Dzisiaj, w
piątek 23
sierpnia,
mija 74.
rocznica
zawarcia
paktu
Ribbentrop -
Mołotow.
Kilka lat
temu, dzięki
staraniom
posłów z
Europy
Środkowo-Wschodniej,
Parlament
Europejski
ustanowił
ten dzień
Europejskim
Dniem
Pamięci o
Ofiarach
Nazizmu i
Stalinizmu,
chociaż
właściwsza i
bardziej
pojemna
wydaje się
nazwa
„Dzień
Pamięci
Ofiar
Nazizmu i
Komunizmu".
Mimo
oficjalnie
nadanej
nazwy, w
wielu
państwach
Europy
(m.in. w
państwach
bałtyckich)
23 sierpnia
już po raz
trzeci
obchodzony
jest jako
Dzień
Pamięci o
Ofiarach
Reżimów
Totalitarnych.
W naszym
kraju, który
był przecież
główną i
pierwszą
ofiarą
zbrodniczego
projektu
Hitlera i
Stalina,
obchody tego
Dnia w
znaczącej
skali wciąż
jakoś nie
mogą
zaistnieć.
Nic nie
wiadomo
także, aby
jakiekolwiek
oficjalne
czynniki w
Tarnowie
planowały
uroczystości
upamiętniające
wydarzenie z
23 sierpnia
1939 r. i
jego
zbrodnicze
konsekwencje.
Wszystkich,
którzy
chcieliby
dołączyć się
do wspólnej
modlitwy za
nich,
zapraszamy
tego dnia o
godzinie 19
pod pomnik
Pierwszego
Transportu
do Auschwitz
przy ul.
Bożnic a
zaraz potem
pod pobliski
Pomnik Ofiar
Stalinizmu.
Po modlitwie
i zapaleniu
zniczy pod
obu
pomnikami,
zainaugurowana
zostanie
akcja
zbierania
podpisów pod
wnioskiem do
Rady Miasta
o
przemianowanie
Placu Ofiar
Stalinizmu
na „Plac
Ofiar
Komunizmu". |
23 sierpnia
1939 r. w
gabinecie
Stalina na
Kremlu w
Moskwie
został
podpisany
tzw. układ
Ribbentrop-Mołotow.
W
rzeczywistości
był to
traktat
międzypaństwowy
zawarty
przez dwa
totalitarne
mocarstwa:
Niemcy,
nazywane
wtedy III
Rzeszą, oraz
Rosję zwaną
Związkiem
Sowieckim.
Sygnatariuszami
układu byli
minister
spraw
zagranicznych
Joachim von
Ribbentrop z
pełnomocnictwa
kanclerza
Adolfa
Hitlera oraz
Wiaczesław
Mołotow -
premier
rządu
sowieckiego,
a zarazem
sowiecki
minister
spraw
zagranicznych.
Przy
podpisywaniu
układu
obecny był
nie tylko
Stalin, ale
także
marszałek
Borys
Szaposznikow
- szef
sztabu
generalnego
Armii
Czerwonej,
autor
istniejącego
już w tym
momencie
strategicznego
planu
zadania
Polsce
śmiertelnego
ciosu nożem
w plecy,
czyli
agresji
zrealizowanej
17 września
1939 roku.
Tajny układ
rosyjsko-niemiecki
był IV
rozbiorem
Polski,
likwidował
państwo
polskie: 202
tys. km2
zagarniała
Rosja, a 187
tys. km2
anektowały
Niemcy.
Niemcy miały
napaść na
Polskę jako
pierwsze.
Natomiast
Rosjanie
mieli
dokonać
agresji
najpóźniej
dwa tygodnie
po tym, gdy
Anglia i
Francja
wypowiedzą
wojnę
Niemcom.
Układ
oznaczał nie
tylko
likwidację
państwa
polskiego,
ale dzielił
Europę na
strefy
wpływów
pomiędzy
Niemcy a
Rosję. Jak
określił to
Mołotow:
"Układ to
wielkie
osiągnięcie
dalekowzrocznej
polityki
Józefa
Stalina".
Przemawiając
na
posiedzeniu
Rady
Najwyższej w
Moskwie 31
sierpnia
1939 r., na
kilka godzin
(!) przed
wybuchem II
wojny
światowej,
Mołotow
określił
zmowę Rosji
z Niemcami
jako
"zwrotny
punkt w
historii
Europy, i
nie tylko
Europy".
Niestety,
cynicznie
mówił
prawdę!
Bowiem bez
tajnego,
podstępnego,
diabolicznego
planu
Stalina, bez
układu
Niemiec i
Rosji nie
doszłoby do
wybuchu II
wojny ze
wszystkimi
jej
straszliwymi
konsekwencjami
dla całego
świata.
Wspólna
agresja
Niemiec i
Rosji na
Polskę we
wrześniu
1939 r. była
bezprecedensowa
nie tylko
podczas II
wojny
światowej,
ale w całym
XX wieku -
Niemcy
napadły na
Danię,
Norwegię,
Francję,
Belgię,
Holandię,
Luksemburg,
Wielką
Brytanię;
Rosja w tym
samym czasie
zaatakowała
Finlandię,
Estonię,
Litwę,
Łotwę,
zajęła część
Rumunii.
Wspólnie oba
bandyckie
państwa,
Rosja i
Niemcy,
napadły
tylko na
Polskę!
Odpowiedzialności
rosyjsko-niemieckiej
za
rozpętanie
kataklizmu
II wojny
światowej
wcale nie
pomniejsza
późniejsze
skoczenie
sobie do
gardeł
Stalina i
Hitlera. Po
dwóch latach
współpracy
politycznej,
militarnej,
gospodarczej
i
dyplomatycznej
w pierwszej
fazie II
wojny
światowej
Rosjanie i
Niemcy
rozpoczęli
wojnę między
sobą. Można
to porównać
do walki
dwóch
gangsterów,
którzy
najpierw
wspólnie
dokonali
napadu na
bank, a
kiedy
poróżnili
się przy
podziale
łupów,
zaczęli
strzelać do
siebie. Po
podpisaniu
paktu
Ribbentrop-Mołotow,
23 sierpnia
około
północy,
sowiecki
dyktator pił
szampana za
zdrowie
swojego
"przyjaciela
Führera
Niemiec".
Obaj
"przyjaciele"
ludobójcy
nie żyją. Po
Hitlerze nie
ma nawet
śladu.
Natomiast
monumentalny
sarkofag -
grób
Stalina,
znajduje się
w
najbardziej
honorowym i
prestiżowym
miejscu
Rosji - pod
murem Kremla
na placu
Czerwonym w
Moskwie.
Tysiące
Rosjan
oddają
codziennie
krwawemu
tyranowi
cześć i
składają
kwiaty na
jego grobie
nawet teraz,
po
ujawnieniu
jego
zbrodni!
Hołd
Stalinowi
oddawał też
wielokrotnie
Władimir
Putin, który
z gabinetu
Stalina na
Kremlu
rządzi
Federacją
Rosyjską.
Putin, były
pułkownik
zbrodniczego,
ludobójczego
KGB, nie
tylko nie
odciął się
od
komunistycznych
zbrodni, ale
stwierdził,
że upadek
Związku
Sowieckiego
był
największą
katastrofą
geopolityczną
XX wieku!
Otwarcie
odwołuje się
do
najgorszych
sowieckich
tradycji
Imperium
Zła, a swą
politykę
zagraniczną
opiera na
fundamentalnej,
carskiej
jeszcze
doktrynie
politycznej:
"co nasze to
nasze, a o
waszym
możemy
dyskutować".
W tym
kontekście
jest
zrozumiałe,
że Federacja
Rosyjska
nigdy nie
potępiła ani
nawet nie
odcięła się
od układu z
23 sierpnia
1939 roku.
Józef
Szaniawski
(Nasz
Dziennik) |