Pegazem po Tarnowie

551

Tradycyjnie w naszym galicyjskim miasteczku przejściu zimy w przedwiośnie towarzyszyły Złote i Srebrne Róże oraz Złote Rózgi. Magistrackiej gali towarzyszyło też wręczanie dziennikarskich wen oraz Nagrody Kulturalnej im. Bogusława Wojtowicza. W tym roku, pod  tymczasowymi rządami H. Słomki Narożańskiego było inaczej. Otóż w  siódmej edycji  tych dworskich nagród, które oficjalnie firmuje najstarszy lokalny tygodnik, rozdano "Złote Róże" z pominięciem, po raz pierwszy, „Złotych Rózg”. Czyżby nie było ich komu wręczyć, a może zabrakło odważnego do wytypowania laureatów w tej kategorii. I tak, laureatami plebiscytu, którego finał odbył się  w hotelu "Tarnovia" zostali: w kategorii Złote Róże, prof. A. Maciejczak - ordynator oddziału neurochirurgii w szpitalu Św. Łukasza, M. Zaród – anglista, Nauczyciel Roku z Tarnowa oraz świętujący niedawno półwiecze zespół pieśni i tańca „Świerczkowiacy". Zaś „Srebrne Róże” przypadły: radio RDN Małopolska, S. Klimkowi, radnemu i prezesowi Stowarzyszenia Rodzin Katolickich oraz zespołowi „Leliwa Jazz Band". Natomiast Nagroda Kulturalna im. B. Wojtowicza trafiła w tym roku do zespołu „Personel". Po raz pierwszy nie  przyznano także dziennikarskich wen. Co tak uzasadniała  złotousta rzecznik Urzędu Miasta D. Kunc-Pławecka – „Tę nagrodę wprowadził Ryszard Ś., który aktualnie przebywa w areszcie w związku z podejrzeniem udziału w aferze korupcyjnej. Władze postanowiły jednak zrezygnować z nagrody. Powodem są oszczędności i zmiana formuły obchodów rocznicy lokacji miasta. I uzupełniała – „W tym roku obchody rocznicy lokacji Tarnowa ograniczą się tylko do tzw. słodkich urodzin, czyli wspólnej zabawy tarnowskich przedszkolaków w zaułku Łokietka i na Rynku. Zmieni się również data wręczania tytułu Ambasadora Tarnowa. Osoby, które promują miasto zostaną uhonorowane na przełomie czerwca i lipca w ramach Dni Miasta, czyli Zdearzeń 2014, a nie jak do tej pory w marcu podczas gali z okazji rocznicy lokacji miasta.” Czyżby obecna, mocno skompromitowana, ekipa rządząca miastem miała zamiar okupować magistrackie urzędy aż do lipca… . Arogancja, buta, czy całkowity zanik instynktu samozachowawczego. No chyba, że Magistrat do tej pory zmieni swój tarnowski adres na krakowski, pozostając urzędem na wychodźtwie. Może tam na Montelupich urzędnicza „elyta” Tarnowa mogłaby realizować swoje futurystyczne, i bardzo kosztowne, chore wizje typu „Fabryka Przyszłości”, którą onegdaj otwarto w Tarnowie. Oficjalnie ten pseudo pjarowski /PR/  pokurcz czy też promocyjna wydmuszka będąca w gruncie rzeczy zaspokojeniem ambicji jednego tylko człowieka o dobrze znanym w mieście nazwisku, ma być Centrum Edukacji i Kreacji Cyfrowej, „skutecznie bazującym na rozwiązaniach teleinformatycznych edukującym młodzież szkolną i aktywizującym cyfrowo pokolenie 50+”. Szkoda, że ta przysłowiowa para (czytaj: miliony unijnych dotacji) pójdzie w wirtualny gwizdek, a nie na zaspokojenie rzeczywistych, podstawowych potrzeb mieszkańców naszej umierającej powiatowej metropolii. Na pewno nie o taką Polskę, także tę powiatową, walczyli nasi ojcowie, których w szczególny sposób czczono 1 marca w Narodowym Dniu Pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Oby nasi następcy nie zachowali nas w swojej pamięci, jako Pokolenia Przeklętych, dla którego hasło Bóg – Honor – Ojczyzna to tylko cytat z podręcznika historii… .Temu m.in. tematowi poświęcona była „Lekcja historii” – sesja naukowa zorganizowana przez starostwo powiatowe w Tarnowie dla uczniów szkół z całego miasta. Pociągnijmy ten edukacyjny wątek i odnotujmy jeszcze zorganizowany przez  BWA i PWSZ wykład o wywodzącym się z Tarnowa najlepszym polskim ilustratorze J. Wilkoniu wygłoszony prof. J. Górskiego. No i koniecznie pogratulować trzeba popularnemu tarnowskiemu aktorowi J. Palowi, który na Olsztyńskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora SOLO, za monodram „Kolega Mela Gibsona” otrzymał nagrodę indywidualną. A propos teatru, to zakończmy ten felieton ciekawostką:  27 lutego 2014 o godz. 10.00 podobnie jak 27 lutego 2013 o godz. 10.00 wystawiany został na scenie przy ulicy Mickiewicza „ Makbet”. 

Skuteczna, bazująca na rozwiązaniach teleinformatycznych edukacja szkolna i aktywizacja cyfrowa pokolenia 50+ to główne pola aktywności Centrum Edukacji i Kreacji Cyfrowej FABRYKA PRZYSZŁOŚCI, która oficjalnie rozpoczęła swoją działalność. Ma być unikalnym miejscem innowacyjnych eksperymentów, podnoszenia kompetencji cyfrowych oraz realizacji twórczych pomysłów dla osób w każdym wieku. W założeniu twórców Fabryka ma stać się znaczącym w skali kraju ośrodkiem eksperymentów i pilotażów zastosowań narzędzi cyfrowych oraz Internetu w zakresie edukacji szkolnej, a także wprowadzania w świat internetu pokolenia 50+. – Chcemy m.in. wspierać i rozwijać nowoczesne metody nauczania oraz organizować inspirujące warsztaty i szkolenia dla nauczycieli - mówi prezes stowarzyszenia Miasta w Internecie i pomysłodawca projektu Krzysztof Głomb.

Koordynatorem przedsięwzięcia jest Stowarzyszenie „Miasta w Internecie”. Siedziba ośrodka mieści się przy ul. Szerokiej 7 w lokalu przekazanym przez miasto. - Super, że to właśnie w Tarnowie pojawiła się inicjatywa nowoczesnej edukacji cyfrowej. Jestem podwójnie zadowolony, ponieważ jako samorząd, przekazując lokal dla potrzeb Fabryki,  przyczyniliśmy się do jej rozruchu - mówi zastępca prezydenta Henryk Słomka-Narożański.

– Jestem przekonana, że fabryka będzie produkować dobre emocje i odwagę, także dla ludzi takich jak ja – dla przedstawicieli pokolenia 50. Nie boję się i chciałabym, żeby także moi rówieśnicy nie bali się cyfryzacji – mówiła podczas otwarcia posłanka Urszula Augustyn.

Uruchomienie Fabryki to jednak dopiero początek, a jej twórcy nie zasypiają gruszek w popiele. Docelowo ma powstać  nowoczesny obiekt, w którym znalazłyby się laboratoria cyfrowe, pomieszczenia konferencyjne czy studio produkcji filmowej. Jeżeli uda się pozyskać dofinansowanie ze środków unijnych, budowa mogłaby się rozpocząć po 2015 r. – Kibicuję przedsięwzięciu. Tarnów to miasto ludzi o wielu, rozlicznych talentach. Znakomity potencjał do wykorzystania. Nie dziwię się, że pierwsza w Polsce Fabryka Przyszłości powstała właśnie tutaj – dodaje poseł Robert Wardzała.

W Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej odbyła się „Lekcja historii” zorganizowana przez starostwo powiatowe w Tarnowie dla uczniów szkół z całego miasta.

Krótkie wykłady wygłosili zaproszeni goście: dr Michał Winkler z IPN w Krakowie oraz dr Maria Żychowska. - W świadomości wielu ludzi pokutuje jeszcze komunistyczny obraz żołnierzy wyklętych i wszystkich, którzy należeli do niepodległościowego podziemia. Traktuje się ich zbrodniarzy lub bandytów. Powoli, dzięki badaniom naukowym, spotkaniom takim, jak ta tarnowska lekcja historii, próbujemy odkłamywać tamtą rzeczywistość. Narodowy Dzień Pamięci o Żołnierzach Wyklętych to wielka zasługa ludzi, którzy chcą uhonorować naszych przodków walczących o wolność Polski. Należy się im za to nasza wdzięczność - mówił Michał Winkler.

Wykładowca zwrócił uwagę, że działalność niepodległościowa po wojnie opierała się na trzech filarach: informowaniu ludzi o rzeczywistych celach nowej władzy, wywiadzie i działaniu zbrojnym. - Działanie zbrojne, zwłaszcza grup Wolność i Niezawisłość, były podyktowane samoobroną, rodziły się niejako pod przymusem sytuacji zagrażającej życiu konspiratorów - podkreślał dr Winkler. O tym, jak bardzo rozbudowana była sieć wywiadowcza WiN-u w Tarnowskiem świadczy nieproporcjonalna ilość informacji wywiadowczych przesyłanych do centrali. - Tarnów nie był jakimś wielkim ośrodkiem, tym bardziej dziwi, jak mocno działały tu grupy niepodległościowe i jak rzetelne informacje zbierały, skoro ceniono je w centrali - dodaje dr Winkler.

Maria Żychowska, autorka niedawno wydanej książki „Represje komunistyczne w tarnowskim” mówiła podczas „Lekcji historii” o grupach harcerskich i poharcerskich, które powstały w Tarnowie i włączały się w działalność niepodległościową.

- To były dzieci, młodzi ludzie… Nawet za ulotki z napisem „Niech żyje 3 maja” torturowano ich i wsadzano do więzienia. Przeżyli koszmar - mówi dr Maria Żychowska.

Bohaterem tamtego czasu był m.in. harcerz z Gdyni, Bronisław Tkaczyk, który wraz z kolegami z ul. Zamkowej w Tarnowie założył kilkuosobową grupę niepodległościową. - Chłopcy zbierali broń, której wiele można było wówczas jeszcze znaleźć. Urządzili kilka akcji na pociągi, które wtedy szły z węglem na Wschód, z urządzeniami, które rabowano z naszych fabryk. Zostali jednak zdradzeni. Byli bardzo ciekawi, kto ich zdradził. To był ich kolega…

Kiedy rozmawiałam z Bronisławem Tkaczykiem o tym, odpowiadał, że to była dziecinada, że nikt się tym nie interesował. Kilka miesięcy po jego śmierci ukazała się książka „Teczka Stalina”. To były raporty NKWD, które dochodziły wprost na biurko Stalina. I tam jest raport, że w Tarnowie powstał „Związek Obrońców Ojczyzny” założony przez Bronisława Tkaczyka - opowiada dr Maria Żychowska.

Na zakończenie lekcji historii młodzież z grupy teatralnej LO w Zespole Szkół w Gromniku przedstawiła montaż słowo - muzyczny poświęcony żołnierzom wyklętym. - Odgrywaliśmy kilka epizodów z uwięzienia Inki, generała Nila, rotmistrza Pileckiego i nieznanego z imienia żołnierza zastrzelonego podczas przesłuchania. Udział w przedstawieniu jest dla nas lekcją historii. Bardzo bolesne dla nas powinno być to, że ci ludzie, nie tylko żołnierze, zostali zapomniani, że nie mają takiego szacunku, na jaki zasługują. Walczyli o wolną Polskę i w należyty sposób ich nie uhonorowano - mówią Patrycja Niemiec i Dawid Wojna. 

„Niesamowity Józef Wilkoń. Dlaczego Józef Wilkoń jest najlepszym polskim ilustratorem (w historii)” to tytuł wykładu, który w auli budynku C Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie wygłosił 25 lutego o godzinie 13.00 profesor Janusz Górski, grafik, projektant książek, profesor na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.

Wykład o ilustracji Józefa Wilkonia w kontekście historii polskiej ilustracji książkowej i o wpływach obcych na jego twórczość jest nawiązaniem do wystawy, którą BWA w Tarnowie prezentowało latem ubiegłego roku. Wystawie towarzyszył album „Józef Wilkoń. Szum drzew”, pod redakcją i w oprawie graficznej prof. Janusza Górskiego. Album będzie można nabyć podczas wykładu w cenie 60 złotych.

Józef Wilkoń - ilustrator, malarz, rzeźbiarz, twórca plakatów i scenografii teatralnych. Studiował malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (dyplom w 1955 r.) oraz historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim (dyplom w 1954 r.).

Ilustrował ponad 100 książek dla dzieci i dorosłych w kraju oraz ponad 80 książek dla dzieci za granicą. W 2010 roku roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz otrzymał Złote Berło Fundacji Kultury Polskiej. Wystawiał w wielu galeriach i muzeach świata, jego prace znajdują się m.in. w Muzeum Ilustracji w Moulin we Francji, w Muzeum Ilustracji w Oshima, Azumino, Koruisaua w Japonii oraz w Muzeum Literatury i Bibliotece Narodowej w Warszawie.

Feliks Rzepka w osobie Jerzego Pala podbija Polskę. W ostatni weekend lutego podczas drugiej edycji Olsztyńskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora SOLO, za monodram „Kolega Mela Gibsona” tarnowski aktor otrzymał nagrodę indywidualną.

Tarnowska realizacja tekstu Tomasza Jachimka „Kolega Mela Gibsona” obecna jest w repertuarze teatru od 2011 roku. Wyróżnienia i zaproszenie na inne przeglądy trafiły do Jerzego Pala już podczas jesiennych występów z „Kolegą Mela Gibsona” we Wrocławiu, na najstarszym festiwalu monodramu WROSTJA oraz pierwszej edycji koszalińskich spotkań monodramu. Zaś na drugiej edycji SOLO, Jerzy Pal otrzymał nagrodę indywidualną od prof. Bohdana Głuszczaka.

Sami organizatorzy o swoim festiwalu piszą, że to nie tylko konkurs, w którym prezentują się zawodowi aktorzy i aktorzy teatrów niezależnych, ale również pokazy spektakli mistrzowskich... - Cieszę się że historia Feliksa Rzepki jest doceniania przez publiczność i jurorów w całym kraju. Bardzo lubię mierzyć się z tą postacią, zwłaszcza, że jest tak daleka od mojego charakteru, bo chyba nie jestem takim próżnym kabotynem… Cenię sobie doświadczenie jakie zdobyłem na scenach podczas mojej trzydziestoletniej pracy i szanuję kolegów z którymi przyszło mi przez te lata pracować – mówi Jerzy Pal. Kolejne podboje „Kolegi Mela Gibsona”, czyli Feliksa Rzepki, już w sierpniu na Helu oraz w listopadzie w Toruniu.

Ryszard Zaprzałka

Źródła: FB, Tarnow.pl, TarnowskieInfo.pl, tarnow.net.pl, Tarnow.gość.pl

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny