|
Wyjątkowo długi
okres świętowania
rozpoczynający się
Bożym Narodzeniem,
później kontynuowany
sylwestrowym
przełomem starego i
nowego roku, a
zakończony pochodem
Trzech Króli –
zdecydowanie
spowolnił życie
kulturalne naszego
galicyjskiego
miasteczka. Nie
licząc oczywiście
bardziej lub mniej
stadnych obrzędów
sylwestrowych, co na
tarnowskim bruku
wypadło nader
skromnie, by nie
rzec obciachowo
(„pokaz” ogni
sztucznych). No ale
cóż, tak krawiec
kraje na ile mu
materiału staje, a
jeśli
krawca-prezydenta
nie staje to jest ,
jak jest. A jak
będzie w nowym anno
domini 2014? To wie
tylko pan bóg i
prokurator, a
zrealizują
Tarnowianie. No
chyba, że zmiecie
ich wiatr historii i
miastem rządzić
będzie komisarz –
czytaj: rewizor PO.
Ale dość o tym, co
by było gdyby się
zdarzyło. Przełom
roku to czas kolęd i
kolędników, których
tradycje z
powodzeniem
kontynuują obecnie
kolędnicy misyjni,
oraz szopek i
jasełek. O
koncertach kolęd
pisaliśmy
szczegółowo w
poprzednich pegazach
więc teraz pora
najwyższa odnotować
absolutny hit
tegorocznego
bożonarodzeniowego
sezonu. A jest nim
pierwsza z
prawdziwego
zdarzenia ruchoma
szopka, jaką
przygotowano w
kościele NMP
Królowej Polski w
Tarnowie-Mościcach,
które widać
pozazdrościły
tuchowskim
redemptorystom ich
sławnej szopki. Ale
to nie koniec
atrakcji
przygotowanych przez
mościcką parafię.
Otóż obok pięknie
odrestaurowanego w
ubiegłym roku
kościoła wystawiono
tam plenerowe
multimedialne
jasełka. Wszystko za
sprawą tamtejszego
proboszcza ks. A.
Ważnego i jedynej w
diecezji tarnowskiej
Wspólnoty Cenacolo z
Poręby Radlnej. Dom
kowala, zajazd,
karczma, sklep „U
Stacha”, piekarnia,
mostek zapełniły
plac św. Antoniego
przy mościckiej
farze, gromadząc
tłumy widzów nie
tylko z Mościc ale i
Tarnowa oraz okolic.
W przedstawieniu
wzięło udział prawie
trzydziestu mężczyzn
z domu Wspólnoty w
Porębie Radlnej. Do
wspólnoty Cenacolo
należą osoby, które
walczą z
uzależnieniem. -
Między innymi
poprzez Jasełka
staramy się godnie
przeżyć okres Świąt
Bożego Narodzenia -
zaznacza D.
Lewandowski ze
wspólnoty. Jasełka
Cenacolo miały swoja
premierę 28 i 29
grudnia ub. roku, a
powtórzono je 5 i 6
stycznia tego roku.
Także w niedzielę 5
stycznia swoje
20-lecie świętowała
wspólnota Radia RDN
Małopolska, którego
pierwszą audycję
wyemitowano 24
grudnia 1993 roku.
Stację powołał do
życia ówczesny
biskup tarnowski J.
Życiński. - Mam
nadzieję, że
jubileusz radia
będzie okazją do
spotkania niektórych
pracowników po wielu
latach i księży
dyrektorów, którzy
radio zakładali.
Takie spotkanie
zapewne zmobilizuje
wszystkich do
refleksji, do
spojrzenia wstecz, a
także do wspólnego
zastanowienia się
nad tym w jakim
kierunku diecezjalne
radio powinno iść –
mówił w przed dzień
jubileuszu ks. J.
Miszczak, dyrektor
rozgłośni.
Uroczystość
rozpoczęła Mszą
Świętą pod
przewodnictwem
biskupa tarnowskiego
A. Jeża o godzinie
17.00 w kościele św.
Maksymiliana w
Tarnowie, a
wypełniły
wzruszające
świadectwa widzów,
serdeczne
wspomnienia,
wspólne kolędowanie
i agapa. Ten
świąteczny czas
zamknął tradycyjnie
odbywający się 6
stycznia, w
uroczystość
Objawienia
Pańskiego, pochód
Trzech Króli. W
okolicach godz.
13.00 bezpośrednio
po mszy świętej,
wyruszył spod
Bazyliki Katedralnej
barwny orszak i
przeszedł ulicami
Katedralną, Wałową,
Szeroką,
Bernardyńską do
ogrodów ojców
Bernardynów, gdzie
znajduje się żywa
szopka, aczkolwiek
już po raz kolejny
bez egzotycznych
zwierząt, m.in.
wielbłądów. Szkoda
również, że Mędrcy
ze Wschodu
podróżowali dorożką,
a nie jak do tej
pory na koniach.
Orszak Trzech Króli
tradycyjnie
poprowadziła
orkiestra dęta
Zakładów Azotowych,
grając melodie
popularnych kolęd i
pastorałek.
Organizatorem tego
corocznego
happeningu jest VII
LO w Tarnowie przy
współpracy UM
Tarnowa. I jak co
roku wydarzenie to
cieszyło się
ogromnym
zainteresowaniem
tarnowian, którzy
całymi rodzinami
uczestnicząc w nim
dawali publiczne
świadectwo swojej
wiary, nadziei i
miłości… . Aliści
początek roku to
również czas
remanentów i
podsumowań,
rozliczeń i prognoz.
Rok, jak medal, ma
swój awers i rewers,
swoje plusy dodatnie
i ujemne, że
zacytuję klasyka.
Moje autorskie
resume minionego
roku publikuję w
obszernym tekście
obok. Zaś oficjalne,
urzędowe i…
diametralnie różne -
poniżej.
Henryk
Słomka-Narożański,
pełniący obowiązki
prezydenta miasta
-
Zarząd Platformy
Obywatelskiej chce
zerwania koalicji z
"Tarnowianami".
Przyszłoroczny
budżet jest już
uchwalony, czyli
wasze drogi szybko
mogą się rozejść?
-
Fajnie byłoby,
gdybyśmy do końca
kadencji dojechali
wspólnie. Ale
napotykając
systematyczny opór i
brak współpracy ze
strony koalicjanta,
nie widzimy innego
wyjścia.
-
Platforma chce
rządzić miastem
samodzielnie, ale co
będzie jeśli
prezydent wróci na
stanowisko?
- To
rozsądny człowiek.
Myślę, że, po
zapoznaniu się,
zrozumie nasze
argumenty i powody
tej decyzji. Nie
sądzę, by próbował
"czyścić" urząd do
spodu. Na kilka
miesięcy przed
wyborami stać się
tak nie powinno.
-
Według Pana
prezydent miasta
powinien wyjść z
aresztu?
- Z
ludzkiego punktu
widzenia, jak
najbardziej powinien
opuścić to miejsce.
-
A z punktu widzenia
osoby, która pełni
teraz jego
obowiązki? Wolny,
ale ewentualnie
zawieszony w
pełnieniu obowiązków
Ryszard Ś. nie
będzie wpływał na
sytuację w mieście?
-
Wierzę, że prezydent
jest na tyle mądrą
osobą, że będzie
respektował sądowe
postanowienia. W
przeciwnym razie
skutki mogłyby być
dla niego niedobre.
-
Jakie są Pana
relacje z
prezydentem?
-
Dobre. Do pewnego
czasu całkiem dobre.
Do momentu, kiedy
zacząłem odnosić
wrażenie, że pewne
decyzje w podległym
mi pionie urzędu
zapadają poza mną.
-
Nadzorował Pan -
prześwietlany wciąż
przez prokuraturę -
projekt budowy
autostradowego
łącznika?
-
Nadzór miałem, nie
byłem jednak w
stanie stwierdzić,
że w jej trakcie
złamano prawo albo
fałszowano
dokumenty. Żadnych
tego rodzaju
nieprawidłowości nie
wykryły również
kontrole urzędu
marszałkowskiego ani
urzędu kontroli
skarbowej. Trafiały
do mnie dokumenty do
podpisu zaparafowane
wcześniej przez
wiele osób. Nie da
się być fachowcem we
wszystkich tematach,
albo traktować
pracowników jak
potencjalnych
przestępców. Ja
ludziom ufam.
-
Nie czuje się więc
Pan
współodpowiedzialny
za to, że doszło do
nieprawidłowości?
-
Czuję się
odpowiedzialny.
Praca na moim
stanowisku łączy się
z odpowiedzialnością
za miasto.
-
A nie chodzi Panu po
głowie myśl, żeby w
imię tej
odpowiedzialności
zrezygnować ze
stanowiska?
- Na
dziś takiego kroku
nie przewiduję. Nie
powiem, że takie
myśli się nie
pojawiają. Ale
przeważają inne. Że
trzeba dojechać do
końca kadencji,
wszystkie sprawy
wyjaśnić, pomóc
miastu. Poza tym nie
chciałbym, żeby
Tarnowem rządził
komisarz. Dla miasta
nie byłoby to dobre
rozwiązanie.
Dorota Skrzyniarz,
zastępca prezydenta
Tarnowa
Rok
2013 przez pryzmat
prezydentury uważam
za dobry, a może
bardzo dobry. W
zarządzanych
obszarach -
kulturze, polityce
społecznej, marce
miasta - pojawiły
się długo oczekiwane
nowe przestrzenie
dla wydarzeń
kulturalnych. Mam na
myśli przede
wszystkim nową
siedzibę Galerii
Miejskiej w Parku
Strzeleckim.
Sztandarowe eventy
kulturalne rozwijają
się, zaskakując
pozytywnie
publiczność, efekty
przynosi mądra
edukacja kulturalna
prowadzona przez
wszystkie instytucje
kultury. Cieszy mnie
wdrożenie IT w
Miejskiej Bibliotece
Publicznej, odkrycie
na nowo amfiteatru
przez młodych
artystów, a przede
wszystkim dobra
skuteczność w
pozyskiwaniu na
kulturę środków
zewnętrznych. W
ubiegłym roku
pozyskaliśmy w ten
sposób około 1,5 mln
złotych. Za ważne
uważam wyróżnienia i
nagrody dla Puelle
Orantes,
tarnowskiego teatru
i jego aktorów, BWA,
Tarnowskiej Nagrody
Filmowej.
W
polityce społecznej
był to rok
utrwalania nowych
modeli i dobrych
praktyk. To Karta
Tarnowskiej Rodziny
dla rodzin 3+ a od
nowego roku dla 4+;
Tarnowska Rada
Seniorów; opieka i
wychowanie dzieci w
zrestrukturyzowanym
Centrum,
rodzicielstwo
zastępcze,
mieszkanie
chronione, projekty
socjalne, oddłużanie
poprzez prace,
asystenci rodzinni.
W ciągu 12 miesięcy
przybyło kolejnych
10 miejsc w
żłobkach, a w ciągu
ostatnich trzech lat
liczba miejsc w tych
placówkach wzrosła o
70. Kontynuowana
jest
termomodernizacja
budynków DPS i
żłobków.
W
dziedzinie ochrony
zdrowia był to rok
trudnych, ale
koniecznych decyzji
- skuteczna
komercjalizacja
dwóch przychodni
uznana została za
dobra praktykę przez
Związek Miast
Polskich. Zakończyła
się modernizacja
kolejnych oddziałów
szpitala miejskiego,
a wartość inwestycji
to kilka milionów
złotych. W szpitalu
im. E. Szczeklika
pojawiło się
nowoczesne
wyposażenie,
zakupiono także
karetki pogotowia.
Dzięki temu szpital
osiąga wysokie
lokaty w rankingach
ogólnopolskich.
Rok
ubiegły przyniósł
również zwiększenie
zasobu mieszkań
komunalnych (46
lokali, nowy
budynek) i
socjalnych.
Rozpoczęta została
budowa budynku
komunalnego przy
ulicy Konnej (ok 40
mieszkań) i
zdecydowano o
budowie bloku z
mieszkaniami
socjalnymi przez
Miejski Zarząd
Budynków. Ponadto
przekazano działkę
do Tarnowskiego
Towarzystwa
Budownictwa
Społecznego z
przeznaczeniem na
budowę bloku z
mieszkaniami o
podwyższonym
standardzie.
Grzegorz Światłowski,
Przewodniczący Rady
Miejskiej w
Tarnowie.
Dla
tarnowskiego
samorządu to był
trudny rok. Kończy
się w każdym razie w
dużo gorszych
nastrojach niż się
rozpoczynał. Cóż – z
takimi wyzwaniami
także trzeba sobie
radzić. W
działalności
publicznej jest
trochę tak, jak i w
życiu, nie składa
się z samych miłych
chwil. Nie
wypowiadam się na
temat przyszłości
prezydenta miasta,
ani nie chcę
komentować jego
sytuacji – to sprawa
dla kompetentnych
organów państwa. Mam
tylko nadzieję, że
rok 2014 nie będzie
przebiegał pod
znakiem ogromnych
problemów
finansowych dla
miasta. W sytuacji
obecnych napięć w
koalicji i
możliwości jej
rozpadu, spodziewam
się natomiast
trudnych chwil w
pracy Rady
Miejskiej. Nie
jestem wróżką i nie
mogę przesądzać, ani
jak potoczą się
wydarzenia, ani jak
przełoży się to na
codzienną praktykę
pracy samorządu.
Wracając do
zakończonego już
roku – cieszę się, i
chyba nie tylko ja –
że zakończył się
remont „Burku”. To
najbardziej chyba
widoczna w tym roku
zmiana w wyglądzie
Tarnowa, a plac znów
będzie służył kupcom
oraz mieszkańcom.
Henryk Łabędź,
Zastępca
Przewodniczącego,
Sekretarz Zarządu
Regionu Małopolska
NSZZ „Solidarność".
Dla
mnie był to przede
wszystkim bardzo
pracowity rok.
Rządzący obecnie
Polską sprawili, że
„Solidarność” miała
dużo powodów do
okazywania
niezadowolenia.
Przypomnę tylko
podwyższenie wieku
emerytalnego,
zmniejszenie liczby
lekcji historii i
języka polskiego,
źle przygotowany
projekt szkolnej
edukacji
sześciolatków. Na
lokalnym podwórku
ubolewam przede
wszystkim nad tym,
że nie udało się
uratować Fabryki
Maszyn Tarnów.
Dwukrotnie
wcześniej, dzięki
zaangażowaniu
„Solidarności”
pojawiali się nowi
inwestorzy. Tym
razem także sprawa
nie jest jednak
definitywnie
zamknięta, wciąż
jest nadzieja, że
przynajmniej część
pracowników znajdzie
zatrudnienie, bo są
to naprawdę dobrzy
fachowcy. Jako
tarnowianin, nie
tylko z urodzenia,
ale i wyboru – nigdy
nie miałem chęci
zmienić miejsca
zamieszkania, choć
pracuję poza
Tarnowem – zauważam,
że złe wzorce z
parlamentu przenoszą
się do samorządów, w
których za dużo jest
partyjnej polityki,
a zbyt mało myślenia
o potrzebach
lokalnego,
niewielkiego
środowiska. Nie
popierałem obecnego
prezydenta miasta,
ale w tej chwili
jest mi go
zwyczajnie, po
ludzku szkoda. Nie
do mnie należy
wydawanie wyroku w
tej sprawie i ja go
nie wydaję, ale też
czuję wstyd, gdy
Tarnów pojawia się w
największych
stacjach
telewizyjnych w
kontekście
informacji o
zatrzymaniu
prezydenta i nad tym
ubolewam.
„Podziwiam” też
sprawność z jaką
Platforma
Obywatelska próbuje
przekonywać, że ona
nie miała z
prezydentem nic
wspólnego, podczas
gdy przez dwie
kadencje tworzą
rządzącą miastem
koalicję. Byłbym
bardzo rozczarowany
postawą mieszkańców
Tarnowa, gdyby
okazało się, że
pozwolili sobie
wmówić tę opowieść.
Andrzej Szpunar,
dyrektor Muzeum
Okręgowego w
Tarnowie.
Zakończony rok
oceniam bardzo
dobrze, zarówno na
płaszczyźnie
zawodowej, jak i
prywatnej. Na
płaszczyźnie
prywatnej
zakończyłem budowę
domu i
przeprowadzkę, a
całość nie wygląda
już jak plac budowy.
Zakończyły się
wszystkie techniczne
odbiory, jestem tam
zameldowany, a nawet
wymieniłem już dowód
osobisty. A co także
ważne, podczas
wszystkich tych
operacji trafiałem
na kompetentnych i
sprawnych
urzędników, którzy
nie starali się
uprzykrzyć mi życia.
Natomiast w muzeum
zakończyliśmy wielką
inwestycję. Nie
chodzi wyłącznie o
otwarcie siedziby w
Rynku 3, ale
zakończenie projektu
rewitalizacja
siedziby muzeum,
obejmującego remont
Ratusza, lamusa w
Muzeum
Etnograficznym oraz
budowę kamienicy w
Rynku. Mamy nie
tylko nową siedzibę,
ale znakomite nowe
magazyny. W tym
zakresie
osiągnęliśmy poziom
europejski.
Przeprowadzka nadal
trwa, przeniesienie
zbiorów muzealnych
to nie zwykły
przewóz mebli.
Obecnie trwają
przenosiny zbiorów
malarstwa, połączone
z ich nową
systematyzacją i
porządkowaniem.
Kończy się także
projekt, w którym
jesteśmy partnerem
Muzeum Narodowego w
Krakowie – projekt
digitalizacji
zbiorów w ramach
systemu muzealnego
MONA. Wprowadzamy do
systemu prawie trzy
tysiące obiektów,
później proces ten
będzie kontynuowany
na bieżąco. To był
dobry rok także
dlatego, że
uzyskaliśmy z
funduszy
zewnętrznych
rekordową kwotę
ponad pół miliona
złotych. Mamy dwa
nowe fragmenty
„Panoramy
Siedmiogrodzkiej”.
Wszystkie fragmenty
wyeksponowane
zostały wreszcie na
stałej wystawie w
dawnej siedzibie
Galerii Miejskiej w
Pasażu Tertila.
Przygotowaliśmy
także to, czego
bardzo brakowało w
Tarnowie –
ekspozycję
poświęconą historii
miasta „To właśnie
Tarnów - Wielcy
Tarnowianie”. To
również będzie
ekspozycja stała.
Przygotowana została
w minionym roku
pełna dokumentacja,
wraz z pozwoleniem
na budowę, projektu
rewitalizacji
kamienic Rynek 20 i
21. Wniosek o
dofinansowanie
inwestycji złożony
został do Funduszy
norweskich i czekamy
na rezultat.
Pierwszy etap
kwalifikacji
przebrnęliśmy
pomyślnie. Z wielką
satysfakcją
odnotowałem wzrost
zainteresowania
naszym oddziałem w
Zalipiu. Gościliśmy
nawet dziennikarzy
kilku telewizji
japońskich.
Wieloletnia praca
nad popularyzacją
tego miejsca zaczyna
przynosić efekty.
Zalipie to nie jest
miejsce, gdzie
wstępuje się po
drodze. Tam trzeba
przyjechać
specjalnie.
Pracujemy nad
poszerzeniem
współpracy z
uzdrowiskami.
Ludzie, którzy tam
przyjeżdżają chętnie
odwiedzają czy
Zalipie, czy Muzeum
Drogownictwa w
Szczucinie, czy
wreszcie synagogę w
Dąbrowie
Tarnowskiej. Mam
nadzieję, że coraz
więcej osób będzie
także przyjeżdżać do
Tarnowa, bo to
naprawdę piękne
miasto. Trzeba tę
prawdę powtarzać, bo
zbyt dużo jest w
Tarnowie zwolenników
bezsensownej teorii
nieustającej klęski.
Źródło:
tarnowskie info,
Dziennik Polski
Ryszard Zaprzałka
|