508

 

 

 
 
 
 

Majówkowy walec  świąt wszelakich i jubileuszy rozmaitych rozjechał  Polskę wzdłuż i wszerz.  Na co dzień , jako tako zdyscyplinowani, pracowici i lojalni, w czas majówkowego nic nie robienia  demolujemy i podpalamy naszą i tak już siermiężną rzeczywistość.  Demonstrujemy, maszerujemy i protestujemy , ale także uczestniczymy, modlimy się i biesiadujemy, grillujemy i pijemy ponad miarę. Dziwny kraj ta Polska…  A powodem czy też pretekstem tego majówkowego weekendu stały się trzy dubeltowe daty: 1 Maj – święto ludzi pracy i akces Polski do UE, 2 maj – Święto Flagi i Dzień Polonii, 3 Maj – kolejna 222 rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja i święto Matki Bożej Królowej  Polski. I jeszcze, nieco w cieniu tych uroczystości minęła drugą rocznicą beatyfikacji Jana Pawła II. Tyle, że owe świętowanie rozciągnęło się w tym roku aż na pięć dni, a dla niektórych nawet na siedem… Wiadomo, Polak potrafi! W powodzi różnorakich imprez organizowanych z okazji i ku czci, głównie komercyjnych (na Rynku wystąpiła A. Chylińska), i nie rzadko z wyraźnym politycznym przesłaniem, o czym szczegółowo informowały lokalne media, w tym także tkk, odnotujmy imprezę wyjątkową, a mianowicie koncert „Matka Boża w literaturze muzycznej” , jaki odbył się  w sobotę  4 maja o godzinie 19.00 w kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Mościcach.  Na program koncertu złożyło się kilkanaście utworów o tematyce maryjnej mistrzów różnych epok, m.in. Giovanni P. da Palestriny, Giovanni B. Pergolesiego, J. Brahmsa, F. Schuberta i Wolfganga A. Mozarta. Wykonawcami koncertu byli: Dziewczęcy Chór Katedralny „Puellae Orantes”, kwartet smyczkowy „Airis”, harfistka E. Baklarz, sopranistka A. Topor. A wszystko to pod dyrygencką batutą maestro ks. Wł. Pachota. Aliści majówkowe okoliczności, także te przyrodnicze (ziąb i słota), to również dobry czas na czytanie. A skoro o kościele mowa, to właśnie ukazała się ciekawa monografia zatytułowana „Papieska Złota Róża. 1095 – 2005” pióra ks. prał. dr R. Kurka, obecnie kapelana sióstr niepokalanek w Nowym Sączu, starannie wydana przez  przez diecezjalne wydawnictwo Biblos. - Praca nad książką trwała 25 lat, bo czas miałem jedynie w wakacje – mówi ks. Kurek, który korzystał z materiałów rozsianych w bibliotekach i archiwach wielu krajów Europy Ponad 500. stronnicowa książka zawiera historię Złotej Róży, a przede wszystkim dzieje osób, które ją otrzymały od papieży. Drugą godną polecenia książką jest powieść tarnowianki D. Bałuszyńskiej – Srebro pt. „Imir”, dzięki której możemy przenieść się w zapomniany świat słowiańskich mitów i opowieści ludowych. Na koniec Pegaz zaprasza do… mrowiska. „Przestrzeń mrowiska” to tytuł książki – wywiadu rzeki, który tarnowska dziennikarka K. Bik-Jurkow przeprowadziła z posłem Prawa i Sprawiedliwości M. Wojtkiewiczem. Parlamentarzysta opowiada o swoim życiu, wielkiej polityce, ale także rządzeniu gminą i powiatem. Mówi o wartościach, współczesnym patriotyzmie, przedstawia swoje recepty na przyszłość Polski. A komu znudziło się czytanie mógł np. zajrzeć do mieszczącej się w  Rynku Galerii „Piwnica” Muzeum Okręgowego, gdzie 29 kwietnia odbył się wernisaż wystawy „Malarstwo Anny Frühauf”, będącej kolejną ekspozycją z cyklu: „Tarnowscy Artyści w Galerii Muzealnej”.                              

W potocznej opinii Złota Róża kojarzy się z sanktuariami maryjnymi, które ją otrzymały. – Sanktuaria maryjne wcale nie były ani pierwsze, ani najważniejsze. Wprawdzie papieże dawali je świątyniom, katedrom, bazylikom rzymskim, republikom Italii czy instytucjom dobroczynnym, najczęściej jednak Złote Róże otrzymywali cesarze, królowie i książęta, dożowie Wenecji, hrabiowie i zwycięzcy kondotierzy – dodaje ks. Kurek.

Pierwotnie papieska róża była zwykłym kwiatem, dopiero w XI wieku zaczęto ją wykonywać ze złota. Róża była symbolem Chrystusa. Papieże wyjaśniali, że złoto wskazuje na Chrystusa Króla, kolor kwiatu na Jego mękę, zaś zapach na chwałę Jego zmartwychwstania.

Monografia ks. dr. Kurka zatrzymuje się na Janie Pawle II. Począwszy od 1095 roku, kiedy Złotą Różę otrzymał Fulko IV Zrzęda, hrabia Andegawenii, wyróżnienie to papieże przyznali  253 razy. Osobom nadano 197 Róże, klasztorom 2, miastom 14, świątyniom 44, zaś 3 organizacjom dobroczynnym. Wśród państw najwięcej Złotych Róż otrzymały Włochy – 93 Francja – 41, Hiszpania – 24. Do Polski trafiło 17 Złotych Róż.

- W naszym kraju zachowała się tylko jedna Złota Róża przyznana osobie – królowej Marii Ludwice Gonzadze, żonie króla Jana Kazimierza. Jest przechowywana na Wawelu. Natomiast Złote Róże znajdują się w sanktuariach maryjnych: Pawła VI i Jana Pawła II na Jasnej Górze oraz Jana Pawła II w Kalwarii Zebrzydowskiej – podaje ks. Kurek.

O księciu Imirze, który, wypełniając ważne zadanie, trafia do krainy, gdzie nietrudno o spotkanie z Rusałką czy Bagiennikiem, opowiada Dorota Bałuszyńska-Srebro w swojej najnowszej powieści. Książka pt. „Imir” zabiera czytelnika w zapomniany świat słowiańskich mitów i opowieści ludowych.  Dorota Bałuszyńska-Srebro jest tarnowianką, absolwentką filologii polskiej na UJ w Krakowie oraz reżyserii teatrów dzieci i młodzieży we wrocławskim wydziale zamiejscowym krakowskiej PWST, przed laty prowadziła zajęcia teatralne w tarnowskim Pałacu Młodzieży, od kilku lat z powodzeniem zajmuje się twórczością literacką dla dzieci i młodzieży. Wygrała ogólnopolski konkurs na scenariusz teatralny, zdobyła wyróżnienie w konkursie na bajkę dla dzieci, a jej pierwsza powieść pt. „Księga Julii” była nominowana w konkursie „Książka Roku 2010” Pol- skiej Sekcji Stowarzyszenia IBBY. W drugiej powieści, o której pisaliśmy w połowie 2011 roku, zatytułowanej „Ostatni rycerz, czyli opowieść o Mieście”, przeniosła bohatera w świat XVI-wiecznego Tarnowa. Teraz, promując kolejną książkę, zaprasza czytelników w podróż w czasy jeszcze bardziej odległe. „Imir”  wprowadza czytelnika w baśniowy świat pełen magicznych istot, bogów, bogunów i boginek i pozwala odkryć na nowo krąg słowiańskich mitów i opowieści ludowych. – O napisaniu właśnie takiej książki po- myślałam, czytając dwie pozycje autorstwa Czesława Białczyńskiego  –  „Mitologię słowiańską” i „Stworze i zdusze”. Mitologia słowiańska jest światem barwnym i bogatym, silnie związanym przyrodą, a jednocześnie tak mocno zapomnianym. Drugą inspiracją były nasze polskie legendy, jak chociażby ta o zbóju Madeju, do których odniesienie znaleźć można w książce – wyjaśnia pisarka. Książka, adresowana do młodzieży i do- rosłych, zilustrowana została postaciami z mitologii słowiańskiej pióra Michała „Imira” Jaworskiego, studenta Instytutu Sztuk Pięknych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Jak dodaje Dorota Bałuszyńska -Srebro, pierwsi czytelnicy jej nowej książki doszukali się w po- wieści współczesnych wątków i satyrycznego opisu bliskiej nam rzeczywistości, z wadami i słabościami świata polityki czy biznesu.

 Dziennikarka Krzysztofa Bik-Jurkow i poseł Michał Wojtkiewicz są współautorami książki „Przestrzeń mrowiska”. - Wywiad rzeka z Michałem Wojtkiewiczem przedstawia postać zafascynowaną wizją przyszłości: miasteczka, powiatu, kraju. W naturze nic nie jest przypadkowe. Człowiek, budując w przestrzeni wymyślone przez siebie dzieła, musi kierować się precyzją, opierając plany i projekty na solidnej wiedzy z wielu dziedzin życia – czytamy we wstępie - Tylko wtedy możliwy jest ład przestrzenny, harmonijnie wpisany w naturę, krajobraz, tradycję. W takiej przestrzeni skupisko ludzi tworzy misterną strukturę, niczym mrowisko z ustaloną od wieków hierarchią wartości.

W książce Michał Wojtkiewicz dzieli się swoimi wspomnieniami z okresu komunizmu – gdy działał w „Solidarności” i demokratycznej opozycji lat osiemdziesiątych minionego stulecia, był zatrzymywany i inwigilowany. Zdradza, dlaczego zdecydował zrobić doktorat i pracować na uczelni, a potem na stałe osiedlić się w Tuchowie. Dowiedzieć się możemy, jak to się stało, że został burmistrzem tego miasteczka i dlaczego po czterech latach stracił tę funkcję. Dzieli się też swoimi spostrzeżeniami z okresu kierowania powiatem tarnowskim jako jego starosta.

- Jako poseł i polityk Prawa i Sprawiedliwości, od 2005 roku pracujący w gmachu przy Wiejskiej stawia celną diagnozę stanu rzeczy i zagrożeń, które czyhają czy wręcz osaczają Polaków – pisze Krzysztofa Bik-Jurkow. - Michał Wojtkiewicz przekonuje, że wyjdziemy z pułapki tylko pod jednym warunkiem – jeśli wzmocnimy fundament struktury ludzkiego „mrowiska” — rodzinę, wiarę i naukę, przywracając im należne miejsce. Michał Wojtkiewicz mówi o sprawach ważnych, fundamentalnych dla narodu, ale też przyznaje, że czasem gubi się w tym świecie, bo coraz bardziej płynne staje się przejście z rzeczywistości do Matrixa. Ale zaraz podnosi głowę – nie, nie, nie możemy wejść na to grzęzawisko. Damy sobie radę.

Poseł wyjawia również dlaczego tak bardzo boli go sprzedaż tuchowskiego szpitala. Odsłania też kulisy wielkiej polityki. Tłumaczy, dlaczego władza deprawuje niepokornych, dlaczego tak ważny nadal jest patriotyzm i niszczy się telewizję „Trwam”. Przedstawia swoją receptę na to, jak wygrać bitwę o Polskę.

Książka dostępna jest w biurach poselskich Michała Wojtkiewicza w Tarnowie i Tuchowie. Nie pobiera za nią wynagrodzenia. Nabywających poseł będzie prosił o dobrowolny datek na jakiś szczytny, charytatywny cel.

Ryszard Zaprzałka

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny