Cezary Gmyz mówi,
komu warto grzebać w życiorysie – i
ujawnia własny, oprowadzając nas –
jak czytamy w jednej z recenzji - po
„neo-peerelowskim „jądrze
ciemności”:
„Wywiad-rzekę
spina klamra, którą jest Tragedia
Smoleńska. Lekturę zaczynamy od
trotylu na wraku Tupolewa i
okoliczności zwolnienia Cezarego
Gmyza z „Rzeczpospolitej”, kończymy
zaś opisem rozlicznych uchybień w
trakcie smoleńskiego śledztwa (ze
szczególnym uwzględnieniem roli
Tomasza Turowskiego i generalnie
polskiej dyplomacji, oraz
Prokuratury Wojskowej).
Nagromadzenie nieprawidłowości
sprawia wręcz wrażenie celowego i
systematycznego sabotażu
uskutecznianego
m.in.
z powodu dojmującego strachu przed
Rosją”(niepoprawni.pl)
Poznajemy też kulisy
afery hazardowej, nieznane fakty
dotyczące willi Kwaśniewskich w
Kazimierzu, a także sprawę nowelizacji
prawa spółek handlowych napisanej
pod zamówienie Ryszarda Krauzego,
dzięki której biznesmen uniknął
odpowiedzialności karnej i wiele
innych bulwersujących faktów.
Na jakie z pytań
znajdziemy zatem odpowiedzi w
książce ? Między innymi na takie:
– Co naprawdę CBA
wiedziało o Aleksandrze
Kwaśniewskim?
– Jak Platforma Obywatelska
uratowała przed więzieniem znanego
oligarchę?
– Kto był najgroźniejszym agentem SB
w Watykanie?
– Gdzie zniknęły wszystkie zdjęcia
prezydenta Komorowskiego z
polowań?
– Co jest w dziennikach Erika Kocha?
– Jak polski rząd chciał uczcić kata
powstania w getcie?
– Dlaczego w dniu zamachu na Jana
Pawła II na Placu św. Piotra
znajdowali się oficerowie polskiej
bezpieki?
– Kim jest człowiek, który
szpiegował papieża, a 10 kwietnia
2010 czekał na polską delegację w
Smoleńsku?
– Jakie są dowody obecności trotylu
na wraku tupolewa?
|