Majówkowy walec
świąt wszelakich i jubileuszy
rozmaitych rozjechał Polskę wzdłuż
i wszerz. Na co dzień , jako tako
zdyscyplinowani, pracowici i
lojalni, w czas majówkowego nic nie
robienia demolujemy i podpalamy
naszą i tak już siermiężną
rzeczywistość. Demonstrujemy,
maszerujemy i protestujemy , ale
także uczestniczymy, modlimy się i
biesiadujemy, grillujemy i pijemy
ponad miarę. Dziwny kraj ta Polska…
A powodem czy też pretekstem tego
majówkowego weekendu stały się trzy
dubeltowe daty: 1 Maj – święto ludzi
pracy i akces Polski do UE, 2 maj –
Święto Flagi i Dzień Polonii, 3 Maj
– kolejna 222 rocznica uchwalenia
Konstytucji 3 Maja i święto Matki
Bożej Królowej Polski. I jeszcze,
nieco w cieniu tych uroczystości
minęła drugą rocznicą beatyfikacji
Jana Pawła II. Tyle, że owe
świętowanie rozciągnęło się w tym
roku aż na pięć dni, a dla
niektórych nawet na siedem… Wiadomo,
Polak potrafi! W powodzi różnorakich
imprez organizowanych z okazji i ku
czci, głównie komercyjnych (na Rynku
wystąpiła A. Chylińska), i nie
rzadko z wyraźnym politycznym
przesłaniem, o czym szczegółowo
informowały lokalne media, w tym
także tkk, odnotujmy imprezę
wyjątkową, a mianowicie koncert
„Matka Boża w literaturze muzycznej”
, jaki odbył się w sobotę 4 maja o
godzinie 19.00 w kościele
Najświętszej Maryi Panny Królowej
Polski w Mościcach. Na program
koncertu złożyło się kilkanaście
utworów o tematyce maryjnej mistrzów
różnych epok, m.in. Giovanni P. da
Palestriny, Giovanni B.
Pergolesiego, J. Brahmsa, F.
Schuberta i Wolfganga A. Mozarta.
Wykonawcami koncertu byli:
Dziewczęcy Chór Katedralny „Puellae
Orantes”, kwartet smyczkowy „Airis”,
harfistka E. Baklarz, sopranistka A.
Topor. A wszystko to pod dyrygencką
batutą maestro ks. Wł. Pachota.
Aliści majówkowe okoliczności, także
te przyrodnicze (ziąb i słota), to
również dobry czas na czytanie. A
skoro o kościele mowa, to właśnie
ukazała się ciekawa monografia
zatytułowana „Papieska Złota Róża.
1095 – 2005” pióra ks. prał. dr R.
Kurka, obecnie kapelana sióstr
niepokalanek w Nowym Sączu,
starannie wydana przez przez
diecezjalne wydawnictwo Biblos. -
Praca nad książką trwała 25 lat, bo
czas miałem jedynie w wakacje –
mówi ks. Kurek, który korzystał z
materiałów rozsianych w bibliotekach
i archiwach wielu krajów Europy
Ponad 500. stronnicowa książka
zawiera historię Złotej Róży, a
przede wszystkim dzieje osób, które
ją otrzymały od papieży. Drugą godną
polecenia książką jest powieść
tarnowianki D. Bałuszyńskiej –
Srebro pt. „Imir”, dzięki której
możemy przenieść się w zapomniany
świat słowiańskich mitów i opowieści
ludowych. Na koniec Pegaz zaprasza
do… mrowiska. „Przestrzeń mrowiska”
to tytuł książki – wywiadu rzeki,
który tarnowska dziennikarka K.
Bik-Jurkow przeprowadziła z posłem
Prawa i Sprawiedliwości M.
Wojtkiewiczem. Parlamentarzysta
opowiada o swoim życiu, wielkiej
polityce, ale także rządzeniu gminą
i powiatem. Mówi o wartościach,
współczesnym patriotyzmie,
przedstawia swoje recepty na
przyszłość Polski. A komu znudziło
się czytanie mógł np. zajrzeć do
mieszczącej się w Rynku Galerii
„Piwnica” Muzeum Okręgowego, gdzie
29 kwietnia odbył się wernisaż
wystawy „Malarstwo Anny Frühauf”,
będącej kolejną ekspozycją z cyklu:
„Tarnowscy Artyści w Galerii
Muzealnej”.
W potocznej opinii
Złota Róża
kojarzy się z sanktuariami
maryjnymi, które ją otrzymały. –
Sanktuaria maryjne wcale nie były
ani pierwsze, ani najważniejsze.
Wprawdzie papieże dawali je
świątyniom, katedrom, bazylikom
rzymskim, republikom Italii czy
instytucjom dobroczynnym,
najczęściej jednak Złote Róże
otrzymywali cesarze, królowie i
książęta, dożowie Wenecji, hrabiowie
i zwycięzcy kondotierzy – dodaje ks.
Kurek.
Pierwotnie papieska
róża była zwykłym kwiatem, dopiero w
XI wieku zaczęto ją wykonywać ze
złota. Róża była symbolem Chrystusa.
Papieże wyjaśniali, że złoto
wskazuje na Chrystusa Króla, kolor
kwiatu na Jego mękę, zaś zapach na
chwałę Jego zmartwychwstania.
Monografia ks. dr.
Kurka zatrzymuje się na Janie Pawle
II. Począwszy od 1095 roku, kiedy
Złotą Różę otrzymał Fulko IV Zrzęda,
hrabia Andegawenii, wyróżnienie to
papieże przyznali 253 razy. Osobom
nadano 197 Róże, klasztorom 2,
miastom 14, świątyniom 44, zaś 3
organizacjom dobroczynnym. Wśród
państw najwięcej Złotych Róż
otrzymały Włochy – 93 Francja – 41,
Hiszpania – 24. Do Polski trafiło 17
Złotych Róż.
- W naszym kraju
zachowała się tylko jedna Złota Róża
przyznana osobie – królowej Marii
Ludwice Gonzadze, żonie króla Jana
Kazimierza. Jest przechowywana na
Wawelu. Natomiast Złote Róże
znajdują się w sanktuariach
maryjnych: Pawła VI i Jana Pawła II
na Jasnej Górze oraz Jana Pawła II w
Kalwarii Zebrzydowskiej – podaje ks.
Kurek.
O księciu Imirze,
który, wypełniając ważne zadanie,
trafia do krainy, gdzie nietrudno o
spotkanie z Rusałką czy Bagiennikiem,
opowiada Dorota Bałuszyńska-Srebro w
swojej najnowszej powieści. Książka
pt. „Imir” zabiera czytelnika w
zapomniany świat słowiańskich mitów
i opowieści ludowych. Dorota
Bałuszyńska-Srebro jest tarnowianką,
absolwentką filologii polskiej na UJ
w Krakowie oraz reżyserii teatrów
dzieci i młodzieży we wrocławskim
wydziale zamiejscowym krakowskiej
PWST, przed laty prowadziła zajęcia
teatralne w tarnowskim Pałacu
Młodzieży, od kilku lat z
powodzeniem zajmuje się twórczością
literacką dla dzieci i młodzieży.
Wygrała ogólnopolski konkurs na
scenariusz teatralny, zdobyła
wyróżnienie w konkursie na bajkę dla
dzieci, a jej pierwsza powieść pt.
„Księga Julii” była nominowana w
konkursie „Książka Roku 2010” Pol-
skiej Sekcji Stowarzyszenia IBBY. W
drugiej powieści, o której pisaliśmy
w połowie 2011 roku, zatytułowanej
„Ostatni rycerz, czyli opowieść o
Mieście”, przeniosła bohatera w
świat XVI-wiecznego Tarnowa. Teraz,
promując kolejną książkę, zaprasza
czytelników w podróż w czasy jeszcze
bardziej odległe. „Imir” wprowadza
czytelnika w baśniowy świat pełen
magicznych istot, bogów, bogunów i
boginek i pozwala odkryć na nowo
krąg słowiańskich mitów i opowieści
ludowych. – O napisaniu właśnie
takiej książki po- myślałam,
czytając dwie pozycje autorstwa
Czesława Białczyńskiego –
„Mitologię słowiańską” i „Stworze i
zdusze”. Mitologia słowiańska jest
światem barwnym i bogatym, silnie
związanym przyrodą, a jednocześnie
tak mocno zapomnianym. Drugą
inspiracją były nasze polskie
legendy, jak chociażby ta o zbóju
Madeju, do których odniesienie
znaleźć można w książce – wyjaśnia
pisarka. Książka, adresowana do
młodzieży i do- rosłych,
zilustrowana została postaciami z
mitologii słowiańskiej pióra Michała
„Imira” Jaworskiego, studenta
Instytutu Sztuk Pięknych
Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w
Kielcach. Jak dodaje Dorota
Bałuszyńska -Srebro, pierwsi
czytelnicy jej nowej książki
doszukali się w po- wieści
współczesnych wątków i satyrycznego
opisu bliskiej nam rzeczywistości, z
wadami i słabościami świata polityki
czy biznesu.
Dziennikarka
Krzysztofa Bik-Jurkow i poseł
Michał Wojtkiewicz są
współautorami książki „Przestrzeń
mrowiska”. - Wywiad rzeka z
Michałem Wojtkiewiczem przedstawia
postać zafascynowaną wizją
przyszłości: miasteczka, powiatu,
kraju. W naturze nic nie jest
przypadkowe. Człowiek, budując w
przestrzeni wymyślone przez siebie
dzieła, musi kierować się precyzją,
opierając plany i projekty na
solidnej wiedzy z wielu dziedzin
życia – czytamy we wstępie -
Tylko wtedy możliwy jest ład
przestrzenny, harmonijnie wpisany w
naturę, krajobraz, tradycję. W
takiej przestrzeni skupisko ludzi
tworzy misterną strukturę, niczym
mrowisko z ustaloną od wieków
hierarchią wartości.
W książce Michał
Wojtkiewicz dzieli się swoimi
wspomnieniami z okresu komunizmu –
gdy działał w „Solidarności”
i demokratycznej opozycji lat
osiemdziesiątych minionego stulecia,
był zatrzymywany i inwigilowany.
Zdradza, dlaczego zdecydował zrobić
doktorat i pracować na uczelni,
a potem na stałe osiedlić się w
Tuchowie. Dowiedzieć się możemy, jak
to się stało, że został burmistrzem
tego miasteczka i dlaczego po
czterech latach stracił tę funkcję.
Dzieli się też swoimi
spostrzeżeniami z okresu kierowania
powiatem tarnowskim jako jego
starosta.
- Jako poseł
i polityk Prawa i Sprawiedliwości,
od 2005 roku pracujący w gmachu przy
Wiejskiej stawia celną diagnozę
stanu rzeczy i zagrożeń, które
czyhają czy wręcz osaczają Polaków
– pisze Krzysztofa Bik-Jurkow. -
Michał Wojtkiewicz przekonuje, że
wyjdziemy z pułapki tylko pod jednym
warunkiem – jeśli wzmocnimy
fundament struktury ludzkiego
„mrowiska” — rodzinę, wiarę i naukę,
przywracając im należne miejsce.
Michał Wojtkiewicz mówi o sprawach
ważnych, fundamentalnych dla narodu,
ale też przyznaje, że czasem gubi
się w tym świecie, bo coraz bardziej
płynne staje się przejście z
rzeczywistości do Matrixa. Ale zaraz
podnosi głowę – nie, nie, nie możemy
wejść na to grzęzawisko. Damy sobie
radę.
Poseł wyjawia również
dlaczego tak bardzo boli go sprzedaż
tuchowskiego szpitala. Odsłania też
kulisy wielkiej polityki. Tłumaczy,
dlaczego władza deprawuje
niepokornych, dlaczego tak ważny
nadal jest patriotyzm i niszczy się
telewizję „Trwam”. Przedstawia swoją
receptę na to, jak wygrać bitwę o
Polskę.
Książka dostępna jest
w biurach poselskich
Michała Wojtkiewicza w Tarnowie
i Tuchowie. Nie pobiera za nią
wynagrodzenia. Nabywających poseł
będzie prosił o dobrowolny datek na
jakiś szczytny, charytatywny cel. |