciepiela wraz z Krystyną Latałą,
zastępcą prezydenta Tarnowa
spróbowali przy okazji swoich sił
jako narratorzy, czytając fragmenty
książki.
Janusz Yanina Iwański
to artysta, którego nie trzeba
rekomendować. Gitarzysta,
kompozytor, producent i autor
tekstów. W ostatnich latach znany
szerokiej publiczności przede
wszystkim ze współpracy z zespołem
MAANAM, a także ze wcześniejszych
dokonań duetu SOYKA YANINA, z którym
to ma na koncie ponad 1500 koncertów
zagranych nie tylko w kraju, ale
także w całej Europie, Stanach
Zjednoczonych i Meksyku. Jest
autorem i wykonawcą przeboju WIELKIE
PODZIELENIE, który pomimo upływu
czasu nadal jest grany przez wiele
rozgłośni radiowych, takich jak
choćby POLSKIE RADIO, VOX FM czy
RADIO ZŁOTE PRZEBOJE.
Jako gitarzysta
bardzo swobodnie porusza się w
różnych stylach muzycznych. Jego
dyskografia obejmuje ponad 30 płyt
nagranych z różnymi artystami, a
wytrawni fani jazzu z pewnością
kojarzyć go będą ze współpracy z
takimi gwiazdami światowego formatu
jak TOMASZ STAŃKO, ADAM RODGERS czy
BOB STEWART, a także jako
współzałożyciela i lidera
legendarnej jazz-rockowej formacji
TIE BREAK.
Muzyka zespołu THE
BEATLES towarzyszy artyście od
najmłodszych lat. Jako źródło
pierwszych fascynacji muzycznych
stała się z czasem inspiracją do
tworzenia własnych kompozycji. Na
koncercie będzie można usłyszeć
największe przeboje legendarnej
grupy, jak choćby "Michelle", "Get
Back" czy "Come Together", ale także
kompozycje Krzysztofa Klenczona,
słynna "Tolerancje" i oczywiście
"Wielkie Podzielenie" oraz wiele
innych autorskich piosenek.
Wszystkie te utwory łączy ze sobą
fakt, iż artysta ma do nich bardzo
osobisty, wręcz emocjonalny
stosunek, co jest gwarancją
szczerego przekazu płynącego ze
sceny, a wykonywanie ich właśnie w
konwencji akustycznej pozwala nadać
im oryginalny charakter i wyjątkowe
brzmienie.
Podczas koncertu
muzykowi towarzyszyli: Dariusz
Bafeltowski - gitary, głos,
Przemysław Pacan - cajon, instr.
perkusyjne, głos.
Dla Andrzeja
Muszyńskiego w zasadzie nie ma
znaczenia, czy ląduję w Ameryce
Łacińskiej, Afryce, czy Azji
Południowej. Południe to mozaika,
ale tworząca jedną pewną całość.
Prowincja świata. Z jej problemami
i duchem, którego można kochać albo
nienawidzić. Południe to szkoła
życia i naiwności. Afirmacja
rzeczywistości.
Miejsce, gdzie zwykle nie trzeba
nikogo, ani niczego udawać. Serce
świata.
Andrzej Muszyński
(ur. 1984) pochodzi z Krzykawy. Jest
pierwszym stypendystą Fundacji
„Herodot" im. Ryszarda
Kapuścińskiego i laureatem konkursu
na najlepsze opowiadanie na
Międzynarodowym Festiwalu
Opowiadania we Wrocławiu. Publikuje
w prasie i pismach literackich.
Podróżuje, ale to tylko pretekst do
powrotu do prowincjonalnych korzeni,
o których pisze w swojej prozie.
Laureat prestiżowego Kolosa za
wyprawę w Himalaje Birmańskie oraz
Nagrody im. Andrzeja Zawady.
Wyróżniony również ogólnopolskimi
nagrodami podróżniczymi za pierwszy
na świecie trawers puszczy Minkebe
w Gabonie. Kiedyś samotnie przeszedł
pieszo pustynię Atakama.
Zadebiutował w 2013 roku brawurowym
zbiorem reportaży "Południe",
będących podsumowaniem jego
wieloletnich podróży do krajów
globalnego Południa. Nakładem
Wydawnictwa Czarne ukaże się także
jego książka prozatorska "Miedza",
poświęcona współczesnej wsi.
Ostatnio publikuje swoje reportaże
w największym birmańskim tygodniku "Myanmar
Times" w tłumaczeniu na język
birmański. Pracuje nad książką
o Birmie "Szafranowa rewolucja",
która ukaże się w 2014 roku.
Absolwent prawa na Uniwersytecie
Jagiellońskim. Prywatnie kolekcjoner
staroci i pasjonat kosmologii.
Andrzej Muszyński w prostych,
pozbawionych ozdobników reportażach
opowiada małe i wielkie historie,
wyczarowując przed naszymi oczami
znane i nieznane krajobrazy
południowej Azji, Ameryki
Łacińskiej, Maghrebu i Afryki.
Łącząc pasję podróżnika
z dociekliwością reportera, zabiera
nas na fascynującą wyprawę
w poszukiwaniu Południa.
RED GALLERY CAFE jest
galerią otwartą na działania
w obszarze różnorodnych form
artystycznych, od klasycznych
dziedzin sztuki po najnowsze
działania w obszarze nowych mediów.
RGC to rodzaj artystycznego Hyde
Parku.
Tryptyk
inspirowany wspomnieniem
wykraczającym poza granice
jakiegokolwiek zapisu, poza granice
życia i śmierci.
Kilkadziesiąt metrów
od mojego łóżka rośnie wierzba
płacząca. Jej istnienie okazało się
być dla mnie niezwykłym,
metafizycznym cudem. Próba
rozszyfrowania kodu natury w sposób
najbardziej bezpośredni pozwoliła mi
dotknąć zagadki, tajemnicy jaką
wciąż jest dla mnie śmierć.
Odpowiedź na pytania o sens
cierpienia i samotności odnalazłam
w przestrzeni wokół siebie. Drzewo
które utraciło swoje gałęzie było
towarzyszem mojej utraty, mojej
melancholii tamtego trudnego czasu.
Jego odrastanie było moim
odrastaniem. Codzienna kontemplacja
jego przemiany stała się moim
niewiarygodnym ocaleniem.
Autonomiczny byt zatrzymanego gestu
otwartej dłoni, wyobcowanej a jednak
zespolonej ze światem, nabrał
znaczenia i pozwolił mi zauważyć
kilka prawd o moim bycie i niebycie.
Natura rozłożyła swoją piękną
opowieść na etapy, jak następujące
po sobie pory roku. Ciąg dalszy
nastąpi... mam nadzieję.
Jola Dymon ur. 10
maja 1976r. Absolwentka tarnowskiego
„plastyka", Studium Reklamy
w Krakowie oraz Wydziału Sztuki
Uniwersytetu Rzeszowskiego (dyplom
z rysunku w pracowni prof. Doroty
Jajko-Sankowskiej) Obecnie studiuje
na Wydziale Sztuki Uniwersytetu
Pedagogicznego w Krakowie. Pracuje
w tarnowskim BWA.
Współpracuje z Grupą
Młodych Autorów działającą przy
Miejskiej Bibliotece Publicznej im.
J. Słowackiego w Tarnowie.
Współredaguje miesięcznik prób
literackich Igrasznik, także
graficznie. Publikowała wierszy
w tygodniku Temi, w almanachu Miłość
jest dalej, w zbiorze Moje serce
słyszy oraz w Wizjerze pod szyldem
Rzeczpospolita Poetów. |