Tarnowski Teatr
kończy sezon bez personalnych
rewolucji. W nowy wejdzie z odrobinę
mniejszym zespołem - aktorzy Jolanta
Januszówna i Jerzy Ogrodnicki
przechodzą na emeryturę. E.
Pietrowiak, dyrektor artystyczna
tarnowskiej sceny, bacznie przygląda
się absolwentom szkół teatralnych,
ale na razie nie zamierza powiększać
etatowego zespołu. Gotowa jest też
lista osób, które mają tworzyć
reaktywowaną po latach Radę
Artystyczną Teatru Solskiego. W jej
składzie znajdą się m.in. aktorzy
tarnowskiej sceny oraz… M. Smolis,
związany z warszawskim Teatrem
Syrena. Za nami również Debata
Finałowa pomiędzy II LO i XVI LO,
której przewodnią tezą był: „Tarnów
to miasto sprzyjające młodym
ludziom”. Całość tego oryginalnego
projektu edukacyjnego
(współfinansowany przez Szwajcarię),
realizowanego w Tarnowie, to głównie
zasługa stosunkowo młodego
tarnowskiego Stowarzyszenia KANON,
któremu przewodzą Iwona i Dariusz
Snopkowscy. Zgodnie ze zasadą
przyjętą w Tarnowskiej Lidze
Debatanckiej, na godzinę przed
pojedynkiem odbyło się losowanie
stron. XVI LO przypadło bronienie
tezy, II LO natomiast jej
oskarżanie. A w Loży mędrców
zasiedli m.in. prezydent Tarnowa R.
Ścigała, redaktor naczelny Temi T.
Bałchanowski i szef Działu promocji
Radia RDN Małopolska M. Biedroń.
Stosunkiem głosów 2:5 (małe punkty:
728:807) Loża opowiedziała się po
stronie opozycji w tej debacie czyli
II LO. Tym samym tytuł Mistrza
Tarnowskiej Ligi Debatanckiej
przypadł II Liceum
Ogólnokształcącemu, XVI Liceum
Ogólnokształcące im. Armii Krajowej
zdobyło drugie miejsce. Należy
przypomnieć, iż trzecie miejsce w
rozgrywkach zajął Zespół Szkół
Ekonomiczno - Gastronomicznych w
Tarnowie. Już teraz Organizatorzy
zapraszają na UROCZYSTĄ GALĘ w
tarnowskim teatrze planowaną na
18-go czerwca, na której nastąpi
wręczenie Pucharu Mistrza
Tarnowskiej Ligi Debatanckiej,
medali oraz pamiątkowych prezentów
dla wszystkich uczestników projektu.
Już po raz drugi w Tarnowie, w
ramach obchodów Światowego Dnia
Rozwoju Kultury, odbędzie się „Doba
Dla Kultury”. W trakcie „Doby” w
dniach 31 maja (piątek) – 1 czerwca
(sobota) można było, m.in.: zwiedzić
kabiny projekcyjne Kina Marzenie,
zobaczyć scenę „z drugiej strony” w
tarnowskim Teatrze, spotkać się z M.
Świetlickim i wziąć udział w
koncercie „Świetlików” w Pałacyku
Strzeleckim. Ponadto, spotkać się z
postaciami z bajek na pikniku dla
najmłodszych w Parku Strzeleckim,
wziąć udział w warsztatach radiowych
i telewizyjnych, uczestniczyć w
próbie warsztatów wokalnych w TCK,
zwiedzić introligatornię i dział
starodruków MBP, zobaczyć wystawy w
BWA, Muzeum Etnograficznym,
siedzibie ZPAP, Galerii Aniołowo,
Izbie Pamięci Światowego Związku
Żołnierzy AK, zwiedzić Dworek
Paderewskiego w Kąśnej Dolnej. We
wszystkich instytucjach biorących
udział w „Dobie dla Kultury” można
było zbierać okolicznościowe
„stemple uczestnika”. Dla
najaktywniejszych przewidziano
nagrody. Miniony tydzień zakończył
pierwszo czerwcowy blok, niestety
deszczowych, imprez związanych z
Dniem Dziecka, którego artystyczną
dominantą był rozpoczynający się
właśnie tego dnia w tarnowskim
teatrze V Festiwal Spektakli
Dziecięcych Mała Talia. Blisko 5000
dzieci z regionu tarnowskiego będzie
miało okazję zobaczyć 5 tytułów
zaprezentowanych przez aktorów z
Rzeszowa, Częstochowy, Rabki i
Tarnowa. Wydarzeniem towarzyszącym
festiwalowi był sobotni (godz. 13 –
15) happening „Magiczny peron”
przygotowany w Parku Strzeleckim
przez aktorów Solskiego oraz grupę
Jaman Space. Ta plenerowa impreza to
kolorowe połączenie teatru ulicznego
i cyrku. Dzieci i dorośli
uczestniczyli w konkursach i
zabawach prowadzonych przez klaunów,
żonglerów i postacie z bajek,
anonsował imprezę R. Balawejder,
dyrektor naczelny tarnowskiego
teatru.
Kończąc
odnotujmy jeszcze symboliczną wizytę
w Tarnowie najstarszego ocalałego z
getta tarnowskiego Żyda 87 –
letniego Leo Kleina…
Dla teatrów, które
zwykle dostępne są dla widzów od
września do czerwca, wiosenne
miesiące to czas personalnych
roszad. Nie tylko tych najgłośniej
komentowanych, a dotyczących
dyrektorskich stanowisk, ale także
zmian w zespołach aktorskich, co z
kolei mocno interesuje teatralną
publiczność. Nie inaczej będzie w
Teatrze im. L. Solskiego w Tarnowie.
Tu, na szczęście, spodziewać się
możemy jedynie drobnych zmian. -
W ubiegłym sezonie nastąpiły spore
zmiany w zespole aktorów; dwie osoby
odeszły, a cztery inne przyjęłam.
Repertuar w sezonie, który właśnie
dobiega końca, był układany pod
istniejący zespół i w
przedstawieniach występowali
właściwie etatowi aktorzy, a takich
jest w tym momencie szesnaściowo,
pojawiali się też aktorzy grający
gościnnie. Planując już powoli sezon
2013/2014, zdecydowałam się na taki
repertuar, w którym występować będą
etatowi aktorzy, nie zamierzam
powiększać zespołu. Nawet troszkę
się zmniejszy, bo nowy sezon
zaczniemy bez Jolanty Januszówny,
która odchodzi na emeryturę, a pod
koniec roku z tego samego powodu
odejdzie Jerzy Ogrodnicki. -
wyjaśnia Ewelina Pietrowiak,
dyrektor artystyczna tarnowskiej
sceny. Jak każdy dyrektor teatru
odpowiedzialny za budowanie zespołu,
Ewelina Pietrowiak zasypywana jest
życiorysami, podaniami, nagraniami
przesyłanymi przez aktorów w różnym
wieku, w tym także dopiero
kończących szkoły aktorskie.
- Z wielkim
zainteresowaniem oglądałam
przedstawienia prezentowane podczas
Festiwalu Szkół Teatralnych, bo
przecież niewykluczone, że za dwa
sezony będę szukać kogoś do zespołu.
Obserwuję, szukam, wyławiam co
ciekawsze osoby. Ufam swojej
intuicji; wolę zobaczyć aktora na
scenie, a nie oceniać go tylko na
podstawie listy ról i zapisu
spektaklu. Taki festiwal jest ku
temu doskonałą okazją i wielu
dyrektorów teatrów właśnie tam się
spotyka - dodaje dyrektor
Pietrowiak.
Gdyby tylko pozwalał
na to teatralny budżet, przyjęcie do
zespołu kolejnych kilku czy nawet
kilkunastu aktorów nie byłoby
problemem. Ale wtedy mógłby pojawić
się zupełnie inny problem
- Aktorzy muszą
grać. Nie ma chyba większej
frustracji dla aktora niż
przesiedzieć sezon czy dwa bez roli.
Układając repertuar staramy się
myśleć o wszystkich aktorach, ale
czasami tak się nie da. Tu bardzo
wiele rzeczy trzeba dograć, by w
odpowiednim momencie odpowiedni
reżyser mógł pracować z aktorami,
którzy akurat nie pracują już nad
inną sztuką. Bywa to trudne i stąd
czasami aktorzy mają sezon przerwy,
widać ich rzadziej na scenie. Jednak
dwa, trzy sezony bez grania to zła
sytuacja. Aktor by się rozwijać musi
grać, a jeśli gra, to także zarabia.
Ważne jest, by nie przyjmować aktora
tylko do jednej roli, bo akurat
kogoś takiego w zespole brakuje, ale
by mieć wobec niego plany sięgające
zdecydowanie dalej - w jakich
spektaklach zagra za pół roku, w
kolejnym sezonie - mówi Ewelina
Pietrowiak.
Od czasu do czasu na
tarnowskiej scenie występują aktorzy
grający gościnnie, ale to rzadkość.
Niedawno zrezygnowano z aktorów
gościnnych tworzących w dużej mierze
obsadę "Małego księcia" i ich
miejsce zajęli aktorzy etatowo
związani z teatrem. Na pewno aktorów
grających gościnnie zobaczymy
natomiast w sztuce przygotowywanej
na najbliższy festiwal komedii Talia
2013. Będzie to przedstawienie "W
pokoju obok"; tu niezbędny jest
udział aktorki o określonych
warunkach zewnętrznych. A Mulatki w
tarnowskim zespole nie ma.
Gotowa jest lista
osób, które tworzyć mają Radę
Artystyczną Teatru Solskiego.
Zgodnie ze statutem obowiązującym w
Tarnowskim Teatrze dyrektor może
powołać radę artystyczną, ale nie
musi. Po co właściwie taka rada?
- Jest ciałem
doradczym, opiniującym, ale nie
decydującym o doborze repertuaru -
to należy już do dyrektorów
artystycznego i naczelnego. Rada
czasami bywała traktowana jako
swoisty wentyl bezpieczeństwa i
tworzyły ją osoby związane z teatrem
lub zapraszano stale
współpracujących reżyserów. To
ostatnie rozwiązanie nie zawsze
dobrze się kończy, bo bywa, że
dominują w repertuarze spektakle
tych właśnie reżyserów. Mamy już
przygotowaną propozycję nowego
składu rady artystycznej teatru,
wymaga on jeszcze uzgodnienia z
prezydentem Tarnowa i zapewne stanie
się to przed końcem sezonu -
mówi dyrektor Rafał Balawejder
Radę artystyczną
tworzyć będą Matylda Baczyńska
(aktorka), Anna Wakulik (kierownik
literacki), Tomasz Piasecki (aktor),
Marcin Hycnar (tarnowianin, aktor
filmowy i teatralny, związany z
warszawskimi teatrami) oraz Michał
Smolis (kierownik literacki w
Teatrze Syrena w Warszawie)
- Nie ma tu
głośnych nazwisk, ale nie o to
chodziło. Bardziej o ludzi, w dużej
mierze młodych, z którymi możemy się
spotkać kilka razy w roku i
porozmawiać, wymienić opinie o
sztukach granych w wielu miastach, a
zwłaszcza w warszawskich teatrach.
To w stolicy widać odbicie tego, co
dzieje się w teatralnej Polsce,
jakie przedstawienia cieszą się
zainteresowaniem publiczności -
dodaje Rafał Balawejder.
Przypomnijmy tylko,
że w składzie rady, którą powołał w
2006 roku ówczesny dyrektor Wojciech
Markiewicz, byli m.in.: Jan Polewka
(reżyser, scenograf), Krzysztof
Miklaszewski (scenarzysta, reżyser),
Jerzy Bończak (aktor, reżyser). Jego
następca Edward Żentara nie popierał
tworzenia rady artystycznej,
uważając, że jest wystarczająco
doświadczonym aktorem i reżyserem,
by decyzje o doborze repertuaru
podejmować samodzielnie. Ale
zaznaczał też, że decyzje te
konsultował z aktorami, dyrektorami
innych teatrów, reżyserami.
Najstarszy ocalały z
getta tarnowski Żyd odwiedził miasto
pierwszy raz od prawie 70 lat.
Niezwykłe spotkanie związane było z
renowacją pamiątkowej tablicy na
Cmentarzu Żydowskim w Tarnowie.
87-letni Leo Klein
przyjechał do Tarnowa wraz z rodziną
z Niemiec, Szwajcarii, Belgii i
Francji. Jak zaznacza Adam Bartosz -
przewodniczący Tarnowskiego Komitetu
Ochrony nad Zabytkami, pamiątkowej
tablicy udało się przywrócić
pierwotny stan. W tym miejscu stał
pomniczek, który postawił członek z
rodziny Kleinów ocalały z
Holokaustu. Ten pomnik zniszczał
przez lata. Szczęśliwie zachowała
się fotografia tej tablicy, którą
wykonano zaraz po wojnie i według
tej fotografii wykonana jest
pamiątkowa tablica - mówi.
Przed uroczystością
przy pomniku Senior rodu oprowadzał
rodzinę po Tarnowie, wspominając
liczne miejsca i wydarzenia. Leo
Klein dokładnie pamięta każdy
szczegół tamtych dni. Na Folwarcznej
4 był Dom żołnierza, tam była
drabina, gdzie się schowałem.
Siedziałem tam 24 godziny, a przez
dziurę zawsze widziałem co się
działo. Kiedy zszedłem z powrotem
zabrali mnie od razu, żebym czyścił
buty, bez przerwy. A jak nie było
dobrze to znowu chowałem się do góry
- wspomina.
Leo Klein został
wywieziony do Płaszowa z ostatnia
grupą w 1943 roku. Ocalał dzięki
Schindlerowi. Uroczystości na
Cmentarzu Żydowskim w Tarnowie
odbyły się w piątek (31 maja) i
miały charakter kameralny.
Przewodniczył im rabin z Katowic,
który poprowadził modlitwę za
zmarłych. |