Bomba wybuchła we
czwartek, kiedy to w Tarnów poszedł
hyr, że znany i lubiany dyrektorsko
– małżeński team złożył swoje
urzędy. Chodzi o Martę Komorowską –
wieloletnią dyrektor Pałacu
Młodzieży i Andrzeja Komorowskiego –
dyrektora Zespołu Szkół Muzycznych,
którzy z nie znanych jeszcze opinii
publicznej powodów zrezygnowali ze
swoich stanowisk. Oczywiście na
salonach i w kulisach, w ogródkach
piwnych i ulicach pojawiła się fala
spekulacyjnych plotek, teorii i
hipotez. Co dowodzi, jak bardzo
sezon ogórkowy dał się wszystkim we
znaki i jak bardzo stabloityzowała
się nam nasza siermiężna, galicyjska
rzeczywistość. Niezależnie od tego,
kogo tak naprawdę sprawa dotyczy i
kto w tym tandemie w geście
solidarności także złożył
rezygnację, czy prokurator wkroczył
czy nie, seks afera ma miejsce czy
nie, i co tam jeszcze wieść gminna
niesie i przyniesie, jedno wydaje
się pewne – Tarnów traci dwoje
doświadczonych i kreatywnych
menagerów i twórców kultury, których
dotychczasowe osiągnięcia są nie do
podważenia. Jak wynika z wydanego
przez Urząd Miasta Tarnowa
komunikatu, pełnienie obowiązków
dyrektorów w obydwu placówkach
prezydent Ryszard Ścigała powierzył
dotychczasowym zastępcom. W Pałacu
Młodzieży jest to Jadwiga Binek,
natomiast p.o. dyrektora Zespołu
Szkół Muzycznych została Jolanta
Światłowska. Pegaz pozostaje przy
nadziei na rychłe wszechstronne i
obiektywne wyjaśnienie tego
personalnego tsunami, tym bardziej
niefortunnego, bo wypadającego w
przededniu rozpoczynającego się za
kilka dni nowego roku szkolnego. A
puki co, mamy jeszcze wakacje i
kulturalno – polityczny kalendarz aż
roi się od dożynek i festynów, świąt
karpia i grzyba (chciałby się
powiedzieć: po kiego grzyba!), na
których pojawia się cały
gwiazdozbiór naszych rozrywkowych
celebrytów, m.in. Kombii, Ewa Farna,
Kult, De Mono, Kamil Bednarek czy
Enej. Ten stadny trend czołówki
polskiego show biznesu do wyjazdów
na głęboką prowincję, to swoisty
znak czasów, świadczący o
poszukiwaniu kasy gdzie i jak się
da… A reszta, reszta jest
milczeniem. Chociaż zdarzają się
wyjątki. Takim bez wątpienia był
czwartkowy koncert Kari Amirian w
popularnym tarnowskim pubie
„Pretekst” przy Rynku 12. Ta młoda
wokalistka, kompozytorka i
producentka dała akustyczny koncert,
podczas którego oprócz piosenek z
pierwszej płyty, wokalistka
podzieliła się tym, co stworzyła w
ostatnich miesiącach. Na scenie wraz
z Kari Amirian pojawili się także
John Pullan (bębny) i Jan Stokłosa
(wiolonczela). Na jej debiutanckiej
płycie znalazło się 12 wyjątkowych
utworów, w stylu niespotykanym do
tej pory na polskiej scenie
muzycznej. Premiera kolejnego albumu
planowana jest jesienią bieżącego
roku. W 2013 roku Kari Amirian
została nominowana do Nagrody
Muzycznej Fryderyk w kategorii
„Debiut Roku”. W minionym tygodniu
miały też miejsce ostatnie edycje
koncertów na tarnowskim rynku i
seanse kina letniego w Parku
Sanguszków. Również tarnowski teatr
kończy swoje wakacje na wyjeździe, a
konkretnie w objeździe, wystawiając
hit poprzedniego sezonu czyli Piękną
Lucyndę na Zamku w Nowym Wiśniczu
oraz Dworku Gościnnym w Szczawnicy,
o czym piszemy obok. A skoro o zamku
mowa, to nieco bliżej bo w Dębnie w
Sali Koncertowej tamtejszego zamku
odbył się w niedzielę, 25 sierpnia,
koncert na dwoje skrzypiec w
wykonaniu jedynego w swoim rodzaju
DUO SONORE. Artyści występujący w
historycznych kostiumach zabrali
komplet widzów w „muzyczną podróż
przez epoki”, wykonując utwory
kompozytorów epoki baroku,
klasycyzmu i romantyzm. Z kolei
znani i cenieni w szerokim świecie
tarnowscy kameraliści Teresa Kaban i
Henryk Błażej, organizatorzy m.in.
unikalnych festiwali muzyki
odnalezionej, ostatnio wydali
kolejny krążek zawierający podwójny
koncert skomponowany przez
nastoletniego Feliksa Mendelssohna
– Bartholdy’ego. W nagraniu
towarzyszyła im Orkiestra Kameralna
Filharmonii w Chmielnickim na
Ukrainie. Na koniec odnotujmy nową
kuriozalną ofertę magistrackiego
Zakładu Usług Komunalnych, który od
sierpnia przyjmuje i utylizuje ciała
martwych zwierząt, np. psów i kotów…
No cóż, ze śmieciami sobie nie
radzą, to może chociaż na tym
odcinku dadzą radę.
DUO SONORE to zespół
dwojga skrzypiec koncertujących,
występujący od 1999 roku.
Artystyczną misją duetu ILONA
NIECIĄG i KRZYSZTOF LEKSYCKI jest
pielęgnowanie salonowej tradycji
muzykowania we dwoje, przywracanie
na scenę zapomnianych dziś arcydzieł
duetowych oraz propagowanie piękna
muzyki na dwoje skrzypiec. DUO
SONORE zajmuje się też prawykonaniem
dzieł najnowszych ze specjalnym
uwzględnieniem muzyki polskiej.
Towarzyszące koncertom prelekcje
przybliżają dzieje muzyki i
historię jej przemian od baroku, aż
po czasy najnowsze. Projekty
historyczne prezentowane są w
kostiumach z epoki i przy blasku
świec. Koncertom muzyki najnowszej
towarzyszą multimedialne
prezentacje. W ramach szerokiej
działalności edukacyjnej DUO SONORE
oferuje autorskie projekty dla
najmłodszych.
ILONA NIECIĄG
ukończyła z wyróżnieniem Akademię
Muzyczną w Krakowie w klasie prof.
Kaji Danczowskiej oraz studia
solistyczne w Niemczech. W 2012 roku
obroniła pracę doktorską pt. Utwory
na dwoje skrzypiec w muzyce polskiej
XX wieku. Jest uczestniczką wielu
Mistrzowskich Kursów Interpretacji.
Koncertuje od lat jako solistka i
kameralistka. Od 15 lat członek
duetu skrzypcowego DUO SONORE,
współzałożycielka i solistka zespołu
Da Camera. Ceniony partner w muzyce
kameralnej, zapraszany gościnnie do
uczestnictwa w wielu prestiżowych
wydarzeniach kulturalnych w kraju i
za granicą.
KRZYSZTOF LEKSCKI
jest absolwentem Akademii Muzycznej
w Krakowie w klasie skrzypiec prof.
Roberta Kabary. Współpracuje z
wieloma zespołami w kraju i za
granicą. Od roku 1997 występuje w
duecie skrzypcowym DUO SONORE, od
2006 jako koncertmistrz zespołu DA
CAMERA, a od 2009 jako leader
Kwartetu Festiwalowego. Jest twórcą
i dyrektorem artystycznym Wieczorów
Czwartkowych – cyklu koncertów
muzyki klasycznej pod patronatem
Burmistrza Miasta Nowy Targ,
inicjatorem i dyrektorem
Międzynarodowego Festiwalu Muzyki
Kameralnej w Zubrzycy Górnej oraz
organizatorem Sierpniowych Spotkań z
Klasyką w nowotarskim Ratuszu. Od
2007 roku kieruje niepubliczną
Szkołą Muzyczną I stopnia w
Jabłonce.
Pianistka Teresa
Kaban i flecista Hen- ryk Błażej
występowali jako soliści na wielu
liczących się estradach w Polsce, a
także w 40 krajach Europy, obu
Ameryk oraz na Bliskim i Dalekim
Wschodzie. Szczególnie często
koncertują w Wielkiej Brytanii i
krajach skandynawskich. Oboje brali
udział w wielu krajowych i
międzynarodowych festiwalach
muzycznych, uzyskując wysokie oceny
recenzentów i muzyków. Tarnowskim
melomanom znani są przede wszystkim
jako pomysłodawcy i organizatorzy
Między- narodowego Festiwalu Muzyki
Odnalezionej oraz letnich koncertów
muzyki kameralnej w Tarnowie.
Niezależnie od koncertów, a plany
się- gają już roku 2015, rejestrują
swój pro- gram koncertowy i
nagrywają kolejne płyty. Te już
wydane zawierają m.in. kompozycje
Chopina, muzykę hiszpańską, utwory
skomponowane przez 8-letnie- go
Mozarta. Niedawno wydali m.in. płytę
z muzyką czeską, rumuńską i
węgierską, m.in. autorstwa Dworzaka
i Enescu. Najnowsza ich płyta
zawiera materiał zarejestrowany
podczas koncertu na Ukrainie. –
Długo szukaliśmy wyjątkowego
koncertu na wykorzystywane przez nas
instrumenty. W końcu trafiliśmy na
podwójny Koncert d-moll na skrzypce
i fortepian z towarzyszeniem
orkiestry, napisany w 1823 roku
przez 14-let- niego Mendelssohna. W
naszym wykonaniu to koncert na flet,
co wymagało przygotowania
transkrypcji, oraz fortepian, z
towarzyszeniem Orkiestry Kameralnej
Filharmonii w Chmielnickim na
Ukrainie. Płyta zbiera bardzo dobre
recenzje; niewykluczone, że materiał
z płyty usłyszymy w Tarnowie podczas
koncertu z udziałem ukraińskiej
orkiestry. Na razie Teresa Kaban i
Henryk Błażej przygotowują się do
kolejnych nagrań. Na płytach znajdą
się m.in. utwory Piotra
Czajkowskiego i być może także
Józefa Krogulskiego, mało znanego
kompozytora urodzonego w 1815 roku w
Tarnowie.
Śmierć wpisana jest w
przeznaczenie każdej żywej istoty.
Dla wielu osób śmierć ukochanego
zwierzęcia jest przeżyciem niemal
tak bolesnym, jak odejście bliskiej
osoby. W dodatku pojawia się
pytanie, co zrobić ze zwierzęciem,
które zmarło? Pogrzeb we własnym
ogródku może być ryzykownym
rozwiązanie. Kiedy odchodzi zwierzę,
udaje się na łąki i wzgórza, gdzie
może bawić się i biegać , gdzie ma
dostatek jedzenia, wody i słońca,
jest mu ciepło i przytulnie. Ta
część nieba nazywana jest Tęczowym
Mostem. Tak o tym, gdzie idą nasi
pupile pisze w wierszu Paul C. Dahm.
Zanim jednak ukochane zwierzę trafi
na Tęczowy Most, pojawia się
pytanie, co zrobić z jego ciałem?
Zakopanie go we własnym ogródku może
być ryzykownym rozwiązaniem.
Przepisy są w tej materii
jednoznaczne - by pochować zwierzaka
na terenie własnej posesji,
konieczne jest uzyskanie zgody
Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony
Środowiska oraz Inspekcji
Weterynaryjnej. To skomplikowane i
długotrwałe procedury, które nie
zawsze kończą się pozwoleniem.
Cmentarzy dla czworonogów też nie ma
zbyt wielu. Dlatego tarnowskie
Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych
od sierpnia świadczy usługi
przyjmowania ciał martwych zwierząt.
- Decydując się na posiadanie
zwierzęcia, musimy liczyć się, z
tym, że kiedyś odejdzie. Wtedy
pojawia się pytanie, co zrobić?
Wychodząc naprzeciw potrzebom, od
sierpnia świadczymy usługi
przyjmowania padłych zwierząt – mówi
Janusz Łabno, kierownik Azylu. PUK
przyjmuje martwe zwierzęta, a potem
przekazuje odpowiednim służbom. Jak
mówi Janusz Łabno, zwierzęta można
zarówno przywieźć, jak i zlecić PUK,
by je odebrało od właściciela. -
Stało się to możliwe, gdy po
spełnieniu odpowiednich wymogów
uzyskaliśmy status firmy, która może
prowadzić tego typu działalność –
mówi Bogusław Placek, prezes
przedsiębiorstwa. – To działalność
własna spółki, komercyjna, zatem nie
zlecana przez Gminę Miasta Tarnowa. |