Świąt i rocznic ci
u nas dostatek, szczególnie w
listopadzie. Nic też dziwnego, że
obchodzony w ubiegłym tygodniu
Międzynarodowy Dzień Toalet
przeszedł bez echa. Także w blisko
stu tysięcznym Tarnowie, gdzie w
centrum publicznych toalet jest
ledwie… dwie. Sprawa nie jest
błaha, tym bardziej jeśli
uświadomimy sobie, że blisko 40
proc. mieszkańców naszej planety
nigdy w życiu nie miało dostępu do
sprawnej toalety. Tak więc nie jest
łatwo, szczególnie dzisiaj, kiedy
rządzi nami Unia Europejska. Otóż po
dwóch latach baaardzo ciężkiej pracy
urzędnicy tej szacownej instytucji
opracowali szczegółowe regulacje
dotyczące... używania spłuczek w
muszlach klozetowych i pisuarach. A
dokładnie - ile wody można zużyć w
procesie spłukiwania. Otóż limit
będzie wynosił 5 litrów dla
jednorazowego "pełnego" spłukania w
przypadku muszli klozetowych i 1
litr w przypadku pisuarów. Żmudne
prace i obliczenia prowadzone były
pod czujnym okiem komisarza ds.
ochrony środowiska Janeza Potočnika.
Kuriozalna w tym „dokumencie” jest
definicja… "średniego spłukania".
Jest to średnia wyliczona z jednego
"pełnego" spłukania i "trzech
zredukowanych". Tak więc spłuczka
awansowała do ścisłej europejskiej
czołówki spraw, decydujących p
naszym cywilizacyjnym być albo nie
być. Na szczęście nasze galicyjskie
miasteczko leży daleko od Brukseli i
póki co, mamy inne „ważne” sprawy
na głowie. Jak chociażby otwarty
właśnie Skatepark. Tarnowscy
miłośnicy jazdy na deskorolkach mogą
już korzystać z profesjonalnych
urządzeń, takich jak np. polejam,
curb 45, bold rail 35, bold rail
50, bump 55 , bump 40 w hydrant,
curb 29, bump w gurb, stairs w
bold rail 45, gap, London gap,
stairs hub bas, wallride i Carlsbad
gap. Pod tymi tajemniczymi nazwami
kryją się rurki, betonowe skocznie,
podjazdy, boksy i amerykański
hydrant, który do tej pory można
było zobaczyć tylko na zagranicznych
filmach. Inwestycja zlokalizowana na
terenach zielonych przy Pałacu
Młodzieży kosztowała prawie 260
tysięcy złotych. I wszystko byłoby
oki, gdyby nie narastająca we mnie
wątpliwość, a mianowicie czy już
naprawdę nie mamy w naszym
galicyjskim miasteczku ważniejszych
wydatków? Aliści w aktualnej
konstelacji politycznej pytanie to
raczej długo jeszcze pozostanie
retoryczne. Podobnie, jak dywagacje
wokół wyjazdu wicestarosty
Tarnowskiego M. Banacha do Pasco
Robles w Kalifornii, gdzie
reprezentował Polskę i powiat
tarnowski na Festiwalu im. I. J.
Paderewskiego, a który za bilet do
USA i z powrotem zapłacił z własnej
kieszeni. Z tym, że w tym przypadku
wątpliwość jest innego rodzaju: czy
niestandardowe zachowanie byłego
lidera PO, to obywatelska klasa czy
polityczna klapa? Za to na pewno w
Tarnowie powstanie pierwsza szkoła
katolicka – czesne tylko 300 złotych
miesięczne. Dekret o erygowaniu
placówki wydał właśnie ordynariusz
tarnowski bp A. Jeż. To co nie
udało się poprzednikom, osiągnęła K.
Duraj, znana z akcji Kropla, dzięki
której liczba dawców szpiku kostnego
z regionu przekroczyła już 3
tysiące. Na pomysł powołania szkoły
katolickiej wpadła rok temu, kiedy
sama... straciła pracę jako
nauczycielka. No cóż, czasem warto
stracić aby zyskać… . Poza tym: W
ramach
„Strefy Fantazji” Tygla Kultury od
13 do 19 listopada w tarnowskim
teatrze prezentowana była wystawa
prac M. Poniedziałka zatytułowana „Reality
Show”. Natomiast w Galerii
Niebieskiej MBP miało miejsce
spotkanie autorskie ze S.
Grabowskim połączone z promocję
książki "Poeta na Ursynowie - rzecz
o Tadeuszu Nowaku". Zaś w piątek
na sali underground Teatru im. L.
Solskiego miał miejsce klimatyczny
wieczór zorganizowany przez młodą
tarnowską cyganerię artystyczną
Aspiranci - wernisaż wystawy prac
dwójki artystów D. Zaręby
(fotografia) i M. Kusiona (wiersze),
muzycznie oprawionych przez K.
Siedlik (skrzypce) i R. Wierzbę
(gitara), a wszystko to inspirowane
kulturą flamenco i Andaluzją. Dzień
później w modnym tarnowskim klubie
Lychee Drink and Music Gallery miał
miejsce kolejny wernisaż Aspirantów
- wystawy fotografii – K.
Pastuszczak, wraz z koncertem: G.
Lewka oraz Petera J. Birch - artysty
znanego z współpracy z CeZikiem. No
i w MBP przy ul. Staszica odbyła się
portalowa (tkk) premiera
„Kopciuszka”. O tych trzech
ostatnich wydarzeniach czytajcie
obok.
Święto klozetów
zostało uchwalone w 2001 r., dla
uczczenia – odbywającego się wówczas
w Singapurze – zjazdu
założycielskiego Światowej
Organizacji Toaletowej. Od tamtej
pory – jak podaje Wikipedia – do WTO
przystąpiło ponad 250 organizacji
sanitaryzacyjnych z ponad 60 krajów
z całego świata, od Rosji do Stanów
Zjednoczonych przez Australię do
Japonii. Siedzibą organizacji jest
Singapur, gdzie w 2005 roku powstał
pierwszy w świecie College Toaletowy
(!). WTO propaguje coroczne obchody
Międzynarodowego Dnia Toalet,
dokładnie 19 listopada, kiedy to
odbywają się (głównie w Azji) zjazdy
tej organizacji. Strategicznym dla
toalety urządzeniem jest spłuczka
toaletowa czyli mechanizm spustowy
wody złożony z jednego zaworu
(zazwyczaj start/stop) uruchamianego
za pomocą przycisku lub dźwigni
otwierającej przepływ wody. Po
napełnieniu całego zbiornika
spustowego zawór zostaje zamknięty
automatycznie przy pomocy pływaka.
Istnieją również spłuczki toaletowe
tzw. ciśnieniowe, budową
przypominające zawór, otwierany
przez naciśnięcie dźwigni a zamykany
poprzez sprężynę. Nazywane są one
automatami spłukującymi. A wszystko
zaczęło się w XVIII w. gdzie do
normalnych praktyk należało
zakrzyknięcie na ulicy "Idzie się!",
aby nie dostać po twarzy wylewanymi
przez okno nieczystościami. To
właśnie w tym czasie zaczęła się
prawdziwa toaletowa rewolucja.
Podobnie jak w przypadku tej
industrialnej, prym wiedli w niej
Brytyjczycy. Od kiedy J. F. Brondel
w 1738 r. wynajduje spłukiwaną
toaletę, a 20 lat później A.
Cummings opatentuje kolanko pod
muszlą zapobiegające wydobywaniu się
nieprzyjemnych zapachów, sytuacja
rozwija się lawinowo. Za to pod
koniec XIX wieku, kiedy to zaczęto
kanalizować polskie miasta,
patriotyczni tradycjonaliści uznali
to za żydowski spisek, mający
zniszczyć… polskie rolnictwo.
Wskazywali na zgubne konsekwencje "kanalizacyi
narzuconej przez hygienistów i
inżynierów semicko-germańskich i
reklamowanej jako szczyt postępu
przez prasę na żołdzie żydowskim".
Wara przebiegłym Żydom od naszych,
rdzennie polskich odchodów –
argumentowali patriotyczni
tradycjonaliści: czteroosobowa
rodzina produkuje rocznie tonę
ekskrementów, wyliczano. Pozbawienie
polskich rolników tych zasobów
bezpłatnego – i jak wówczas uważano:
znakomitego – nawozu, uniemożliwi im
konkurowanie na międzynarodowym
rynku. Zaś premier II RP, Felicjan
Sławoj-Składkowski, który
przeprowadził zwycięską rewolucję
wychodkową na polskiej wsi (słynne
do dziś „sławojki”), zapłacił za to
wysoką cenę. Zachował się w pamięci
już to jako ciemiężyciel ludu,
wolącego załatwiać swoje potrzeby na
wolnym powietrzu, już to jako
polityk groteskowy, co zajmował się
wychodkami zamiast Ojczyzną.
Wicestarosta
Tarnowski M. Banach reprezentował
Polskę i powiat tarnowski na
Festiwalu im. Ignacego Jana
Paderewskiego w Paso Robles w
Kalifornii. Za bilet do USA i z
powrotem zapłacił z własnych
funduszy. W Paso Robles, w miejscu w
którym I. J. Paderewski miał kiedyś
swoją winnicę i które uczynił
niegdyś swoim domem, po raz kolejny
odbył się Festiwal poświęcony
pamięci polskiego pianisty,
kompozytora, polityka i humanisty.
Jak zwykle zorganizowany został w
pierwszej połowie listopada, dla
uczczenia polskiego Narodowego
Święta Niepodległości. Podczas
czterech dni koncertów prezentowali
się nie tylko młodzi, uzdolnieni
pianiści z USA. Wystąpili także
uznani artyści, m.in. polski
pianista i kompozytor K. Dębski. W
programie imprezy znalazł się także
film dokumentalny o Paderewskim i
otwarcie poświęconej mu wystawy.
Dyrektor artystyczny Festiwalu M.
Żebrowski wygłosił ponadto wykład
Paderewski In Paso. Prelekcji
towarzyszyła degustacja win z
winnicy należącej do kompozytora.
Powiat tarnowski na koncertach i
towarzyszących im wydarzeniach
specjalnych w Paso Robles
reprezentował wicestarosta Mirosław
Banach. - To po raz kolejny było
wielkie święto polskości i wyjątkowa
promocja naszego kraju w Kalifornii.
M.in. całe Paso Robles w tych dniach
było przystrojone biało-czerwonymi
flagami. Bardzo źle byłoby odebrane,
gdyby nikt z Polski nie przyjechał –
twierdzi M. Banach, który z własnych
funduszy zapłacił za bilety lotnicze
w obie strony. Przypomnijmy: Powiat
tarnowski, na terenie którego
znajduje się jedyna na świecie
zachowana posiadłość Paderewskiego,
ma podpisaną umowę o współpracy z
Paso Robles. W jej ramach młodzi
pianiści z Tarnowa i okolic biorą
udział we wspólnych warsztatach z
utalentowanymi muzycznie
rówieśnikami z Kalifornii. Warsztaty
odbywają się na przemian w Kąśnej
Dolnej i Paso Robles.
To już pewne. W
Tarnowie powstanie pierwsza szkoła
katolicka. Dekret o erygowaniu
placówki wydał właśnie ordynariusz
tarnowski bp A. Jeż. - Poprzedni
biskup W. Skworc patrzył przychylnie
na taką ideę, sam proponował
założenie szkoły katolickiej
niektórym zgromadzeniom zakonnym,
lecz propozycji nie udało się
zrealizować - mówi ks. R. Nowak,
rzecznik obecnego ordynariusza
tarnowskiego. To co nie udało się
poprzednikom, osiągnęła K. Duraj,
znana z akcji Kropla, dzięki której
liczba dawców szpiku kostnego z
regionu przekroczyła już 3 tysiące.
Na pomysł powołania szkoły
katolickiej wpadła rok temu, kiedy
sama... straciła pracę jako
nauczycielka. Placówkę poprowadzi
świeckie stowarzyszenie. Będzie ona
mieścić się w budynkach byłego VI LO
przy ul. Warzywnej, które stoją
obecnie puste. Nauka w szkole
rozpocznie się od przyszłego roku
szkolnego. Poprzedzi ją rekrutacja
do klasy pierwszej i czwartej szkoły
podstawowej oraz do pierwszej klasy
gimnazjum. Nauka będzie płatna (ok.
300 zł na miesiąc, w tym lekcje
dodatkowe). Klasy mają być małe,
góra 15-20 osób, a w programie
nauczania duży nacisk kładziony ma
być na kwestie wolontariatu, rodziny
i patriotyzmu.
W ramach „Strefy
Fantazji” Tygla Kultury od 13 do 19
listopada w tarnowskim teatrze
prezentowano wystawę prac Macieja
Poniedziałka „Reality Show”. Na
ekspozycję składały się wybrane
przez autora obrazy powstałe w
latach 2003 - 2013, których wspólnym
mianownikiem jest twórcza analiza
specyficznego, wielowymiarowego
związku łączącego malarstwo i
techniki fotograficzne. Tytuł
wystawy nawiązywał z jednej strony
do zagadnienia fotorealizmu, z
drugiej zaś odsyłał do sfery znaczeń
zogniskowanych wokół kwestii
prywatności: zdjęć pamiątkowych i
dokumentowych, portretów bliskich,
rodzinnych fotoarchiwów. Uroczysty
finisaż wystawy zorganizowano we
wtorek 19 listopada o godz. 20.30.
M. Poniedziałek urodził się w 1976
roku, jest absolwentem studiów
magisterskich (2004) i studiów
doktoranckich (2009) na Wydziale
Malarstwa ASP w Krakowie,
stypendystą w Ecole Nationale des
Beaux Artes w Dijon (2002),
laureatem stypendiów twórczych
Miasta Krakowa (2005) i Fundacji
Grazella (2006). Jego prace
prezentowane były na kilkunastu
wystawach zbiorowych oraz
indywidualnych w Polsce i za granicą
(min.: w Sztokholmie, Kijowie,
Seulu, Berlinie, Wrocławiu,
Krakowie, Legnicy i Tarnowie). Od
roku 2008/09 pracuje jako asystent w
Pracowni Rysunku i Malarstwa ASP w
Krakowie. W swojej twórczości
zajmuje się malarstwem sztalugowym i
ściennym, rysunkiem, kolażem oraz
działaniami multimedialnymi. |