ZMARTWYCHWSTANIE

Chrystus zmartwychwstał jest,

Nam na przykład dan jest,

Iż mamy z martwych powstać,

Z Panem Bogiem królować. Alleluja!

Leżał trzy dni w grobie,

Dał bok przebić sobie,

Bok, ręce, nogi obie,

Na zbawienie tobie. Alleluja!

            Najstarsza pieśń wielkanocna (XIV wiek)

Wielkanoc to najważniejsze święto w roku dla chrześcijan. Przekazuje ono ludziom przesłanie o zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią oraz nadziei na przyszłe zmartwychwstanie, którą nosi w sercu każdy wierzący. Obchodzona jest w niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca( pomiędzy 22 marca a 25 kwietnia). Według tradycji Wielkanoc rozpoczyna się uroczystą rezurekcją – łac. resurrectio (zmartwychwstanie). Ta niezwykle uroczysta msza św. odprawiana jest zwykle o świcie, choć w niektórych kościołach odbywa się zgodnie ze starymi zwyczajami  o północy z Wielkiej Soboty na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Podczas tej liturgii kapłan udaje się do Grobu Pańskiego, odprawia stosowny obrzęd rezurekcyjny, a następnie z Najświętszym Sakramentem idzie w radosnej rozśpiewanej procesji, która trzykrotnie okrąża kościół. Mszy tej tradycyjnie towarzyszą: bicie dzwonów, czasem kanonada ze strzelb, petard. W Niedzielę Wielkanocną odbywa się wspomniane już uroczyste śniadanie nazywane święconym. Rozpoczyna się ono tradycyjnie od modlitwy i dzielenia się jajkiem. Najważniejsze miejsce na wielkanocnym stole zajmuje figura baranka(nazywanego także Agnuszkiem). Kiedyś zrobiony był z masła, upieczony z ciasta albo, jak obecnie, odlany z masy cukrowej lub po prostu ceramiczny czy szklany. Ma on przypominać zebranym dlaczego odbywa się świąteczne śniadanie. Symbolizuje Chrystusa Zmartwychwstałego.

Śniadanie wielkanocne u wojewody Sapiehy w Dereczynie z XVII

„Na środku samym był baranek wyobrażający Agnus Dei z chorągiewką, calutki z pistacjami; ten specjał dawano tylko damom, senatorom, dygnitarzom i duchownym. Stało 4 przeogromnych dzików, to jest tyle, ile części roku. Kucharz najcudniejszą pokazał sztukę w upieczeniu tych odyńców. Stało tandem 12 jeleni także całkowicie upieczonych z złocistymi rogami, całe do admirowania: nadziane były rozmaitą zwierzyną(…) Te jelenie wyrażały 12 miesięcy. Naokoło były ciasta sążniste, tyle, ile tygodni w roku, to jest 52, całe cudne placki, mazury, żmudzkie pierogi, a wszystko wysadzane bakalijką. Za niemi było 365 babek, to jest tyle, ile dni w roku. Każde było adorowane inskrypcjami, floresami, aż niejeden tylko czytał, nie jadł”.   Podobnie zgodnie z kluczem pór roku itp. ustawiono na stołach ilość napitków: 8760 kwart miodu- tyle, ile godzin w roku.

 Największe znaczenie przypisywane jest jednak w tym dniu jajku. Na świątecznych stołach znajdują się pięknie dekorowane jajka czyli pisanki. Tradycyjne wzory na pisankach wykonywano przede wszystkim metodą batiku. W tym celu rysowano na jajku wzór z roztopionego wosku, posługując się maleńkim lejkiem sporządzonym np. z metalowej końcówki sznurowadła, albo nakładano kropki i łezki za pomocą igły. Następnie zanurzano jajko w barwniku, który pokrywał całą pisankę z wyjątkiem miejsc pod  woskiem. Proces ten można było powtarzać wielokrotnie, dodają nowe wzory aż jajko pokryte zostało wielobarwnym wzorem. Aby uzyskać kolorowy wzór na białej skorupce jajka proces zdobienia był bardziej skomplikowany. Należało najpierw zabarwić jajko, potem wykonać wzór woskiem, a następnie wytrawić kolor z tła poprzez zanurzenie pisanki w kwasie buraczanym, kapuścianym, kwaśnej serwatce lub occie. Inna metoda zdobienia nazywa się rytowniczą. Na wcześniej barwionych jajkach wyskrobuje się wzory za pomocą żyletki lub nożyka. Do barwienia jajek używane są najczęściej naturalne barwniki. Najpopularniejsze kolory to ciemne złoto- jajka gotowane w łupinach cebuli, różowoczerwone- gotowane z burakach, ciemnofioletowe – gotowane w kwiatach czarnej malwy , niebieskie w kwiatach bławatka,  zielone- gotowane w młodym zbożu. Spotyka się także bardziej pracochłonne zdobienia jajek z koronki, koralików, oklejane włóczką albo surowcami naturalnymi czy krajkami (tkanymi taśmami). Tradycyjnie według dawnych zwyczajów zdobieniem pisanek zajmowały się wyłącznie kobiety.

W tradycji znalazły się legendy ewangeliczne, które maja dawać uzasadnienie zdobienia jajek wielkanocnych. Jedna z legend mówi, iż jajka same pokryły się wzorem, po tym, jak ubogi który niósł je na sprzedaż, spotkał Chrystusa dźwigającego krzyż i pospieszył Mu z pomocą. Kolejna historia opowiada, że krople krwi Jezusa umęczonego na Golgocie zamieniły się w kraszanki, a z łez Maryi cierpiącej pod krzyżem powstały pisanki.

Ze zdobionymi jajkami wiąże się mnóstwo zwyczajów, wierzeń i zabaw. Najbardziej znane są wybitki, nazywane też wydatkami, które polegają na toczeniu jajek lub stukaniu nimi o siebie. Kto posiadał najmocniejsze, nie uszkodzone jajko stawał się właścicielem pozostałych, które wykorzystywane były jako lekarstwa na różne choroby. Pisanki i kraszanki były zwyczajowymi podarunkami podczas świąt. Wręczały je sobie nawet osoby zakochane, odwzajemnienie tego gestu było zapowiedzią zawarcia małżeństwa.

A po Wielkiej Niedzieli następuje tzw. lany poniedziałek czyli śmigus dyngus. Pierwotnie nazwy śmigus i dyngus dotyczyły dwóch różnych zwyczajów, które  z czasem splotły w jeden. Dawniej w lany poniedziałek korzystano z drewnianych cebrów, ukradzionych z kuchni garnków, albo specjalnie wykorzystanych do tego celu szpryc ( wielkich drewnianych strzykawek). Za ich pomocą czerpano zimną wodę ze studzien i goniono dziewczęta po wsiach. Często taki pościg kończył się dla ofiary w stawie, strumieniu lub co najgorsze w korycie do pojenia zwierząt i gnojówce. Po całej wsi słychać było piski dziewcząt, prawdziwym dyshonorem dla nich było w tym dniu suche ubranie. Oznaczało to, że panna jest brzydka, nie cieszy się powodzeniem wśród młodzieńców i szybko nie znajdzie męża.

Ważnym elementem dyngusa, dziś już rzadko praktykowanym , była kwesta. Po wsiach chodziły grupy męskiej młodzieży, często z rekwizytem świątecznym (barankiem, pasyjką), wypraszając okup w postaci jajek lub innych smakołyków ze świątecznego stołu.

Małopolska szczyci się bardzo oryginalną tradycją. W okolicach Limanowej mieszkańców wsi w tym dniu odwiedzają dziady śmigustne. Są to przebierańcy w niezwykłych strojach sporządzonych  z powróseł, słomy, z twarzami zasłoniętymi maskami i słomianymi czapami. Dziady śmigustne nic nie mówią, jedynie mruczą („turkają”), gwiżdżą i grają na blaszanych rożkach. Na migi proszą o datki. Obficie polewają wodą i płatają gospodarzom różne figle. Zwyczaj ten nawiązuje według legendy do powrotu jeńców z niewoli tureckiej, w której zostały im ucięte języki.

Zupełnie inny zwyczaj nawiązuje do dorocznego jarmarku, który odbywa się na krakowskim Zwierzyńcu na Wielkanoc. Podczas Emausu- jak nazywa się jarmark, dawniej krakowscy żacy uderzali dziewczęta wierzbowymi witkami, jakoby za karę, że ociągają się z pójściem na odpust. Do dziś można spotkać na tym jarmarku, typowe dla krakowskiego folkloru emausowe zabawki ( figurki Żydów na sprężynkach) oraz inne wytwory lokalnego rękodzieła 

Dziś większość zwyczajów wielkanocnych zanikło. Można jeszcze spotkać w Wielki Czwartek ogniska, podczas których „palony jest Judasz”. Są jeszcze amatorzy lanego poniedziałku, którzy biegają po osiedlu z plastikowymi wiadrami lub woreczkami foliowymi z lodowatą wodą. Nowocześni jeżdżą z wodą samochodami, żeby „szybciej dopaść ofiarę”. Kitowicz przypomina, że dawniej istniała tradycja osobnego dyngusa dla mężczyzn i kobiet. Kobiety ruszały do polewania we wtorek po świętach oraz w kolejne dni, aż do zielonych Świątek. Może warto na nowo wrócić do tych wszystkich polskich tradycji?

Jadwiga Bożek 

 
 

 tarnowski kurier kulturalny   tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny     tarnowski kurier kulturalny    tarnowski kurier kulturalny