|
Opisując postać Jana
Wnęka można
sparafrazować słowa
Kartezjusza. Wówczas
to, słynne Cogito
ergo sum,
zamieniłoby się na,
adekwatne w
kontekście życia
prostego mieszkańca
Odporyszowa
Marzę, więc jestem.
Kim zatem był Jan
Wnęk i skąd nagle to
wspomnienie o nim?
Wnęk
był artystą i
niepoprawnym
marzycielem.
W czasach,
gdy bracia Writh
byli już co prawda
na świecie, ale nie
śnili nawet o
przyszłej karierze,
ten skromny
rzeźbiarz zapragnął
pokonać siłę
grawitacji.
Postanowił, przy
pomocy samodzielnie
skonstruowanych
skrzydeł wzbić się w
powietrze.
I udało mu się, a
jakże! Informacje na
temat działań
genialnego samouka
zamieścił nawet
krakowski
,,Kalendarz Czecha”
z 1867 roku.
Najbardziej
spektakularne skoki
Wnęk miał oddawać z
wieży kościelnej w
Odporyszowie, która
stoi do dziś i
mierzy, tak jak w
XIX wieku 45 m.
Przeloty Janka
Wnęka, bacznie
obserwowane przez
mieszkańców wioski,
odbywały się w
najważniejsze święta
kościelne, podczas
odpustów, jarmarków.
Feralny okazał się
skok 20 czerwca 1869
roku. W wyniku
obrażeń poniesionych
na skutek upadku z
dużej wysokości
lotnik z Odporyszowa
niespełna miesiąc
później zmarł. Do
dziś nie zostały
potwierdzone
przypuszczenia, że
rzemienie, za pomocą
których Jan mocował
swój mechanizm do
ramion, zostały
nadcięte przez jego
pomocnika. Jest to
wersja bardzo
prawdopodobna, tym
bardziej, że w grę
weszły podobno
uczucia i zazdrość
do żony Wnęka
Marianny. Tragiczny
finał śmiałych
poczynań tego
ludowego artysty i
cieśli upodabnia go
do innego bohatera,
który też miał
skrzydła, też chciał
realizować swoje
marzenia, wzbijał
się wyżej i wyżej… W
opowieści o Ikarze i
Janku Wnęku
najistotniejsze jest
jednak to, że
działali, dążyli do
spełnienia marzeń,
nawet, gdy innym
wydawały się one
niemożliwe do
realizacji.
Piszę
o romantycznej
postaci Jana z
Odporyszowa przy
okazji finału
warsztatów, które
przez ponad cztery
miesiące Teatr Nie
Teraz prowadził z
młodzieżą.
Premierowe pokazy
widowiska ,,Samolot”
miały miejsce 2
kwietnia br. w
Zespole Szkół
Ogólnokształcących i
Technicznych im.
Jana Szczepanika w
Tarnowie o godz.
13:00 (dla uczniów)
i 16:00 (dla
rodziców i
zaproszonych gości).
Spotkanie rozpoczęło
się od krótkiego
przemówienia
dyrektor szkoły
pani Magdaleny
Siedlik, która, jak
się okazało, pamięta
Teatr Nie Teraz
jeszcze z czasów
naszej młodości,
kiedy byliśmy
alternatywą dla
ówczesnego
prokomunistycznego
nurtu tematyki
podejmowanej w
sztukach, gdy
byliśmy gnębieni i
izolowani przez
władzę. Cóż,
rzeczywistość
przynosi gorzką
refleksję, że
rzeczywistość nie
zmienia się tak,
jakbyśmy tego
chcieli. Jeśli w
ogóle się zmienia…
Pozazdrościć można
postawy, jaką
wykazała się
młodzież przybyła na
pokaz. Przy pełnej
widowni i skupieniu
występujący w
widowisku
,,Samolot”
opowiedzieli o sile
i wartości marzeń.
Tematyka działań
warsztatowych nie
została ustalona na
początku. Byłoby
niedorzecznością
tłamsić inicjatywę i
kreatywność młodych
adeptów sztuki
teatralnej i
narzucić im jedyną
drogę rozwoju. Po
licznych
inspirujących
rozmowach,
dyskusjach a nawet
kłótniach, ustalono,
że motywem
przewodnim będzie
lot, który tak
wyraźnie przecież
koresponduje z ideą
marzenia. Warsztaty
prowadził Tomasz A.
Żak przy wsparciu
aktorek swojego
teatru Ewy Tomasik
oraz Agnieszki
Rodzik. W widowisku
wystąpili: Kamila
Iwańska, Klaudia
Kumięga, Weronika
Lichorobiec, Natalia
Majka, Grzegorz
Górecki, Wojciech
Sarad.
Symboliczna forma
widowiska oparta
została na tekstach
o różnej stylistyce.
Obok wiersza
Jarosława Marka
Rymkiewicza znalazły
się na poły
dziecinne teksty o
bocianie, choć jak
wiadomo, w każdej
baśni i bajce jest
ukryta uniwersalna
prawda. Walizki, gra
światłem i cieniem,
ciszą i melodią,
która niby jest
znana każdemu, ale w
ujęciu TNT i jego
podopiecznych brzmi
nieco inaczej,
dostojniej…
Na
zakończenie
warsztatów młodzież
otrzymała
certyfikaty
uczestnictwa z
mottem, jakie
towarzyszy wszelkim
działaniom Teatru
Nie Teraz, a które
jest przecież tak
istotne dla młodych
ludzi, którzy
próbują swoich sił,
marzą, przed którymi
różne drogi stoją
otworem…
Po
odczytaniu słów :
Celem naszego
spotkania było
poszukiwanie prawdy
i nazywanie prawdy
środkami
teatralnymi. Prawda
o sobie i świecie
nas otaczającym
jest w teatrze
niezbędna. Jest jak
powietrze, choć
oddychanie też
czasami boli,
warsztatowicze
zastanawiali się,
czy to ,,Żakowe
słowa”, czy
zaczerpnięte z
jakiegoś utworu. Nie
wiem, jaka jest ich
geneza. Nie pytałam.
Wiem jedno, oddają
bezbłędnie to, co
dzieje się Teatrze
Nie Teraz, czy to
podczas warsztatów,
czy wszelkich innych
działań i rozmów.
Młodym adeptom
sztuki teatralnej, z
którymi pracowaliśmy
pozostaje życzyć
siły w oddychaniu
pełną piersią i
marzeniu… ciągłym,
nieprzerwanym.
Agnieszka Rodzik
TNT |