Właśnie w
taki sposób
tarnowski
poeta
Dariusz
Romanowski,
będący
gościem
ostatniego
Bardzo
Kulturalnego
Poniedziałku
(13 V 2013),
cyklicznie
organizowanego
przez nasz
portal w
Klubie
Studenckim
„Przepraszam”,
wyraża swoje
emocje,
którymi pod
postacią
pięknych
wierszy
zadziwia,
wzrusza,
pobudza do
refleksji, a
nawet czasem
i
bulwersuje…
Dariusz
Romanowski,
odczytując
głośno
wiersze,
otworzył
przed nami
wrota do
własnej
duszy,
ukazując
paletę
emocji,
przeżyć i
uczuć, jakie
skrywa na co
dzień.
Głęboko
przeżywał
każdą
kolejną
odsłonę
swoich
utworów
poetyckich,
bo jak sam
przyznał,
wygłaszanie
własnych
wierszy
wzrusza go i
sprawia, że
doświadcza
ich na nowo.
Jak często
powiadają
poeci, każdy
wiersz to
opowieść, z
którą wiąże
się kolejna
opowieść,
jakaś
historia z
przeszłości,
z czasów
młodzieńczych,
studenckich,
z różnych
etapów
naszego
życia… I my
także
mogliśmy
wysłuchać
opowieści
związanej z
poszczególnymi
wierszami
autora,
który nie
szczędził
publiczności
wyjaśnienia
kontekstu,
inspiracji,
czy motywów,
jakie
kierowały
artystą w
trakcie
powstawania
utworów.
|
Mieliśmy
przyjemność
usłyszeć
między
innymi takie
wiersze jak:
A nawet
jeśli coraz
trudniej,
Imaginacje,
W prostych
słowach
wyrazić,
Prowadź,
albo pozwól
błądzić,
czy 36,6,
będący
wierszem
biograficznym,
napisanym z
okazji 36,6
urodzin i
jak
stwierdził
prowadzący
spotkanie
Zbigniew
Mirosławski,
skądinąd
również
poeta, jest
to utwór,
który
ukazuje
wszystko to,
co boli
poetę.
Wygłaszając
wiersz pt.
Śni się
śni,
poeta
przybliżył
nam tło
powstania
utworu,
który
zadedykował
pamięci
zmarłej
przed dwu
laty
przyjaciółce
Danusi.
Wiersz
opisuje
zmarłą
Danusię,
która w
pamięci
przyjaciela
nadal tworzy
żywy obraz
radosnej,
pełnej życia
i energii
kobiety. Sam
wiersz jest
podzięką za
wsparcie w
trudnych
chwilach,
pomoc i
wytrwałość,
kiedy
wszystko
inne
zawodziło.
Dariusz
Romanowski
działa w
grupie
poetyckiej
„Obserwatorium”.
Swoje
wiersze
publikował
m.in. w
piśmie
studenckim
krakowskiej
Akademii
Pedagogicznej,
w „Kajecie
Artystyczno-Kulturalnym”,
tygodniku „Temi”,
almanachach:
„Podróże
bliskie i
dalekie”, a
także w
„Bramach
Poezji”,
„Aspiracjach”
i
kwartalniku
artystyczno
– naukowym
„Znaj”. Jest
autorem
zbioru
wierszy pt.
„Cokoły
moich
wzruszeń”. Z
wykształcenia
bibliotekoznawca
o
specjalności
edytorskiej,
Dariusz
Romanowski
na co dzień
pracuje jako
bibliotekarz
w Zespole
Szkół
Plastycznych
w Tarnowie.
Zapytany o
swoją
twórczość
pisarską,
Romanowski w
taki sposób
tłumaczy jak
zostaje się
poetą:
Wystarczy od
czasu do
czasu
myśleć, mieć
pod ręką coś
do pisania i
coś na czym
będzie można
to zapisać.
(…) Myślę,
że być poetą
to przede
wszystkim
posiadać
pewien
rodzaj
wrażliwości.
I tej
wrażliwości
z pewnością
panu
Dariuszowi
odebrać nie
możemy.
Ukazał się
nam jako
człowiek
niezwykle
onieśmielony
rolą, jaką
przyszło mu
odegrać
podczas
odczytu
własnych
utworów,
widoczny był
również
stres,
towarzyszący
poecie i
choć grono
przybyłych
liczyło
zaledwie
kilka osób,
pan Dariusz
ze
wszystkich
sił starał
się, aby
jego przekaz
był jak
najbardziej
prawdziwy i
odzwierciedlający
jego
prawdziwe
‘ja’.
Poeta
przyznał, że
jego
autorytetami
są tacy
poeci jak
Wisława
Szymborska,
która w
prostych
słowach
potrafiła
wyrazić to,
co
najważniejsze,
Marcin
Świetlicki,
Konstanty
Ildefons
Gałczyński,
Julian
Tuwim, czy
Zbigniew
Herbert,
budujący w
swoich
wierszach
niesamowity
nastrój.
Dariusz
Romanowski
zdradził nam
także kilka
ciekawostek
dotyczących
jego
najnowszych
utworów,
między
innymi
powstania
krótkiego
utworu
pisanego
prozą,
będącego
rzeczą
opowiadającego
o sobie z
przymrużeniem
oka, czy
wierszy o
nieco innej
niż
poprzednie
utwory
intonacji, w
których
niejednokrotnie
odnajdziemy
dosadne, a
nawet
wulgarne
określenie
jakiejś
prawdy.
Niestety ze
względu na
nienormatywność
utworów
ciągle
oczekują one
na swojego
sponsora i
wydawcę.
Tytułem
zakończenia
posłużę się
słowami
Zbigniewa
Mirosławskiego,
który
stwierdził,
że poezja
to liryczny
pamiętnik –
nie tylko
poety, ale
jest to
potrzebne
także
każdemu z
nas. Nie
sposób się z
tymi słowami
nie zgodzić.
Poezja,
dzięki
której
przeżywać
możemy
swoistego
rodzaju
katharsis
winna
docierać do
szerokiego
grona
odbiorców.
Dlatego
smutny jest
fakt, że tak
niewiele
osób
zechciało
zajrzeć w
tym dniu do
Klubu
Studenckiego
„Przepraszam”,
aby wspólnie
przeżyć
przygodę z
Dariuszem
Romanowskim
– posłuchać
jego
opowieści,
odnajdując
także w jego
utworach
opowieść z
własnego
życia.
Jola Frączek
|