537

 

 

 
 
 
 

Świąt i rocznic ci u nas dostatek, szczególnie w listopadzie. Nic też dziwnego, że obchodzony w ubiegłym tygodniu Międzynarodowy Dzień Toalet przeszedł bez echa. Także w blisko stu tysięcznym Tarnowie, gdzie w centrum publicznych toalet jest ledwie… dwie.  Sprawa nie jest błaha, tym bardziej jeśli uświadomimy sobie, że blisko 40 proc. mieszkańców naszej planety nigdy w życiu nie miało dostępu do sprawnej toalety. Tak więc nie jest łatwo, szczególnie dzisiaj, kiedy rządzi nami Unia Europejska. Otóż po dwóch latach baaardzo ciężkiej pracy urzędnicy tej szacownej instytucji opracowali szczegółowe regulacje dotyczące... używania spłuczek w muszlach klozetowych i pisuarach. A dokładnie - ile wody można zużyć w procesie spłukiwania. Otóż limit będzie wynosił 5 litrów dla jednorazowego "pełnego" spłukania w przypadku muszli klozetowych i 1 litr w przypadku pisuarów. Żmudne prace i obliczenia prowadzone były pod czujnym okiem komisarza ds. ochrony środowiska Janeza  Potočnika. Kuriozalna w tym „dokumencie” jest definicja… "średniego spłukania". Jest to średnia wyliczona z jednego "pełnego" spłukania i "trzech zredukowanych".  Tak więc spłuczka awansowała do ścisłej europejskiej czołówki spraw, decydujących p naszym cywilizacyjnym być albo nie być.  Na szczęście nasze galicyjskie miasteczko leży daleko od Brukseli i póki co, mamy inne „ważne”  sprawy na głowie.  Jak chociażby otwarty właśnie  Skatepark. Tarnowscy miłośnicy jazdy na deskorolkach mogą już korzystać z profesjonalnych urządzeń, takich jak np. polejam, curb 45,  bold rail 35,  bold rail 50,  bump 55 ,  bump 40 w hydrant,  curb 29,  bump w gurb,  stairs w bold rail 45, gap, London gap, stairs hub bas,  wallride i Carlsbad gap. Pod tymi tajemniczymi nazwami kryją się rurki, betonowe skocznie, podjazdy, boksy i amerykański hydrant, który do tej pory można było zobaczyć tylko na zagranicznych filmach. Inwestycja zlokalizowana na terenach zielonych przy Pałacu Młodzieży kosztowała prawie 260 tysięcy złotych.  I wszystko byłoby oki, gdyby nie narastająca we mnie wątpliwość, a mianowicie czy już naprawdę nie mamy w naszym galicyjskim miasteczku ważniejszych wydatków?  Aliści w  aktualnej konstelacji politycznej pytanie to raczej długo jeszcze pozostanie retoryczne. Podobnie, jak dywagacje wokół wyjazdu wicestarosty Tarnowskiego  M. Banacha do Pasco Robles w Kalifornii, gdzie reprezentował Polskę i powiat tarnowski na Festiwalu im. I. J. Paderewskiego, a który za bilet do USA i z powrotem zapłacił z własnej kieszeni. Z tym, że w tym przypadku wątpliwość jest innego rodzaju: czy niestandardowe zachowanie byłego lidera PO, to obywatelska klasa czy polityczna klapa? Za to na pewno w Tarnowie powstanie pierwsza szkoła katolicka – czesne tylko 300 złotych miesięczne. Dekret o erygowaniu placówki wydał właśnie ordynariusz tarnowski bp A. Jeż.  To co nie udało się poprzednikom, osiągnęła K. Duraj, znana z akcji Kropla, dzięki której liczba dawców szpiku kostnego z regionu przekroczyła już 3 tysiące. Na pomysł powołania szkoły katolickiej wpadła rok temu, kiedy sama... straciła pracę jako nauczycielka.  No cóż, czasem warto stracić aby zyskać… . Poza tym: W ramach „Strefy Fantazji” Tygla Kultury od 13 do 19 listopada w tarnowskim teatrze prezentowana  była wystawa prac M. Poniedziałka zatytułowana „Reality Show”.  Natomiast w Galerii Niebieskiej MBP miało miejsce  spotkanie autorskie ze S. Grabowskim  połączone z promocję książki "Poeta na Ursynowie - rzecz o Tadeuszu Nowaku".  Zaś  w piątek na sali underground Teatru im. L. Solskiego miał miejsce klimatyczny wieczór zorganizowany przez  młodą tarnowską cyganerię artystyczną Aspiranci -  wernisaż wystawy prac dwójki artystów D. Zaręby (fotografia) i M. Kusiona (wiersze), muzycznie oprawionych przez K. Siedlik (skrzypce) i R. Wierzbę (gitara), a wszystko to  inspirowane kulturą flamenco i Andaluzją. Dzień później  w modnym tarnowskim klubie Lychee Drink and Music Gallery miał miejsce kolejny  wernisaż Aspirantów - wystawy fotografii – K. Pastuszczak, wraz z koncertem: G. Lewka oraz Petera J. Birch - artysty znanego z współpracy z CeZikiem.  No i w MBP przy ul. Staszica odbyła się portalowa (tkk) premiera „Kopciuszka”.  O tych trzech ostatnich wydarzeniach czytajcie obok.

Święto klozetów zostało uchwalone w 2001 r., dla uczczenia – odbywającego się wówczas w Singapurze – zjazdu założycielskiego Światowej Organizacji Toaletowej. Od tamtej pory – jak podaje Wikipedia – do WTO przystąpiło ponad 250 organizacji sanitaryzacyjnych z ponad 60 krajów z całego świata, od Rosji do Stanów Zjednoczonych przez Australię do Japonii. Siedzibą organizacji jest Singapur, gdzie w 2005 roku powstał pierwszy w świecie College Toaletowy (!). WTO propaguje coroczne obchody Międzynarodowego Dnia Toalet, dokładnie 19 listopada, kiedy to odbywają się (głównie w Azji) zjazdy tej organizacji.  Strategicznym dla toalety urządzeniem jest spłuczka toaletowa czyli mechanizm spustowy wody złożony z jednego zaworu (zazwyczaj start/stop) uruchamianego za pomocą przycisku lub dźwigni otwierającej przepływ wody. Po napełnieniu całego zbiornika spustowego zawór zostaje zamknięty automatycznie przy pomocy pływaka. Istnieją również spłuczki toaletowe tzw. ciśnieniowe, budową przypominające zawór, otwierany przez naciśnięcie dźwigni a zamykany poprzez sprężynę. Nazywane są one automatami spłukującymi. A wszystko zaczęło się w XVIII w. gdzie do normalnych praktyk należało zakrzyknięcie na ulicy "Idzie się!", aby nie dostać po twarzy wylewanymi przez okno nieczystościami. To właśnie w tym czasie zaczęła się prawdziwa toaletowa rewolucja. Podobnie jak w przypadku tej industrialnej, prym wiedli w niej Brytyjczycy. Od kiedy J. F. Brondel w 1738 r. wynajduje spłukiwaną toaletę, a 20 lat później A. Cummings opatentuje kolanko pod muszlą zapobiegające wydobywaniu się nieprzyjemnych zapachów, sytuacja rozwija się lawinowo. Za to pod koniec XIX wieku, kiedy to zaczęto kanalizować polskie miasta, patriotyczni tradycjonaliści uznali to za żydowski spisek, mający zniszczyć… polskie rolnictwo. Wskazywali na zgubne konsekwencje "kanalizacyi narzuconej przez hygienistów i inżynierów semicko-germańskich i reklamowanej jako szczyt postępu przez prasę na żołdzie żydowskim". Wara przebiegłym Żydom od naszych, rdzennie polskich odchodów – argumentowali patriotyczni tradycjonaliści: czteroosobowa rodzina produkuje rocznie tonę ekskrementów, wyliczano. Pozbawienie polskich rolników tych zasobów bezpłatnego – i jak wówczas uważano: znakomitego – nawozu, uniemożliwi im konkurowanie na międzynarodowym rynku. Zaś premier II RP, Felicjan Sławoj-Składkowski, który przeprowadził zwycięską rewolucję wychodkową na polskiej wsi (słynne do dziś „sławojki”), zapłacił za to wysoką cenę. Zachował się w pamięci już to jako ciemiężyciel ludu, wolącego załatwiać swoje potrzeby na wolnym powietrzu, już to jako polityk groteskowy, co zajmował się wychodkami zamiast Ojczyzną.                              

Wicestarosta Tarnowski M. Banach reprezentował Polskę i powiat tarnowski na Festiwalu im. Ignacego Jana Paderewskiego w Paso Robles w Kalifornii. Za bilet do USA i z powrotem zapłacił z własnych funduszy. W Paso Robles, w miejscu w którym I. J. Paderewski miał kiedyś swoją winnicę i które uczynił niegdyś swoim domem, po raz kolejny odbył się Festiwal poświęcony pamięci polskiego pianisty, kompozytora, polityka i humanisty. Jak zwykle zorganizowany został w pierwszej połowie listopada, dla uczczenia polskiego Narodowego Święta Niepodległości. Podczas czterech dni koncertów prezentowali się nie tylko młodzi, uzdolnieni pianiści z USA. Wystąpili także uznani artyści, m.in. polski pianista i kompozytor K. Dębski. W programie imprezy znalazł się także film dokumentalny o Paderewskim i otwarcie poświęconej mu wystawy. Dyrektor artystyczny Festiwalu M. Żebrowski wygłosił ponadto wykład Paderewski In Paso. Prelekcji towarzyszyła degustacja win z winnicy należącej do kompozytora. Powiat tarnowski na koncertach i towarzyszących im wydarzeniach specjalnych w Paso Robles reprezentował wicestarosta Mirosław Banach. - To po raz kolejny było wielkie święto polskości i wyjątkowa promocja naszego kraju w Kalifornii. M.in. całe Paso Robles w tych dniach było przystrojone biało-czerwonymi flagami. Bardzo źle byłoby odebrane, gdyby nikt z Polski nie przyjechał – twierdzi M. Banach, który z własnych funduszy zapłacił za bilety lotnicze w obie strony.  Przypomnijmy: Powiat tarnowski, na terenie którego znajduje się jedyna na świecie zachowana posiadłość Paderewskiego, ma podpisaną umowę o współpracy z Paso Robles. W jej ramach młodzi pianiści z Tarnowa i okolic biorą udział we wspólnych warsztatach z utalentowanymi muzycznie rówieśnikami z Kalifornii. Warsztaty odbywają się na przemian w Kąśnej Dolnej i Paso Robles.

To już pewne. W Tarnowie powstanie pierwsza szkoła katolicka. Dekret o erygowaniu placówki wydał właśnie ordynariusz tarnowski bp A. Jeż. - Poprzedni biskup W. Skworc patrzył przychylnie na taką ideę, sam proponował założenie szkoły katolickiej niektórym zgromadzeniom zakonnym, lecz propozycji nie udało się zrealizować - mówi ks. R. Nowak, rzecznik obecnego ordynariusza tarnowskiego. To co nie udało się poprzednikom, osiągnęła K. Duraj, znana z akcji Kropla, dzięki której liczba dawców szpiku kostnego z regionu przekroczyła już 3 tysiące. Na pomysł powołania szkoły katolickiej wpadła rok temu, kiedy sama... straciła pracę jako nauczycielka.  Placówkę poprowadzi świeckie stowarzyszenie. Będzie ona mieścić się w budynkach byłego VI LO przy ul. Warzywnej, które stoją obecnie puste. Nauka w szkole rozpocznie się od przyszłego roku szkolnego. Poprzedzi ją rekrutacja do klasy pierwszej i czwartej szkoły podstawowej oraz do pierwszej klasy gimnazjum. Nauka będzie płatna (ok. 300 zł na miesiąc, w tym lekcje dodatkowe). Klasy mają być małe, góra 15-20 osób, a w programie nauczania duży nacisk kładziony ma być na kwestie wolontariatu, rodziny i patriotyzmu.

W ramach „Strefy Fantazji” Tygla Kultury od 13 do 19 listopada w tarnowskim teatrze prezentowano wystawę prac Macieja Poniedziałka „Reality Show”. Na ekspozycję składały się wybrane przez autora obrazy powstałe w latach 2003 - 2013, których wspólnym mianownikiem jest twórcza analiza specyficznego, wielowymiarowego związku łączącego malarstwo i techniki fotograficzne. Tytuł wystawy nawiązywał z jednej strony do zagadnienia fotorealizmu, z drugiej zaś odsyłał do sfery znaczeń zogniskowanych wokół kwestii prywatności: zdjęć pamiątkowych i dokumentowych, portretów bliskich, rodzinnych fotoarchiwów. Uroczysty finisaż wystawy  zorganizowano we wtorek 19 listopada o godz. 20.30. M. Poniedziałek urodził się w 1976 roku, jest absolwentem studiów magisterskich (2004) i studiów doktoranckich (2009) na Wydziale Malarstwa ASP w Krakowie, stypendystą w Ecole Nationale des Beaux Artes w Dijon (2002), laureatem stypendiów twórczych Miasta Krakowa (2005) i Fundacji Grazella (2006). Jego prace prezentowane były na kilkunastu wystawach zbiorowych oraz indywidualnych w Polsce i za granicą (min.: w Sztokholmie, Kijowie, Seulu, Berlinie, Wrocławiu, Krakowie, Legnicy i Tarnowie). Od roku 2008/09 pracuje jako asystent w Pracowni Rysunku i Malarstwa ASP w Krakowie. W swojej twórczości zajmuje się malarstwem sztalugowym i ściennym, rysunkiem, kolażem oraz działaniami multimedialnymi.

Ryszard Zaprzałka

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny