Tarnowskie Getto

W 1942 r. Niemcy zgromadzili w Tarnowie ok. 40 000 Żydów. Blisko połowa pochodziła spoza Tarnowa. Między 11 a 18 czerwca dokonali pierwszej akcji likwidacyjnej, w czasie której zamordowali ok. 20 000 ludzi. Pozostali zostali zamknięci w getcie, utworzonym na północ od ul. Lwowskiej. Do lata 1943 r. w getcie pozostało żywych ok. 8000 osób. Wczesnym rankiem 2 września 1943 r. zgoniono ich na Plac Magdeburski (dziś ul. Goslara). Amon Goeth, komendant obozu w Płaszowie oznajmił, że zostaną przewiezieni do obozu pracy. Większość z nich wysłano jednak do obozu zagłady w Bełżcu, część do obozów pracy w Szebniach koło Jasła oraz Płaszowie. Na miejscu Niemcy zastrzelili czterdzieścioro dzieci. Później przeszukali teren getta i zamordowali kilkaset ukrywających się osób. Na koniec rozstrzelali żydowskich urzędników, z polecenia Niemców sprawujących dotąd władzę w getcie. Do uporządkowania getta Niemcy pozostawili 300 Żydów. Oni również zostali zamordowani. 9 lutego 1944 r. Niemcy ogłosili Tarnów Judenfrei, miastem „wolnym od Żydów”. A oto tarnowski program rocznicowych uroczystości: - 14 września, godz. 20.00 – projekcja wideo na ścianach tarnowskiego ratusza - 18 września, godz. 17.00 - Szkoła im. T. Czackiego, ul. Warzywna. Tomasz Piasecki odczyta fragmenty zeznań Izaaka Izraela, świadka eksterminacji narodu żydowskiego w latach 1942-1943 - 20 września, godz. 20.00 - projekcja wideo na ścianach tarnowskiego ratusza- 26 września, godz. 13.00. Otoczymy na kilka minut granice getta z września 1943 r. tworząc symboliczny krąg pamięci, a następnie przejdziemy pod Bimę, by wspólnie pomodlić się za pomordowanych współmieszkańców naszego miasta. Wszystkich chcących wziąć udział w tym wydarzeniu prosimy o gromadzenie się w okolicy Placu Bohaterów Getta od godziny 12:30. Zaś poniżej publikujemy literacki opis tarnowskiego Getta pióra Jerzego Reutera.

 

W roku 1943 w trakcie selekcji ludności żydowskiej na tarnowskim placu Magdeburskim – dzisiejszy Plac Ofiar Stalinizmu - rozegrała się tragiczna scena. Młody Żyd, Mosze Alban, spoliczkował i opluł ss-mana, wołając – Teraz zastrzel mnie bandyto! Teraz masz za co! - następnie ostentacyjnie odwrócił się tyłem do oprawcy. Hitlerowiec bez słowa wyjął z kabury pistolet i zastrzelił mężczyznę, po czym zabił jego rodziców i dwie siostry. Zamordowany Żyd był członkiem Syjonistycznej Młodzieży i podziemnej organizacji Haszower Hazair, działającej na terenie tarnowskiego Getta w czasach największego terroru hitlerowskiego. W chwili śmierci miał 19 lat. Haszower Hazair – Młody Harcerz – już po pierwszej akcji wysiedleńczej przystąpiła do organizowania ruchu oporu w tarnowskim Getcie i podjęła stały kontakt z polskim organizacjami podziemnymi. Początkowo działalność Haszomer Hazair skupiła się na udzielaniu szerokiej pomocy Żydom, decydującym się na opuszczenie Getta i ucieczkę za granicę, lub ukrywanie się w okupowanej Polsce. W mieszkaniu Josefa Birkena grupa produkowała metryki chrztu i inne dokumenty zaświadczające o aryjskim pochodzeniu. Franka Birken, siostra Josefa, znała dobrze język łaciński, co pomagało umiejętnie fałszować dokumenty kościelne – „śmieliśmy się niejednokrotnie podczas wyszukiwania imion i nazwisk rodziców, akuszerek, księży itp. Łacińskie pieczęcie z parafii Czchów i Lipnica Murowana dostarczył Josek Bruder” – opowiadała. Jak opisywał w swoich wspomnieniach, Zagłada Tarnowskich Żydów, Abraham Chomet – „Z ucieczek na aryjskich papierach mogli korzystać tylko ci, którzy posiadali dobry wygląd i dobrą polską wymowę. Żydowski wygląd twarzy i złe opanowanie języka polskiego mogły zdradzić ukrywającego się. A kto w ogóle chciał w owych czasach ukrywać Żyda, lub udzielać mu pomocy? Bywały jednak sporadyczne wypadki, w których Polacy okazywali wiele serca i zrozumienia dla tragicznego losu Żydów i przychodzili im z pomocą”.

W żydowskim Getcie narastała nędza, głód i wyniszczające ludzi choroby. Getto musiało wyżywić się samo. Zamożniejsi Żydzi po wyprzedaniu wszystkich wartościowych rzeczy zaczynali żebrać, a inni starali się za wszelką cenę, nie zważając na karę śmierci, przemycać do Getta żywność. Kaci, gestapowcy Grunow i Rommelman, gdy dowiedzieli się o przemycie żywności, nakazali wzmocnienie straży i skrupulatne rewizje przeprowadzane na powracających z pracy. W tym czasie członkowie Judenratu – żydowskiej policji – mieli swoją restaurację przy ulicy Lwowskiej 4. W tak rozpaczliwej sytuacji, kiedy wygłodzona i udręczona ludność Getta szukała najmniejszego ratunku, powstała zbrojna organizacja podziemna Haszomer Hazair. Mała grupa młodych bojowców, którzy od początku istnienia Getta przypatrywali się beznadziejnej sytuacji Żydów, postanowili drogo sprzedać swoje życie i stawić mordercom opór. – „Po pierwszym wysiedleniu w Tarnowie Josek Bruder udał się do Lwowa, gdzie urządził na aryjskich papierach rodzinę swojej żony. W obawie przed zmobilizowaniem go do armii na terenie byłego dystryktu Galizien, powrócił do tarnowskiego Getta wraz ze swoją żoną Gizą Gross, również członkinią organizacji młodzieżowej Haszower Hazair. W tym czasie kilku młodych członków tej organizacji zaczęło organizować centrum oporu, do którego należeli, oprócz Joska Brudera z żoną: Schüssler ze swoją siostrą, Jechaskiel Krieger, Kubeza Kupferwasser i szereg innych osób. Wśród nich wyróżniał się członek służby porządkowej, policjant Szmulik Springer, pseudonim „Siedemnastka”, oraz komunista Melach Bienenstok. Kierownictwo tej grupy spoczywało w rękach Joska Brudera.” – pisał Josef Birken, opiekun grupy z ramienia krakowskiej organizacji żydowskiej. Zapał do walki był tak wielki, że Jechaskiel Krieger pożegnał się z grupą i wyjechał na wschód, by tam prowadzić walkę na własną rękę. Na trasie Przemyśl – Lwów – Stryj likwidował Niemców. Podczas nieudanej akcji w Samborze zginął, zabiwszy wcześniej kilkunastu hitlerowców. Haszower Hazair  powoli konsolidowała swoje szeregi. Przemycali do Getta broń, szkolili się w posługiwaniu i konserwacji. Powoli nabierali świadomości, że tylko zbrojny opór pozwoli im godnie umrzeć i coraz częściej rozmawiali o powstaniu w tarnowskim Getcie. Po dekonspiracji i ucieczce Josefa Birkena, grupa stała się bardziej samodzielna. Jednocześnie hitlerowcy z dnia na dzień wzmagali terror w Getcie, organizując czystki, transporty do obozów zagłady i masowe egzekucje. W 1943 roku żydowscy bojownicy dowiedzieli się o rozkazie mówiącym o koncentracji w Tarnowie sił policyjnych i planowanej likwidacji Getta, co oznaczało niechybną śmierć. Odezwał się wtedy ich były opiekun Josef Birken i zaproponował pomoc w ucieczce, ale coś zawiodło i nikt z grupy nie zjawił się w umówionym miejscu. Dopiero po wyzwoleniu Birken spotkał jedynego członka grupy, który zdołał przeżyć i dowiedział się prawdy o historii zakończenia działalności Haszower Hazair z tarnowskiego Getta. – „Już po wyzwoleniu spotkałem Kubeza  Kupferwassera, jedynego członka grupy, który przeżył. On mi opowiedział o tarnowskich, żydowskich harcerzach” – opowiadał Birken. Na wieść o zbliżającej się zagładzie grupa pod dowództwem Joska Brudera, uciekła z Getta i postanowiła przedostać się na Węgry, lub rozpocząć walkę partyzancką. Zaopatrzeni w pistolety udali się na południe. O trudnościach jakie musieli napotykać na drodze świadczy to, że dopiero po trzech dniach dotarli w okolice Tuchowa. Tam założyli leśny obóz. Po zmroku zapalili wielkie ognisko i odśpiewali kilka pieśni, po czym położyli się w jednym namiocie, pozostawiając na straży najmłodszego chłopca. Prawdopodobnie niedoświadczony strażnik usnął. Nad ranem zostali otoczeni przez Niemców, którzy otworzyli ogień w kierunku namiotu. Trzech z nich, ostrzeliwując się z Niemcami zdołało uciec, pozostali zginęli na miejscu. Uratowani dotarli pod Tarnów i walcząc z pogonią ranili kilku, zanim zginęli. Koczującą w lesie grupę zauważył strażnik leśny i doniósł do Niemców, że tam stacjonuje oddział żydowskich partyzantów. Tak zginęli młodzi Szomrowie (skauci), którzy nigdy nie pogodzili się z panującym terrorem i z pistoletami w dłoni chcieli porwać za sobą całe Getto do nierównej walki. Nie zgodzili się na śmierć w komorach gazowych, na uduszenie w bydlęcych wagonach i na śmierć w ulicznej egzekucji. Przed śmiercią śpiewali skautowskie pieśni, nie myśląc, że to ich ostatnie w życiu piosenki. W połowie sierpnia 1943 roku przybył do Tarnowa specjalista od likwidowania Gett, krwawy morderca i oprawca, zdegenerowany hauptsturmfhürer SS Amon Goeth. Pojawienie się Amona Goetha w Tarnowie świadczyło o jednym – zagłada tarnowskich Żydów jest przesądzona. Goeth do końca nie zdradzał swoich planów, a nawet rozpuszczał wieści, że wszyscy Żydzi zostaną przewiezieni do obozów pracy. Kat Amon Goeth przygotowywał się do rzezi systematycznie i planowo. Żydzi, którzy nie potrafili się pogodzić z tym co ich czeka, popełniali samobójstwa, inni kopali kryjówki, a jeszcze inni uciekali i szukali schronienia w polskich domach. Po wyzwoleniu okazało się, że miasto Tarnów zostało pozbawione połowy swoich mieszkańców, wymordowanych przez hitlerowców.

/za Tarnów. Egzystencja i zagłada skupiska żydowskiego – Tel Awiw 1954. red. Nacz. Abraham Chomet – pod redakcją Aleksandry Pietrzykowej i Stanisława Potępy/

                                                                                                     Jerzy Reuter

                                                                                               (Gazeta Krakowska)

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny