Tradycyjnie w naszym
galicyjskim miasteczku
przejściu zimy w
przedwiośnie towarzyszyły
Złote i Srebrne Róże oraz
Złote Rózgi. Magistrackiej
gali towarzyszyło też
wręczanie dziennikarskich
wen oraz Nagrody Kulturalnej
im. Bogusława Wojtowicza. W
tym roku, pod tymczasowymi
rządami H. Słomki
Narożańskiego było inaczej.
Otóż w siódmej edycji tych
dworskich nagród, które
oficjalnie firmuje
najstarszy lokalny tygodnik,
rozdano "Złote Róże" z
pominięciem, po raz
pierwszy, „Złotych Rózg”.
Czyżby nie było ich komu
wręczyć, a może zabrakło
odważnego do wytypowania
laureatów w tej kategorii. I
tak, laureatami plebiscytu,
którego finał odbył się w
hotelu "Tarnovia" zostali: w
kategorii Złote Róże, prof.
A. Maciejczak - ordynator
oddziału neurochirurgii w
szpitalu Św. Łukasza, M.
Zaród – anglista, Nauczyciel
Roku z Tarnowa oraz
świętujący niedawno
półwiecze zespół pieśni i
tańca „Świerczkowiacy". Zaś
„Srebrne Róże” przypadły:
radio RDN Małopolska, S.
Klimkowi, radnemu i
prezesowi Stowarzyszenia
Rodzin Katolickich oraz
zespołowi „Leliwa Jazz
Band". Natomiast Nagroda
Kulturalna im. B. Wojtowicza
trafiła w tym roku do
zespołu „Personel". Po raz
pierwszy nie przyznano
także dziennikarskich wen.
Co tak uzasadniała
złotousta rzecznik Urzędu
Miasta D. Kunc-Pławecka –
„Tę nagrodę wprowadził
Ryszard Ś., który aktualnie
przebywa w areszcie w
związku z podejrzeniem
udziału w aferze
korupcyjnej. Władze
postanowiły jednak
zrezygnować z nagrody.
Powodem są oszczędności i
zmiana formuły obchodów
rocznicy lokacji miasta. I
uzupełniała – „W tym roku
obchody rocznicy lokacji
Tarnowa ograniczą się tylko
do tzw. słodkich urodzin,
czyli wspólnej zabawy
tarnowskich przedszkolaków w
zaułku Łokietka i na Rynku.
Zmieni się również data
wręczania tytułu Ambasadora
Tarnowa. Osoby, które
promują miasto zostaną
uhonorowane na przełomie
czerwca i lipca w ramach Dni
Miasta, czyli Zdearzeń 2014,
a nie jak do tej pory w
marcu podczas gali z okazji
rocznicy lokacji miasta.”
Czyżby obecna, mocno
skompromitowana, ekipa
rządząca miastem miała
zamiar okupować magistrackie
urzędy aż do lipca… .
Arogancja, buta, czy
całkowity zanik instynktu
samozachowawczego. No chyba,
że Magistrat do tej pory
zmieni swój tarnowski adres
na krakowski, pozostając
urzędem na wychodźtwie. Może
tam na Montelupich
urzędnicza „elyta” Tarnowa
mogłaby realizować swoje
futurystyczne, i bardzo
kosztowne, chore wizje typu
„Fabryka Przyszłości”, którą
onegdaj otwarto w Tarnowie.
Oficjalnie ten pseudo
pjarowski /PR/ pokurcz czy
też promocyjna wydmuszka
będąca w gruncie rzeczy
zaspokojeniem ambicji
jednego tylko człowieka o
dobrze znanym w mieście
nazwisku, ma być Centrum
Edukacji i Kreacji Cyfrowej,
„skutecznie bazującym na
rozwiązaniach
teleinformatycznych
edukującym młodzież szkolną
i aktywizującym cyfrowo
pokolenie 50+”. Szkoda, że
ta przysłowiowa para
(czytaj: miliony unijnych
dotacji) pójdzie w wirtualny
gwizdek, a nie na
zaspokojenie rzeczywistych,
podstawowych potrzeb
mieszkańców naszej
umierającej powiatowej
metropolii. Na pewno nie o
taką Polskę, także tę
powiatową, walczyli nasi
ojcowie, których w
szczególny sposób czczono 1
marca w Narodowym Dniu
Pamięci o Żołnierzach
Wyklętych. Oby nasi następcy
nie zachowali nas w swojej
pamięci, jako Pokolenia
Przeklętych, dla którego
hasło Bóg – Honor – Ojczyzna
to tylko cytat z podręcznika
historii… .Temu m.in.
tematowi poświęcona była
„Lekcja historii” – sesja
naukowa zorganizowana przez
starostwo powiatowe w
Tarnowie dla uczniów szkół z
całego miasta. Pociągnijmy
ten edukacyjny wątek i
odnotujmy jeszcze
zorganizowany przez BWA i
PWSZ wykład o wywodzącym się
z Tarnowa najlepszym polskim
ilustratorze J. Wilkoniu
wygłoszony prof. J.
Górskiego. No i koniecznie
pogratulować trzeba
popularnemu tarnowskiemu
aktorowi J. Palowi, który na
Olsztyńskich Spotkaniach
Teatrów Jednego Aktora SOLO,
za monodram „Kolega Mela
Gibsona” otrzymał nagrodę
indywidualną. A propos
teatru, to zakończmy ten
felieton ciekawostką: 27
lutego 2014 o godz. 10.00
podobnie jak 27 lutego 2013
o godz. 10.00 wystawiany
został na scenie przy ulicy
Mickiewicza „ Makbet”.
Skuteczna,
bazująca na rozwiązaniach
teleinformatycznych edukacja
szkolna i aktywizacja
cyfrowa pokolenia 50+ to
główne pola aktywności
Centrum Edukacji i Kreacji
Cyfrowej FABRYKA
PRZYSZŁOŚCI, która
oficjalnie rozpoczęła swoją
działalność. Ma być
unikalnym miejscem
innowacyjnych eksperymentów,
podnoszenia kompetencji
cyfrowych oraz realizacji
twórczych pomysłów dla osób
w każdym wieku. W założeniu
twórców Fabryka ma stać się
znaczącym w skali kraju
ośrodkiem eksperymentów i
pilotażów zastosowań
narzędzi cyfrowych oraz
Internetu w zakresie
edukacji szkolnej, a także
wprowadzania w świat
internetu pokolenia 50+. –
Chcemy m.in. wspierać i
rozwijać nowoczesne metody
nauczania oraz organizować
inspirujące warsztaty i
szkolenia dla nauczycieli -
mówi prezes stowarzyszenia
Miasta w Internecie i
pomysłodawca projektu
Krzysztof Głomb.
Koordynatorem
przedsięwzięcia jest
Stowarzyszenie „Miasta w
Internecie”. Siedziba
ośrodka mieści się przy ul.
Szerokiej 7 w lokalu
przekazanym przez miasto. -
Super, że to właśnie w
Tarnowie pojawiła się
inicjatywa nowoczesnej
edukacji cyfrowej. Jestem
podwójnie zadowolony,
ponieważ jako samorząd,
przekazując lokal dla
potrzeb Fabryki,
przyczyniliśmy się do jej
rozruchu - mówi zastępca
prezydenta Henryk
Słomka-Narożański.
– Jestem
przekonana, że fabryka
będzie produkować dobre
emocje i odwagę, także dla
ludzi takich jak ja – dla
przedstawicieli pokolenia
50. Nie boję się i
chciałabym, żeby także moi
rówieśnicy nie bali się
cyfryzacji – mówiła podczas
otwarcia posłanka Urszula
Augustyn.
Uruchomienie
Fabryki to jednak dopiero
początek, a jej twórcy nie
zasypiają gruszek w popiele.
Docelowo ma powstać
nowoczesny obiekt, w którym
znalazłyby się laboratoria
cyfrowe, pomieszczenia
konferencyjne czy studio
produkcji filmowej. Jeżeli
uda się pozyskać
dofinansowanie ze środków
unijnych, budowa mogłaby się
rozpocząć po 2015 r. –
Kibicuję przedsięwzięciu.
Tarnów to miasto ludzi o
wielu, rozlicznych
talentach. Znakomity
potencjał do wykorzystania.
Nie dziwię się, że pierwsza
w Polsce Fabryka Przyszłości
powstała właśnie tutaj –
dodaje poseł Robert
Wardzała.
W Państwowej
Wyższej Szkole Zawodowej
odbyła się „Lekcja
historii” zorganizowana
przez starostwo powiatowe w
Tarnowie dla uczniów szkół z
całego miasta.
Krótkie
wykłady wygłosili zaproszeni
goście: dr Michał Winkler z
IPN w Krakowie oraz dr Maria
Żychowska. - W świadomości
wielu ludzi pokutuje jeszcze
komunistyczny obraz
żołnierzy wyklętych i
wszystkich, którzy należeli
do niepodległościowego
podziemia. Traktuje się ich
zbrodniarzy lub bandytów.
Powoli, dzięki badaniom
naukowym, spotkaniom takim,
jak ta tarnowska lekcja
historii, próbujemy
odkłamywać tamtą
rzeczywistość. Narodowy
Dzień Pamięci o Żołnierzach
Wyklętych to wielka zasługa
ludzi, którzy chcą
uhonorować naszych przodków
walczących o wolność Polski.
Należy się im za to nasza
wdzięczność - mówił Michał
Winkler.
Wykładowca
zwrócił uwagę, że
działalność
niepodległościowa po wojnie
opierała się na trzech
filarach: informowaniu ludzi
o rzeczywistych celach nowej
władzy, wywiadzie i
działaniu zbrojnym. -
Działanie zbrojne, zwłaszcza
grup Wolność i Niezawisłość,
były podyktowane samoobroną,
rodziły się niejako pod
przymusem sytuacji
zagrażającej życiu
konspiratorów - podkreślał
dr Winkler. O tym, jak
bardzo rozbudowana była sieć
wywiadowcza WiN-u w
Tarnowskiem świadczy
nieproporcjonalna ilość
informacji wywiadowczych
przesyłanych do centrali. -
Tarnów nie był jakimś
wielkim ośrodkiem, tym
bardziej dziwi, jak mocno
działały tu grupy
niepodległościowe i jak
rzetelne informacje
zbierały, skoro ceniono je w
centrali - dodaje dr
Winkler.
Maria
Żychowska, autorka niedawno
wydanej książki „Represje
komunistyczne w tarnowskim”
mówiła podczas „Lekcji
historii” o grupach
harcerskich i poharcerskich,
które powstały w Tarnowie i
włączały się w działalność
niepodległościową.
- To były
dzieci, młodzi ludzie… Nawet
za ulotki z napisem „Niech
żyje 3 maja” torturowano ich
i wsadzano do więzienia.
Przeżyli koszmar - mówi dr
Maria Żychowska.
Bohaterem
tamtego czasu był m.in.
harcerz z Gdyni, Bronisław
Tkaczyk, który wraz z
kolegami z ul. Zamkowej w
Tarnowie założył
kilkuosobową grupę
niepodległościową. - Chłopcy
zbierali broń, której wiele
można było wówczas jeszcze
znaleźć. Urządzili kilka
akcji na pociągi, które
wtedy szły z węglem na
Wschód, z urządzeniami,
które rabowano z naszych
fabryk. Zostali jednak
zdradzeni. Byli bardzo
ciekawi, kto ich zdradził.
To był ich kolega…
Kiedy
rozmawiałam z Bronisławem
Tkaczykiem o tym,
odpowiadał, że to była
dziecinada, że nikt się tym
nie interesował. Kilka
miesięcy po jego śmierci
ukazała się książka „Teczka
Stalina”. To były raporty
NKWD, które dochodziły
wprost na biurko Stalina. I
tam jest raport, że w
Tarnowie powstał „Związek
Obrońców Ojczyzny” założony
przez Bronisława Tkaczyka -
opowiada dr Maria Żychowska.
Na
zakończenie lekcji historii
młodzież z grupy teatralnej
LO w Zespole Szkół w
Gromniku przedstawiła montaż
słowo - muzyczny poświęcony
żołnierzom wyklętym. -
Odgrywaliśmy kilka epizodów
z uwięzienia Inki, generała
Nila, rotmistrza Pileckiego
i nieznanego z imienia
żołnierza zastrzelonego
podczas przesłuchania.
Udział w przedstawieniu jest
dla nas lekcją historii.
Bardzo bolesne dla nas
powinno być to, że ci
ludzie, nie tylko żołnierze,
zostali zapomniani, że nie
mają takiego szacunku, na
jaki zasługują. Walczyli o
wolną Polskę i w należyty
sposób ich nie uhonorowano -
mówią Patrycja Niemiec i
Dawid Wojna.
„Niesamowity Józef Wilkoń.
Dlaczego Józef Wilkoń jest
najlepszym polskim
ilustratorem (w historii)”
to tytuł wykładu, który w
auli budynku C Państwowej
Wyższej Szkoły Zawodowej w
Tarnowie wygłosił 25 lutego
o godzinie 13.00 profesor
Janusz Górski, grafik,
projektant książek, profesor
na Wydziale Grafiki Akademii
Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Wykład o
ilustracji Józefa Wilkonia w
kontekście historii polskiej
ilustracji książkowej i o
wpływach obcych na jego
twórczość jest nawiązaniem
do wystawy, którą BWA w
Tarnowie prezentowało latem
ubiegłego roku. Wystawie
towarzyszył album „Józef
Wilkoń. Szum drzew”, pod
redakcją i w oprawie
graficznej prof. Janusza
Górskiego. Album będzie
można nabyć podczas wykładu
w cenie 60 złotych.
Józef Wilkoń
- ilustrator, malarz,
rzeźbiarz, twórca plakatów i
scenografii teatralnych.
Studiował malarstwo na
Akademii Sztuk Pięknych w
Krakowie (dyplom w 1955 r.)
oraz historię sztuki na
Uniwersytecie Jagiellońskim
(dyplom w 1954 r.).
Ilustrował
ponad 100 książek dla dzieci
i dorosłych w kraju oraz
ponad 80 książek dla dzieci
za granicą. W 2010 roku roku
został odznaczony Krzyżem
Kawalerskim Orderu
Odrodzenia Polski oraz
otrzymał Złote Berło
Fundacji Kultury Polskiej.
Wystawiał w wielu galeriach
i muzeach świata, jego prace
znajdują się m.in. w Muzeum
Ilustracji w Moulin we
Francji, w Muzeum Ilustracji
w Oshima, Azumino, Koruisaua
w Japonii oraz w Muzeum
Literatury i Bibliotece
Narodowej w Warszawie.
Feliks
Rzepka w osobie Jerzego Pala
podbija Polskę. W ostatni
weekend lutego podczas
drugiej edycji Olsztyńskich
Spotkań Teatrów Jednego
Aktora SOLO, za monodram
„Kolega Mela Gibsona”
tarnowski aktor otrzymał
nagrodę indywidualną.
Tarnowska
realizacja tekstu Tomasza
Jachimka „Kolega Mela
Gibsona” obecna jest w
repertuarze teatru od 2011
roku. Wyróżnienia i
zaproszenie na inne
przeglądy trafiły do Jerzego
Pala już podczas jesiennych
występów z „Kolegą Mela
Gibsona” we Wrocławiu, na
najstarszym festiwalu
monodramu WROSTJA oraz
pierwszej edycji
koszalińskich spotkań
monodramu. Zaś na drugiej
edycji SOLO, Jerzy Pal
otrzymał nagrodę
indywidualną od prof.
Bohdana Głuszczaka.
Sami
organizatorzy o swoim
festiwalu piszą, że to nie
tylko konkurs, w którym
prezentują się zawodowi
aktorzy i aktorzy teatrów
niezależnych, ale również
pokazy spektakli
mistrzowskich... - Cieszę
się że historia Feliksa
Rzepki jest doceniania przez
publiczność i jurorów w
całym kraju. Bardzo lubię
mierzyć się z tą postacią,
zwłaszcza, że jest tak
daleka od mojego charakteru,
bo chyba nie jestem takim
próżnym kabotynem… Cenię
sobie doświadczenie jakie
zdobyłem na scenach podczas
mojej trzydziestoletniej
pracy i szanuję kolegów z
którymi przyszło mi przez te
lata pracować – mówi Jerzy
Pal. Kolejne podboje „Kolegi
Mela Gibsona”, czyli Feliksa
Rzepki, już w sierpniu na
Helu oraz w listopadzie w
Toruniu.
Ryszard
Zaprzałka
Źródła:
FB, Tarnow.pl,
TarnowskieInfo.pl,
tarnow.net.pl,
Tarnow.gość.pl |