„Przez wiele
lat prowadząc badania w
zakresie filozofii przyrody,
a zwłaszcza nauki o
Wszechświecie i jego prawach
osiągnął wielkie sukcesy i
położył wielkie zasługi,
przynosząc zaszczyt i chwałę
temu wydziałowi i całemu
uniwersytetowi” – głosi
dyplom wręczony laureatowi
przez rektora KUL ks. prof.
Antoniego Dębińskiego.
Ks. prof.
Heller dziękując za
wyróżnienie podkreślił, że
nagroda KUL nawiązuje do
wdzięczności, która „jest
cnotą dzisiaj zupełnie
niemodną”. „Tym bardziej
jest to dla mnie
zaskoczenie, że tu jest mowa
o wdzięczności uniwersytetu
dla swojego wychowanka, a ja
sądzę, że powinno być
odwrotnie, że to
wychowankowie powinni być
wdzięczni swojej Alma Mater”
– powiedział ks. Heller.
Gratae
Memoriae Signum
Universitatis czyli „Znak
wdzięcznej pamięci
uniwersytetu" to jedno z
najwyższych wyróżnień tej
uczelni, ustanowione przez
Senat KUL dla przyjaciół i
osób szczególnie z tą
lubelską uczelnią. Jego
materialnym wyrazem jest
artystyczna kopia
znajdującego się na
uniwersyteckim dziedzińcu
pomnika Papieża Jana Pawła
II i Kardynała Stefana
Wyszyńskiego z wygrawerowaną
indywidualną dedykacją.
Dotychczas
otrzymali je: bp Marcjan
Trofimiak, prof. Ihor Kocan,
prof. Mieczysław Gogacz, ks.
prof. Edmund Morawiec, ks.
prof. Mieczysław Lubański,
o. prof. Edmund Morawiec, bp
Edward Frankowski.
Ksiądz
profesor Michał Heller, to
jeden najświatlejszych
obywateli Tarnowa, światowej
sławy uczony kosmolog i
filozof. Nasz „noblista”
urodził się 12 marca 1936 r.
w Tarnowie w rodzinie
inteligenckiej. Matka,
Zofia, z domu Strugalewicz,
pochodziła z polskiej
rodziny zamieszkałej na
Ukrainie. Ojciec, Kazimierz
był absolwentem Politechniki
Wiedeńskiej i Lwowskiej. Po
wybuchu II wojny światowej w
1940 r. Rosjanie wywieźli
całą rodzinę na Sybir.
Przebywali tam przez całą
wojnę. Po jej zakończeniu
rodzina wróciła do Polski.
Zawsze skromny i unikający
rozgłosu, od dzieciństwa
marzył, aby zostać
naukowcem. Często podkreśla,
że zawdzięcza to swoim
rodzicom, szczególnie ojcu,
inżynierowi pracującemu
przez długie lata w
Zakładach Azotowych w
Tarnowie-Mościciach.
Niemalże
codziennie spotkać można ks.
prof. Michała Hellera, jak
skromnie ubrany (najczęściej
w szary garnitur i takiż
prochowiec lub kurtkę, z
nieodłącznym beretem na
głowie), wychodzi z plebani
kościoła przy ul.
Urszulańskiej i zdąża w
kierunku tarnowskiego
Wyższego Seminarium
Duchownego lub bloku, w
którym mieszka przy ulicy
Powstańców Warszawy.
To właśnie w
kościele pw. Św.
Maksymiliana Kolbe przy ul.
Urszulańskiej co niedziela o
godz. 10.30 odprawia on
popularne msze – „Hellerówki”,
podczas których wygłasza
swoje słynne mini
kazania-wykłady, odtwarzane
później w RDN „Małopolska”.
Gromadzą one tarnowską
inteligencję, ludzi kultury,
biznesu i polityki,
stanowiąc swoisty Hayde
Park.
Na co dzień
mało, kto rozpoznaje w tym
starszym, 74 letnim
szczupłym mężczyźnie,
profesora Wydziału Filozofii
Papieskiej Akademii
Teologicznej i kierownika
Katedry Filozofii Przyrody,
wykładowcę Oksfordu i
Leicester, Louvain i Liege,
pracownika Obserwatorium
Watykańskiego, członka
zwyczajnego Papieskiej
Akademii Nauk i wielu
towarzystw naukowych, autora
ponad 30 książek i blisko
600 rozpraw i publikacji.
Najbardziej znane i
poszukiwane, tłumaczone na
wiele języków, to m.in.
„Filozofia przypadku”,
„Filozofia kosmologii”,
„Kosmiczne rekolekcje”,
„Podróże z filozofią w tle”,
„Pasja wiedzy”(wraz z abp.J.
Życińskim), „Rozmowy na
koniec wieku”, Wieczność –
Czas – Kosmos”, „Drogi
myślących”(wraz z abp.J.
Życińskim).
Ale przed
wszystkim zdobywcy Nagrody
Templetona, niezwykle
prestiżowej nagrody
porównywanej z Noblem
przyznawanej za pokonywanie
barier między nauką a
religią, którą otrzymał jako
pierwszy Polak 7 maja 2008
roku w Buckingham Palace w
Londynie, co zaowocowało
powstaniem Centrum Kopernika
Badań Ineredyscyplinarnych w
Krakowie, którego jest
głównym fundatorem i
dyrektorem.
To paradoks,
że duża nagroda – mówił w
jednym z wywiadów - zamiast
pomagać w pracy naukowej,
prawie ją uniemożliwia.
Pomaga w tym sensie, że
wzrasta zapotrzebowanie na
moje książki i artykuły oraz
wykłady (co prawie zawsze
wiąże się z wyjazdami), ale
to z kolei absorbuje
kolejnymi pracami
redakcyjnymi, korektami i
autoryzowaniem tekstów.
Oczywiście usiłuję pracować
naukowo. Terenem moich
dociekań od dawna są
najwcześniejsze etapy
kosmicznej ewolucji z
zastosowaniem nowych metod
matematycznych. Gdy jestem
zmęczony „naukową
administracją”, ale jeszcze
nie na tyle, żeby głowa
przestała pracować, chętnie
uciekam w świat
matematycznych modeli – tam
jest wszystko tak, jak
powinno być… .
Nauka daje
nam Wiedzę, a religia daje
nam Sens – dywagował w
innym. Zarówno Wiedza jak i
Sens są niezbędnymi
warunkami godnego życia. I
jest paradoksem, że obie te
wartości często pozostają w
konflikcie. Nierzadko
spotykam się z pytaniem: jak
potrafię je godzić? Gdy
takie pytanie bywa zadawane
przez naukowca lub filozofa,
nieodmiennie dziwię się, jak
wykształceni ludzie mogą nie
dostrzegać, iż nauka nie
czyni nic innego, jak tylko
eksploruje Dzieło
Stworzenia.
Tekst –
Ryszard Zaprzałka
Zdjęcie –
ks. Rafał Pastwa. GN. |