 |
|
|
TEATRALNA
WYPRAWA
DO
RZESZOWA
|
|
|
Kolejny,
a pierwszy w tym roku,
wyjazd Klubu Teatralnego „Tespis”,
dzia łającego
w ramach portalu tkk przy
Klubie Studenckim
„Przepraszam” w Tarnowie, za
nami. W styczniu celem
wyprawy był rzeszowski Teatr
im. Wandy Siemaszkowej,
gdzie od września 2012 roku
można oglądać sztukę „Śmierć
pięknych saren”. Sztuka
oparta jest na wyjątkowym
zbiorze opowiadań czeskiego
pisarza Oty Pavla pod tym
samym tytułem. Atrakcją dla
uczestników wyjazdu była
możliwość spotkania z
wykonawcami tuż po
spektaklu. Mariola
Fabno-Flaumenhaft, Marek
Kępiński, Robert Żurek i
występujący gościnnie
Przemysław Sejmicki –
wszyscy związani wcześniej z
Teatrem im. Ludwika
Solskiego w Tarnowie. |
|
|
Ota Pavel to jedna z
najbardziej znanych i barwnych
postaci czeskiej literatury. By ł
komentatorem i dziennikarzem
sportowym. Jego ojciec był czeskim
Żydem, a matka Czeszką. Kiedy Ota
miał trzydzieści trzy lata, trafił
do zakładu dla psychicznie chorych,
co było spowodowane traumą przeżyć
okupacyjnych, które wtedy się
ujawniły. Aby uciec od koszmarów
choroby, zaczął spisywać swoje
wspomnienia. Wydał je w trzech
zbiorach, z których szczególnym
uznaniem cieszy się właśnie „Śmierć
pięknych saren”.
Zarówno opowiadania
jak i sztuka ukazuj ą
losy żydowsko-czeskiej rodziny
Popperów z Pragi. Nietuzinkowy,
kierujący się swoim własnym kodeksem
honorowym ojciec – sprzedawca
odkurzaczy – sprawia, że życie
trójki jego synów jest magiczne i
obfituje w najróżniejsze przygody,
ciągle dostarcza powodu do uśmiechu.
Pełna pasji, radości i zwyczajnego
ludzkiego szczęścia egzystencja
zostaje zakłócona przez wybuch II
wojny światowej, a potem przez
przemiany polityczne w powojennej
Czechosłowacji…
Nie łatwo
było zmierzyć się z materią
opowiadań, które nie mają charakteru
scenicznego. Częste zmiany miejsca
akcji, liczne sceny na łonie natury,
nad jeziorem czy w lesie, sceny
masowe – to było wyzwanie dla
inscenizatora i autora adaptacji
zarazem, Pawła Szumca. Reżyser
znalazł rozwiązanie, posługując się
wstawkami filmowymi i rzutowaniem
przestrzennych obrazów na scenę.
Udało się uzyskać efekt scenerii
trudnej do wykreowania w teatrze.
„ Śmierć
pięknych saren” to przedstawienie o
życiu z wszystkimi jego przejawami:
sukcesami i porażkami, radościami i
smutkami, heroizmem i fałszem. Sceny
zabawne, wywołujące uśmiech,
przeplatane są epizodami
dramatycznymi lub wręcz tragicznymi
– czemu sprzyjają nieludzkie realia
wojny i holocaustu.
Jedna z bardziej
przejmuj ących
scen opowiada o tym, jak
zdesperowany ojciec rodziny, Leon
Popper, postanawia w czasie wojny
zapolować w lesie na sarnę, aby
nakarmić swoich synów. Polowania
były zakazane przez okupanta, a Leon
Popper nie był myśliwym. Jedyna jego
nadzieja – w psie myśliwskim Holanie,
którego pożyczył od znajomego
leśnika:
„Jestem
Żydem i potrzebuję
mięsa dla swoich wspaniałych
chłopaków, i ty musisz mi je zdobyć!
Łzy ciekły mu po policzkach,
odwrócił się i ruszył ścieżką, która
prowadziła na kępę. Ale na początku
dróżki jednak nie wytrzymał i
obejrzał się. Oczy pasa spotkały się
z oczami człowieka. Patrzyły na
siebie długo, może cały wiek,
światła gasły w nich i zapalały się,
a co sobie mówiły, nikt się
nie dowie, bo obaj nie żyją, a nawet
gdyby żyli, nikt by się i tak nie
dowiedział, gdyż oni sami tego nie
wiedzieli. Może przeklinały psie
życie, może żydowskie, ale to
wszystko – może...
Holan wsta ł,
przeciągnął się i ruszył leniwie jak
zwyczajny pies przewoźnika za moim
tatusiem, jakby zawsze do niego
należał. Na ścieżce zmienił się w
wilka”.
Jak zwykle w teatrze,
wiele zale żało
od aktorów. Tutaj wywiązali się ze
swoich zadań znakomicie. Również
aktorzy drugoplanowi wyraziście
zaznaczyli swoją obecność na scenie.
Atrakcj ą
dla uczestników wyjazdu była
możliwość spotkania z wykonawcami
tuż po spektaklu. Mariola
Fabno-Flaumenhaft, Marek Kępiński,
Robert Żurek i występujący gościnnie
Przemysław Sejmicki – wszyscy
związani wcześniej z Teatrem im.
Ludwika Solskiego w Tarnowie –
chętnie wzięli udział w rozmowie z
uczestnikami wyjazdu. Wyczerpująco
odpowiadali na pytania dotyczące
pracy nad spektaklem, koncepcji
swoich ról, trudności, jakie musieli
pokonywać przy tym niełatwym
zadaniu. Pojawiły się wątki
tarnowskie i pytania o najbliższe
plany artystyczne.
Udany spektakl, udany
wyjazd – tak zgodnie oceniono
najnowsz ą
wyprawę „Tespisa”.
J. Ś.
|
|
|
|
tarnowski
kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski kurier kulturalny
tarnowski
kurier kulturalny
tarnowski
kurier kulturalny
|
|
|
|