Jak powstał
zespół?
Łukasz: Pierwsza
odsłona Bigger Half działała w
okresie 2004 – 2009 i była ściśle
związana ze środowiskiem
skateboardowym. Nie przetrwała ona
jednak próby czasu - tamtym okresem
targały liczne zawirowania w
składzie zespołu - jedni przychodzi,
drudzy odchodzili. Tak było aż do
roku 2009.
Michał: Wtedy
nastąpił przeskok z klimatów
skateowych. Możliwe, że było to
spowodowane tym, że nikt z nas nie
jeździ na desce, rolkach itp.
Zmieniło się również nasze podejście
do muzyki, nadal traktujemy to jako
zabawę, hobby, ale chodzi nam
również o coś więcej niż tylko
rozrywkę. Staramy się wyszydzić oraz
napiętnować to, co nam przeszkadza w
kraju przez niektórych dumnie zwanym
Polską. Staramy się uderzać muzyką
radykalnie przeciwko ludzkiej
głupocie.
Jaka jest wasza
muzyka?
Łukasz:
Nie mamy określonego stylu. Max
siedzi w klimatach reggae i cold
wave, Iron bardziej w Hard Core,
Gacek od polskiego punku przez
reggae, hip hop na Świetlikach
kończąc, Julek bardzo różnie -
trochę punku, trochę grunge’u i
trochę metalu. Natomiast ja siedzę
raczej w kalifornijskim punku. Po
prostu gramy to co nam się podoba.
Nie ograniczamy się gatunkowo.
Kto się zajmuje
warstwą tekstową? Jak powstają
teksty?
Michał:
Teksy są moją działką, czasem zdarza
się, że Iron coś da od siebie, a
wynika to z tego, że na ogół on jest
pierwszą osobą, która dostaje to co
naskrobie. Teksty są niczym innym
jak reakcją na obserwację
otaczającej mnie rzeczywistości,
czasem wynikającą z bezsilności,
czasem z frustracji. Zdarza się
również, że są efektem robienia
sobie jaj.
Kto komponuje
muzykę?
Michał:
W dużej większości Iron. Czasem się
zdarzy, że coś wynika z Jam’owania.
Można powiedzieć, że każdy z nas ma
swój udział, bo niezależnie od kogo
pomysł by nie wypłynął, numer
aranżujemy wspólnie.
Jak uczyliście
się grać Jakie były wasze początki z
muzyką?
Max:
Jestem samoukiem, który podpatrywał
niektóre rzeczy u mojego starszego
brata. Zaczynałem grać jako małe
dziecko w szkole podstawowej, a
później brat kupił mi gitarę i jakoś
poszło samo. Grałem w bardzo różnych
kapelach, co pozwoliło wypracować
jakąś tam swoją technikę.
Iron:
Też jestem samoukiem. Zaczynałem
grać w szkole średniej, z kumplami z
podwórka założyliśmy pierwszą
kapelę. Sprzęt kompletowaliśmy
bardzo ekstremalnymi sposobami. Nie
powiem jak, bo to były kombinacje
żeby móc cokolwiek zrobić... Czasem
dochodziło do takich aktów
desperacji, że gdy bębniarz nie maił
blach, szedł do matki i brał jakieś
pokrywki od garczków he, he!
Poważnie, tak zaczynaliśmy. Bigger
Half to mój czwarty zespół.
Macie w swoim
dorobku jakąś płytę?
Iron:
Na swoim koncie mamy Niechciane
dzieci popkultury, nagraną w
2011 roku. Podobno ludziom się to
podoba, ale wiesz jak to jest z
opinią znajomych... Nie powie Ci,
robimy totalne dno, lecz że jest
super, wszystko spoko a to świadczy
o tym, iż niestety nie posiadamy
jakiejś takiej obiektywnej opinii.
Recenzja ukazała się w paru
zdaniach. Najciekawsza znajduje się
w Pasażerze, z której jesteśmy
poniekąd zadowoleni, bo nie powiem,
żeby nam przyplusowali, ale
powiedzieli prawdę.
Ale co, dobra
była?
Iron:
Po prostu była prawdziwa. Nas nie
interesuje, czy ktoś nam przysłodzi,
obiektywizm jest bardziej
motywujący. Staramy się zrobić coś
więcej niż grać rzeczy, które się
podobają wszystkim.
Gacek:
Akurat recenzja z Pasażera nie była
taka żeby nam dopiec, przynajmniej
ja tak tego nie odbieram, tylko po
prostu, dopisał sobie nasze gusta
muzyczne kompletnie nas nie znając.
Może z tekstów to wywnioskował, nie
wiem. Nie mam zamiaru narzucać
nikomu swojej interpretacji.
Iron:
Dokładnie. Mnie też się wydaje, że
gość, który to pisał, po prostu nas
nie znał. Większość z nas ma ułożone
życie, chłopaki mają pozakładane
rodziny, mają dzieci, a granie
traktujemy jako hobby. Ktoś, pisząc
recenzję naszej płyty wyszedł z
założenia, że jesteśmy bandą
gówniarzy, którzy dopiero zaczynają
grać....
Gacek:
...i którzy chcą się wybić za
wszelką cenę, kopiując sobie idoli
typu Pidżama Porno, KSU...
Iron:
My jesteśmy dojrzałymi gośćmi,
którzy wiedzą co chcą osiągnąć...
Gacek:
Może nie, że chcą coś osiągnąć, ale
wiedzą czego nie chcą osiągnąć!
Iron:
Nie, nie oszukujmy się, my chcemy
osiągnąć święty spokój. Przyjść na
próbę, zagrać sobie parę kawałków,
zagrać sobie gdzieś koncert – żeby
to była taka odskocznia. Nie mamy
parcia na szkło.
Gacek:
Przebić się za wszelką cenę – na tym
nam nie zależy. W tym momencie, w
którym jesteśmy teraz – jest nam
zajebiście.
Jakie są wasze
dotychczasowe osiągnięcia?
Iron:
Nie supportowaliśmy Majki
Jeżowskiej, nie supportowaliśmy Dody.
Gacek:
Z tego powodu jest nam bardzo
przykro, bo Dodę chętnie byśmy
posupportowali w garderobie. Ha Ha.
Zresztą co to w ogóle za osiągnięcie
grać przed kimś, no przestań Iron.
Ha Ha. Każdy nasz koncert jest dla
nas największym osiągnięciem, bo nic
nie daje takiego kopa jak granie.
Gdzie was
jeszcze można zobaczyć na scenie?
Łukasz:
Aktualne info koncertowe znajduje
się na naszym profilu na facebooku –
www.facebook.com/biggerhalfns
Bigger Half:
Dziękujemy bardzo fajnie się z tobą
rozmawiało, do zobaczenia na
koncertach.
Rozmawiała:
Ela Wodzińska
|