|
Już po raz
dwudziesty swoją
honorową nagrodę -
Medal św. Jerzego -
przyznała redakcja
Tygodnika
Powszechnego. W tym
roku, za zmagania ze
złem i uparte
budowanie dobra w
życiu społecznym,
medale otrzymali
Agnieszka Holland i
ks. Michał Heller.
Ustanowiony jeszcze
w czasach Jerzego
Turowicza Medal
Świętego Jerzego
redakcja Tygodnika
Powszechnego
przyznaje ludziom,
którzy wykazują
szczególną
wrażliwość na biedę,
krzywdę,
niesprawiedliwość,
duchową gnuśność i
wyrażają ją czynem.
Na medalu, który
projektował Maciej
Zychowicz, wypisany
jest fragment Psalmu
37. w przekładzie
Marka Skwarnickiego:
Powierz Panu swą
drogę, zaufaj Mu, a
On sam będzie
działał. On sprawi,
że twa
sprawiedliwość
zabłyśnie jak
światło, a prawość
Twoja, jak blask
południa.
Kandydatów do
nagrody zgłaszają
czytelnicy
Tygodnika, a w
Kapitule zasiadają:
ks. Adam Boniecki,
prof. Władysław
Stróżewski, prof.
Andrzej Zoll i Piotr
Mucharski. Księdza
profesora Michała
Hellera wyróżniono
za heroiczną walkę z
ignorancją – pychą
rozumu i
zachłannością wiary,
a także za cierpliwe
tłumaczenie, czego
dotyczą kompetencje
nauki i niesprzeczny
z nimi zamysł
Stwórcy. Ksiądz
profesor Michał
Heller, to jeden z
najświatlejszych
obywateli Tarnowa,
światowej sławy
uczony kosmolog i
filozof. Teraz do
sporej kolekcji
nagród, dyplomów i
medali doszedł
kolejny, nie mniej
prestiżowy Medal św.
Jerzego. Oficjalną,
uroczystą galę
podczas której
zostanie on wręczony
zaplanowano na
sobotę 15 czerwca o
godz. 18 w Muzeum
Sztuki i Techniki
Japońskiej Manggha w
Krakowie. |
|
Nasz
„noblista” urodził
się 12 marca 1936 r.
w Tarnowie w
rodzinie
inteligenckiej.
Matka, Zofia, z domu
Strugalewicz,
pochodziła z
polskiej rodziny
zamieszkałej na
Ukrainie. Ojciec,
Kazimierz był
absolwentem
Politechniki
Wiedeńskiej i
Lwowskiej. Po
wybuchu II wojny
światowej w 1940 r.
Rosjanie wywieźli
całą rodzinę na
Sybir. Przebywali
tam przez całą
wojnę. Po jej
zakończeniu rodzina
wróciła do Polski.
Zawsze skromny i
unikający rozgłosu,
od dzieciństwa
marzył, aby zostać
naukowcem. Często
podkreśla, że
zawdzięcza to swoim
rodzicom,
szczególnie ojcu,
inżynierowi
pracującemu przez
długie lata w
Zakładach Azotowych
w
Tarnowie-Mościciach.
A
samego ks. prof.
Michała Hellera
spotkać można, jak
skromnie ubrany
/najczęściej w szary
garnitur i takiż
prochowiec lub
kurtkę, z
nieodłącznym beretem
na głowie/, wychodzi
z kościoła przy ul.
Urszulańskiej i
zdąża w kierunku
tarnowskiego
Wyższego Seminarium
Duchownego lub
bloku, w którym
mieszka przy ulicy
Powstańców Warszawy.
Mało, kto rozpoznaje
w tym starszym,
szczupłym
mężczyźnie,
profesora Wydziału
Filozofii Papieskiej
Akademii
Teologicznej i
kierownika Katedry
Filozofii Przyrody,
wykładowcę Oksfordu
i Leicester,
Louvain i Liege,
pracownika
Obserwatorium
Watykańskiego,
członka zwyczajnego
Papieskiej Akademii
Nauk i wielu
towarzystw
naukowych, autora
ponad 30 książek i
blisko 600 rozpraw i
publikacji. A przed
wszystkim zdobywcy
Nagrody Templetona,
niezwykle
prestiżowej nagrody
porównywanej z
Noblem, którą
otrzymał jako
pierwszy Polak 7
maja 2008 roku w
Buckingham Palace w
Londynie, co
zaowocowało
powstaniem Centrum
Kopernika Badań
Ineredyscyplinarnych
w Krakowie, którego
jest głównym
fundatorem i
dyrektorem.
Ks.
Michał Heller:
Między nauką a wiarą
Według
chrześcijańskiej
logiki walka ze złem
ma paradoksalną
naturę: nie jest
niszczeniem, ale
budowaniem.
Najbardziej
skutecznie walczy ze
złem ten, kto
przywraca harmonię.
W scalaniu świata
nauki i wiary
niezwykłe zasługi ma
ks. Michał Heller.
Dla
ks. Michała Hellera,
kosmologa, filozofa
i teologa, nauka i
wiara są
„szczególnie
uporczywymi” – jak
sam przyznaje –
fascynacjami życia.
„Czy może być coś
ważniejszego od
nauki i religii? –
pytał w 2008 r.,
odbierając Nagrodę
Templetona, jedną z
najbardziej
prestiżowych na
świecie, przyznawaną
za przerzucanie
pomostów między
nauką a religią. –
Nauka daje nam
Wiedzę, a religia
daje nam Sens. I
Wiedza, i Sens są
niezbędnymi
warunkami godnego
życia. I jest
paradoksem, że obie
te wartości często
pozostają w
konflikcie”.
Na początku XVII w.
historię tego
konfliktu rozpoczyna
symbolicznie proces
Galileusza, w którym
teologia weszła w
spór kompetencyjny z
rodzącą się
nowożytną nauką.
Skutki tego sporu do
dzisiaj nie zostały
przezwyciężone i
dają o sobie znać na
różnych poziomach –
począwszy od
indywidualnych
historii ludzi
zmagających się z
pytaniami o
rozumność wiary,
poprzez coraz
większą bezradność
instytucji Kościoła
wobec gwałtownego
rozwoju nauk
przyrodniczych,
zmieniającego naszą
rzeczywistość,
skończywszy na
szerokich prądach
kulturowych, które
dzielą współczesną
cywilizację na
schizofreniczne
„dwie kultury” (por.
słynny esej Charlesa
Percy’ego Snowa z
1959 r. o
niepotrafiących się
już porozumieć
humanistyce i
naukach
przyrodniczych).
***
Heller na wszystkich
tych poziomach ma
zasługi trudne do
przecenienia. Od
początku, czyli od
lat 70., publikuje
teksty
popularyzatorskie,
głównie na łamach
„Tygodnika
Powszechnego”.
Dotychczas wydał
blisko pięćdziesiąt
książek, z których
ponad połowa
popularyzuje
zagadnienia z
pogranicza nauki i
wiary. Wymieńmy
kilka znaczących
tytułów z ostatnich
lat: „Filozofia
przypadku” (2011),
„Ostateczne
wyjaśnienie
wszechświata”
(2008), „Podróże z
filozofią w tle”
(2006), „Sens życia
i sens wszechświata.
Studia z teologii
współczesnej”
(2002), „Czy fizyka
jest nauką
humanistyczną?”
(1998), „Moralność
myślenia” (1993),
„Nowa fizyka i nowa
teologia” (1992).
Dorobek imponujący,
zwłaszcza że pełna
bibliografia ks.
Hellera obejmuje
blisko tysiąc
pozycji!
Największe zbliżenie
między Kościołem
instytucjonalnym a
światem nauki
nastąpiło za
pontyfikatu Jana
Pawła II. Nic
dziwnego, gdyż – jak
mówił Heller na tych
łamach w rozmowie
„Jesteśmy z prochów
wszechświata” –
„dzięki swoim
przyjaźniom z ludźmi
parającymi się
nauką, Jan Paweł II
(...) potrafił
słuchać fizyków i
rozumiał ich sposób
myślenia”. Z okazji
300-lecia
opublikowania przez
Newtona „Principiów”
– symbolicznego
początku nowożytnej
nauki – Jan Paweł II
na ręce o. George’a
Coyne’a SJ,
dyrektora
Watykańskiego
Obserwatorium
Astronomicznego,
skierował słynny
list – niewątpliwie
jeden z
najważniejszych
dokumentów Kościoła
na temat dialogu
nauki i religii – w
którym m.in.
znalazło się
stwierdzenie: „Nauka
może oczyścić
religię z błędów i
przesądów; religia
może oczyścić naukę
z idolatrii i
fałszywych
absolutów”. Jest
znamienne, że list
ten posługuje się
„językiem” Hellera.
Papież m.in. pyta:
„czy i jakie są
eschatologiczne
implikacje
współczesnej
kosmologii?” oraz
„czy metodologia
teologii nie mogłaby
owocnie zaczerpnąć z
metodologii i
filozofii nauki?”.
W
latach 1987–2000 o.
Coyne razem z ks.
Hellerem zorganizuje
pod auspicjami
Obserwatorium
Watykańskiego cykl
międzynarodowych
konferencji „Boże
działanie w
perspektywie nauki”,
w którym po raz
pierwszy w tak
szerokim gronie
spotkają się
naukowcy i
teologowie, by
dyskutować
zagadnienia z
pogranicza ich
dyscyplin. W
rozmowie rzece „Bóg
i nauka” (2013)
Heller z satysfakcją
notuje, że materiały
z tych konferencji
były recenzowane w
najbardziej
prestiżowych
periodykach
naukowych, natomiast
ze smutkiem zauważy,
że „w Kościele
katolickim
publikacje te
spotkały się ze
znikomym odzewem”.
Zdaniem Hellera
„teologowie i
filozofowie
katoliccy często
panicznie boją się
nauki”, dlatego
istnieje konieczność
kształcenia
ludzi-mostów (bridge
people) biegłych w
obu dziedzinach. Ten
postulat zauważony
został przez „L’Osservatore
Romano”, na łamach
którego właśnie sam
ks. Heller został
wskazany jako
wzorzec
„człowieka-mostu”.
***
Urodził się w 1936
r. w Tarnowie.
Przygodę z nauką
Michał Heller
rozpoczął od lektury
podręcznika
geografii, która
zupełnie go
pochłonęła. Stało
się to w 1944 r. w
Rosji nad Wołgą,
gdzie trafił z
rodziną (wcześniej
wywiezieni zostali
ze Lwowa na
wschodnią Syberię do
Ałdanu, i przeżyli
m.in. kilka lat
głodu). Po wojnie
nie poszedł jednak
na studia, lecz do
tarnowskiego
seminarium, gdzie
odebrał
neotomistyczną
formację. O jej
nieadekwatności
będzie się
przekonywał przez
następne lata
studiując nauki
przyrodnicze, m.in.
fizykę jako wolny
słuchacz na UJ. Po
święceniach w 1959
r. trafił jako
wikary na rok do
Ropczyc. Następnie
studiował filozofię
przyrody na KUL. Na
tej uczelni obronił
doktorat w 1966 r.,
habilitował się trzy
lata później. W 1985
r. otrzymał
stanowisko profesora
nadzwyczajnego PAT w
Krakowie, a pięć lat
później – tytuł
profesora
zwyczajnego.
Wraz z Józefem
Życińskim założył
Ośrodek Badań
Interdyscyplinarnych
i rozpoczął
wydawanie periodyku
„Zagadnienia
Filozoficzne w
Nauce”. Po
otrzymaniu w 2008 r.
Nagrody Templetona
pieniądze z tego
wyróżnienia
przeznaczył na
założenie Centrum
Kopernika Badań
Interdyscyplinarnych.
Od 1981 r. jest
członkiem
stowarzyszonym
Watykańskiego
Obserwatorium
Astronomicznego, a
od 1991 r. członkiem
zwyczajnym
Papieskiej Akademii
Nauk. Jego ważnym
osiągnięciem
naukowym ostatnich
lat jest opracowanie
wraz z prof.
Wiesławem Sasinem i
innymi matematykami
w oparciu o
geometrie
nieprzemienne
kosmologicznego
modelu, który
stanowi krok ku
zjednoczeniu
mechaniki kwantowej
z ogólną teorią
względności w
unitarnej teorii
pola – celowi fizyki
ostatnich
kilkudziesięciu lat.
***
Refleksja Michała
Hellera pomaga
walczyć z
największym wrogiem
rozumu i wiary: z
ignorancją. Wiara,
jako doświadczenie
ogarniające całego
człowieka, ma
tendencję do
zachłanności.
Ponieważ jest darem
Boga, człowiekowi
religijnemu wydaje
się, że odda Bogu
sprawiedliwość, gdy
wierze podporządkuje
wszelkie dziedziny
życia. W ten sposób
nie zauważa, że Bóg
nie objawia się po
raz pierwszy w akcie
wiary. Jest obecny
już wcześniej – w
akcie stworzenia,
dlatego stworzenie
ma słuszną
autonomię. I taką
autonomię mają także
nauki, które badają
to, co stworzone.
Dzisiaj obserwujemy
tendencję odwrotną:
sukces nauk
szczegółowych
prowokuje pychę
rozumu, który
wierzy, że potrafi
odpowiedzieć na
wszelkie pytania –
także na te, na
które do tej pory
odpowiadała religia:
skąd człowiek
przybył, kim jest i
dokąd zmierza? Nauka
zastąpi religię –
tak sądzą ateizujący
popularyzatorzy
nauki, m.in. Richard
Dawkins. Niektórzy
wierzący,
zaniepokojeni taką
perspektywą, próbują
znaleźć Bogu miejsce
w lukach wiedzy
empirycznej – w ten
sposób mieszają oni
porządki, niszcząc
sens nauki, jako
dziedziny
tłumaczącej to, co
naturalne, przez to,
co naturalne, a z
Boga czyniąc kogoś
od „zapychania
dziur”. Taki zarzut
postawić można
propagatorom
ideologii
„inteligentnego
projektu”.
Ks. Heller pokazuje,
że nie jesteśmy
skazani na te
skrajne postawy.
Lubi cytować
stwierdzenie
Leibniza: „Gdy Bóg
liczy i zamyśla,
świat się staje”
oraz powtarzać jego
pytanie: „Dlaczego
istnieje raczej coś
niż nic?”. W
zarejestrowanej
przez BBC w 1996 r.
w bibliotece Mendla
w Brnie rozmowie z
Dawkinsem „Bóg pod
mikroskopem” ks.
Heller zgodził się z
rozmówcą, że świat
powstał w wyniku
praw przyrody, pytał
go jednak: jak można
wytłumaczyć, skąd
się wzięły prawa
przyrody? Byłoby
przecież prościej,
gdyby niczego nie
było. Pytanie
Leibniza pozostaje
otwarte.
Artur Sporniak
-
Tygodnik Powszechny
|