Z Lyonu do Zbylitowskiej Góry, czyli trochę Francji pod Tarnowem

Siostry ze zgromadzenia Sacre-Coeur prowadziły elitarną szkołę dla „ziemiańskich córek”.

Jesień, jeszcze nie ta złota, polska, ale przecież jesień, daje o sobie znać. Drzewa rudzieją, a na tarnowski bruk spadają lśniące kasztany, skrupulatnie wybierane przez spacerowiczów. Czasem aż trudno znaleźć parę dla siebie. W sekrecie mogę powiedzieć  Państwu, gdzie znaleźć kasztany w każdej ilości, a przy okazji urządzić sobie małą wycieczkę w przeszłość. „Najlepsze kasztany są na placu Pigalle”, a „Zuzanna lubi je tylko jesienią” to chyba najlepiej znany kasztanowy cytat, rodem ze „Stawki większej niż życie”. Po nasze kasztany nie musimy się jednak wybierać aż do Paryża. Znajdziemy je u stóp stareńkich drzew, rosnących w parku w Zbylitowskiej Górze, tuż obok zespołu kościelno-klasztornego Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa. Co ciekawe, znajdziemy jednak coś, co łączy naszą wycieczkę z Paryżem. Otóż rezydujące w Zbylitowskim klasztorze siostry zakonne, a konkretnie ich zgromadzenie, powstało właśnie w stolicy Francji. Siostry Sacre- Coeur działają od 1800 roku, a pierwszy klasztor na ziemiach polskich powstał już w 1843 roku, we Lwowie.

Zgromadzenie w Tarnowie również posiada ciekawą historię, bowiem trafiło tutaj po kasacie klasztoru w Lyonie. Siostry, które nie miały się gdzie podziać, zostały zaproszone przez biskupa Leona Wałęgę i poproszone o przybycie na ziemię tarnowską. Kilka lat trwała budowa nowego klasztoru (1902-1910), który został zaprojektowany przez Janusza Rypuszyńskiego. Powstał imponujący obiekt, na który złożyła się neoromańska kaplica oraz modernistyczny budynek mieszkalny połączony z budynkiem klasztornym. Klasztor został zbudowany na terenie zakupionym od ówczesnego właściciela Góry, hrabiego Stanisława Żaby. Oprócz terenu pod budowę obiektów, pomyślano też o założeniu terenów zielonych, które objęły blisko czterohektarowy obszar. To tutaj właśnie znajdziemy na przełomie września i października piękne kasztany. Drzewa tego gatunku rosną w części wschodniej parku, czyli tej położonej najbliżej budynku kaplicy(obecnie kościoła parafialnego).

Kasztany posadzono w regularnych odstępach i tworzą one prawdziwy kasztanowy „sad”, corocznie obficie „owocujący”. Kiedy już nazbieramy kasztanów, nie straćmy okazji do odwiedzenia pozostałej części parku. Znajdziemy tu już drzewa różnych gatunków, zróżnicowane wiekowo. Naj- starsze z nich przekraczają już metr w obwodzie! Najbardziej okazale wyglądają jawory, osiemdziesiąt osiem drzew tworzących niesamowitą aleję wzdłuż ulicy Pszennej. Równie potężne są dęby osłaniające park od strony „traktu cesarskiego”, czyli od ulicy Krakowskiej.  Jak się okazuje, przy klasztorny park w Zbylitowskiej Górze jest prawdziwą perełką wśród terenów zielonych Tarnowa i okolic. Oprócz dobrze nam znanych gatunków drzew i krzewów, odkryć możemy na przykład egzotyczną trójiglicznię, którą poznamy po pokrytej cierniami korze. Ze względu na wartość parku został on uznany za powierzchniowy pomnik przyrody.

Spacerując po parku nie pomińmy sztucznej groty–kapliczki, którą skrywają porastające ją krzewy. Podczas wznoszenia budynków klasztoru, czescy robotnicy z przywiezionego ze swojej ojczyzny materiału kamiennego, wznieśli tę właśnie grotę, na wzór groty w Lourdes, gdzie miały miejsce objawienia maryjne. Osobny pomnik przyrody stanowi wspomniana jaworowa aleja, położona za stokiem  wzniesienia. Zwłaszcza teraz, jesienią, sprawia ona niesamowite wrażenie. Sklepienie  z żółknących liści podpierają potężne konary osadzone na kolumnowych pniach–tworząc, zdawać by się mogło, przedsionek pobliskiego kościoła. Jeśli chcielibyśmy przedłużyć sobie wycieczkę, warto aleją jaworową zejść w kierunku Sośliny, dębowo-bukowego parku, a w zasadzie lasu, oddzielającego Zbylitowską Górę od Mościc.

Powróćmy jednak jeszcze na chwilę do zgromadzenia Sacre-Coeur – czy wiemy czym zajmowały się siostry? Zakonnice przez szereg lat przedwojennych prowadziły renomowaną szkołę dla panien. Do szkoły wraz z internatem zapisywano ziemiańskie córki z okolicznych majątków. Oprócz wiedzy ogólnej, siostry prowadziły zajęcia, które miały na celu przygotowanie panienek do prowadzenia gospodarstw i podołania wielu zagadnieniom związanym z uprawą roślin i hodowlą. Poletkiem doświadczalnym było gospodarstwo prowadzone przez zakonnice. Siostry posiadały ogrody, sad, szklarnie, w których nie tylko uczyły swoje podopieczne spraw gospodarskich, ale rzeczywiście prowadziły „działalność gospodarczą” sprzedając warzywa, owoce, sadzonki…

O posiadaniu przy klasztorze zwierząt gospodarskich świadczą chociażby zdjęcia, na których widać pasące się na parkowej polanie bydło. Co interesujące, gospodarstwo Sióstr Zgromadzenia Naj- świętszego Serca Jezusa przetrwało i wojnę, i czasy powojenne. Ostateczny cios zadały przemiany ustrojowe i tym samym gospodarcze, w których wyniku siostry zadecydowały o zakończeniu na początku lat 90. XX wieku nieopłacalnej już działalności. Od czasów powojennych siostry nie dysponują już całym obiektem klasztoru. Jego część została odebrana na rzecz szkoły(obecnie Zespół Szkół Agrotechnicznych i Samochodowych). Od lat 80. również kaplica nie jest wewnętrzną kaplicą klasztorną, ale kościołem parafialnym. „Sacre-Coeurki” radzą sobie jednak prowadząc niepubliczne przedszkole oraz  internat dla dziewcząt.

Agata  Żak  (Gazeta Krakowska)

 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny