Powrócili do
rodzinnego Rzeszowa Fiksy, ale tam
nie dawała im spokoju jego żona i
dzieci. Wobec takich trudności
przenieśli swój zbrodniczy interes
do Tarnowa, gdzie wynajęli
mieszkanie przy ulicy Klikowskiej.
Początkowo Fiksa chciał się gdzieś
zatrudnić, ale stanowczy sprzeciw
bliźniaczek udaremnił biedakowi krok
ku uczciwemu życiu. W tym czasie był
już zupełnie osaczony przez
podstępne siostry i nie miał nic do
powiedzenia.
Bliźniaczki wymusiły
na Fiksie, by ten bardziej
skutecznie zadbał o bezpieczeństwo
interesu i zapobiegał wpadce przez
pozbawianie życia okradanych
mężczyzn. Zdesperowany kochaś
przystał na taką propozycję i
przystąpili do dzieła.
Pierwszą ofiarą był
samotnie przechadzający się po
Krakowskiej pan w meloniku, który na
propozycję udania się z
bliźniaczkami do ich łóżka cmoknął z
zachwytu i poszedł z nimi pod rękę
po własną śmierć. Po lekkim upiciu
jegomościa z szafy wyszedł Fiksa i
bez słowa trzepnął klienta siekierą
w ciemię. Potem zakłuł go dla
pewności pilnikiem. Po dokonaniu
zbrodni, późną nocą, Fiksa wyniósł
ciało na teren niedalekiego sadu i
zakopał pod gruszą.
Drugim zamordowanym
miał być syn świniobójcy z Pawęzowa,
ale Fiksa w tym przypadku nie użył
pilnika i zaniósł nieprzytomnego
młodzieńca na chyszowskie pola i tam
zostawił. Nie przeczuwał, że ofiara
w końcu się ocknie i popędzi na
policję.
Zanim policjanci
zwołali odpowiednią ekipę do
złapania szajki, w domu bliźniaczek
zagościł następny miłośnik kobiecego
ciała w wydaniu podwójnym. Niestety,
policja nie zdążyła na czas i
kolejna zbrodnia się dokonała. Po
wyłamaniu drzwi ukazał się
przerażający obraz. Na leżącym
pośrodku izby mężczyźnie siedział
Fiksa i dźgał jego pierś pilnikiem.
I on, i siostry
trafili do więzienia, gdzie
oczekiwali na najsurowszy wyrok.
(za "Pogoń" - MBP w
Tarnowie)
Jerzy Reuter
|