Rocznica pierwszego transportu

Mija 73. rocznica I transportu więźniów z Tarnowa do obozu Auschwitz. 14 czerwca 1940 roku hitlerowcy przewieźli 728 więźniów z Tarnowa na rampę kolejową przy ul. Warsztatowej. Stamtąd ruszył I transport do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Tak rozpoczął się jeden z najtragiczniejszych okresów w historii Polski. Przez trzy kolejne lata, o czym mało kto wie, takich pociągów – transportów wyekspediowano z Tarnowa co najmniej pięćdziesiąt. Z Tarnowa wyruszył też pierwszy transport kobiet do Auschwitz. W czwartek, 13 czerwca, w samo południe, na Placu Więźniów KL Auschwitz, rozpoczęły się obchody 73. rocznicy I Transportu do Auschwitz z udziałem jednego z dziesięciu żyjących jeszcze tamtych więźniów Kazimierza Zająca. Udział w uroczystościach wzięli również prezydent miasta Tarnowa, kombatanci, rodziny więźniów oraz reprezentacje policji, wojska i młodzieży szkolnej. Niezależnie od tego, m.in. poprzez przebudowę pomnika, miasto już przygotowuje się do okrągłej, 75. rocznicy tego wydarzenia.

 - Za dwa lata mamy nadzieję powtórzyć deportacje tego transportu, czyli zgromadzić tutaj na uroczystości patriotyczne 728 mężczyzn ubranych tak jak przed wojną, z pięćdziesięciu – sześćdziesięciu esesmanów uzbrojonych po zęby, którzy po uroczystości patriotycznej przeprowadziliby ich na rampę kolejową, gdzie stałby już gotowy pociąg. Przewieźlibyśmy ich do Oświęcimia i wprowadzili do obozu KL Auschwitz – zapowiadają organizatorzy. W planach jest również powstanie filmu dokumentalnego na ten temat. - To wydarzenie wprowadza Tarnów w karty historii świata, dlatego powinno być przez nas, tarnowian, szczególnie upamiętnione - mówi Ryszard Lis, prezes Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem w Tarnowie.

A budzący teraz, po 39 latach kontrowersje pomnik wykonany został z kamienia i betonu, symbolizując oświęcimskie pasiaki, oraz elementów metalowych - metalowego fryzu z postaciami symbolizującymi pochód do Oświęcimia. Zakończony już został pierwszy etap przebudowy monumentu upamiętniającego ofiary I Transportu. Z umieszczonego na betonowej płycie metalowego fryzu symbolizującego pochód więźniów do obozu śmierci wycięto część postaci kobiecych i dziecięcych, a w kilku przypadkach umiejętnie uformowano je na nowo tak, aby przypominały mężczyzn. - To kolejny element przywracania prawdy historycznej na temat transportów do Auschwitz. W pierwszym jechali wyłącznie mężczyźni - mówi Ryszard Lis, prezes Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem w Tarnowie.

 Pomnik stanął w 1974 roku w miejscu, skąd hitlerowcy 14 czerwca 1940 roku wyprowadzili grupę 728 osób. Byli to uczestnicy pierwszego transportu do obozu zagłady KL Auschwitz. - Kiedy pomnik powstawał niewiele było wiadomo na temat pierwszego transportu. Nie mieliśmy dokładnych wytycznych, co powinno się na nim znaleźć. Dlatego umieszczone zostały na nim także kobiety i dzieci, które - jak wiadomo - również trafiały do Auschwitz - mówi architekt Otto Schrier, projektant monumentu. Dziś przyznaje, że przeróbki były niezbędne, by pomnik odpowiadał prawdzie historycznej.

To nie koniec przeróbek. W przyszłym roku zmieni się ułożenie płyty przed pomnikiem z napisem informującym o tym, że z Tarnowa wyruszył do Auschwitz pierwszy transport 728 Polaków, bo - zdaniem wielu - obecnie jest mało czytelny. Za dwa lata przy pomniku stanie osiem marmurowych tablic, układających się w kształt otwartej księgi pamięci, na których umieszczone zostaną nazwiska wszystkich uczestników pierwszego transportu z ich numerami obozowymi.

- W 2015 roku obchodzić będziemy okrągłą rocznicę tamtego wydarzenia. Chcemy, aby tarnowskie uroczystości miały wydźwięk ogólnopolski, a nawet ogólnoświatowy. By wzięli w nich udział przedstawiciele wszystkich państw, których obywatele zginęli w Auschwitz - mówi Marek Popiel z wydziału kultury tarnowskiego magistratu.

W ramach przywracania prawdy historycznej kilka lat temu zastąpiono tabliczki z napisem Oświęcim na KL Auschwitz. Zmieniono także nazwę placu, na którym stoi pomnik - z Więźniów Oświęcimia na Więźniów KL Auschwitz.

70 lat temu, 14 czerwca 1940 r. do KL Auschwitz trafił pierwszy transport więźniów z Tarnowa - 728 Polaków i Żydów. Tydzień później, 20 czerwca, dołączyło do nich 313 więźniów z Wiśnicza. Noszą najstarsze oświęcimskie numery - od 31 do 1071. Ostatni tarnowski transport do KL Auschwitz miał miejsce 2 października 1943 r. Kim byli? Polakami. Uczniami, studentami, żołnierzami, członkami konspiracyjnych organizacji, kwiatem polskiej młodzieży i inteligencji. Oto relacje niektórych z nich:

(...) ranek 14 czerwca 1940 r. był słoneczny. Z tym widokiem kontrastował pochód skazańców przesuwający się w milczeniu wyludnionymi ulicami Tarnowa. Głucho dudniły podkute buty żandarmów na ulicach Tarnowa. Jeszcze do dziś stoi mi jak żywy przed oczami obraz matki usiłującej podać mi przez kordon żołdaków spod znaku SS paczkę z żywnością. Pamiętam pięści zaciskające się bezsilnie na widok brutalnego odpędzania kolbą drogiej mi istoty (...) - Eugeniusz Niedojadało, nr 213.

Urodził się 21 listopada  1919 roku w Tarnowie. Po Gimnazjum ukończył trzyletnią szkołę Handlową i Liceum Handlowe, maturę zdał w 1939 roku. Powołany na obóz Junackich Zespołów Pracy w Kochłowicach na Śląsku, z chwilą wybuchu II wojny światowej wraz z całą kompanią wcielony został do 73 pułku pp. Brał udział w kampanii wrześniowej. Poprzez: Sławków, Olkusz, Wolbrom,  później Pińczów, Stopnicę, Pacanów, Rudnik dotarł do Zamościa. Stamtąd – zrzuciwszy mundur Junackiego Hufca Pracy – dotarł do Tarnowa. Należał do Sodalicji Mariańskiej, od 1930 roku działał w harcerstwie, był drużynowym X Drużyny Tarnowskiej. Aresztowany 3 maja 1940 roku przebywał w tarnowskim więzieniu, skąd 14 czerwca został wywieziony pierwszym transportem z Tarnowa do KL Auschwitz. Jako numer 213 spędził w nim 1680 dni. Przed wyzwoleniem obozu uciekł z transportu więźniów i powrócił do Tarnowa. Podjął pracę w Zakładzie Energetycznym i wyjechał do Jeleniej Góry, gdzie pracował 14 lat. Ukończył studia ekonomiczne w Wyższej Szkole Ekonomicznej we Wrocławiu, w latach 60. został przeniesiony do pracy w Zakładzie Energetycznym w Tarnowie. W 1981 roku nawiązał kontakt z organizacją Maximilian Kolbe Werk. Mieszkał przy Alei Matki Bożej Fatimskiej w Tarnowie. Zmarł 2 kwietnia 2007 roku.     

(...)"Pochód wił się wśród ulic jak długi wąż - robił przy tym nieodparte wrażenie gnanego do rzeźni stada. Krzyki żandarmów przycichły, lecz nie ustały. Szliśmy poważni i przygnębieni. Byli wśród nas miejscowi, tarnowianie - im chyba było najtrudniej. Choć trasa naszego marszu wciąż była pusta... mimo to gdzieniegdzie w oknach dało się dostrzec ukryte za firankami twarze. Spłoszone znikały szybko, aby za chwilę znów się ukazać. To oszołomione terrorem miasto w dwójnasób przeżywało wyjazd tak ogromnego transportu... W pewnym momencie, rzucona niewidzialną ręką, upadła wiązanka czerwonych kwiatów, zdeptana wściekle butem idącego żandarma. Tak żegnał swoich więźniów poczciwy Tarnów: cicho... tajemnie... serdecznie" - Jerzy Bielecki, nr 243

Edward Wrona, nr 206 - (...) ponury ten pochód przesunął się z Placu pod Dębem ulicą Wałową, Krakowską na rampę kolejową, gdzie w pośpiechu wtłoczono więźniów do przygotowanych wagonów (...)

(...) w obozie Karol Fritsch przywitał nas słowami : zdrowi i młodzi mają tu prawo żyć nie dłużej niż trzy miesiące... wyjście stąd prowadzi przez komin (...) - Eugeniusz Niedojadało, nr 213.

Jednym z uczestników tamtych wydarzeń był Kazimierz Zając urodzony 19 grudnia 1923 roku w Jasieniu, syn Wojciecha i Michaliny. Aresztowany 3 maja 1940 roku w Brzesku i przewieziony do więzienia w Tarnowie, skąd został wywieziony I transportem 14 czerwca do Oświęcimia; nr obozowy 261. Wrócił do Brzeska pod koniec 1945 roku. Rozpoczął pracę w Browarze  Okocim jak ślusarz oraz naukę w Liceum Ogólnokształcącym dla dorosłych, a od października 1947 roku podjął studia w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Krakowie, które ukończył w 1950 roku. Wrócił do pracy w Browarze, potem przeszedł do Powiatowego Przedsiębiorca Budowlanego, jeszcze później do Urzędu Miasta, na stanowisko kierownika Referatu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, następnie do brzeskiej Fabryki Opakowań Blaszanych, w końcu, jako inwalida wojenny I grupy, na wcześniejszą emeryturę. Jest członkiem Zarządu Towarzystwa Opieki na Oświęcimiem w Tarnowie oraz Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich w Oświęcimiu. Odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim OOP, Krzyżem Oficerskim OOP – 1990, Krzyżem Komandorskim OOP – 2001, Krzyżem Oświęcimskim. Nadal mieszka w Brzesku. To on odsłonił przed trzema laty pamiątkowy obelisk na tarnowskim dworcu PKP.   

Szacuje się, że w KL Auschwitz-Birkenau zginęło lub zmarło wskutek głodu, chorób, niewolniczej pracy, tortur, zagazowania i eksperymentów pseudomedycznych ponad 1 mln spośród 1,3 mln więźniów. Z pierwszego transportu ocalało 239 więźniów. Dzisiaj żyje ich już tylko dziesięciu...

 

Tekst  -   Ryszard Zaprzałka

Zdjęcia:  Paweł Topolski (tarnow.pl)

Tomasz Lalewicz (puls miasta.com)

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny